Texz

Oglądając ten trailer nie mogłem się odgonić od postaci Francisa McReary z GTA IV. Zapewne w podobny sposób będą trzymać Marstona za jaja.

Bez przesady. Nie mówcie mi, że na 25GB danych nie zmieści się kilka wersji językowych. Mam nadzieję, że będzie tak jak w Uncharted 2, gdzie można było sobie wybrać język rosyjski z włoskimi napisami.

Graficznie jest dziwnie, bardzo sterylnie. Ale znając życie jeszcze to się zmieni, a wraz z otwartym światem będzie robić równie dobre wrażenie jak w GTA IV.

Moment w 2:20 przesądził sprawę

Przykładowo wbijasz do miejscówki, którą możesz przejść jedynie roztapiając lód na bramie. Gdybyś miał ten plasmaid w NG+ mógłbyś to zrobić z marszu, a tak przebijasz się przez całą miejscówkę kilkukrotnie, raz adoptując LS, dwa: zbierając ADAMa koniecznego do wykupu plasmoidu. Chyba nie o to chodziłoby twórcom, gdyby dali możliwość zabawy z NG+.

Brak NG+ jest uzasadniony tym, że przez większą część gry wzrost naszych możliwości i kolejnych plasmidów jest ściśle związany z questami, jakie dostajemy w specjalnie zbudowanych do tego miejscówkach. Wystartowanie z pełnym zestawem plasmidów w tych planszach byłoby równie bezsensowne jak podobne rozwiązanie w takim Metroid Prime.

Są 3 poziomy plasmoidów, każdy z nich zwiększa obrażenia i daje nowe możliwości po przytrzymaniu przycisku etc., jeżeli zrobi się wcześniej research i ma się dodatkowe obrażenia, oraz jak doda się do tego jeszcze plasmidy bierne czy jak się zwą, które wzmacniają oddziaływanie research na przeciwników i tak wyposażonym przywali się piorunem na 3 poziomie... można zabijać. Pasek zdrowia i eve podnosimy, tak samo jak kupujemy plasmidy. Nie ma NG+. Przed ostatecznym rozstrzygnięciem, że tak to nazwę da się zrobić Save, ale po zobaczeniu creditsów lądujemy w menu i ostatnim save jakim mamy jest właśnie ten przed.

Skończyłem BS2 na normalu w jakieś 10-12 godzin, zgarnąłem 72% pucharków, uratowałem wszystkie dziewczynki i miałem dobre zakończenie. W sumie nie grałem w tak klimatycznego FPSa od czasów pierwszego Bioshock. Z klimatem może się jedynie równać Batman: Arkham Asylum, Teraz zabieram się za hard i próbuję go przejść bez Vital Chambers, co już w trzeciej miejscówce zaczyna graniczyć z niemożliwością. Ale to jest właśnie ten Bioshock na którego czekałem od czasów skończenia jedynki. Nowa ekipa robiąca sequel kompletnie nic nie spieprzyła w porównaniu z poprzednikiem. Można co prawda marudzić, że w niektórych miejscach gra odbiega od dzisiejszych standardów (gł. chodzi mi o rozdzielczości tekstur), ale tak na prawdę nie ma to żadnego znaczenia gdy się patrzy przez pryzmat całej przygody. Powiem więcej, jestem wdzięczny twórcom, że wzięli gotowy silnik od Epic i nie zaprzątali sobie głowy tworzeniem najładniejszego FPSa w historii. Gra przez to jest niezwykle przemyślana, historia jak w przypadku jedynki stara się trzymać kupy (choć jej do końca jeszcze nie pojmuję...), atakuje wielowątkowością osób zostawiających swoje nagrania, a same miasto Rapture jest przejawem genialnego wyczucia smaku i klimatu epoki, połączonego z industrializacją w stylu początków lat XX ubiegłego wieku. Naprawdę już nie mogę się doczekać trzeciej części, ale która powinna się pojawić nie wcześniej niż za 2 lata. Bioshock 2 pokazuje, że najlepsze pomysły muszą bardzo powoli dojrzewać, aby obrać idealną formę.

Jak to jest, że maksymalnie zyepana gra od Infinity Ward dostaje tytuł gry roku, a bardzo udany sequel jednej z najbardziej inteligentnych i klimatycznych gier w historii zaledwie 8,8?

Lepiej nie, dawać już grę! Bo nie chcę w 2012 wybierać, mecz w TV czy jeszcze jeden wyścig w GT5.

Poziom trudności w porównaniu z pierwszą częścią ostro poszybował w górę. Gra idealnie wpasowuje się w skill, jaki mamy po jej skończeniu. Od razu jesteśmy wrzucani na głęboką wodę, a walki przypominają te z końcówki jedynki, gdy mieliśmy bronić LS w muzeum.

