Skocz do zawartości

Suavek

Senior Member
  • Postów

    9 370
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    10

Treść opublikowana przez Suavek

  1. Zostań. Jest jeszcze potańcówka i bijatyka... Ja się łudzę, że plotki odnośnie remake'u są prawdziwę i dostaniemy P4 w stylu niedawnego Reload za parę lat. To bym kupił w ciemno, może nawet kolekcjonerkę. Tylko wtedy pewnie figurkę by dali Teddy'ego...
  2. Suavek

    Gundam

  3. Tu sobie można sprawdzić "legitność" każdego sklepu z kluczami - https://rgamedeals.net/ Na zielono sklepy z grami bezpośrednio od wydawców - zero ryzyka, ale ceny raczej normalne lub nieznacznie tańsze niż np. na Steam. Na czerwono szara strefa i wszelkie kluczykownie. Dyskusja czy to legalne czy nie przewija się średnio co kilka tygodni, ale w dużym skrócie, to po prostu kupowanie kluczy z innych, tańszych regionów świata, niczym kupowanie gier na Xboxa z Turcji, Argentyny, czy gdzie tam. W skrajnych przypadkach z bundli. Przynajmniej jeśli mówimy o większych portalach, a nie tych, gdzie sprzedają przypadkowi userzy z faktycznie często nielegalnych źródeł. Więc jeśli ktoś ma w dupie wydawców, tylko szuka oszczędności, to prawdopodobnie/teoretycznie jest to "bezpieczna" forma zaoszczędzenia. Ja mimo wszystko wolę mieć czyste sumienie, a developer niech zarobi normalnie, a nie grosze, szczególnie w przypadku indyków.
  4. Suavek

    Lollipop Chainsaw RePOP

  5. Suavek

    Seria Megami Tensei

    Obie gry na liście zaraz za DDS jeśli chodzi o oczekiwane remastery, więc jeśli to prawda (a raczej tak), to na 100% biorę day-one. Jedynka może być drewniana, ale dwójkę bardzo chętnie sobie odświeżę. Źródło: https://www.gematsu.com/2024/09/steam-achievements-update-suggests-shin-megami-tensei-devil-summoner-raidou-kuzunoha-hd-collection-planned Byle do TGS. W sumie skoro za DSy się biorą, to DDS raczej kwestia czasu. Mam tylko nadzieję, że nie zajmie im to kolejnych 5 lat, bo człowiek się młodszy nie robi...
  6. Suavek

