Przepiszę to co już gdzie indziej napisałem, ale Sony w tym roku bardzo ładnie zaprezentowało giereczki, z jednym tylko ale. Oprócz Twisted Metal zabrakło jakiegoś porządnego (pipi)bbbnięcia, że tak to ujmę. Wszystkie wielkie hity z KZ3 włącznie wypłynęły przed E3. Wyobraźcie sobie własne miny, gdybyście o nich się dowiedzieli na konferencji. No właśnie. Do reszty też mam mieszane uczucia. PS Move powoduje niesmak, głównie w sposobie w jakim Sony go reklamuje. O ile do Kevina nie można się przyczepić, bezsprzecznie była to postać tego E3, tak już do marketingowej gadki o wspaniałości i jedyności tego rozwiązania już nie. To samo przy zachwalaniu PSP. Rozumiem, że tak skonstruowany jest współczesny marketing, ale bardzo brzydko przypomina mi to czasy, gdy jeździłem po Sony w tym temacie jak po świeżym gówienku. Było to ładowanie gola do własnej bramki, gdy wszyscy zgromadzenia przed streamem, a także na sali zapewne doskonale zdawali sobie sprawę, że w tym momencie Sony wciska im bullshit. To samo tyczy się 3D z zakładaniem okularów włącznie, gdy dosłownie kilka godzin wcześniej Nintendo śmiało się z tego do rozpuku. Myślę, że PS Move uratowała prezentacja Sorcera. Działało to lepiej niż na Wiilocie bez M+, a z Wiilotem z M+ raczej nie ma porównania bo na dzień dzisiejszy na palcach jednej ręki można policzyć bibliotekę gier, która z tego korzysta. Przynajmniej to wniosło jakąś świeżość i zaciekawienie na polu, na którym o dziwo Nintendo się nie popisało (może gdyby prezentacja Zeldy się udała...).
Żarty z MS wyszły panu Kevinowi wyśmienicie. Gdyby nie on i to bardzo żartobliwe podejście, wszystko to co opisałem powyżej ciążyłoby nad Sony. Może zabrakło troszkę dostosowania konferencji do tego co pokazało wcześniej Nintendo, ale to już nikogo innego wina jak Sony, że chciało mieć ostatnią konferencję z wielkiej trójki.