Ja wczoraj obejrzalem na netflixie. Przeskipowalem sceny walk które znam na pamięć i muszę przyznać ze niektóre dialogi do dzisiaj robią wrażenie i skłaniają do głębszych refleksji.
Wszystkie sceny z Wyrocznią chociażby. Cala scena z architektem, to ze to wszystko juz szósty raz się powtarza. Scena z kanclerzem, że w sumie te wszystkie rzeczy ktos kiedys wymyślił i my jesteśmy tego tylko użytkownikami, ale nie mamy pojęcia jak co działa (szczególnie matrix) .
Wcześniej tego nie zauważyłem, ale Wyrocznia do końca chyba nie znała przyszłości, tylko bardziej byla programem, który umiał idealnie ocenić jak to sie skończy z błędem prawdopodobieństwa, dlatego również wierzyła, że to co widzi może potoczyć się inaczej za szóstym razem. I tak się finalnie stalo. Wojna sie skończyła dzięki w sumie błędzie matrixa o nazwie Smith, który zawładnął całym systemem.
Nie wiem jak wam, ale ja oglądając druga i trzecią część za każdym razem dowiaduje się czegoś nowego, tak samo mam z mgsami. Mimo upływu lat, zawsze znajdę coś nowego oglądając już któryś tam raz.
Dla mnie osobiście to są filmy żyćka.