    Persona 5

    Tactica skończona. Ogólnikowo pisałem we właśnie ukończyłem, ale jeszcze rozwinę kilka kwestii, będąc w miarę na świeżo po zabawie. Myślę, że większość recenzji i opinii jest dość trafiona. Tj. że gra to takie mocne 7/10. Fabularnie bardzo miłe zaskoczenie. Postacie Toshiro i Eriny były równie ciekawe, jak Sophie i Zenkichi ze Strikers. Sam wątek dużo bardziej personalny, ale jednak cała ta otoczka świata P5 sprawdza się tu zaskakująco dobrze. A że jest to spinoff, to nie tracimy czasu na wyjaśnianie tych wszelkich zawiłości, ani przedstawianie całej drużyny. Ta stanowi raczej tło dla wydarzeń, aczkolwiek było kilka momentów, gdzie przeżycia i doświadczenia ekipy zostały wykorzystane w bardziej poważnej scenie, a nie wyłącznie komediowej, jak to często w tych spinoffach bywało. Ogólnie miłe zaskoczenie, a im dalej, tym lepiej. Prawdę mówiąc nie spodziewałem się, że mnie fabuła tak zaabsorbuje. Gorzej z gameplay'em, choć tu otwarcie przyznaję, że problem może częściowo tkwić w moich preferencjach. Otóż Tactica wbrew nazwie to raczej swego rodzaju gra logiczna, czy też puzzle. Strategie kojarzą mi się z możliwością swobodnego planowania, przygotowaniach, rozeznaniu terenu, na którym przyjdzie walczyć itp. Tymczasem wiele misji P5T rozgrywa się na jakichś cudacznych poziomach, w których stopniowo wprowadzane są jakieś przyciski otwierające/zamykające drzwi, windy działające przemiennie z innymi itp. Dodać do tego cele i misje opcjonalne, w których gra wymaga ukończenia misji w określonej ilości tur, to całość naprawdę przeradza się w puzzle. Oczywiście trzeba pomyśleć, można się przygotować, a dobór broni i zdolności odpowiednio ułatwi/utrudni daną misję, ale otwarcie przyznaję, że często odczuwałem chwile znużenia. Szczególnie w misjach, gdzie trzeba było non-stop operować wspomnianymi przyciskami, żeby w ogóle dostać się z punktu A do B. Co mnie rozbawiło, to że bohaterowie podzielali te zdanie, gdyż sami czasem rzucali tekstami "o nie znowu? co tym razem? ile można?" itp. I właśnie w tych łamigłówkach tkwiła główna "trudność", bo nawet na Hard uważam, że P5T jest grą bardzo prostą - przynajmniej jeśli mówimy o tych właściwych elementach taktycznych, czy RPGowych. Persony w grze to zbędny dodatek. To są JPGi, które przekładają się na statystyki i oferują jedynie dwie zdolności dodatkowe, z czego jedna jest zawsze z góry przypisana Personie. Samych Person jest pierdyliard, przez co fuzje były raczej żmudnym klikaniem, niż czymś przyjemnym, jak w innych grach Atlusa. Zdecydowanie większe znaczenie miały fuzje broni. Jedno z gorszych Menu/Interface z jakimi miałem do czynienia od dłuższego czasu. Prep. i Hideout bez większego sensu rozdzieliły od siebie mocno pokrewne opcje. Zakładka Quest znajduje się w obu, ale w jednej pobieramy misje, w drugiej tylko... podglądamy? Persony można ekwipować z poziomu Prep. ale również V.Room, który jest w Hideout.... No takich przykładów mógłbym podawać więcej. Nie wiem, czy to ja czegoś tu nie dostrzegam, czy po prostu mamy przykład przerostu formy nad treścią, bo oczywiście jak na współczesną Personę trzeba było dodać jak najwięcej animowanego UI. O oprawie się powtarzam, ale stylistyka ostatecznie mi się podobała. Pasowała do tego świata i pozwoliła na trochę zabawniejszych scenek. Modele 3D wypadają o niebo lepiej od artów 2D. Wszelkie cut-scenki były bardzo efektowne. Gra ma też naprawdę dobry soundtrack i mnóstwo utworków z wokalem, które świetnie umilają całą zabawę. Ogólnie gra warta uwagi, jak najbardziej. Ale ja musiałem ją sobie dawkować, a nawet zrobić dłuższą przerwę w pewnym momencie. Nie dla każdego jest taki styl rozgrywki, choć nie jest to ani ujma gry, ani gracza. Ja bardzo chętnie, a może i nawet chętniej niż wcześniej obadam te fabularne DLC, które podobno w wielu aspektach jest dużo lepsze od właściwej gry. Tylko poczekam na jakąś obniżkę. Nie ukrywam, że mam teraz ochotę wrócić do ogrywania Royala. Tylko kurczę SMT5 w trakcie i Metaphor za rogiem, to pewnie nic z tego.
  7. Suavek

    Metaphor: ReFantazio

    Ja przyznam, że wyjątkowo mało śledziłem informacji i materiałów o grze. Tj. głównie trailery i wyrywkowe informacje, ale żadnych większych gameplay'ów, wywiadów, preview, czy wycinków soundtracku itp. nie sprawdzałem. A było tego pełno. Dlatego grę kupiłem poniekąd w ciemno, bazując głównie na poprzedniej twórczości Atlusa. Plus taki, że liczę na fajne doświadczenie bez jakichś konkretnych oczekiwań, ani nastawienia. Będzie zaskoczenie, oby miłe.
  8. Suavek

    własnie ukonczyłem...

