Jeśli chodzi o zwiedzanie to Mdina, dawna stolica Malty, robi duże wrażenie. Kręcili tam Grę o Tron a w samym centrum jest fajna knajpka, w której można smacznie zjeść. Razem z cykaniem fotek pod Mdina Gate zajmie to jakieś 2-3 godziny.
Jest dużo miejscówek historycznych i archeologicznych, ale skoro tylko 3 noce a pewnie plażowanie też wchodzi w grę to polecam po prostu pochodzić wąskimi uliczkami, żeby dojrzeć tę specyficzną architekturę i tryb życia. Jeśli będziesz podróżować komunikacją miejską to przygotuj się, że czekanie godzinę na autobus, który utknął w korku jest normą. Jak wypożyczasz auto to adekwatnie nastaw się psychicznie na korki i brak miejsc parkingowych.
Skoro nocujesz w Valecie (bardzo fajne, żywe miasteczko, mieszkałabym) to koniecznie kawka w Górnych Ogrodach Baracca. A potem spacer na około gdzie tam Cię widok pociągnie.
Żeby poplażować i popływać trzeba trochę odjechać od miasteczek, bo chociaż fajnie pić drinka na schodach do morza w Sliemie to jednak schodzić tam słabo. Tutaj mocno kwestia gustu, czy wolisz turystycznie pod hotelami czy bardziej dziko. Uznaje się, że najlepiej jest na północnym zachodzie - Mellieha Bay i Golden Bay. Mi najbardziej podobała się Ramla Beach na północnych wschodzie Gozo (można dojechać autobusem pod samą plażę), trochę kamieni w wodzie, ale ludzi zwykle niewiele i jest kameralnie. Nurkować najlepiej na Gozo, jest nawet polska ekipa, która wszystko organizuje (Adventurer Malta & Gozo Diving Center).
Na Gozo pływa co 20 minut statek za chyba 5 euro z Cirkewwa Fairy Terminal. No i warto poszukać statku do Blue Lagoon - cieśniny pomiędzy Comino i Cominotto. Mówię poszukać, bo na ulicy będą Cię zaczepiać oferując super promocję 50 euro od osoby, ale normalna cena to 10-15 euro.
Z lokali najbardziej lubię Funky Monkey. Znajomi polecają też Playground i Liquid Club. Ogólnie w St Julian jest dzielnica imprezowa zwana Peaceville i tam znajdziesz wszystko co sobie wymyślisz. Jak łatwo się domyślić, każdego wieczoru jest tam pełno ludzi.
Jeśli chodzi o jedzenie to nic szczególnego nie przychodzi mi do głowy, ale też na niczym się tam raczej nie zawiodłam. Wszędzie było czysto, smacznie i z dobrą obsługą (zazwyczaj z Polski).