Treść opublikowana przez Amer
-
Far Cry 5
Z tym, że widzisz Wredny - w tekście zaznaczyłem wyraźnie, że chodzi tu wyłącznie o doznania estetyczne, które zapewnia gra. To co serwuje w tej materii theHunter odpowiada mi zdecydowanie bardziej i o tym właśnie napisałem. Ale tak - zawsze (lub zazwyczaj) musi trafić się jakiś forumowy cwaniak, serwujący heheszki dla poklepujacej go po ramieniu braci, ktoś specjalizujący się w tekstach typu "dzieciaku". Ciekaw jestem czy byłby wyrywny by zwracać się do mnie w podobny sposób w realu. Generalnie odcinam się od tego typu syfu, zresztą nigdy nie wypowiadałem się tutaj (i nigdzie indziej) w podobny sposób. I nie, to nie jest (jak to nazwałeś) "rozżalenie", bo póki co nie dostałem ku temu żadnych powodów. Niemniej przez wzgląd na fakt, że sam nie zaczepiam nikogo, nie wciskam w pysk swoich racji i nie latam nad głową jak głośno brzęcząca mucha, to zwyczajnie nie życzę sobie podobnych podjazdów. Z mojej strony EOT (tym bardziej, że pozbyłem się już gry, a o niej właśnie traktuje ten topic).
-
theHunter Call of the wild
U mnie soundbar i volume rozwalony na ostro. I serio, przy każdej jednej sesji z grą zachwytów nie ma końca (a natłukłem już jakieś 45h). Cała strona AV współgra tutaj idealnie i sprawiania, że momentalnie przenosiny się do świata gry. Nie raz podskakiwałem wystraszony gdy po dłuższej ciszy natura (niekoniecznie zwierzęta) postanowiła zaserwować mi coś niespodziewanego. Ja ogrywałem multi na zasadzie "zapolujmy razem", ale jest naprawdę spora liczba wyzwań typu "kto pierwszy wytropi i upoluje dwa jelenie szlachetne" lub cokolwiek podobnego.
-
theHunter Call of the wild
Oczywiście. Bierz bez gdybania bo gra jest naprawdę rewelacyjna, śliczna i udźwiękowiona na perfect. A jesli podobnie jak ja nie miałeś wcześniej do czynienia z symulatorami polowań, to będzie to dla Ciebie coś zupełnie odmiennego i - tu skłonny jestem odgadnąć - dobrego zarazem. Także przez wzgląd na tę świeżość właśnie.
-
theHunter Call of the wild
Panowie, nie znudziło Wam się jeszcze? U mnie praktycznie bez zmian czyli mega wkrętka, mega zachwyt, mega fun. Wczoraj miałem możliwość sprawdzenia kooperacji po raz pierwszy i pomimo sceptycznego nastawienia (bałem się, że biegając po lesie w towarzystwie, uleci ten niepowtarzalny klimacik osamotnienia i obcowania wyłącznie z naturą) gra ponownie zaskoczyła mnie na plus. Złaziłem się z bratem przeokrutnie, ale polowanie okazał się bardzo owocne (wpadło kilka ładnych sztuk). To był jego pierwszy kontakt z theHunter i wszystko wskazuje na to, że od razu podłapał bakcyla - głowa nisko, uszy nastawione i powolne stawianie kolejnych kroków. Nie mogę się doczekać powtórki. O i jeszcze taki okaz - śliczniutki, prawda? Dziś naszła mnie jeszcze myśl, jak dobry dałoby się stworzyć horror (z elementami strzelania) oparty o podobne założenia (tropienie po postrzale itp). Polowanie na potwory - wilkołaki i inne takie. Gdyby gra powstała na tym samym silniku... Lekko podkręcona grafa, sztucer w łapie + kilka pestek w kieszeni, środek ciemnego lasu, krzaki trzaskające za plecami. Odpływam troszkę (tak, wiem), ale naprawdę z miłą chęcią sprawdziłbym coś takiego. Zwłaszcza w kooperacji właśnie.
- Far Cry 5
- Far Cry 5
-
Get Even
Kusi, kusi, no i w końcu skusiła. Udało mi się już z nią uporać nawet i mówiąc szczerze jestem mocno rozdarty jeśli chodzi o podsumowanie tej przygody. Największe wrażenie wywarło na mnie udźwiękowienie, ale o tym było już mówione milion razy. Podobnie jak o grafice, która jest chyba jednym z najsłabszy elementów GE. Nie, nie "chyba" - na sto procent. Cała reszta broni się naprawdę skutecznie, a fabuła ostro miesza pod kopułą. Jeśli ktoś jeszcze nie miał okazji pograć i nie odstrasza go pachnąca topornością i masą ograniczeń mechanika, to ze swojej strony zdecydowanie zachęcam do spróbowania. Szanse na rozczarowanie są w takiej konfiguracji naprawdę znikome.