    Persona 5 Tactica (PC) Mam bardzo mieszane odczucia co do tej gry. Jako całokształt oceniłbym ją naprawdę bardzo pozytywnie, pomimo tego, że jest to "tylko" spinoff Persony 5. Subiektywnie jednak pewne rzeczy mnie trochę (mocno) wymęczyły. Albo inaczej - tam, gdzie spodziewałem się gry strategicznej/taktycznej, otrzymałem bardziej grę logiczną, czy inne puzzle, z domieszką elementów Persony. Jestem w (prawdopodobnie) tej mniejszości, która bardzo lubiła Persona 5 Strikers. Tactica moim zdaniem kontynuuje trend bardzo dobrych spinoffów marki, szczególnie pod względem przedstawionej historii. Ta jest moim zdaniem jedną z lepszych cech gry, gdyż skupia się na zupełnie nowych bohaterach, zaś Phantom Thieves i cała otoczka metaverse stanowi jedynie tło wydarzeń. Zagrywka bardzo dobra, gdyż z pozwoliła na przedstawienie zupełnie nowego i rozbudowanego wątku, bez tracenia czasu na prezentację wszystkich bohaterów, czy innych elementów świata. A przyznam, że główny wątek fabularny, choć rozkręca się powoli, jest ostatecznie bardzo satysfakcjonujący i wciągający, zaś nowi bohaterowie zdecydowanie jednym z najlepszych aspektów tej produkcji. Pomysł stworzenia gry "taktycznej" z wykorzystaniem pewnych elementów P5 okazał się zaskakująco dobry. Od strony mechaniki gra jest bardzo fajnie przedstawiona i przemyślana. Prawdę mówiąc nie przeszkadzała mi nawet oprawa wizualna w stylu "chibi", czy tam "super deformed". Wszystko miało swój urok, zaś całość uzupełniał naprawdę solidny Soundtrack. Skąd więc wspomniane mieszane uczucia? Otóż moim zdaniem gra nie wykorzystała w pełni swojego potencjału, a zamiast tego wymęczyła gracza schematycznością, bądź też rozwiązaniami, które przyćmiły aspekt taktyczny na rzecz wspomnianych puzzli. Niech misje w stylu "ukończ poziom w przeciągu 1 tury" posłużą tutaj za dobry przykład. Co prawda większość z nich jest opcjonalna, ale nawet główne misje fabularne potrafiły się dłużyć, szczególnie przez wprowadzane stopniowo mechaniki, które teoretycznie miały urozmaicić nieco monotonię rozgrywki, zaś w praktyce niestety sztucznie ją spowolniły. Tym sposobem większość misji to kombinowanie z przełącznikami, windami, unikaniem pułapek i temu podobne. Autentycznie można było odnieść wrażenie, że sami twórcy byli tego świadomi, gdyż powtarzalność i nuda przewija się nawet w dialogach głównych bohaterów, którzy również w pewnym momencie są zmęczeni całą akcją... Nawet główna, tytułowa cecha serii została moim zdaniem kiepsko zaimplementowana. Fuzje Person są mocno uproszczone, nie pozwalają na żadne ciekawe buildy, zaś demony same w sobie są wyłącznie JPGami o określonych statystykach. Podczas gry nasze postacie korzystają wyłącznie ze swoich głównych Person. Pewnie dlatego przejście gry zajęło mi tyle czasu. Gra jest naprawdę bardzo przyjemna, jeśli ją sobie dawkujemy. Tak też bym polecał grać - przejść misję, góra dwie, i wyłączyć. Bo na dłuższą metę monotonia może dać o sobie znać i niestety zniechęcić. Jeśli jednak będziemy sobie grę dawkować, to jest tu naprawdę dużo fajnych rozwiązań. Natomiast fani P5 w szczególności powinni być zadowoleni. Dialogów jest dużo, bohaterowie są zarówno zabawni, jak i otrzymują swoje 5 minut w kontekście głównego wątku. Można się zarówno pośmiać, jak i chwilami wzruszyć. Nie mogę powiedzieć, żeby P5T była grą, którą kiedyś sobie jeszcze odświeżę, ale mimo tego cieszę się, że w nią zagrałem. I z pewnością zagram również w fabularne DLC, które z tego co czytam jest dużo lepsze od właściwej gry. Ale tu poczekam na jakąś obniżkę. Gundam Wing: Endless Duel (SNES) Bonusowo wspomnę tylko, bo przejście gry to raptem 30min. Ale w dobie popularności Anberniców i temu podobnych konsol chciałem na gierkę zwrócić uwagę, bo jest to naprawdę fajna i chyba mało znana bijatyka. Do wyboru mamy 9 mechów z serii Gundam Wing, mocno od siebie odmiennych pod względem statystyk i stylu walki. Kampania jest liniowa, ale sama zabawa naprawdę przyjemna. Tempo walki jest nieco wolniejsze od większości fighterów, ale można powiedzieć, że pozwala to na nieco bardziej taktyczne zagrywki. A w "najgorszym" przypadku po prostu sprawia fajne wrażenie walki z udziałem gigantycznych mechów, a nie dynamicznych mistrzów sztuk walki. Na uwagę zasługuje oprawa audiowizualna. Grafika jest bardzo ładna, zaś OST to coś, co sobie odświeżam regularnie od ponad 20 lat. Motyw Airport jest moim zdaniem rewelacyjny, a nawet zwykły BGM z ekranu wyboru robota wpada w ucho. Ogólnie fajna gierka, żeby zabić trochę czasu. Polecam posiadaczom Anberniców i pokrewnych konsol, nawet jeśli nie są fanami Gundamów. Gierka po prostu sama w sobie jest bardzo dobra.
  9. Suavek

