Sam sobie jesteś winny. Wychodzisz niczym John Wayne na środek i liczysz, że ktoś stanie z tobą do honorowego pojedynku
Niestety wlasnie silnik gry jest tak skonstruowany, ze chce sie rushowac.
Jak to ma byc wojna, to ja chce sie schowac pod kazda przeszkoda, chce zeby kazdy przeciwnik byl osobnym pojedynkiem.
U mnie singiel wygladal tak - wypadam za rog, chowam sie za przeszkode, bo jest megaostrzal. Przeciwnicy juz co niektorzy wyczajeni, wiec wychylam sie zza rogu, zapier.dalam z najciezszych gnatow 3 kolesi, wracam. Dobijam reszte.
Amerykanie za duzo naogladali sie Rambo.