-
Postów
2 163 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Hejas
-
A to głupki, że nie znaleźli najniższej dostępnej ceny i nie walnęli hasła "Dragon Age Początek za pół 5/7 ceny".
-
Crackdown (początek 2007) to rzeczywiście bardzo bezpośredni konkurent Infamous (2009) ;> Nie lubię takich tematów, bo zawsze ktoś wymieni moją ulubioną grę jako porażkę roku i się denerwuję.
-
To podnieś sobie poziom trudności. Do 'normal' chociaż. W Dragon Age jest świetna równowaga pomiędzy dialogami, walką i eksploracją, nie wiem gdzie zauważyłeś taką dysproporcję.
-
http://www.youtube.com/watch?v=fv81oPzccW0 Trailer dodatku. Są w nim oczywiście spoilery dotyczące zakończenia Origins. By the way - czy tylko ja widzę tam subtelne odniesienie do intro pierwszego Baldur's Gate?
-
Ja nie zwróciłem uwagi a nie mam już tego epa na dysku - więc o co tam kaman? Motyw z "Gears of War" to był.
-
Miałem na myśli to, że miałem nadzieję i ta nadzieja się spełniła. ;p Czepiasz się, bo mam większego gamerscore'a.
-
http://www.onlinecenter.pl/5830/Aktualnosci/Dragon-Age-Origins-Awakening.html Miałem nadzieję, że powstanie jakiś bardziej rozbudowany dodatek, w stylu tych do Baldur's Gate . Zapowiedziany na 16 marca, więc pewnie dostaniemy go gdzieś na przełomie marca i kwietnia. (patrz: Return to Ostagar przełożony na niewiadomokiedy) Po przeczytaniu komentarza Alberta Weskera i własnych przemyśleniach doszedłem do wniosku, że Dragon Age brakuje tylko i wyłącznie jednej rzeczy: dobrych pomysłów. Tych wszystkich ciekawych, zaskakujących i oryginalnych sytuacji jest po prostu za mało. (chociaż kilka "grubych" momentów się znajdzie) W Baldur's Gate na każdym kroku natykaliśmy się na coś interesującego, a ilość takzwanych "smaczków" przyprawiała o zawrót głowy. Mam nadzieję, że dodatek pod tym względem przebije oryginał. "Bazę" mają świetną, teraz pora przyłożyć się do detali i zrobić coś, co w dorosły i przemyślany sposób rozwinie formułę Origins. 5 nowych postaci nastraja optymistycznie.
-
Widzę, że niektórym jakieś dziwne poczucie męskości twardego konsolomaniaka nie pozwala docenić piękna tego filmu. Pewnie dodanie tryskającej juchy i jakaś scena gwałtu na Na'vi połączona z brutalną dekapitacją drastycznie zmieniłaby ocenę większości malkontentów porównujących Avatara do Aliena. Dobrze, że nie do Antychrysta. Ja nawet nie zauważyłem, że nie było tam krwi. A - jak każdy facet - lubię oglądać wyrywanie kręgosłupów, czy rozrywanie na strzępy ludzkich ciał za pomocą coraz to większych giwer. Tutaj niepotrzebnie zepsułoby to bajkowy, magiczny klimat, którego nie poczułem od czasu dzieciństwa i wspomnianych przed chwilą w negatywnym kontekście bajek Disneya. Zastanawiam się, czy nie wybrać się specjalnie na drugi koniec Polski, żeby zobaczyć film w IMAXie. Swoją drogą - dlaczego na całym Pomorzu nie ma żadnego takiego kina? Trójmiasto aż się prosi o IMAX.
-
Ta. Zależy też, co rozumiesz pod pojęciem "zagrać", "aktor" i "potrafi". Absolutnie niezawodny sposób na obronienie każdej tezy. Na temat: film zapowiada się... intrygująco. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy wyjdzie z tego coś wybijającego się ponad przeciętność, ale potencjał jest, przynajmniej aktorski. Choć oczywiście wszystko zależy od tego, co rozumiemy pod pojęciami "przeciętność", "intrygująco" i "potencjał".
-
Zagłosowałem na Watchmen. Ale to było zanim widziałem Avatara. Dla mnie bezkonkurencyjnie najlepszy film 2009.
-
Avatar mnie zmasakrował, wzruszył (dokładnie tak!) i totalnie oczarował. Przypomniałem sobie, jak dobrych kilka lat temu jako dzieciak po raz pierwszy oglądałem "Gwiezdne wojny" - dla mnie ten film jest zachwycający, niezależnie od tego jaki jest przewidywalny, hollywoodzki, czy "przehajpowany". Mógłbym się bardziej rozpisać, ale czuję, że i tak nie zostanę zrozumiany. Współczuję ludziom, którzy po wyjściu z kina zamiast podobnych emocji byli zawiedzeni brakiem efektów rodem z IMAXowych filmów typu "3D i nic więcej" w stylu wylatujących z ekranu przedmiotów, mających sprawić, że zasłonisz się ręką. Mnie Avatar zaskoczył brakiem "przerostu formy nad treścią" - spodziewałem się drugiego Transformers, czy 2012, a dostałem coś, co w mojej osobistej hierarchii zestawiłbym raczej ze wspomnianą przeze mnie Starą Trylogią SW, czy "Władcą Pierścieni". Tutaj technologia jest środkiem, umożliwiającym przedstawienie czegoś absolutnie pięknego. Obawiam się, że pomimo niewątpliwego sukcesu komercyjnego (nie wiem, jak w innych miejscach, ale w Gdyni trudno się dostać na seans) ten film nie zostanie należycie doceniony. Szkoda. Na Watchmen ludzie wychodzili z kin... Tutaj pochłaniało ich zastanawianie się, jak to się dzieje, że napisy wystają z ekranu - przynajmniej dzięki temu Avatara nie zdejmą z kin po tygodniu i będę mógł zaliczyć jeszcze seans czy dwa. Spryciarz z tego Camerona.