    własnie ukonczyłem...

    Nieporównywalnie lepiej, SZCZEGÓLNIE jeśli chodzi o tryb single. TS2 przeszedłem dość niedawno i przyznam szczerze, że na tle TS3 byłem trybem Story trochę rozczarowany. Nie jest to gra, którą bym planował jeszcze w przyszłości odpalać. Co innego TS3, który zasługuje na jakiś współczesny remaster.
  10. Suavek

    seria final fantasy

    No tak ogólnie to bardzo mądra decyzja. Ja pierwotnie miałem w to zagrać tylko dla Story, ale ewidentnie mam przejawy FOMO i temu podobne, przez co pogrywam daily. Ale że robię to na PC często ze zminimalizowanym oknem z walką na Auto, to nie tracę AŻ tyle czasu, jak by się mogło wydawać. Tak sobie to przynajmniej tłumaczę... Odstawiłem inną mobilkę niedawno i czuję ogromną ulgę. Zakładam, że tu by było podobnie. Ale dopóki nie czuję się jakoś znacząco przytłoczony, to niech gierka jeszcze zostanie. Jeśli jednak dniówki zaczną wymagać godziny klikania, lub więcej, to również podejmę tę dojrzałą decyzję i rzucę grę w cholerę. Czasem taka dawka dopaminy przy gachy, albo poczucie drobnych postępów są fajne, ale zdaję sobie sprawę, jakie praktyki za tym idą. Że to niekończąca się pogoń za umownym ulepszaniem wirtualnej drużyny.
  11. Suavek

    Steam

    Brałem udział w "Becie" tych rodzinek. Czy jeśli teraz bym opuścił obecną rodzinkę chcąc założyć nową, to i tak obowiązuje mnie rok czekania?
  12. Suavek

    seria final fantasy

    Jednak nowe bannery wypuszczają pojedynczo. Teraz jest Yuffie. Broń dobra, ale chyba nie jakiś must-have. Kostium spoko, ale fajniej wyglądał na obrazku. Czekam na Tifę i Aerith. Nie lubię tych eventów Battle Ranking, co sami sobie wybieramy utrudnienia dla punktów. Idzie to jak krew z nosa i frajdy nie ma w tym żadnej.
  13. Suavek

