Oficjalnie stwierdzam, że Kinect za(pipi)istą zabawką jest, czym niniejszym zamykam dyskusję na temat tego, czy urządzenie jest niewypałem. Marudzą na niego tylko ci, którzy nie mieli z nim styczności osobiście. Ja grałem na gamescom, przez co bez cienia wątpliwości dzisiaj kupiłem własnego i coś czuję, że jutro będę miał zakwasy. Zabawa jest przednia, nawet przy tak średniawej grze, jak Kinect Adventures.
Lag jest niemal niezauważalny i zupełnie nie przeszkadza, wszystko elegancko śmiga w zupełnej ciemności, nawet zmiany graczy przed kamerką przebiegają sprawnie i urządzenie się nie gubi. Teraz czekam tylko na paczkę z rewelacyjnym Dance Central (które miałem już okazję testować) i... kolejne warte uwagi gry, mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości.