Skończyłam wczoraj prolog i chapter 1 i...
No (pipi)a żałuję bardzo, że nigdy nie miałam okazji zagrać w część pierwszą, bo widzę i czuję, że dużo mnie omija plus ciężko było się wkręcić w historię na początku.
Wizualnie (nie chodzi nawet o poziom techniczny, ale o projekty postaci i otoczenia, modele wykonane z dbałością o najmniejsze szczegóły, oświetlenie, rozłożenie wszystkiego, itd.) majstersztyk, udźwiękowienie solidne (brakowało mi muzyki zahaczającej bardziej o klasyczne spaghetti westerny, ale to kwestia gustu), ale to co wywarło na mnie największe wrażenie póki co to dialogi. Postaci gadają niemal cały czas, a wszystko brzmi całkowicie naturalnie, nie tylko przez świetne rozpisanie ale też znakomity voice-acting. Co najważniejsze, nie ma mowy o żadnym "przegadaniu", każdy tekst wnosi coś jeśli nie do samej gry, to do budowania charakteru danej postaci, no po prostu nie ma zbędnych tekstów. Cudo.
Co mnie rozczarowało:
- nie zgadzam się, że prolog się ciągnie czy że jest nudny, ale rozczarowało mnie, że aż 3 pierwsze godziny były tak liniowe. Z waszych postów wnioskuję, ze teraz będzie tylko lepiej i szczęka na podłodze
- sterowanie! Niewygodne i irytujące
- nie wiem jak było w jedynce, ale tu przy pierwszej strzelaninie poleciało wiele przekleństw bo postać nie chciała się nawet chować za winklami, tylko tańcowała sztywno zbierając ołów. Zajęło mi trochę czasu przyzwyczajenie się do ułomności tego elementu gry
- głupie detale przerywające immersję - tyle pracy włożonej w dopracowywanie szczegółów a wszystko jak krew w piach przez babole typu wilk rozszarpał mi rękę ale 10 sekund później już nie ma śladu krwi na bohaterze
Ogólnie bardzo jest fajnie, cieszyłam się jak dziecko kiedy władowałam jeleniowi strzałę prosto w dupę.