Dokładnie to mnie też w tym "pilocie" filmu boli. Jasne, że film katastroficzny jest pokazywany z perspektywy osoby, która przeżyła jakiś kataklizm, tak więc z góry można założyć, że ta osoba obecnie żyje, a film jest jedynie rozwinięciem jej opowieści jak to się stało, że wygrała w Totka swoje życie. Dużo osób o tym zapomina i z góry kwituje taki film, że to niby jest niemożliwe, że gość by tego nie przeżył... to co zobaczyłem w 2012 to przesada, robiona niczym kawały Szymona Majewskiego pod publikę. Film pewnie oglądnę, bo ciekawy jestem czy będą mieli gdzie wylądować tym samolotem