-
Postów
9 364 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
10
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Suavek
-
Ja tam jestem załamany... Obok klasycznych Star Treków te nowe potworki nawet nie stały. Robią z marką to samo, co zrobili ze Star Warsami - żerując na popularności niszczą uniwersum. RLM dobrze to podsumowali - kolejne sezony kolejnych serii wyglądają tak, jakby każdy odcinek robiła inna osoba, która tylko otrzymała szczątkowe informacje, co było wcześniej i dokąd to wszystko zmierza. Fakt, że oglądam powtórnie DS9 tylko potęguje ten cały kontrast poziomu i jakości. Podobno Picard S2 i S3 były kręcone równolegle, więc nie robię sobie nadziei na wyższy poziom. Na szczęście S3 ma być już ostatnim. Mam nadzieję, że Lower Decks S3 utrzyma dotychczasowy poziom, a Strange New Worlds zaprezentuje choć odrobinę wyższy poziom, niż DSC i Picard.
-
Trochę starej japońszczyzny na PSX. Pewnie niszowe tytuły nikomu nic nie powiedzą i tak. Ja zapewne nawet nie zagram w to prędko, jeśli w ogóle. Ale cieszę się jak pojebany z tych tytułów, bo serie lubię, a do tego poszczęściło mi się na Allegro i gierki kosztowały śmieszne pieniądze, a są kompletne i w bardzo przyzwoitym stanie. G Generation F to była moja pierwsza styczność z serią i naprawdę wiele godzin spędziłem przy tej gierce lata temu na emulatorze PSX. Gra bardzo obszerna, kilkadziesiąt kampanii, kilkaset misji, mnóstwo jednostek i fajna swoboda. Nie wiem, czy jeszcze w to zagram kiedyś, bo jednak wiek (zarówno gry, jak i własny ) robi swoje, ale i tak cieszę się, że grę mam w swojej kolekcji, w dodatku za niewielką kasę. Super Robot Wars w tym pakiecie to łącznie cztery gry, plus jakaś encyklopedia, więc też fajny zestaw i będzie pasował do mojej dotychczasowej kolekcji SRW. Dodatkowo "prosta" (simple series) bijatyka i zręcznościówka z Gundamami. Allegro jest jakie jest, ale ja proszę więcej takich okazji.
-
No właśnie ja już zaczynam zgrzytać zębami i zastanawiać się, czy to już poziom S1, czy jeszcze trochę brakuje... Kompletny nonsens, co się tam wyprawia. Zwiastun SNW tez jakoś mało "TOS-owy". No ale z poczucia obowiązku pewnie i tak obejrzę, z nadzieją, że nie będzie AŻ takiej tragedii, jak reszta.
-
Transformers: Dark of the Moon (PS3) Normalnie bym nie sięgał po gry żerujące na popularności filmów, a już szczególnie żenujących bayformersów, ale serię War for Cybertron i Fall of Cybertron od High Moon Studios uwielbiam. Więc jak przeczytałem, że za Dark of the Moon odpowiada właśnie High Moon Studios, a gra korzysta z tego samego silnika co wspomniane gry, to musiałem zagrać, choćby z ciekawości. Jako że gra nie wyszła na PC musiałem zadowolić się wersją PS3. I niestety już to trochę bolało, bo rozmazane 720p, 30fps z licznymi spadkami płynności, screen-tearing i sterowanie padem to nie to, co tygryski lubią najbardziej... Nie wiem, jak wypada wersja X360, ale PS3 dławi się bardzo często, chwilami do jednocyfrowych wartości klatek na sekundę... No ale sprawy techniczne na bok - gra jest "ok". Silnik WfC robi swoje, i choć fabularnie gra jest mało ciekawym prequelem filmu, to ogólnie gameplay'owo wypada solidnie. Misje i roboty, którymi sterujemy są zróżnicowane, podobnie jak lokacje, które odwiedzamy. Oczywiście jak na Unreal Engine 3 przystało dominuje brąz i szarość, ale jest kilka bardziej kolorowych momentów. Gra jest bardzo liniowa i znacznie krótsza od WfC i FoC. Brakuje pewnych mechanik z tych gier, plus wprowadzono trochę uproszczeń, jak