-
Xbox One: komentarze i inne rozmowy
Oj chyba nie bardzo. Powoli kończę grę, a śladu jej obecności nadal brak. Pierwszy raz spotykam się z czymś takim. Edit: miałeś rację, dzięki.
-
Xbox One: komentarze i inne rozmowy
Panowie, takie pytanko, z którym nie bardzo wiem gdzie uderzać (więc jestem tu): Zacząłem ogrywać dziś Get Even (wersja cyfrowa), a mimo to konsola nie pokazuje mi żadnych informacji o osiągnięciach, postępie itp. Gra siedzi na HDD, ale tak jakby jej nie było. Gamercard mówi zresztą to samo. Ktoś, coś?
- A Way Out
- Far Cry 5
-
Far Cry 5
O proszę, ale zgrabnie mi dejebałeś, chylę czoła, naprawdę. A pomijając ten cwaniacki ton (który zapoczątkowałeś): nie wiem i nie odpowiem (w Carsy nie grałem). Chcąc zgadywać powiedziałbym, że prawdopodobnie tak, bo FC5 to zwyczajnie marna gra. Napompowana obietnicami, popychana przez potężny marketing i rozpoznawalność marki. Natomiast autentycznie dobrej zawartości jest tutaj niewiele. Czyli podobnie jak z wrażeniami, których ten tytuł dostarcza. IMO rzecz jasna.
-
Far Cry 5
Do zakup FC5 nakłoniła mnie bardziej ciekawość niż nadzieja, że będzie to naprawdę dobra gra. Oczekiwań nie miałem praktycznie żadnych, tym bardziej, że forma tej serii jest w moich oczach bardzo nierówna - solidna część czwarta (trójki nie widziałem, więc nie szczekam), marny Primal i umiarkowany FC2, z którego obecnie mało co już pamiętam. Spędziłem z tą grą blisko 6h i - mówiąc szczerze - więcej już nie dałem rady wysiedzieć. Fakt wywalenia 220zł lekko swędzi, ale na żadne kolejne odslony FC już się nabrać nie dam... Z kwestii, które autentycznie mi się w tej grze podobały (w trakcie tych kilku godzin) wymienić mogę muzykę oraz klimat (choć zdarza mu się zaliczać okropne spadki formy). Nowa mapa też bardzo na plus, podobnie jak przemodelowany system levelowania. Gra przygniata ilością contentu, który oferuje, jeśli jednak weźmiemy to wszstko pod lupę, bardzo szybko pojawia się pierwsze "ale"... O zdecydowanie większości bolączek już pisaliście - napastujacy nas do usrania przeciwnicy doprowadzali mnie do szału, który później ochoczo podtrzymywała fatalna SI i spora dawka glitchy. Sama oprawa (i optymalizacja) gry także jest bardzo nierówna. Grałem na XOX, a mimo to nie było mowy o żadnych zachwytach lub chociażby efekcie "wow" (nie licząc filmowego wprowadzenia jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywki). Powtarzalne modele NPC to kiepski żart. Las? Pff, obecnie ogrywam również theHunter i mogę Was zapewnić, że odczucia jakie dostarcza ta gra (mając na uwadze wyłącznie aspekt estetyczny) są nieporównywalnie lepsze. Chociaż nie powiem - początek FC5 to oczywiście mocne uderzenie - wszytko jest mroczne, gęste i trzyma za gardło. Niestety "ciężar" ten bardzo szybko się rozcieńcza i... zaczyna się wędkowanie (całkiem spoko w sumie), użeranie z głupotą naszych kompanów, polowania, odpierane atakow stałe wkur@#*@# zwierząt itp. Czyli w zasadzie FC do jakiego Ubi zdążyło nas już przyzwyczaić. No serio, nie podobało mi się to kilkugodzinne doswiadczenie. Nie potrafiłem się wciągnąć bo szereg bzdur stałe odciągał mnie od głównej historii. Gra już znalazła nowego nabywcę i szczerze mam nadzieję, że przypadnie mu do gustu dużo bardziej niż mi.
-
State of Decay 2
UE będzie do wyrwania w pudle czy tylko Marketplace?
-
A Way Out
Nie wierzę by którykolwiek z graczy nie znalazł na liście znajomych przynajmniej jednej osoby chętniej do ogrywania AWO. Tutaj ten coop naprawdę wymaga współpracy (synchronizacja, komunikacja, wspólne dokonywanie wyborów), więc IMO gra z randomami mija się z celem.
