14 godzin, jestem w ostatnim świecie, tuż przed finałowym bossem.
Masakra ile pracy włożono w ten tytuł. Praktycznie non stop jazda bez trzymanki, pomysł goni pomysł. Co ciekawe na początku gry tego nie widać. Gdzieś tak po pierwszym otwartym świecie zaczynamy ogarniać o co w tym wszystkim chodzi. I nawet się nie orientujemy kiedy wciąga nas niczym bagno.