regeneracja życia i nieskończona amunicja. Widać, że chcieli całość uprościć. Aczkolwiek mimo tego ginąłem stosunkowo często (choć winię głównie sterowanie padem). Gra jest krótka, ale biorąc pod uwagę, że nie wciągnęła mnie ona aż tak, jak WfC/FoC, to jakoś nie płaczę z tego powodu. Niektóre misje mi się dłużyły, podczas gdy inne pozostawiały niedosyt. Szczególnie misja Starscreama była fajna, bo 3/4 stanowiła walka powietrzna z innymi samolotami. Także choć nie przepadam za bayformersami, to jednak fajnie było zobaczyć pewne roboty znane z bajki w tej wersji, których w filmach nie było (np. Aerialbots, albo Warpath). Trzeba było przeboleć fakt, że gra jest stara i uzależniona od starych platform. Nie wiem, czy wersja X360 jest wstecznie kompatybilna na XSX/XSS. Tak czy inaczej, jeśli ktoś tak jak ja lubi inne gry od High Moon Studios, to można te kilka godzin/kilkadziesiąt złotych przeboleć. Poza tym jednak gra jest tylko "ok". Tak ogólnie ranking całej serii w moich oczach wygląda tak: Rise of the Dark Spark <<<<<<< Dark of the Moon << War for Cybertron < Fall of Cybertron
-
Czasem "live service" bywają fajne. Np. na prima aprilis: Wspominałem już, że gra jest tania i fajna? Szczególnie na PC (kosztowo - DLC jest jedno i działa zarazem jak season pass na zawsze).
-
Akurat pisałem, że cokolwiek Konami zrobi, to będzie na pewno sprzedaż NFT, ale widzę, że powyższa strona się uaktywniła i jest właśnie... parodią Konami i ich sprzedaży NFT. Ironia jest taka, że pewnie tak też będzie, na poważnie.
-
-
Metal Gear Solid 3. Czy właściwie Legacy Collection, bo i tak zacząłem od dwójki.
-
Crapy, starocie i pierdoły z ostatnich tygodni. Cyberpunk 2077 tylko pudło z zawartością do kolekcji (soundtrack, pocztówki, mapa etc.), bo grę mam już na Steam od dawna. Gry Star Trek to średniaki, ale też kupiłem niedrogo przez nostalgię do kolekcji, choć raz już się ich pozbywałem ze zbioru lata temu. Fajnie działają i wyglądają na emulatorze. A tym chlebakiem PS3 to dziwnie wyszło. Nabrałem ochoty na raptem jedną gierkę, więc odkurzyłem swoją konsolkę, po czym zdałem sobie sprawę, że mam jeszcze pokaźny backlog do ogarnięcia. No to skoro konsola już i tak podłączona, to zacząłem jeszcze przeglądać, jakie to gry wyszły tylko na konsole tej generacji, które by warto było dokupić. I tak przeglądając Allegro natknąłem się na całkiem dobrą ofertę PS3 Slim w b.dobrym stanie. A że już jedno PS3 mi zdechło (podczas jakże wymagającej czynności, jaką było przeglądanie PS Store...), to sobie pomyślałem, że dobrze by było mieć jeszcze konsolkę w rezerwie. Jaka by ona nie była, to muszę przyznać, że w wersji pionowej w dobrym miejscu na szafie Slim prezentuje się całkiem ładnie. A już szczególnie względem paskudnego Super Slim... Szarobury Battlefield mocno rozczarował. Heavenly Sword ponoć przerost formy nad treścią, ale zapoznam się, tym bardziej, że nie ma żadnych Trofeów, więc nie będę marnować czasu na pierdoły podczas zabawy. Natomiast Transformers może i dziwny zakup, ale za grę odpowiada High Moon Studios, którego War for Cybertron i Fall of Cybertron naprawdę bardzo lubiłem. Tu gameplay jest identyczny, więc chętnie się zapoznam, nawet dla porównania. Gierki niedrogie, więc nawet jak wylądują w koszu, to niewielka strata. Rozważam jeszcze, czy jest sens kupować RDR (nie, nie chcę XSS/XSX). No i Wario do porysowania sobie ekranu 3DSa. Fajnie, że niedroga nówka po angielsku, ale szkoda, że okładka okazała się niemiecka... "Miniszpile" cholera...
