RDR beka z głównego protagonisty na początku gry, a poźniej zasnąłem przy strzelaniu do butelek Splinter Cell Conviction jest bardzo nie docenionym splinterem, przeszedłem parenaście razy singielka (fabuła mnie kopała mocno, ponieważ przeczytałem wszystkie książki o Samie i protagonista tutaj na prawdę dał rade), a coop to jest dopiero miód malina na moje oczy. GTA 4 > GTA 5 każdy hardcorowy gracz to potwierdzi wszystkie chodzone ście.rwa typu firewatch powinny się zabić. everybody popier*dalają do rapczur tak mnie wynudziło, że robienie kupy znów zaczeło mi dawać przyjemność. Uncharted 1,2,3 (oprócz czwóreczki) - jezu jaka ta trylogia jest nudna, a protagonista nieśmieszny daun z żartami dla podstawówki. Dobrze, że w czwórce wyrósł. Burnout Paradise - duża mapa, brak karamboli, czułem, że jeżdzę w kółko. Psychonauts - zapowiadało się bardzo dobrze, ale poźnie zasnąłem od bezpłciowych dialogów dla dzieci i powtarzalnych czynności Prince of Persia Warrior Within - najlepszy popek, muzyczka rockowa i książe co tańczy w rytm gitarowego brzmienia, dojrzała fabuła z przeznaczeniem i laski z fajnymi doopskami Assasyn IV - wynudziłem się przez to pływanie statkiem po wszystkich wyspach, walka na morzu oraz abordaże zmęczyły mnie po 3h grania Metal Gear Rising - kocham tą grę za muzykę, system walki parowania ciosów i wkomponowanie tego w uniwersum kojimy :fsg: Nie bez przyczyny mam w tej grze 100% Assasyn III - podobno tragiczna gra dla serii, a mi się podobała. Protagonista trochę niekumaty, ale historia z templariuszami mi się bardzo podobała. MGS 2 - najlepszy MGS ze wszystkich. Dla czemu? Może kiedyś nagram prelekcje dla forumka, bo waszych głupot w tym temacie nie moge znieść. Tą część serii trzeba zrozumieć jak słowa piosenki