Dragon ball Z : Kakarot
Zacznę od tego, że czekalem na takiego Dragon Ball'a w środowisku 3D od czasów Legacy of goku na GBA.
Trzy Sagi - każda z genialnie wyszlifowanymi animacjami legandranych starć z serii Z. Z bananem na ustach tłukłem znowu firezera, Cella i Buu. Tutaj nie ma się do czego przyczepić - system walki jest co prawdą uproszczony, ale czuć ciężar ciosów i satysfakcje - no jest S Z T Y W N I U T K O. Gengi dama czy final flash robi spustoszenie na wrogach oraz na środowisku, które miejscami się rozlatuje. Muzyka lekko zremasterowana z anime oryginału, ale daje takie same odczucia jak by się oglądalo anime jeszcze raz - ciareczki miałem za każdym razem jak był suspens przed walką z trudnym przeciwnikiem (oraz w trakcie pojedynków).
To co tutaj nie wyszło to side questy. Dają nam je postacie znane z serii Z oraz zwykłego dragon balla (które poznały kiedyś goku) - tyle, że są to questy przynieś, podaj, ugotuj mi nietoperza. Nie postarali się. Na szczęście latanko jest na tyle przyjemne, że z przyjemnością się lata po tych terenach. Przeciwników można omijać (latają różne gamonie w powietrzu) i nie trzeba się nimi za bardzo przejmować.
Przede mną pewnie platynka, bo gra daje mi pure fun. Loadingi zostały poprawione (nie wiem jak było przed, ale jest aktualnie znośnie z czasem ładowań map).
Było cudownie, 9/10
Został ogłoszony dodatek - historia z DB Super. Jednak wolałbym, żeby zrobili GT -> mam dużo nostalgii do niej i chętnie rozpaćkałbym Shenrona w formie SSJ4