-
@Wredny, pewnie kiedyś zagram. Dodałem sobie do wishlisty na Steam i kupię przy okazji większej promocji za jakieś grosze. Na ten moment mam dość i dla odmiany zabiorę się za Metal Gear Solid 3. A tak swoją drogą, przeszedłem też w zeszłym tygodniu Metal Gear Solid 2 po latach. I muszę przyznać... gra nie zestarzała się najlepiej (a wierzcie mi, bardzo nie lubię używać tego określenia). Już na premierę MGS2 był dość kontrowersyjny, z różnych powodów, ale teraz po latach wszelkie te cyrki z Raidenem, Rose, głupawe dialogi, komiczni bossowie itp... No nie czułem tego, a też nie należę do osób, które będą to usprawiedliwiać "zawiłością" fabuły i "pomysłowością" Kojimy. Gra była po prostu głupawa chwilami. Ale najbardziej szkoda, że właściwej gry tutaj jak na lekarstwo, bo co dwa kroki mamy albo długą cut-scenkę, albo długą rozmowę przez codec. Aż mi się przypomniało, jak to ileś lat temu na PC i PS2 więcej męczyłem VR Missions i Snake Tales, niż główną fabułę. Bo dopiero tam był jakiś sensowny i wymagający gameplay... Dziś jednak nie mam już na te misje tyle czasu/ochoty, więc wolę sięgnąć po inny tytuł. Walić trofea. Ale z drugiej strony brakowało mi trochę tego sterowania i czułych przycisków starych dual shocków. Zupełnie inaczej się gra, niż we współczesne gierki. Jaki MGS2 by nie był, to wystarczyło, że odpaliłem pierwszą lokację MGS3 i zaraz mi się miło nostalgicznie zrobiło. Nigdy nie grałem w wersję Subsistence, tylko zwykłego Snake Eatera, więc w pewnym sensie będzie to dla mnie nowe przeżycie.
-
Battlefield: Bad Company (PS3) [singleplayer] Ojapierdolę, jak mnie ta gra wkurwiła/rozczarowała... Już pomijając kwestie techniczne, to spodziewałem się standardowego shooterka militarnego z nieco luźniejszą/jajcarską historyjką. Tj. że odpalę, postrzelam kilka godzin, pośmieję się, przejdę i zapomnę. No i wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że strasznie się przy tej grze denerwowałem. Do tego stopnia, że gameplay przestał być szybko zabawny, a zaczął męczyć i frustrować. Z jednej strony dostałem to, czego chciałem - postrzelałem sobie do rusków, a kampania nie była przesadnie patetyczną "murrica fuck yeah" i niepotrzebnie poważną kalką Modern Warfare czy jemu podobnych. Nasza ekipa i ich komentarze były fajne, a same udźwiękowienie gry zrobiło na mnie wrażenie, podobnie jak sam silnik, biorąc pod uwagę wiek produkcji. Jednak główna rozgrywka szybko stała się monotonna, a wszechobecne bugi, niedociągnięcia i beznadziejne prowadzenie kampanii dawały znikomą satysfakcję, ani nie motywowały do dalszej "zabawy". Wszyscy wrogowie, od żołnierzy z shotgunami, po czołgi i helikoptery, mają snajperską precyzję i sokoli wzrok i zawsze ustrzelą nas z dwóch kilometrów. Z jednej strony gra chyba nie chciała, żeby gracz poczuł się jak Rambo, a z drugiej doprowadziła do takich absurdów, że choćbyśmy nie wiem jak próbowali się ukryć, albo zajść wroga od tyłu po wcześniejszym ukryciu, to ten i tak będzie nas miał ZAWSZE na celowniku. Szybko przestało być to zabawne, jak dostawałem w łeb ułamek sekundy po wychyleniu się zza zasłony. A wrogów spawnujących się dosłownie na naszych oczach znikąd nawet nie chce mi się komentować... Toż to wyglądało gorzej, niż Cyberpunk 2077 i nawet nie zliczę, ile