-
Postów
2 163 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Hejas
-
Byłem w Heliosie w Gdańsku i byłem w pełni usatysfakcjonowany doznaniami wizualnymi.
- 104 odpowiedzi
-
- Alfonso Cuarón
- George Clooney
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie mógłbym się bardziej zgodzić z tą opinią.
-
Nie wiadomo. Mam tylko nadzieję, że oleją "expanded universe" i jego suche historie i wymyślą coś ciekawego, co najwyżej wykorzystując kilka istniejących w świadomości fanów postaci, jak np. Mara Jade, czy potomstwo Solo. Cieszy też obecność "projektanta dźwięku" Bena Burtta, któremu zawdzięczamy choćby oddech Vadera, buczenie mieczy świetlnych, czy "głos" R2D2. Warstwa dźwiękowa ma moim zdaniem ogromny udział w "magii" Gwiezdnych Wojen. Nie tylko doskonała ścieżka dźwiękowa Williamsa, ale też właśnie charakterystyczne odgłosy blasterów, silników myśliwców i innych droidów, które naprawdę tworzą klimat nie do pomylenia z niczym innym. edit: To już się w sumie robi irytujące, że wszyscy zakładają, że nowe epizody będą ekranizacją historii książkowych, wymyślanych na zlecenie przez podrzędnych autorów, żeby wydoić trochę kasy od fanów. Sam przeczytałem ich sporo, bo jaram się Star Wars nieprzeciętnie, ale cholera chcę dobrych filmów, a nie zgodności z idiotycznym "kanonem".
-
Czy przypadkiem Chiellini nie powinien dostać żółtej kartki za ten faul w polu karnym wcześniej, po którym był karny? Żółta (druga i w efekcie czerwona) byłaby w pełni uzasadniona za faul na Ronaldo. Co nie zmienia faktu, że sędzia trochę namieszał.
-
Pierwszy plakat nowego Kapitana A. Zdaje się potwierdzać autentyczność tego designu kostiumu: Jutro pierwszy trailer.
-
Te wyliczenia mówią naprawdę niewiele. Już pomijając oczywistą oczywistość, że strzał strzałowi nie równy, to przydałoby się też dodać o ile więcej tych strzałów mieli Dżeko, Postiga, Ronaldo i Kierżakow. W ogóle jakoś nie łykam teorii, że ten sam zawodnik może sam z siebie lepiej grać w klubie, niż w reprezentacji, bo w tej drugiej mu się nie chce i już. Zwłaszcza, jeśli rzeczywiście nie gra o pietruszkę. W reprezentacji gra gorzej, bo gra w gorszej drużynie i tyle. Lewandowski nie jest tak wybitnie wszechstronnym piłkarzem, żeby ciągnąć grę całej jedenastki.
-
Bardzo dobry film i rewelacyjny efekt 3D, który "robi" od początku do końca - jeden z niewielu przypadków, gdzie rzeczywiście warto dorzucić te kilka złotych do biletu. Ten film jest kwintesencją tego, czego oczekuję od kina - zabrania widza w miejsce, w którym prawdopodobnie nigdy się nie znajdzie i sprawienie, że poprzez empatię z bohaterami poczuje się, jakby jednak tam był. Na mnie w każdym razie koncepcja dryfowania w przestrzeni kosmicznej i walki o przetrwanie w tak absurdalnych z punktu widzenia człowieka warunkach, zrobiła niemałe wrażenie. Doskonale pokazano przestrzeń (tutaj znowu zwracam uwagę na efekt 3D, dla odmiany rzeczywiście wnoszący coś do filmu), pustkę, odizolowanie, ciszę, ruch w próżni i działanie tytułowej grawitacji. Jakoś często wracam myślami do niektórych scen i nie ma znaczenia, na ile to wszystko było realistyczne. Zdecydowanie warto zobaczyć. W kinie i w 3D.
- 104 odpowiedzi
-
- Alfonso Cuarón
- George Clooney
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W Internecie są tylko dwie opcje: "krul, GOTY, najlepszy serial ever" i "guvno, nie da się tego oglądać". Agents of SHIELD jest obiektywnie patrząc serialem przeciętnym, ale jak komuś odpowiadają takie klimaty, to ogląda się go nieźle. Śmieszy mnie powszechnie obowiązująca w Internecie opinia, że SHIELD jest kiczowaty i źle zagrany, a np Arrow (lub Walking Dead) mroczny, poważny i dojrzały. Bitch please. Oba są niewyobrażalnie "cheesy", tylko jeden z nich się z tym nie kryje. Nie wspominając już o tym, że ocenianie serialu na podstawie pierwszych kilku odcinków często kończy się skrajnie błędnymi wnioskami, w obie strony. A w przypadku seriali takich jak ten, gdzie z odcinka na odcinek może zdarzyć się dosłownie wszystko, jeszcze trudniej jest przewidzieć, na jakim poziomie będą stać kolejne odcinki, czy sezony.
-
Przecież ten kawałek jest doskonały. Marshall w najlepszej formie.
-
Boruc jest już w takim gazie, że może zagrać na dowolnej pozycji. Obstawiam, że do 90 minuty z Ukrainą będzie 0:0, a w doliczonym czasie Artur pójdzie w pole karne i strzeli bramkę za 3 punkty.