    PERSONA 3

    Intro P3 FES w wersji Reload. Oryginał Nie powiem, kusi zagrać prędzej, niż później, bo nostalgia działa. Ale jeszcze się wstrzymam z zakupem. Tym bardziej, że zaraz Metaphor.
  14. Suavek

    Gundam

    Odwlekałem długo, ale obejrzałem film Hathaway na Netflixie. Fajny o tyle, że ciekawy punkt widzenia, bo tak naprawdę śledzimy poczynania organizacji terrorystycznej. Wiadomo, że w Gundamach nie zawsze jest podział na tych dobrych i złych, więc żadna nowość, ale tutaj też się nie cackają. Jest przy tym dość brutalnie. Niestety film stanowi raptem część pierwszą z prawdopodobnie trzech, a o kolejnych na razie cisza. Jestem ciekaw, co będzie dalej, bo moja jedyna styczność z Hathaway to kampanie z japońskich gier, głównie SD Gundam G Generation F. Może sobie dokupię DLC do G Generation Genesis, bo tam chyba jest parę misji ze streszczeniem całej fabuły po angielsku. W Super Robot Wars V też wątek książki się przewija, ale pewnie został odpowiednio zmieniony na potrzeby nowej historii. Postacie ciekawe nawet. Z tego co poczytałem, to w filmie zmienili dużo designów względem oryginalnych ilustracji, czy nawet gier. Niektórych postaci bym nie rozpoznał, gdybym nie sprawdził wiki. Ogólnie film mało "efektowny", bo walk mechów jest raptem parę, w dodatku rozgrywających się nocą, przez co bardzo mało widać. Nie wiem, czy celowy zabieg, czy nie, ale w zależności od ekranu może trzeba będzie trochę podkręcić jasność. Muzyka zalatuje Unicornem. Jest ok, ale poza jednym motywem z wokalem wiele tu w głowie po seansie nie zostaje. Ciekawy film. Fakt, że chciałbym ciąg dalszy świadczy raczej pozytywnie. Ale na ciąg dalszy przyjdzie nam poczekać, zaś samodzielnie film nie przedstawia jakiejś zamkniętej historii. Widać ewidentnie, że to dopiero wstęp. Warto obejrzeć, ale zostanie niedosyt.
  15. Suavek

    PERSONA 3

  16. Suavek

    własnie ukonczyłem...

    To którą grę miałeś na myśli? SSF2T? Bo ustawiłem najniższy poziom trudności, a mam wrażenie, że CPU oszukuje i czyta wszystkie moje ruchy i zadaje znacznie więcej obrażeń niż ja jemu... Odpuściłem już po drugiej walce.
  17. Suavek

    Persona 5

    Wróciłem do Tactici, bo gdybym ją tak zostawił rozgrzebaną jeszcze dłużej, to bym miał znowu problem, żeby ogarnąć wszystko od środka. Może dam radę skończyć korzystając z resztki urlopu. Jestem bardzo rozdarty, bo to naprawdę fajna gra, klimatyczna, przemyślana, a fabuła się rozwija i rozkręca w ciekawym kierunku. Podobnie jak Strikers, mam wrażenie, że te spinoffy P5 są ciekawsze, niż główny wątek oryginału. Niemniej jednak co mi się nie podoba, to że grze bliżej do gry logicznej, aniżeli taktycznej. Niemal każdy późniejszy level to tak naprawdę swego rodzaju puzzle. Stań tutaj, żeby otworzyć drzwi, aktywować windę, zepchnąć/zrzucić wroga we właściwe miejsce itp. itd. Fajnie, że takie to urozmaicone, czy przemyślane, ale efekt w praktyce jest taki, że zasiadam do gry i mam problem, by się wkręcić, bo akurat nie mam ochoty na bawienie się dźwigniami i rozkminianie, jak rozmieścić drużynę, żeby dotrzeć do celu. To też nie tak, że gra jest trudna - nic podobnego. Nawet na Hard nie mam już żadnych problemów i naprawdę muszę odwalić coś głupiego, żeby moja postać zginęła. Po prostu nie zawsze czuję satysfakcję z tych kolejnych poziomów, przez co zwykle przechodzę jeden, robię save i grę wyłączam. No i nie ukrywam, że same Persony i fuzje wyjątkowo nie są fajnie rozwiązane. Możliwości są mocno ograniczone i całość nie daje takiej satysfakcji, jak w innych grach Atlusa. Taki system dodany na siłę, w dodatku średnio rozwiązany od strony UI. A jednak całość gry ma naprawdę dużo uroku i nie jestem w stanie zbyt wiele złego powiedzieć poza powyższym. Większość elementów gry jest konkretna i przemyślana. I tak jak mówiłem, z czasem nawet styl graficzny zaczął mi się podobać, przynajmniej ten 3D.
  18. Suavek

