-
Postów
2 163 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Hejas
-
Ja jestem wielkim fanem sceny z kiełbasą z ostatniego odcinka. W ogóle Simon z Misfitsów świetnie pasuje do tej roli.
-
Nie spoiluj. Wiem, że to drobnostka i właściwie nic nie powiedziałeś, ale z kontekstu Twojej wypowiedzi wynikałoby, że to spoiler z dzisiejszego odcinka, a tak nie jest. W ogóle na miejscu byłoby wyraźne oznaczanie spoilerów z książek w tym temacie, a najlepiej ich unikanie. (sam przeczytałem wszystkie książki, ale uważam zdradzanie fabuły za grzech gorszy od złamania świętego prawa gościnności)
-
To dzisiaj nawet nie przypominało piłki nożnej. Aż mi trochę szkoda ludzi, którzy śledzą naszą ligę.
-
W sumie jestem trochę zaskoczony, że ten serial nie doczekał się tu jeszcze swojego tematu. Pojawiło się już 7 odcinków pierwszego sezonu i muszę przyznać, że z każdym kolejnym jest coraz lepiej. Na początku miałem mieszane uczucia, ale serial ewidentnie odnajduje swoją drogę po tych kilku epizodach. Ciekawa intryga, historyczne postaci (nie tylko te najbardziej oczywiste), miejsce akcji, postać głównego bohatera i elementy fantastyczne momentalnie nasuwają skojarzenia z Assassin's Creed. Jest też odrobina przerysowania, Da Vinci jest niemal superbohaterem (sam twórca serialu porównał go do Batmana), ma fryzurę rodem z XXI wieku, niektóre akcje są trochę naciągane, a kilka postaci irytuje, ale i tak z niemałym zainteresowaniem czekam na kolejny odcinek. Fanom tego typu historyczno-fantastycznych klimatów z intrygami i teoriami spiskowymi w tle jak najbardziej polecam (zaznaczając jednak, by nie nastawiać się na żadne dzieło sztuki). Ogląda ktoś?
-
Joseph Gordon-Levitt jest geniuszem. Scarlett <3
-
Przecież Barcelona ma już więcej punktów, niż w zeszłym sezonie, więc teoretycznie Real przegrał ligę z zespołem mocniejszym, niż rok wcześniej.
-
Dobra, przestałem oglądać ten serial po kilku odcinkach, powiedzcie, czy warto dać mu jednak szansę i łyknąć cały sezon.
-
Naprawdę fascynujące. Wiedzą, jak podgrzać atmosferę.
-
Skrajne opinie tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że Iron Man 3 jest filmem wyjątkowo udanym. Świetna akcja (sceny ataku na rezydencję, akcja z samolotem i efektowny finał), ryjące beret efekty specjalne, humor i zręcznie napisane dialogi to wszystko, czego mi trzeba w filmie rozrywkowym, a IM3 jest do tego wszystkiego zaskakująco świeży. Wiecie, że znana z trailera scena z ludźmi wypadającymi z samolotu była kręcona w powietrzu z pomocą ekipy Red Bull Air Force, a nie na green screenie? Jest moc. Nie wiem, jak smutnym nerdem trzeba być, żeby nie docenić fabularnego twistu, którego nie spodziewał się chyba absolutnie nikt. Wielki szacunek dla autora scenariusza i ludzi z Marvela, że pozwolili na takie szaleństwo i że utrzymali to wszystko w tajemnicy. Wyróżniłbym też zapadający w pamięć główny motyw muzyczny i kilka naprawdę zabawnych (i do tego "niewymuszonych") scen.
-
Przecież te filmy to z założenia oddzielne uniwersum od komiksowych (których też jest kilka), więc akurat argument o zmianach w stosunku do komiksu wyciągnięty z dupy. Filmu nie widziałem, spoilerów nie czytałem, tak tylko mówię.
