Tlou 2
Kurcze nie wiem czy to tu pisać czy w temacie 'baby są głupie'
Lecę na świeżo po napisach.
No udało się ukończyć bo liczyłem na zakończenie JAKIEŚ. A dostałem...no nie tego się spodziewałem...
Ale może przejdziemy do rzeczy.
Fabula to festiwal motywów lqbtq+. Jest parę motywów z relacji Joel/Ellie jednak nie to jest trzonem całej historii.
Ogólnie moje przemyślenia juz wylałem w odpowiednim temacie Tlou2 więc nie będę się tutaj powtarzal.
Dodam tylko ze scenariusz się źle poprowadzony i na napisach końcowych mialem facepalm i cringe - tak, jest aż tak źle.
Gameplay - tlou1 świetnie balansowało z fabuła, zbieraniem, killroomami i omijaniem przeciwników. Tutaj jest podobnie, początek gry to praktycznie szukanie wyjścia, zabiciu po drodze paru chłystków, ale ze jesteśmy słabi to nie czyści się tych lokacji z wrogow, tylko staramy się jak najszybciej ja opuścić. Duży plus tutaj dla twórców.
Kolejna rzecz - wyważony equip. Ani razu nie czułem ze jestem czołgiem - Abby nie umiała rozbijać rękami głów jak arbuzy więc trzeba było zawsze się pilnować.
Widoczki dopracowane tip top, fizyka postaci, nowe mechaniki (czolganko!). No jest powiew świeżości.
Warto ograć, ale jeżeli spodziewacie się poziomu scenariusza na poziomie Tlou1 to będziecie zawiedzeni jak ja. Tutaj głupota goni głupotę. Podczas apokalipsy ludzie się zajmują takimi głupotami że mikser na oczy. Facepalmy i cringe to tutaj chleb powszedni.
Ograc warto, bo gameplay to topka, ale scenariusz + te wszystkie głupoty lpg zniszczyły odbiór tej gry całkowicie.