    seria final fantasy

    Pulle raczej dla postaci, które używasz, z takich czy innych powodów. W bannery warto inwestować także ze względu na kostiumy, które mogą być dobre same w sobie i/lub suplementują daną broń. Obecny banner Clouda b.dobry, ale może warto poczekać na kolejne postacie, np. Aerith. Ten z Cloudem tak prędko nie zniknie, więc jeszcze zdążysz w razie czego. Ogólnie są lepsze i gorsze bronie, ale w tej grze bardzo dużo zależy od sytuacji. Czasem broń z dużym DPS będzie musiała być zastąpiona czymś z np. PDEF/MDEF dla drużyny, bo inaczej boss zmiecie nas w 10 sekund. Albo nie raz musiałem brać broń, która ma określony Sigil Boost, czy inną dodatkową zdolność (np. zmienia materię Cure na AOE). To tylko przykłady. Tu jest fajna stronka (jak działa), gdzie można sobie podejrzeć dane ekwipunku itp. - https://ff7.dev/
  19. Suavek

    własnie ukonczyłem...

    Myślę, że mogę śmiało powiedzieć, że ukończyłem Stardew Valley (PC) Prawdę mówiąc nie wiem, co mógłbym o grze na tym etapie powiedzieć, bo mam wrażenie, że co bym nie napisał, to nie odda to dostatecznie emocji, których gra mi dostarczyła. Bo niby "piksele na pół ekranu", "dziecinny symulator życia dla no-life'ów" czy inne "bieganie ludzikiem z wielkim pomidorem nad głową". Pamiętam do dziś, jaka była moja pierwsza reakcja, gdy znajomy pokazał mi Harvest Moon - prekursor Stardew Valley. Przekonałem się wtedy dobrze, że pozory mogą mylić. Bo krzywiłem się najpierw, wyśmiałem go, a jednak w samej grze i serii zakochałem się od pierwszej styczności, gdy zagrałem sam w domu. Bo to jest w pewnym sensie kwintesencja gamingu - mnóstwo pozytywnych emocji, relaks, spokój i frajda dostarczonych przez interaktywne wirtualne medium. Zwykła, "prosta" gra o prowadzeniu sielankowego farmerskiego życia na wsi. Stardew Valley koncept ten udoskonalił niemal do perfekcji. Spędziłem z grą dziesiątki godzin po premierze, a kilka miesięcy temu zdecydowałem się do niej powrócić ponownie po latach i licznych aktualizacjach. I jakoś tak wyszło, że bawiłem się na tyle dobrze, że zrobiłem praktycznie wszystko, co było w grze do zrobienia. Rozbudowałem swoją farmę: Zawarłem liczne, ciekawe znajomości z mieszkańcami okolicznej wioski: Przyczyniłem się do zburzenia lokalnego centrum społecznościowego na rzecz korporacyjnego magazynu: Doświadczyłem licznych rozmaitych przygód, spotykając przy tym przeróżne postacie i fantastyczne stworzenia: Pomogłem rodzinie szopów zbudować dom i założyć rodzinkę: Naprawiłem łódź i odwiedziłem okoliczną wyspę tropikalną, tworząc na niej nie tylko drug dom, ale i resort turystyczny: Zżyłem się z mieszkańcami, pomogłem im w rozwiązaniu wielu problemów i pomogłem wyjść na prostą: Założyłem rodzinkę: Zdobyłem szczyt z wirtualną żonką: I wiele, wiele innych. Wiem, że będą tacy, co spojrzą na taki ckliwy tekst, czy taką grę i również z grymasem na twarzy zapytają "co ty robisz ze