Pamiętaj o tym, że to fikcja, a fikcja rządzi się własnymi prawami. W jedynce pokazali nam, jakim zagrożeniem są Żniwiarze, w zakończeniu dwójki pokazali ile ich jest i że zagrożenie jest dalekie od zażegnania, a wszystko to po to, żebyśmy pod koniec trylogii złapali się za głowy i powiedzieli: "Kurde, jak my do cholery mamy sobie poradzić z czymś takim?". Ot, budowanie napięcia. Oczywiście w końcu jakieś rozwiązanie się musi znaleźć - dobrze by było, jakby było to rozwiązanie wiarygodne. Może dla ratowania galaktyki będziemy musieli poświęcić Ziemię? Czuję, że nasza planeta odegra większą rolę, niż tylko tło epickiej walki z najeźdźcami.