-
Get Even
To cyfrówka, więc zdecydowanie bez szans na opcje "kupisz, przejdziesz, puścisz dalej" Niemniej dzięki! Obadałem kilka recenzji i... zdania są mocno podzielone w sumie, oceny końcowe także. Muszę chwilkę pogdybać i mocniej zgłębić temat. Ta (rzekomo) wciągająca fabuła kusi mnie jak cholera.
-
Get Even
Panowie, rozdarty jestem - gra jest do wyrwania za 5 dyszek obecnie ale jakoś brakuje mi impulsu by kupić (choć chodzi mi po głowie od kilku dobrych miesięcy). Co mnie odstrasza? To nieszczęsne strzelanie, o którym naczytałem się wieeeelu negatywnych opinii.
-
TitanFall 2
To także jedna z nielicznych gier, w których akcje prezentowane na trailerach (czarowanie w multi) faktycznie da się wprowadzić w życie i często okazują się one bardzo skuteczne. Mam tu na myśli wszystkie te mega efektowne skoki, podniebne loty, przejścia fazowe itp, cuda na kiju, którymi przed premierą nakręca się hype. Tutaj to się sprawdza po prostu. @Szymek_PL_ - sprawdziłem wczoraj mój aktualny konfig u Ronina, i tak, zdecydowanie opcja na szybsze odnawianie przeskoku fazowego (która rekomendowałeś) jest u mnie w użyciu. Do tego 3 x dash (wyleciała mi nazwa) i tytan naprawdę robi się zwrotny, wredny i cholernie nieprzewidywalny. W ostatnim meczu miałem nawet sytuację gdzie najpierw rozbiłem pancerz przeciwnika przy pomocy strzelby, a gdy ten zaczął dosłownie uciekać (sprintem) dogoniłem go wykonując kilkukrotny dash i przeskok z materializacją tuż za jego plecami. Szybkie kliknięcie gałki i już nie było czego zbierać. @MaZZeo, dawaj ten montaż
- theHunter Call of the wild
-
TitanFall 2
Ten meczyk nie jest mój, wziąłem pierwszy z brzegu jako przykład, że "chcieć to móc" Ja wciąż eksperymentuje z ustawieniami tytanów - serio, badam różne opcje i strategie. A przejście fazowe to faktycznie as w rękawie Ronina - bardzo często ratuje tyłek np. w sytuacji gdy wrogi tytan odpala autodestrukcję, a my nie bardzo mamy gdzie zwiać (przepaść/ściana za plecami itp). Następuje wielkie booom, a my... nas nie ma Z ciekawości (i w ramach rozruszania tematu, choć ciut, ciut): jak przedstawia się Wasz TOP3 tytanów? Tzn które sztuki i za co? U mnie zdecydowanie... Ronin - agresywny, wredny i szybki skur-wiel, czyli dokładnie taki jak lubię. Wszędzie go pełno (w znaczeniu ruchliwości). Tytan pozornie marny (przy pierwszym testowaniu), ale rozpracowany na czynniki pierwsze potrafi cudnie namieszać. Ton - nazywam go "tytanem wsparcia", gra się nim kompletnie inaczej niż Roninem, dwa przeciwległe bieguny tak naprawdę. Idealnie wyważony i bardzo groźny, szczególnie na większych odległościach. Bez ganiania za oponentami, bez szaleństw. Trzymasz się na średnim/dużym dystansie, skanujesz teren, a w razie draki zastawiasz tarczą i częstujesz rakietami. No boski jest po prostu. Spopielacz - jedyny ciężki tytan, którego lubię. Cholernie podoba mi się jego design (przywodzi na myśl tatuśka z BioShocka) i jest całkiem skomplikowany (wbrew pierwszemu wrażeniu). Uwielbiam go, choć granie nim w moim wykonaniu wciąż raczkuje. Edit: Szymek, Twoja kompilacja kozak. Jak cała gra zresztą
-
Celeste
Nom, reszta blefuje, a ragus ma absolutną rację. Polecam Celeste z pełną odpowiedzialnością. Najlepiej nie gdybaj, nie zastanawiaj się, tylko kup i graj. Opcje na rozczarowanie są tu naprawdę minimalne. Nie twierdzę, że to gra 10/10 (moim zdaniem nie), ale w swojej kategorii naprawdę ścisła czołówka.
