Można nie lubić Star Wars, można nie czuć tych klimatów, można nawet nie lubić filmów akcji, ale pisanie, że Force Awakens jest słabym (czy wręcz NAJGORSZYM) filmem jest ewidentnym objawem działającego lawinowo masowego internetowego zidiocenia. Innego wytłumaczenia nie widzę.
Przebudzenie Mocy to nie tylko najlepsze Gwiezdne Wojny od czasu Imperium Kontratakuje, ale też najlepszy film rozrywkowy od czasu... hmm, no Mad Max: Fury Road, ale to cud, że dwa tak dobre filmy akcji wyszły w jednym roku. Pięknie nakręcony, świetnie obsadzony i zagrany, bardzo dobrze napisany, z odpowiednim tempem, szacunkiem dla inteligencji widza (tutaj ewidentnie się odrobinę przeliczyli) i zrozumieniem dla magii oryginalnej trylogii. Po trzech seansach, w mniej-więcej równych odstępach czasu, jestem w stanie w miarę na chłodno stwierdzić, że Powrót Jedi wciąga bez popity, a ludzi w ogóle porównujących go z prequelami nie można traktować poważnie. No i naprawdę nie pamiętam, kiedy ostatnio film akcji miał tak MOCARNY trzeci akt. Naprawdę niewiele powstaje w dzisiejszych czasach takich filmów, w których napięcie rośnie do samego końca, a zakończenie sprzedaje tak niespodziewanego kopa.
Mój ranking to na chwilę obecną V > IV > VII > VI >>>> III > I > II, czekam na wydanie BR jak Yano na obniżkę cen majonezu.