razy doprowadziło do zgonu. Ta, może nie umiem grać, czy co. I w ogóle muszę oczywiście ponarzekać, że wielka szkoda, iż gra wyszła tylko na konsole. Wreszcie poczułem, jak to było być prawdziwym stereotypowym konsolowcem - grać w szarobure militarne shooterki na padzie w 30fps, komicznie niskiej rozdzielczości i przyprawiającym o ból głowy niskim FOV. Gdybym miał wybór to brałbym grę na PC, ale niestety, gra wyszła tylko na PS3/X360. A też swoją drogą, miałem nadzieję na nieco więcej koloru, mimo wszystko, a to naprawdę wyglądało, jakby wrzucenie brązowego filtra było obowiązkiem w tych militarnych shooterkach. Możemy jeździć sobie po zielonej łące, albo lesie, a ekran i tak będzie przyciemniony jak za mgłą... Z tym strzelaniem do ruskich też nie zaznałem dostatecznej satysfakcji. A ile to się nasłuchałem "ja ich wiżu!" to też nie zliczę. Za mało kwestii nagrali przeciwnikom, zdecydowanie. Ta, wiem, że gra stara, a singiel nikogo, bo wtedy to się grało tylko w multiplayera, czy co tam jeszcze. Ale i tak musiałem sobie ponarzekać. Myślałem, że sięgnę po sequel na PC, żeby wreszcie zagrać jak człowiek, ale chyba znowu mam dość jakichkolwiek militarnych shooterków na lata... Miałem na PS3 też spróbować Resistance, ale teraz się boję, że też się rozczaruję. No i do tego znowu dominujący kolor, to szary... a jakże! Normalnie cała 7 generacja konsol kojarzy mi się z szarością i brązem przez tego typu gry.
-
Mnie trochę rozczarowuje jednak ten B:BC. Już nawet pomijając fakt, że smutno się gra w takie tytuły na konsoli, to gra strasznie denerwuje chwilami. Tj. nie spodziewałem się takiej ilości bugów, przeciwników trafiających nas ze snajperską precyzją z olbrzymich odległości, strzelających zza ścian, oraz spawnujących się dosłownie za naszymi plecami. Normalnie gorzej niż w Cyberpunku... Miałem nadzieję na luźną strzelankę do ruskich na parę godzin i trochę się zawiodłem, bo niepotrzebnie się denerwuję tylko.
-
Młody ja podczas emisji Deep Space Nine wieki temu w polskiej telewizji: "Ale to nudne, nigdzie nie latają, nic się nie szczelajom, tylko ciągle gadają i o religii smucą..." Dorosły ja: "ZOMG! Najlepszy, ambitny, głęboki Star Trek i jeden z najlepszych seriali wszechczasów!" Nie wiem, który to raz już ten serial oglądam, ale nawet krytykowany wówczas pierwszy sezon ma dużo naprawdę dobrych odcinków. Może niekoniecznie rewelacyjnych, ale widać, że pomysły już wtedy w głowach twórców były konkretne. No i naprawdę trzeba docenić to, jak bohaterowie byli rozwijani na przestrzeni kolejnych odcinków. Nie byli od początku cudownymi przyjaciółmi. Wszystko przychodziło z czasem, w efekcie czego wiele scen kolejnych sezonów była tym bardziej zasłużona i poruszająca. Nie to, co we współczsnych pseudo-Trekach, gdzie postacie, które znają się 5 minut nagle są najlepszymi przyjaciółmi forever and ever... Ale przyznam, że jak zacząłem oglądać parę tygodni temu od nowa, to trochę nieswojo się czułem w kontekście wojny na Ukrainie... Bo nagle w Cardassianach widzę ruskich, w Bajoranach Ukraińców, a Federacja to takie "chcielibyśmy pomóc ale nie wiem czy możemy" NATO/UE. Pierwotnie to Klingoni mieli być ruskami, ale Kardachy chyba bardziej pasują współcześnie. Mam tylko nadzieję, że Dominium nie okaże się Chinami...
