-
Postów
650 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Ken Adams
-
Dawałem juz tipa o tym, mianowicie. W niewidzialnym kawałku maratonu, wciskajta wszystkie przyciski y, x, b, a, do skakania. Taka masakra przyciskowa, jak to gadają jankesi, does wonders.
-
-
Gdy uda sie dotrzeć do końca planszy z zapasem wody w trąbie to słoń obsika indianina i urosną mu płatki Która inna gierka takie bajery ma? Żadna
-
Ogólnie, dodam jeszcze że jeśli ktoś się obawia że gierka będzie trudna, to niech przestanie się obawiać. Nawet gdyby, w co wątpie, ale nawet gdyby, te specjalne światy okazały się zbyt dużym wyzwaniem, to sama podstawowa ścieżka fabularna daje tyle frajdy, rozwiązań, eksploracji, że grzechem nie spróbować. Ja np. nigdy nie skończyłem do końca mario Odyssey albo mario 3D World bo to nie na moje nerwy, ale obie przeszedłem kilkukrotnie, bo tak trzeba
-
Moim zdaniem jest uczciwie. Podstawka jest łatwa. Świat specjalny to już wymagające plansze ale! Nie ma rozległych poziomów. Krótka piłka. Dobra dynamika i od razu w dłoniach chęć powtarzania bo wszystko dzieje się błyskawicznie. Stracilem 70+ żyć ale było zajebiście. Na deser wlatuje ostatnia plansza… typowa ostatnia plansza w grach z Mario… niech wyp… Tyle powiem.
-
Daffy Wejścia do specjalnego świata istnieją w każdej z regularnych krain. Musisz odkryć je wszystkie. Najłatwiej jest sprawdzać na liście plansz. Poziom ukończony to taki, na którym widnieje zielony znaczek. Istnieją ukryte wyjścia i są zaj*biście przemyślane. Troche szkoda Bowsera na końcu co? u mnie już zaliczona stówka… Ostatnie zadanie razem z smbw zagraliśmy uczciwie… gra oszukiwała, ja oszukiwalem (a także zaplułem ekran) i w końcu, po jakichś 2-3 godzinach, kiedy udało mi się odkryć pewien trik, zaliczyłem. jeśli ktoś będzie się równie męczył to załączam w spoilerze lek na niewidzialne zło: Na szybko plusiki: + gierka ma flow, ciężko to opisać, ale platformówka musi mieć swój flow, zabawa musi odbywać się płynnie i bez przystanków + odznaki pozwalają wykreować swój własny styl podróżowania po etapach, jest na bogato + nowi wrogowie oraz sposób przedstawienia całej tej bandy, zachowania, animacje etc. + kto wie o co chodzi w mario maker musi pokochać serię plansz search party + poziom trudnośni na końcu, to poezja, o to chodzi w grach telewizyjnych i wideo + piosenki i rytm Minusy tylko trzy ale dla mnie b. istotne: - jeden zapis gry na profil - konieczność zbierania purpurowych pieniędzy - jedna z odznak rujnuje kluczowy moment w gierce Dzisiaj wypróbuję tryb online. Fajnie się grało polecam wszystkim fanom Mario, tyle o tym
-
Granatowa jest góra, bo pomimo tego że sony posmarowało, to okładka jest kolorystyczną laurką dla pewnego hydraulika
-
Obawiałem się, że jak w każdej gierce z Mario, na końcu doj*bią coś mocnego no i powiem wam, że moje obawy okazały się uzasadnione… Boli tak samo jak bolało w Odyssey i w 3D World ale narazie odpuszczam. Jestem zbyt nerwowy. Już i tak 70+ żyć poszło żeby się „tam” dostać. Na szczęście miałem odznaka boosting spin jump… Zakończenie zwykłe - jak i cała gra - spektakularne. Jak w tytule gierki Super Mario Bros. Wonder screenshot z końca (wielki spoiler):
-
Kochane są ta plansze z serii search party. Poukrywane bloczki. Ciekawe czy Nintendo puszcza oko do troll levelów z Mario maker
-
Na dwoje babka wróżyła. Należy zauważyć, że podstawowa zmiana mechanik rozgrywki, czyli odznaki, są przypisane do księcia Floriana. To on zakłada odznaki, nie Mario. tak samo jak był Cappy, Fludd, to teraz jest Florian. Nintendo wiedzą co robią. Zamiast pisać scenariusz na lata, zostawiają furtkę, a nawet drzwi obrotowe. Jedno jest pewne nie będzie kolejnej części z odznakami bez Floriana. Prawdziwe pytanie brzmi, czy zrobią z tego super mario maker 3… zawsze myślałem, że trójka wkroczy w świat 3D.
