Jak tracicie czas w grze, gdy nie wypełniacie misji, nie szukacie znajżdżek itp?
Sam po prostu czerpię ze świetnie odtworzonego świata gry. Bujam się jakąś szybką furą po trasach pozamiejskich podziwiając grę świateł, pogodę, naturę i rednekowych debili. Skakanie pickupem po wydmach też jest niezłe.
Oprócz tego Allah Akbar w centrum Los Santos, wkurzanie gangów fakersem z fury, standardowy survival w jakiejś dobrze ukrytej miejscówce przed goniącymi nas psami i poginanie szybką furką przez miasto bez hamowania.
Ostatnio też latam po dachach ala parkour... śmiesznie się to kończy. Dajcie więcej, może ktoś mnie zainspiruje do czegoś nowego.