-
Jeśli masz na myśli Taiko no Tatsujin: Rhythmic Adventure, to tryb RPG nie jest obowiązkowy i obie części oferują normalny gameplay, taki jak lubisz, z pokaźną liczbą utworków. Nie wiem, ile kosztuje pudło, ale pakiet obu odsłon w cyfrze był ostatnio za niecałe 70zł.
-
Taiko z bębenkiem gdzie i za ile, jeśli można wiedzieć? Korci mnie bębenek, ale z drugiej strony gry tej serii są tak porozwalane po platformach, że nie wiadomo do jakiej kupić. Aczkolwiek Switch będzie miał już chyba cztery gry niedługo łącznie.
-
Po całkiem niezłym pierwszym odcinku, oraz nie najgorszym drugim, Picard wraca do standardów współczesnego Treka. Pełno głupot, naciąganych wątków, sztucznej dramy, bezsensownych decyzji i nielogicznych zachowań bohaterów. Już nawet nie mogę powiedzieć, żebym był zaintrygowany ciągiem dalszym, bo na tym etapie jestem pewien, że wyjdzie żenada...
-
Zacząłem pierwszego Battlefield Bad Company, zainteresowany luźniejszą otoczką oraz chęcią postrzelania do ruskich. Kurde no, fajna gierka, jak na brązowego militarnego shooterka, ale jak można wydawać w takie gry wyłącznie na konsolach, to ja nie mam pojęcia... Graficznie breja o niskiej rozdzielczości, gówno widać, FOV wywołuje ból głowy, sterowanie padem to męczarnia, a ilość klatek na sekundę można liczyć na palcach... No ale przeboleję jakoś. Fajne są komentarze ekipy, i generalnie oprawa audio robi wrażenie. Do luźnego przejścia raz, może dwa.
-
DS w sumie podałem jako przykład. W wersję PS3 swego czasu grałem, ale to zupełnie nie mój gatunek, niestety. Nie lubię się już frustrować przy grach, dlatego omijają mnie wszelkie Soulsy czy Elden Ringi. Dzięki za info tak czy inaczej.
-
Pisałem, że chodzi mi też o exy konsolowe z tej generacji, niekoniecznie wyłącznie PS3. Wiem, że powyższe wyszły też na X360 i takie gry też biorę pod uwagę (w wersji PS3). Jeśli zaś coś wyszło też na PC, albo dostało port na nowsze generacje itp. (np. The Last of Us, Demons' Souls etc.) to odpada. A Xboxa nie mam i mieć nie chcę/nie potrzebuję. Rozważałem przez chwilę kupno XSS dla wstecznej, ale mi przeszło.
-
"Wpakowałem się" w nadrabianie exów na PS3. Jakie "prawdziwe" exclusive'y powinienem rozważyć, jeśli chodzi o gry, które zostały wydane tylko i wyłącznie na PS3, bez portów PC czy współczesnych remasterów? Można uwzględnić ewentualne gry, które wyszły zarówno na PS3, jak i inną starą konsolę. Przykładowo, mam już "w kolejce" lub w trakcie ogrywania takie tytuły jak: Asura's Wrath Anarchy Reigns Heavenly Sword Bad Company Resistance: Fall of Man ICO / SotC HD Collection MGS Legacy Collection (tj. 2,3,4,PW) Tokyo Jungle Trash Panic I nieco japońszczyzny, która i tak nikomu nic nie będzie mówić. Mam jeszcze jakieś Tekkeny itp. ale na to nie mam ciśnienia akurat. Little Big Planet wiem, że jest exem, ale tu również, nie mój gatunek. Nie wiem co o Killzone myśleć, bo fanem pifpafów też szczególnie nie jestem, o ile nie są jakieś naprawdę powalające, lub wyjątkowe.
