Pograłem trochę i myślę ze mogę się już wypowiedzieć na temat gry.
Pierwsze co się rzuca w oczy to lokacje. Wiele z nich to kopie tych z FF12 (szczególnie miasta) tyle, że tutaj one świecą pustkami. Wąskie, puste korytarzyki, w których co jakiś czas leży albo beczka albo skrzynia itp.). Grafika jest za to ładna i przejrzysta, ale co z tego jak w większości lokacji nie ma na co popatrzeć.
Walki to kolejna (imo) porażka ...
Niby ma się kilka pododdziałów w walce, niby w późniejszej fazie gry można sterować w walce ponad 40 ludżmi, niby walki wyglądają oszałamiająco i efektownie ( bo tak wyglądają) ale co z tego, skoro walki nie wymagają prawie nic od gracza i nudzą sie po kilku godzinach (minutach?) grania ... Zacznijmy od tego, że pomimo, że mamy kilkudziesięciu ludzi to ekwipunek możemy zmieniać tylko głównemu bohaterowi (i to tylko bronie i akcesoria) a reszta ludzi sama sobie go ulepsza zabierając Ci część lootu (dropu). Skilli jest nawet dużo, ale co z tego, skoro w walce nie mamy możliwości ich wyboru. Podczas walki wybieramy tylko (uwaga) attak/combat art/magic art/healing item art. Dodam tylko ze po wybraniu combat/magic art, gra sama decyduje jakiego skilla użyje jaki bohater... Po wybraniu kazdym pododdziałem jednej z tych 4 (czasami jest wiecej opcji do wybory, jak zmiana pozycji w walce czy pomoc innemu pododdziałowi) pozostaje nam usiąść w fotelu i oglądać efektowną walkę. Jedna tura potrafi trwać nawet kilka minut... W zasie których czasami wciskamy klawisze... Do tego dochodzi pasek morali i kilka mniejszych rzeczy (nieznacznych) i wychodzi na to, że walki są naprawdę strasznie biedne.
Podobnie mógłbym powiedzieć o systemie rozwoju bohaterów. Nie ma w tej grze lvli, statystyk jest mało (broń podnosi defa, wtf?), które to zostaja zwiększane po określonej ilości walk.
No i na koniec ostatni główny minus gry jaki mi narazie na myśl przychodzi to doczytywanie się tekstur, lokacji oraz walk (podobno granie z "twardziela" rozwiązuje częściowo ten problem)... Wygląda to tak: wchodzimy do nowej lokacji i przez kilka sekund widzimy tekstury o niskiej rozdzielczości. Zaczynamy/kończymy walkę lub zmieniamy lokację = patrzenie na "loading" przez kilka(dziesiąt) sekund..
O fabule nie wspomnę bo nie chcę robić spoilerów, napisze tylko, że nie jest najwyższych lotów ale również nie jest tragiczna, kwestia gustu.
Gra ma oczywiście też kilka plusów, np. wiele kombinacji robienia ekwipunku, dodatkowe questy (po których zaczęciu przenosisz sie odrazu w miejsce "robienia" tego questa), niezłe dialogi, muzyka... No i chyba najbardziej rajcująca rzecz, mianowicie zwalnianie czasu i mobowanie (zbieranie wielu przeciwników do jednej walki) Jakoś więcej mi nie przychodzi do głowy..
No cóż... Muszę z bólem serca stwierdzić, że Last Remnant to najgorsza gra "kwadratowych" w jaką miałem okazje grać.