Deeeeftones in my head!
Przyznam, że to moja ulubiona kapela. Dla mnie nie ma lepszej. Świetny głos Chino, raz spokojny, melodyjny śpiew, a za chwilę ostre wycie. W połączeniu z mocnym brzmieniem Stefa, dudnieniem Chi i pałkowaniem Abe'a sprawia, że nie ma słabych kawałków. Dla mnie to absolutni mocarze. Na uwagę zasługuje także historia zespołu jak np. pisanie piosenek inspirowanych narkotykami [za czasów White Pony].
Niektórzy zapewne chętnie posłuchają także projektu pobocznego wokalisty - Team Sleep. Uwielbiam słuchać zwłaszcza wieczorem kiedy chcę się wyciszyć przed snem.