-
Kurwa... teraz chcę HD port Digital Devil Saga jeszcze bardziej... Oczywiście spoilery, kto nie grał. Ale mnie się zrobiło nostalgicznie i mam ochotę sobie tę grę odświeżyć jeszcze bardziej... Prawdę mówiąc, to wręcz zapomniałem, jak rozległa na tle innych Megatenów była historia DDS. I choć i tak zapamiętałem z gry głównie (względnie znośny/przyjemny) grind, to patrząc na ten filmik myślę, że wtedy jeszcze nie znałem dokładnie wszystkich cech SMT (DDS to był tak naprawdę mój pierwszy SMT, jeszcze przed Personą 3 nawet, jeśli dobrze pamiętam). Mam nadzieję, że Soul Hackers 2 okaże się udany, a następnie Atlus postanowi odświeżyć tego klasyka. Silnik ten sam, co Nocturne, więc nie powinno być problemu z ewentualnym portem HD. Na pewno byłby to mniejszy problem, niż statyczne tła 2D serii Devil Summoner (którego również bym chciał, żeby wskrzesili...). Ach, wzięło mnie na nostalgię znowu... Nie wiem, czy to przez te okulary nostalgii, wmawiam sobie pewne kwestie, czy faktycznie stare gry były lepsze, niż to co jest nam serwowane obecnie. Bo chyba jedyną nową odsłoną serii ostatnich lat, która NAPRAWDĘ mi się podobała od początku do końca, była Persona Q2... A tak, to fajniej mi się grało np. w P4G, niż w P5, albo w SMT3 HD niż w SMT5... PS. Wciąż najlepszy OST serii...
-
Odkurzyłem PS3 z nadzieją, że jeszcze trochę wytrzyma i odpaliłem Metal Gear Solid Legacy Collection, zaczynając od MGS2. Kilkanascie, prawie dwadzieścia lat temu ograłem ten tytuł na multum sposobów na PC i PS2, zarówno wątek główny, jak i misje VR. Choć fabuła była jaka była, a właściwego gameplay'u zdecydowanie za mało, to jednak grę bardzo lubiłem, mimo tego. Jednak po 2h na PS3 jakoś nie czuję już tej magii co dawniej. Gra wydaje mi się jakaś toporna. Nawet voice-acting wydaje mi się gorszy, niż go zapamiętałem. No ale przejdę chociaż raz, żeby następnie sprawdzić MGS3. Nigdy nie miałem okazji zagrać w wersję Subsistence z kamerą TPP. Mam nadzieję, że tu wrażenia będą lepsze i poczuję nostalgię sprzed lat. A przecież jeszcze jest Peace Walker. Na PSP nie mogłem się oderwać i grałem do wczesnych godzin porannych, na zasadzie "jeszcze jedna misja"... Ciekawe, jak będzie teraz. Ale Trofea mi trochę psują grę. Niby nie powinienem sobie nimi zawracać głowy, ale mimo tego jak już sprawdziłem listę, to staram się co niektóre zdobyć, niepotrzebnie wydłużając/psując sobie zabawę. Szczególnie męczące, że nie ma w MGS2 łatwego loadingu, i trzeba zrobić soft-reset, a następnie przeczekać kilka długich logo producentów, żeby wczytać save'a... Platyny na pewno zdobywać nie będę, a to ponoć wymaga przejścia gry minimum 5 razy... Trochę przesada.
-
https://www.humblebundle.com/stand-with-ukraine-bundle Dużo gier za minimum 31 Euro. Tyle, że Steam mi przyblokował możliwość dodawania kolejnych gier chwilowo, z powodu zbyt wielu aktywacji... Oczywiście 100%(?) wpływu idzie na wsparcie dla Ukrainy.