-
Czekałem na scenę w łaźni i się nie zawiodłem. Monolog Królobójcy rewelacyjny, a Brienne ma zaskakująco nie najgorszy tyłek.
-
Cóż, można było przewidzieć, że jak Real nie strzeli bramki przez pierwsze pół godziny szaleńczych ataków (co było przecież koniecznością), to później będzie już bardzo ciężko. Trudno było ten mecz jakoś inaczej rozegrać, zabrakło odrobiny szczęścia na samym początku. Nie rozumiem tylko, dlaczego gość, który słynie z biliarda asyst postanowił tym razem oddać frajerski strzał, zamiast podać do Cristiano Ronaldo, który był na doskonałej pozycji przed pusta bramką.
-
Myślałem, że niemieckie poczucie humoru opiera się na puszczaniu bąków. Myślę, że w tegorocznych finałach Champions League będziemy mieli coś na kształt powtórki z Euro i z Niemcami - zdawałoby się - wbrew wszelkiej logice pożegnamy się w półfinale. Zmotywowany Real pokona zmotywowaną Borussię, a Messi pociśnie Bayern w rewanżu na Camp Nou.
-
Mimo wszystko, to akurat jedne z tych postaci / wątków, które można było wyciąć bez większej szkody dla fabuły. Zastąpienie ich ludźmi Boltona było niegłupim posunięciem. Twórcy serialu odwalają kawał dobrej roboty jeśli chodzi o "kompilowanie" wątków książkowych, przy zachowaniu ogólnego sensu całej historii.
-
Zwłaszcza, że pierwszy odcinek Gods of the Arena "spoiluje" zakończenie Blood and Sand.
-
Finał był absolutnie epicki, na gorąco uznaję go za najlepszy odcinek serialu. Spartacus przeżywał wzloty i upadki, ale lepiej się go zakończyć nie dało.
-
Na Origin mam nick Hejaspl, założyłem region Pomerania na serwerze Europa Wschód 3, jakby ktoś chciał pograć, to zapraszam.
-
Dobry ten odcinek najnowszy, mam nadzieję, że równie dobrze rozegrają finał.
-
Ja tam jestem zadowolony z tej decyzji castingowej.
-
No i co jakiś czas trafi się jakaś naprawdę mocna, dosadna scena. Moim zdaniem jeden z większych plusów tego serialu.
-
"Typowa hollywoodzka papka" to akurat trochę nietrafiony zarzut.
-
Ja wyróżniłbym jeszcze Kakę, po słabszym meczu z Barceloną w lidze ponownie zagrał bardzo dobre spotkanie. Kto wie, jak potoczyłby się mecz, gdyby nie kontuzja Angela. No i zdecydowanie propsy dla obu trenerów. Beka z przeżywających. Nagle gra w dziesiątkę staje się gwarancją porażki dla znacznie lepszego zespołu, od pierwszych minut dominującego nad niewidocznym rywalem. Nie wspominając o tym, że sędzia się z tej czerwonej kartki nawet nie będzie musiał tłumaczyć.
-
Nie kupuj nic dobrego, bo się zmarnuje.
-
Ronaldo więcej namieszał przez pół godziny, niż Messi przez cały mecz i to nawet biorąc pod uwagę to, że ten drugi strzelił bramkę. Całkiem dobrze to wszystko wygląda dla Realu przed meczem z United, który jak wiadomo zadecyduje o tym, czy w ćwierćfinałach nie będzie drużyn hiszpańskich, czy angielskich. ;p
-
Sędzia nie popełnił żadnych większych błędów. Real dominował i to grając niemal całe spotkanie w dziesiątkę (Higuain mógł równie dobrze zostać w szatni), w tym z jednym zawodnikiem, który miał tak na oko trzy razy więcej strat, niż celnych podań. Barcelona leży dzisiaj na cycach, ciekawe jak wypadnie w sobotę, kiedy Real wybiegnie na wpół rezerwowym składem.