Jak rzucilem szlugi to popier.dalam do sklepu po mieszanki bakaliowe... Sniadanie zaczynam od owoca, herbaty i pol Ciabaty (cala wazy 300g), w ktora laduje piers kury, albo puszke tunczyka, smaruje swoim dressingiem, warzywa. Druga polowke zabieram na zajecia, zjadam o ok. 12. Wpadam do chaty, zaczynam od zupy, potem 2 kromki czarnego chleba ze sledziem w curry, potem jakies jablko i teraz wcinam miche brazowego ryzu z kurzym cyckiem, 2 podgrzybkami, cebulka, do tego ogorek i papryka. Pewnie jeszcze zjem musli... Ano i ananasa podjadalem... Ale seryjnie jak przestalem jarac, to duzo zre o_O. Poza tym brazowy ryz rzoooondziiiii!!
Fascynujace, nie? ;]