swoim życiem? Nie wolisz wielu tych rzeczy zrobić w prawdziwym świecie, zamiast jakiejś grze dla dzieci?". Prawda jest taka, że jedno wcale nie wyklucza drugiego, ale niestety fakt jest też taki, że prawdziwe życie takie sielankowe nie jest, nie było i nie będzie. W nim wszelkie trudności nie zawsze mają happy-end, ani idealne rozwiązanie. A czasem po prostu człowiek potrzebuje przyjemnej odskoczni, odrobiny koloru i pozytywnej energii, żeby o codziennych trudnościach zapomnieć. Niekoniecznie w postaci kolejnej szaroburej strzelanki z żołnierzykami, fantastycznej sieczki na miecze, czy innego bicia żelków na tury. Stardew Valley to eskapizm w najlepszej postaci. Gra dająca nie tylko satysfakcję, ale i swobodę, działając na wyobraźnię i pobudzając kreatywność. Choć były chwile znużenia, to ponad 300h jakie na przestrzeni lat z grą spędziłem były bardzo przyjemne, wręcz niezastąpione. Samo "zakończenie" aż sobie nagrałem. Na wszelki wypadek wrzucam w spoiler. Oczywiście to tylko scenka, po której możemy grać dalej. I pomyśleć, że całą tę grę zrobiła w dużej mierze raptem jedna osoba. Niesamowity wyczyn. Bo zarówno mnie taka gierka naprawdę dobrze pomogła w chwilach depresji, jak i z tego co czytam również setkom, jeśli nie tysiącom innym osób. Przekłada się na to ogólny klimat, atmosfera, muzyka i kolorowa grafika, mnóstwo rzeczy do zrobienia, czy odkrycia i kompletny brak presji czasu. Możemy grać "po swojemu". Nawet jeśli ktoś nie planuje spędzać przy takiej grze setki godzin, ani ją "przechodzić", to mimo tego bardzo Stardew Valley polecam. Jak już wspomniałem, to eskapizm w najlepszej postaci. A jeśli mamy kogoś bliskiego, czy znajomego, to nic też nie stoi na przeszkodzie całą grę przejść w trybie multiplayer.
  20. Suavek

    Seria Megami Tensei

    Atlus, k*rwa, wydaj wreszcie remaster, no... Bo oczywiście znowu się nadziałem na jakiś materiał na YT i mi się nostalgia odpaliła. Ta gra jest warta grindu dla samej muzyki.
  21. Suavek

    PERSONA 3

  22. Suavek

    seria final fantasy

    Jeszcze te: 1stAnniversaryAPP 1stAnniversaryON Potwierdzono też grywalnego Angeal w kampanii First Soldier.
  23. Suavek

    seria final fantasy

    Clouda używam, broń zdaje się mocarna, ale nie podoba mi się kostium. Czekam na banner babek, to na którąś się zdecyduję na pewno. Tifa kusi dla samego kostiumu. Ale częściej używam Aerith. Tego Branding się obawiałem, ale wygląda na to, że itemy dropią z eventów dość ładnie. Reszta to kwestia RNG. Użyłem kilka tych najsłabszych i trafiłem nawet niezłe bonusy x3. Ot kolejny element losowy. Nie jestem pewien co do tych Ultimate Weapons, gdyż wydają się mocarnym dodatkiem. Te dostępne "za darmo" są raczej średnie. Co innego te z bannerów, ale 0,3% szans na drop... Ta eventowa wieża idzie jak krew z nosa... Odpalam na Recommended i czekam, bo przechodzi się samo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...