W ile godzin skończyłeś i na którym poziomie trudności?

Od godziny kiedy leci Teleexpress do update amerykańskiego sklepiku czyli gdzieś ok. północy.

O jakości tych DLC nie ma co nawet się rozpisywać, jest bezdyskusyjna. Kwestia sporna jest natomiast w tym, że normalnie gdybyśmy byli w czasach PS2 (hipotetycznie), zamiast tych DLC już dawno mielibyśmy nową, lepszą część serii. Sorry, ale ja wolę nową część GTA nawet kosztem jakiś tam dodatków.

Potem się okaże, że Gwiazdka to zbyt gorący okres dla GT5 i najlepszym terminem będzie jednak wiosna 2011.

Ja biorę wersję płytkową, jako że na X360 mam w formie dodatków. A co mi szkodzi Świetna wiadomość, akurat będzie miesiąc czasu na przejście dodatków na PS3, a później można bez skrupułów uderzać w RDR.

Ocho, jak na zamówienie. Sprawdź wywiad w TVN24. Czemu PE nie poparło akcji? Jest zbyt mocno uzależnione od MSP. Czemu podobny wywiad jak w TVN24 nie ma prawa zaistnieć w jakimkolwiek serwisie growym, czy gazecie branżowej? Odpowiedź jest podobna.

Dla osób, które już za życia pierwszego Xboxa pokładały nadzieje w polskim XL (sesje w Halo 2), to ta generacja miała być tą, podczas której istnieje duża szansa, że to ona będzie tą właściwą do wprowadzenia XL. Słowem, wg mnie czekanie na następną konsolę nie ma zupełnie sensu, bo tak samo jak w przypadku premiery X360, tak samo w przyszłości domniemanego Xbox 720 absolutnie nic nie zmusza MS do wprowadzania takich, a nie innych rozwiązań dla graczy.

Nie na pewno, ale "może nawet w tym roku". Mamy już 2010, a oni mówią "może nawet w tym roku". Kolejne "Jestem prawie pewien...". Oto pełna wypowiedź: Dla mnie w ogóle mogłoby nie być tego wywiadu i tak wiedzielibyśmy równie dużo, czyli "prawie", a "może nawet" i nic.

Na pewno blokuje działanie usług takich jak wypożyczanie filmów (czy gier) w formie streamingu, ale na pewno nie działanie XL. Bzdura.

W sieci nie od wczoraj pojawiają się obrazy gier na PS3. Powiem tylko tyle, że niektóre gry* bez problemu mieściłby się na dwustronnej płycie DVD. O właśnie widzę Army Of Two 2: prawie 6GB, Dragon Ball 5GB, Demon Souls ponad 8GB... Z resztą pewnie przypominałoby to wczesne czasy PS2, gdzie taki DMC zamiast na jednej DVD był wydawany na kilku CD. *głównie multiplatformy

Jestem wielkim fanem Mario Kart (Wii, DS) i gierka na swój sposób mi się podoba. Jedyne co ciężko przełknąć, to dławiąca się animacja i dość nieprecyzyjne (chaotyczne?) sterowanie. Wydaje się, że na takim Wii da się lepiej opanować karta i tym samym bawić się bez niepotrzebnych nerwów. Podoba mi się za to integracja gry online. Od samego początku wbijamy do lobby online na kształt HOME. A także customizacja i tworzenie własnych plansz. Szkoda, że grę eliminują dwie rzeczy, które w porównaniu do Mario Kart Wii są nie do przyjęcia: loadingi oraz szarpiąca animacja. Jeżeli tego nie poprawią gra nie ma szans nie tylko zgarnąć dobrych ocen, ale i zaskarbić miłości graczy, którzy preferują taką arcadeową wyrzynkę.

I dlatego, że chłopaki są tego świadomi, nigdy temu dziełu jakiegoś domowego grafika nie przypną łatki "official". Wstawiłem to 4fun, nie bierzcie tego do siebie. edit: Właśnie to zostało wyjaśnione, "Each day is drive through history" to jest cytat Jima Morrisona.

Mam gdzieś zniszczenia, AI równie inteligentne jak półroczna zapomniana kanapka pod łóżkiem, zmienne warunki atmosferyczne, trasy w nocy i za dnia, fotorealistyczną grafikę... Mi wystarczą trasy z GT4 (kilka), jakieś porządne furki, może nawet sam Time Trial, ale na Boga, z fizyką z GT:Academy! Na kierownicy to jest coś niesamowitego. Żadna podrzędna ścigałka nie daje takiej frajdy ze zwykłej jazdy.

Z tego co napisałeś, to głównie masz w du pie akcję MS. Akcja Wewantlive nie uzależnia się od odpowiedzi uzyskanej od MSP.