-
Postów
4 895 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Texz
-
Ok, już się wkręciłem w Balladę, która razem z Lostami w wersji płytkowej na X360 jest moją grą roku 2009. Czyli nic się nie zmieniło, dalej pełna miodu gangsterska historia z przymrużeniem oka. Szkoda jednak, że wszystkie trofea są brązowe. Jakoś niespecjalnie chce mi się je zdobywać...
-
Coś ok. 2,5GB. Niestety nie wiem czy to jest instalacja jedynie dla Geja, czy dla Lostów będzie osobna, bo jak na razie pograłem tylko w tego pierwszego. Co do gry... nic się nie zmieniło. Strona techniczna to stare/dobre GTA IV. Framerate ten sam, standardowe przycinki w multi. Można się poczuć jak w 2008. Ok, nie wiem czemu tak to odczuwam, może ostatnio za długo grałem w Just Cause 2, GTA przez to wydaje mi się niezwykle wolne i mało miodne, ale tak to już jest gdy konkurencja próbuje dogonić mistrzów i co najlepsze Szwedom to się udało. Vice City FM troszkę zawodzi, ale zobaczymy co będę pisał o tych dodatkach jak dłużej pogram.
-
Tak samo, jutro gram.
-
Czyli co? Poprawili framerate? Gdyby jeszcze dali natywne 720p zszedł bym z tego świata z uśmiechem na twarzy.
-
To co, zaczynamy się wkręcać w klimat RDR?
-
A mnie się podobają kawałki z Epizodów z LC. Nie dlatego, że są jakieś genialne i na tle poprzedników się wyróżniają, ale po prostu Rockstar nie idzie na łatwiznę i idealnie dobiera ścieżkę muzyczną do wydarzeń w grze. Z części na część całość razem z grą tworzy coraz bardziej spójny obraz. No i rzecz jasna nigdy wcześniej nie interesowały mnie gatunki muzyczne jakie można tam spotkać, zwłaszcza w Geju. A w grze przy nich idealnie się bawiłem. Aż się boję co będzie w RDR, a w L.A. Noire to chyba zjadę ze szczęścia jak w radiu usłyszę znajomą nutę młodego Franka.
-
btw, Xboxową wersję EFLS sprzedawano po cenie 179zł, czyli tyle co GOW3.
-
Lostów na sucho przy rozwalaniu się po mieście skończyłem w 8h, w Balladę troszkę dłużej bo 12h.
-
Wrecking Ball, argh chyba zaraz pogryzę pada ze złości. Nie udało mi się na razie nikogo tak zabić. Ale platynka coraz bliżej... trzeba mieć nieludzko dużo cierpliwości i rzecz jasna lubić sandboxy.
-
Wow, czekam na podobne cuda w nowym GTA. Technologia tworzenia nieskończonej ilości wnętrz w budynkach już jest.
-
Nie będzie się to chyba dużo różnić od tego co mięliśmy w GTA 4, w sumie i tam dało się jako tako pograć z "imbecylami" więc może być ciekawie.
-
Nie. Przynajmniej ja takiego rozwiązania nie znalazłem. Da się tylko w challenge wziąć pojazd i oddalić się poza strefę misji. Po 10 sekundach następuje mission failed. Przed załadowaniem misji frakcji zrób save, bo czasami jest ciężko i lepiej do niej przystąpić z lepszym ekwipunkiem. edit: ponad 40 godzin na karku i 49% zrobione w trybie Mercenaries. Rozpocząłem też od nowa zabawę na najwyższym poziomie trudności i jakoś nie widzę dużej różnicy. Przeciwnicy zadają większe obrażenia, tryb poszukiwania trwa znacznie dłużej, częściej do zabawy wkraczają ekipy zmechanizowane. Jakoś da się to przejść. Jeszcze gdybym znalazł sposób na szybkie zdobywanie chaosu niezbędnego do odblokowywania nowych misji z Agencji. Chcę przejść grę na tym save i masterować na tym gdzie mam 49%.