-
TitanFall 2
Początkowo również dokuczało mi przeświadczenie, ze mechy sypia się zbyt szybko. Szczególnie taki Ronin np. - cienki w uszach jak cholera, pancerz słabiutki, więc potrafi paść naprawdę szybko. Ale, ale... to kwestia ogarnięcia dostępnych możliwości tak naprawdę - serio, wiem co mówię, bo sam przegryzałem się przez to w straszliwych męczarniach (tym bardziej, że Ronin to mój pupil od początku). Nie wiem jak podchodzisz do tego typu gierek, ale po rozkminieniu wszystkich niuansów danego tytana (i skonfigurowaniu go pod siebie), naprawdę da się utrzymać go bardzo długo (kładąc po drodze kilku innych). Zresztą bankowo jesteś tego świadomy, tak myślę. I jasne, że nie czyni to gry idealnej, ale przytoczony przez Ciebie argument nie trafia do mnie w stu procentach (choć przypominam - początkowo również byłem podobnego zdania). Dodatkowo dochodzi jeszcze kwestia wymiany zasilania. Ogarnięci gracze (piloci) zadbają o sojusznicze jednostki, a ponadto sami również zawsze możemy się pofatygować. To właśnie podoba mi się w TF2 najbardziej - ogrom możliwości w prowadzeniu rozgrywki.
-
TitanFall 2
Po kilku miesiącach przerwy spowodowanej zmianą konsoli teraz znów wróciłem do katowania Tytanów. Ta gra się nie starzeje (nic a nic) i wciąż dostarcza jak cholera (także pod względem oprawy). Gears of War 4 to dla mnie nadal najlepszy multuplayer ever, jednak TF2 również plasuje się na podium (razem z Rainbow 6 Siege i Lastami). Gra ma cholernie niski próg wejścia (w przeciwieństwie do Gearsów właśnie), ale jeśli chcemy konkretniej powymiatać, to trzeba przysiąść solidnie. A że możliwości są ogromne (jak w żadnej innej strzelance FPP chyba) to nauki także jest sporo - w tytanie, pieszo, sprintem, w powietrzu lub sunąc po ścianie. Dla każdego coś dobrego tak naprawdę. Chyba tylko gracze mający niewyobrażalne parcie na wyważenie rozgrywki, punkciki, ratio K/D (i tego typu szajs) będą kręcić nosem. Wiem, że obudziłem się troszkę "po niewczasie", ale serio - TF2 to nieprawdopodobnie odjechana gra. Musiałem to z siebie wyrzucić i już mi lepiej, a co
-
theHunter Call of the wild
Właśnie wyczaiłem, że na PS4/XO dostępny jest jeszcze jeden symulator polowań (Hunter Simulator), w pośpiechu odpaliłem gameplay na YT i... meh, do theHunter nie ma nawet startu. To tylko kolejny dowód na to, że nasza gierka jest bezkonkurencyjna, a nie tam jakieś mechaniczne dinozaury horizon-srizon, right Wredny? Jeszcze kilka dni temu za nic w świecie bym nie przypuszczał, że będę w stanie tak mocno wkręcić się w gierkę "o braniu zwierzaków na celownik". Zajrzałem do tego tematu praktycznie omyłkowo (w wyniku zabłądzenia), a teraz klops - wszystkie* pozostałe gry z miejsca przestały się liczyć. Uwielbiam takie odkrycia growe - ten efekt wow i ogromne zaskoczenie. Niestety póki co zdarzyło się mi to max 2-3 razy. Mówię tu o sytuacji w której obstawiałem crapa (lub średniaka), o otrzymałem hit, który wciągnął mnie na wiele godzin. * - z pominięciem A Way Out
-
A Way Out
Więc serio zazdroszczę - największe pierdolnięcie dopiero przed Wami. W sumie to kilka nawet Czekam na wrażenia "po". Edit: gra ukończona ponownie. Podtrzymuje swoją opinię - jest naprawdę bardzo dobra. Nie przypominam sobie kiedy ostatnio tak mocno wciągnąłem się w fabułę, serio (Nier Automata...). Dodatkowo ile tu różnorodności w zakresie tempa akcji, ujęć, sterowania, minigierek, lokacji itp. Naprawdę jestem pod wrażeniem. Momentami gra faktycznie pachnie umiarkowanym budżetem, pewne rozwiązania zwyczajnie wkurzają (uproszczenia), ale ogrom zalet sprawia, że nawet nie mam serca by się o to czepiać. Zamiast tego wolę po prostu docenić moc pomysłów i fabularnego wyczucia, którym wykazali się twórcy A Way Out. Jestem przekonany, że gracze, którzy zdecydują się na zakup (lub chociaż naciągnięcie kolegi z forumka) także je docenią.