-
Pierwsza zasadnicza sprawa: drużyna Toadette. Dwa światy za mną. Pół dnia straciłem, szukając drugiej monety w swamp pipe crawl. wrażenia? Co mnie najbardziej cieszy, to sposób w jaki schowane są pokoje bonusowe. Kojarzy mi się to z bonusami w DKC; tu trzeba spaść w przepaść, tam trzeba wylecieć poza planszę. Gierka zachęca do eksploracji, niby proste plansze, idziesz w prawo i przesuwa się tło, ale jest tam to coś czego nie ma gdzieś indziej. to jest crème de la crème, dla mnie. poza tym co tu pisać kazden kto widział ten zobaczył gra jest gargantuicznych proporcji, tyle o tym A jak gram to nie idę do następnej planszy, póki nie robię na 100 bieżącej, tak myślałem, ale teraz patrzę że na liście poziomów, w dwóch brakuje mi zielonych znaczków akceptacji. nie wiem o co chodzi ale wracam tam kto zrobił tę gierke mam nadzieje, że do końca życia będzie pływał w luksusie e dobra. Znalazłem wszystko. nawet kosmos
-
Nie muszę powtarzać jedną planszę, bo brakuje mi jednego pieniążka… mogę iść dalej
-
W piątek będzie napierd*lane opór… nic tak nie cieszy jak wzmianka na stronie produktu w sklepie: mamy, wysyłamy! jeb*ć jakieś recenzje
-
The nun ii to jest właśnie horror w stylu jaki lubię. trzeszczące witraże w kościele, złośliwe bachory, brak światła i zło Farmiga młoda zajebista. co mnie zaskoczyło to sporo elementów platformowych / zręcznosciowych, podczas jednej z akcji aż sobie wyobraziłem, że postać zaraz dostanie qte. a jak tryskala krew na końcu to jakby w bloodBorne frenzy jeb*o.
-
The Meg. Meg 2: the trench. Dobre kino fantastyczne bez spinki. Obejrzalem to i teraz wołam na psa pippin!
-
O jest Fauna. Kupiłbym, ale w gierce ile jest postaci ze 400? Więcej. Dobry interes, będą doić. nawet nie zaczynam tematu zbierania tych gówien wiem jak to się skończy wystaczy, że wydałem prawie 5000 punktów nintendo na ilonki villagersów w NSO a co do przeceny gierki w wersji cyfrowej w sklepie nintendo, to ta o której pisano wyżej, nie była pierwszą
-
Dostałem wiadomość ze sklepu (shock_games), że dystrybutor Nintendo wycofał bonus do gierki, którym była piłeczka stresowa. Zostały same naklejki. Kto zamówił zestaw z gniotkiem nie dostanie gniotka. wunderbar
-
Konsole przenośne przywracają honor prawdziwym graczom. zgadzam się
-
O Yoshi’s Island albo dobrze albo wcale.
-
-
talk to me -> wyśmienita scena jak "ćpają duchy", niestety, gdy tylko kamera opuszcza imprezę, film siada na dupę i siedzi do końca, szkoda, bo zamysł był zaiste do rozwinięcia... do końca filmu brakuje nawet tak elementarnych składników filmów grozy jak ciemność, burza czy latarki- wszystko jest jasno naświetlone; zarówno miejsce akcji jak i historia, szkoda ale talk to me - miałaś coś ale już tego nie masz the last voyage of the demeter -> opowieść na podstawie zapisków kapitana łajby o nazwie demeter, której załoga handlowa przewozi 50 skrzynek drewna z małą niespodzianką w bonusie... tu na ekranie od razu jest lepiej, trzeszcząca łajba, noc, skłócona drużyna, potworny ładunek z herbem smoka, spoko, wydaje mi się że to taki starodawny film mógłby być, proste i przyjemne kino dla koneserów cobweb, boogeyman -> ani to dobre ani to złe, przyzwoite horrory na nudny dzień i tyle o tym
-
Akurat wszystkie rzeczy co wymienił Rtooj robią coś, fajnego
-
Książe Florian jak widać przyczepiony cały czas do postaci znając wielkie Nintento to będzie z nim związana jakaś dodatkowa mechanika o której nic pokaz jako tako, oceniam - 10/10 + co mnie zachwyciło rozwijanie mumii na śmierć, kostiumy słonia i wiertniczy, generowanie baniek mydlanych do skakania, nowi wrogowie sami zajebiści, uczucia starych wrogów animowane jak w bajce, alternatywne światy narkotyczne, wszystkie palety kolorów w planszach zapowiada się na gargantuiczny tytuł,
-
Może być że rozładowany joycon, pobierał energię od switcha, żeby naładować się. Mój lewy joycon tak robi cały czas. Gdy konsola się ładuje - to on nie. Ikonka jest wiecznie czerwona. Gdy odłączę konsolę - to wtedy rozbiera ją z energii, żeby siebie doładować. Zdrowa konsola spala z 3-4% na noc. U mnie to nawet i 60...
-
Kurka wodna no, jako ogromny entuzjasta wody (oraz śniegu też) w gierkach komputerowych muszę napisać, że z trzeciej planszy w P4 mogę nie wychodzić nigdy, ta gierka może tu trwać do końca. Mojego albo jej. Oczywiście wszystkie Pikminy oprócz niebieskich dzisiaj mnie nie interesują. Oatchi pływa, jak