Mnie sie już nie chce trzymac michy, ani katowac codziennie. A u mnie jest tak, ze dieta musi byc co do grama i intensywne treningi z 40-50min cardio. Bo tylko wtedy sa efekty. Czyli jakbym wszedł na bombe to bardzo pomogloby to w regeneracji. Obecnie, po prostu żeby sie nie ulać a same treningi to jak mi sie przypomni i przyjdą chęci. Bo generalnie po zrobieniu formy rok temu, stracilem sens tego wszystkiego i zapału. Mówię jak jest. A to ma być dla mnie fun, a nie prior na całe życie. No i jak tu rezygnować z lodów, ciastków itd. Za bardzo lubię wpyerdalac