-
suteq, nie mam pojęcia na jakiej podstawie ktokolwiek miałby Ci udzielić definitywnej odpowiedzi na to pytanie, ale skoro w dwóch odcinkach było już siedem miliardów nawiązań do dotychczasowych filmów, to można śmiało założyć, że do tych nadchodzących też będą nawiązywać. Za Kat Dennings trzymam kciuki.
-
Myślę, że sporo wskazuje na to, że pojawi się Hydra / A.I.M., pewnie w jakiś sposób powiązane z tym Rising Tide.
-
Poza mutantami i Spider-Manem (razem z Green Goblinem i innymi typowo pajęczymi przeciwnikami) mają chyba wszystko, łącznie z Daredevilem, Bladem, Punisherem i Ghost Riderem (jakoś niedawno odzyskali do nich prawa).
-
Samuel L. Jackson faktycznie pojawił się szybciej, niż się spodziewałem. "It's got a bar. A really nice one." - klasyczny SLJ. Trailer następnego odcinka: http://www.youtube.com/watch?v=RsoFxgM3tU0
-
Waltowi, owszem, zależało na rodzinie, ale tego, że przez większość czasu kierowały nim niespełnione ambicje nie dało się już chyba na przestrzeni tych kilkudziesięciu odcinków pokazać wyraźniej. Skyler po prostu doceniła to, że Walt w końcu powiedział prawdę. Jednocześnie też przestał oszukiwać samego siebie, bo myślę, że sam chciał wierzyć w to, że przez cały czas działał dla dobra rodziny. Finał bardzo dobry, poruszający, choć trochę mało odważny. Mimo wszystko jestem usatysfakcjonowany. W sumie po ostatnich odcinkach nie spodziewałem się, że dostaniemy coś na kształt happy endu, więc poniekąd był też zaskakujący.
-
Z oceną Bale'a to bym się akurat wstrzymał. Grał bardzo mało, z kolegami grającymi kompletny piach, a do tego miał kontuzję i nie przepracował okresu przygotowawczego. Chłopak musi się rozkręcić, podobnie było przecież z Modrićem w poprzednim sezonie ("najgorszy transfer ever"), a teraz jest wręcz filarem drużyny.
-
Messi będzie pauzował podobno dwa-trzy tygodnie. Niewykluczone, że Barcelona w końcu straci przez to jakieś punkty. Raczej jednak wykuruje się do meczu z Realem 27 października.
-
Jak Ancelotti to zrobił, że Real nie potrafi już nawet wyprowadzić kontry? Ciężko się to oglądało z perspektywy kibica Królewskich. Atletico wyglądało za to znakomicie, są coraz groźniejsi i mogą sporo namieszać także w Lidze Mistrzów.
-
Ja od pierwszego seansu Avengers byłem przekonany, że Coulson tak naprawdę nie zginął, więc mimo wszystko nie sądzę, że Phil będzie "life model decoy". Z resztą ta teoria jest już tak popularna w Internecie, że byłoby to wręcz zbyt proste.
-
Pierwszy był całkiem zabawny.
-
OK, pilot przysłowiowej dupy nie urwał, ale na pewno mnie też nie rozczarował. Trzeba pamiętać, że ten odcinek miał przede wszystkim uświadomić wszystkim niedzielnym widzom, że ten serial jest poniekąd kontynuacją jednego z największych kinowych przebojów wszech czasów i częścią filmowego uniwersum Marvela, a jednocześnie przedstawić głównych bohaterów, puścić kilka obowiązkowych oczek do fanów komiksów i opowiedzieć jakąś historię w nieco ponad 40 minut. Moim zdaniem wyszło nie najgorzej. Cieszą niezłe jak na serialowe standardy efekty specjalne, całkiem charyzmatyczna (choć do bólu schematyczna) obsada głównych ról, odpowiedni budżet, oraz fajna licencja i tematyka. To nie ma być serial, w którym będziemy z zapartym tchem śledzić skomplikowaną intrygę i snuć domysły na temat dalszych losów bohaterów. Tu motorem pociągowym ma być wartka akcja, humor (w pilocie typowo Whedonowski, podobnie jak w Avengersach zazwyczaj niezbyt śmieszny), atrakcyjne kobiety (hakerka daje radę, biochemiczka też coś w sobie ma) i mniejsze lub większe nawiązania do komiksów i MCU. Taki pre-Craigowy drużynowy James Bond z supermocami. Ja jestem jak na razie pełen optymizmu, czekam na kolejny odcinek. Najważniejsze, że serial nie traktuje siebie śmiertelnie poważnie, co jest wielką bolączką choćby Arrowa. P.S. I tak wszyscy wiemy, że jak w końcu w którymś odcinku zobaczymy Iron Mana, to Internet osiągnie zbiorowy nerdgazm. A jestem pewien, że prędzej czy później (w okolicach premier filmów Marvela?) zobaczymy kilka gościnnych występów gwiazd. Taki Samuel L. Jackson to moim zdaniem pewniak.
-
Przypominam, że już dobre kilka godzin po amerykańskiej premierze pilotowego odcinka Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D - wiecie, co robić.
-
Serio?
-
Diego Lopez. I wychodzi na to, że ludzie, którzy nie wiedzieli co robią trafili w dziesiątkę.
-
Ciekawe, czy przez chwilę przestanie się mówić o odejściu Ronaldo, który właśnie podpisał kontrakt z Realem do 2018.