-
Też tak miałem po ściągnięciu Lostów. Panikowałem, wyczyściłem cache, ściągnąłem od nowa patch, uruchomiłem grę z dostępem do XL i zaskoczyło.
-
Tak Powrót do przyszłości 3 dzieje się w 1885 roku. Ale czemu ponad 30 lat temu przed RDR? RDR zaczyna się w 1908 roku to 23 lata ;] Miałem napisać: "prawie 30 lat", nie ponad. Nieważne. Pokazuje to, że gra nie stara się trafiać w ten najbardziej oklepany schemat westernów, a pokaże coś w rodzaju "Ostatniego Samuraja", zmierzch pewnej epoki. Podsumowanie czasów gdy Amerykanie naprawdę byli (jeszcze) wolni.
-
RDR stawia na czasy równo sto lat temu, rozwoju industrialnego Wild Westu. O ile mnie pamięć nie myli do westernów za czerwonymi karaluchami uganiali się kilkadziesiąt lat wcześniej jeszcze w XIX wieku. A niech sobie przypomnę Back to the Future 3, przedstawione tam dzieje (akcja z Indianami włącznie) to rok 1885, a więc ponad 30 lat przed RDR. Szybki rzut okiem na kinematografię i dochodzimy do filmu inspiracji dla ekipy z Rockstar San Diego czyli "There will be blood" z 2007 roku. Kto nie oglądał niech to nadrobi. Film zaczyna się na przełomie XIX i XX wieku, w późniejszej części dochodzi do lat, o których jest mowa choćby w wideo dziennikach RDR, nie pamiętam tylko czy w pierwszej czy drugiej części.
-
A ja wolę kupić GTA:LCS i RDR. W grach free-roamingowych liczy się przede wszystkim fabuła. Jak nasze działania nie mają celu to gra popada w schemat. Po co mam wysadzać kolejny budynek skoro 30 minut temu wysadzałem podobny. Jak obuduje się wszystko wciągającą historią vide GTAIV, to da się przejść 5 prawie identycznych misji. Dziwi mnie wysoka sprzedaż. Gdyby nie wyżej wymienione gry to może i bym kupił. Nie ma porównania. GTA i RDR to najwyższa półka gdzie JC2 to zwykły średniak. Bzdura. Gra freeroamingowa ma przede wszystkim atakować gracza wolnością własnych wyborów. Fabuła to chleb takich gier jak MGS czy Mass Effect. Nie prawda, że w JC2 każda miejscówka jest podobna do innej. Gra ma bardzo zróżnicowany teren misji w odrębie wszystkich dostępnych sektorów wyspy. Dodajcie do tego multum zadań, 49 pobocznych misji frakcji (każda misja INNA! z inną minifabułą), masę znajdek dodających skille, których zbieranie wciąga niczym w rasowym RPG, wyścigi prowadzące specjalnie przygotowanymi przez twórców miejscówkami, a mogę ze spokojem napisać, że GTA IV na polu zabawiania gracza już na starcie przegrywa. Nawet w kwestii fizyki gry JC2 niewiele ustępuje GTA IV. Co prawda nie ma mowy tu o cudach wzorem Euphorii, ale jest bardzo blisko, cholernie blisko. Samo śmiganie furką przez dżunglę potrafi przynieść masę radochy. Przesiedziałem w GTA IV ponad 500 godzin, tyle że już powili nie mogę na tą grę patrzeć, czekam na Epizody. W GTA gram od zawsze, od pierwszej części i po prostu po tylu latach wiem co jest dobre, a co nie. Pierwsza część JC kompletnie nie dawała sensu szwędaniu się po wyspie, no bo i po co? W drugiej jest z goła odwrotnie. Człowiekowi aż chce się sprawdzać co jest za górką. A nuż jakaś instalacja wojskowa o której istnienia nie mięliśmy pojęcia. JC2 to nowe San Andreas, face it! Bo czytając posty niektórych osób odnoszę wrażenie, że piszą o pierwszej części gry.
