Ryan był, ale dość szybko odpadł z DE - a szkoda, widać było, że to nie jest jego dzień. Polacy naprawdę dali radę - wychodząc w całości z grup, a potem zajmując wysokie miejsca w turnieju. Miejscówka, w której odbywał się turniej była naprawdę zacna, a sam turniej poziomem organizacji odstawał od polskich standardów - mam na myśli rozmach imprezy, liczbę stanowisk i przede wszystkim czytelną dla każdego rozpiskę DE.
A co do Alika - przed każdym turniejem zakazujemy mu spać przez 30 godzin - dopiero wtedy budzi się w nim bestia. To co się działo od ok. godziny 2.00 przechodziło ludzkie pojęcie - szacun stary.