-
Bo już tylko BioWare robi dobre eRPeGi. ;p
-
Naprawdę jest aż tak źle? Na moim laptopie graficznie daje radę, nawet na tych nieco niższych ustawieniach. O_o I na pewno nie napisałbym, że jest ochydna, jak to określił Gooral. I to nie tylko dlatego, że ohydna pisze się przez samo "h".
-
Zwróciliście uwagę na kawałek, który leci w 4 odcinku podczas jazdy w rurze kanalizacyjnej?
-
W Redcliffe przy świątyni i w gospodzie w Denerim. Ewentualnie w Lothering.
-
danielskii: tank: tarcza + skille wojownika + czempion, później berserker/templariusz fighter: broń dwuręczna + skille wojownika + berserker, a później templariusz Zresztą sporą frajdę sprawia kombinowanie samemu nad buildami, składami i rolami poszczególnych postaci, polecam. SierraPL: (bardzo małe spoilery poniżej) Wczuj się w grę i podejmij decyzję, którą uważasz za słuszną. Nie wiem, na jakiej innej podstawie miałbyś decydować. ;P (bo poza względami fabularnymi to nie ma jakiegoś kolosalnego znaczenia) A co do najlepszej zbroi: ulepszona zbroja płytowa ze smoczych kości, pancerz dowódcy szarej straży i zbroja smoczej krwi to chyba najlepsze masywne pancerze. + z tego co widziałem to tarcza Howe'ów jest zdecydowanie najlepszą w grze (poza tym to chyba tarcza Aeducanów). Moja postać (tank) nosiła pancerz szarej straży, hełm Honor Bergena, tarczę Howe'ów, Gwiezdny Kieł (z runami wytrzymałości i paraliżu) i 2 pierścienie kupione w sklepach za kilkadziesiąt tysięcy (w Orzammarze i chyba w Denerim)
-
Yes, yes, yeees! ;] Arkham Asylum to dla mnie największa niespodzianka roku, dwójka musi dać radę.
-
Podobał mi się sposób, w jaki w tle przewijały się przypadki House'a. Bardzo dobry odcinek moim zdaniem - ciekawe, co dalej. (też obawiam się, że może być przerwa...)
-
Podobno na początku przyszłego roku dostaniemy jakiś odcinek totalnie Cuddycentryczny (aktorka mówi o tym w jakimś ostatnim wywiadzie). Może to sposób na odświeżenie formuły serialu? Pokazanie akcji z perspektywy pozostałych głównych bohaterów. Uczynienie głównymi bohaterami na przestrzeni kilku odcinków kolejno Cuddy, Chase'a, Wilsona i tak dalej. Oczywiście nadal wszystko kręciłoby się wokół House'a i jego kolejnych przypadków, ale... z innego punktu widzenia. Co Wy na to?
-
1/10? Bez jaj. Dzieło sztuki to nie jest, ale efekty specjalne urywają jaja. Są setki gorszych filmów, ten przynajmniej pod jakimś względem jest ponadprzeciętny.
-
Warto obejrzeć nowego kinowego Star Treka - kawał za(pipi)istego filmu. Do tych starych filmów i seriali dla nerdów jakoś nie mogę się przekonać. ;-)
-
Wydaje mi się, że berserker jest najlepszą specjalizacją dla wojownika.
-
Naprawdę stawiasz Neverwintera obok BG2 i Tormenta...? (Neverwinter Nights jest moim zdaniem co najmniej o klasę gorsza od Dragon Age, BG2, Tormenta, czy nawet Icewind'a)
-
Dokładnie. Bardzo słaba recenzja. "Rzemieślnicza robota, bez duszy i spójnej, oryginalnej wizji"? Chyba nie graliśmy w tę samą grę. To pierwszy udany fantasy RPG z krwi i kości od czasów Baldur's Gate 2 (nie mylić z Dark Alliance...)! A akurat "dusza" i spójna wizja świata jest tu dla mnie kryterium nr 1. Dragon Age przypomina czasy świetności gatunku RPG (Torment, stare Fallouty, BG) - kiedy ostatnio dostaliśmy takiego eRPeGa w zalewie hack n' slash'ów i "oblivionopodobnych"? Chciałbym się odnieść też do zarzutu odnośnie poruszania się po świecie w formie mapy - jak ja się cieszę, że BioWare zdecydowało się na takie rozwiązanie! Wolę sobie wyobrażać wielodniową podróż drużyny przez prawdziwy, żyjący świat, niż dostać kolejne rozległe królestwo do przebycia na koniu w 15 minut, świecące pustkami i - niezależnie od stopnia skomplikowania - przypominające, że to tylko prosty, ograniczony świat gry komputerowej. Dragon Age sugeruje nam, że coś dzieje się poza kadrem, że poza tymi kilkunastoma lokacjami, które odwiedzamy, Ferelden żyje. W grze RPG to o wiele korzystniejsze rozwiązanie, niż podanie na tacy całego świata, bez miejsca na jakiekolwiek niedopowiedzenia, zamieszkiwanego przez 87 wieśniaków, 34 strażników, 4 sarny i 2531 trolle. Zaryzykuję stwierdzenie, że BioWare jest obecnie jedyną firmą produkującą pełnowartościowe gry RPG. Dobrze, że wielkimi krokami nadchodzi Mass Effect 2, a potem Old Republic.