-
Najlepiej go ominąć kupując pełną wersję btw. przez pryzmat całej wyspy to co pokazano w demie to naprawdę procent wszystkich atrakcji jakie czekają w pełnej wersji; sama wyspa z dema jest mocno okrojona, dookoła poza zamkniętymi terenami znajdują się instalacje wojskowe, masa atrakcji, świetnych widoków, terenów nadmorskich, w tym lotnisko położone naprawdę na dużej wysokości, że aż dziw bierze, że nie dano do nich dostępu.
-
Na zachodnich forach można przeczytać, że gra sprzedała się w niektórych sklepach w USA do ostatniej sztuki, także w Wielkiej Brytanii JC2 wskoczyło na pierwsze miejsce sprzedaży. Co można jeszcze dodać? Jestem fanem różnego rodzaju sandboxów, czekam z niecierpliwością na Red Dead Revolver, Mafię 2 i L.A. Noire, ale nawet w obliczu zapowiedzi takich gigantów i w takim towarzystwie, Just Cause 2 w chwili obecnej jawi się jako sandbox idealny, szpila która w swój bardzo arcade'owy sposób na nowo definiuje pojęcie wielkości i intensywności doznań. Dla mnie to największa niespodzianka tego roku, najbardziej zabawna i dostarczająca czystej rozrywki szpila w jaką grałem od bardzo, bardzo dawna. To sequel Terminatora, który przebija go pod każdym względem.
-
Jądra w górę komu się podobał nowy odcinek. Miazga, dawno tak nie brechtałem przy SP.
-
Taaaaak, to będzie najlepsza gra od Rockstar Games. Ciekawe ile razy jeszcze przy każdej nowej pozycji to napiszę? Oby za każdym razem. Chłopaki ciągle podnoszą poprzeczkę i RDR nie jest wyjątkiem.
-
Najwyraźniej RDR i L.A.Noire to dwie główne marki do promowania przez R* na lata 2010/11. A może to są te "nowe" GTA Hehe, przyznam bez bicia, że w obliczu RDR przeżyje na razie brak zapowiedzi nowego GTA ;]. Gdy przemyślałem sprawę wydaje mi się logiczne, że być może ta zapowiedź ma związek z marcową premierą Epizodów. Jako, że w wersji na X360 jest jakby wycinek strony z reklamą, którą można spotkać zarówno w Vice City i GTA IV, tak BYĆ MOŻE w instrukcji dla edycji PS3 i PC będzie cała strona. Zgadzałoby się to z wcześniej planowaną premierą epizodów na marzec i wcześniejszymi zapowiedziami o jakiejś informacji o następnej z części GTA w tym samym miesiącu. Z tej prostej przyczyny, że przesunięto premierę, zagadka nadal pozostaje nierozwiązana.
-
Wygląda zachęcająco, ale nie samymy niusami serwis żyje. Podobają mi się blogi i teksty tam zawarte. Z chęcią będę przeglądać co ciekawego ekipa ma do skomentowania, bo nic nie jara tak jak kolejna porcja tekstu od znajomych dziennikarzy.
-
Najlepsze jest to, że niedawno grałem w te dodatki na X360 i zaraz potem gdy puściłem GTA IV na PS3, aż mnie skręciło. Mogliby wydać patcha, który podnosi rozdzielczość do natywnych 720p, choć szczerze wątpię czy mała łatka byłaby w stanie wprowadzić aż tak duże zmiany <_< Ale na dodatki na PS3 czekam, bo chciałbym w końcu sobie pograć w multi.
-
To jest sedno: co w chwili obecnej przemawia za nie przerabianiem Xa? Bycie fair wobec MS, który rucha wszystkich Polaków jak chce, czy bycie fair wobec wydawców, którzy też mają gdzieś wyniki sprzedaży na poziomie kilku setek, bo nie więżę że w Polsce więcej się sprzedaje oryginalnych gier na Xa, w małym kraju nad Wisłą?
-
Najwyraźniej RDR i L.A.Noire to dwie główne marki do promowania przez R* na lata 2010/11. A może to są te "nowe" GTA