-
Postów
9 364 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
10
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Suavek
-
To nie jest gra, w którą grasz dla fabuły, czy postaci. Po kilkunastu godzinach gry miałem może jakieś 30min cut-scenek, jak nie mniej. Postacie popadają w schemat, a całość ratuje bardziej klimat i atmosfera, aniżeli treść.
-
Wracając jeszcze do wydawania nadmiaru kasy, jeszcze taki pokrowiec na konsolę ze Split Pad Pro na Amazonie jest obecnie w "promocji" - https://www.amazon.pl/gp/product/B0915Y4Q1F
-
Jak to jest kurde możliwe, że gra w doku chodzi gorzej, niż przenośnie...? Na początku myślałem, że tylko mi się wydaje, bo w końcu ekran większy, a grafika i tu i tu rozmazana, ale po dłuższej grze stacjonarnie i przesiadce na handheld jednak nie tylko widać, ale i czuć różnicę... Nawet w menusach! A najgorsze, że i tu i tu jest rozmazana breja. Na stacjonarce chyba interface jest upscalowany, ale reszta dalej w niskiej rozdzielczości. Po dłuższej grze i kręceniu kamerą w tych ~20fps szczerze robi się wręcz niedobrze. Wersję na inną platformę przyjmę z otwartymi ramionami. I przyznam, że niektóre uproszczenia trochę rozczarowują. Np. konwersacje z demonami to mocny krok do tyłu względem SMT4, a nawet i SMT3. Nie wiem, jak jest później. Może coś się odblokowuje dodatkowego tymi Miracles, ale po kilkunastu godzinach mam wrażenie, że dużo opcji usunięto, jak np. żeby demony dawały nam itemy, kasę, albo po prostu EXP po zakończonej powodzeniem rozmowie.
-
A nie lepiej od razu dedykowany/profilowany, skoro cena ta sama? https://www.amazon.pl/3XS-Obudowa-Hori-Split-Pad/dp/B095MR5QCL/
-
Z innej beczki, właśnie odebrałem Hori Split Pad Pro. Ojapierdzielę, ten "pad" może zmienić moje podejście do grania na Switchu, przynajmniej przenośnie. To jest niebo a ziemia względem standardowych joyconów, do których w życiu już nie wrócę w tej formie. Wszyscy co zachwalają mają rację. Jakość wykonania co prawda nie powala. U mnie przycisk B mam wrażenie jest nieco niżej osadzony od reszty. No ale sama ergonomia, ułożenie przycisków, komfort... No tak to można nareszcie grać. Tylko teraz albo kolejne etui trzeba kupić, albo coś innego do przechowywania wykombinować, żeby nie odłączać padów co chwilę.
-
Na nintendo eshop jest promocja -50% na Project Diva Mega Mix. Jest też wersja w bundlu z Season Pass 1, którą lepiej kupić niż gołą wersję. Oczywiście kupiłem, bo jestem idiotą, i mało mi Miku na kolejnych platformach... Ale potwierdzam to, co powiedziałem wcześniej - Future Tone na PS4 jest lepszy, tańszy, przyjemniejszy, ładniejszy. Za MegaMix przemawia tylko i wyłącznie fakt grania przenośnego. Grafika na Switchu jest brzydka i rozmazana, a loadingi okrutnie długie. Jedyny plus, to 60fps, tak jak Future Tone. No i MegaMix ma nieco inny styl graficzny, bardziej zbliżony do dotychczasowych wersji konsolowych. Future Tone ma styl z wersji Arcade, taki bardziej plastikowy, że tak to określę. Kwestia gustu, który lepszy, ale w Mega Mix i tak większość czasu g*no widać przez te ząbki i blur...
-
Chyba warto. W pudełku na pewno prędzej dostaniesz grę taniej, niż w cyfrze. Ale to i tak będzie często wydatek rzędu 100zł i więcej. Tu sobie można sprawdzić ceny cyfrówek - https://psprices.com/region-pl/index?platform=Switch Przykładowo, Xenoblade Chronicles, obie części, nigdy nie były taniej niż 160zł. W pudełku bywały w okolicach 100zł przy okazji różnych promocji. Najniższa cena Breath of the Wild cyfrowo to 200zł... Za ile bywało pudło nie wiem. Obecnie w Morele jest jakaś promocja z odpowiednim kodem. Np. WarioWare Get It Together można za 130zł dostać. W cyfrze pewnie tego nigdy nie przecenią...
-
Natknąłem się na jakiś posąg, który dał całej mojej drużynie dużo EXP. Czy te lokacje "odnawiają" się z czasem, tak jak vending machines, czy jest to jednorazowe? Walki z czasem zaczynają się dłużyć trochę. Ciągle ta sama taktyka w wielu przypadkach, a wszelkie animacje się dłużą. Tj. wszelkie napisy "Enemy/Player Turn" itp. Przewinąć/przyspieszyć można tylko animację ataku. Nawet tryb Auto jest okrutnie powolny na tle poprzedników. Ale i tak fajnie się zwiedza i szuka sekretów. Ten quest companion dobry dodatek, bo motywuje, żeby zboczyć nieco z drogi. Tylko dzięki Amanozako znalazłem niektóre Mimans. Tip: warto kupić dużo Spyglass na wszelkie potyczki z Mitamami. Nie ma co bić w ciemno, o ile nie mamy ataków Almighty. Kupiłem DLC z Fiendami. Info o pierwszym dostajemy dość wcześnie. Zgaduję, że jest to Matador. Jeszcze nie walczyłem, bo mam dopiero 16 lvl, a zakładam, że to trochę za mało.
-
Ekran OLED robi naprawdę spore wrażenie. Nie wiem, jak wypadała wersja V2, gdyż OLED to mój pierwszy Switch, ale na tle innych posiadanych przeze mnie handheldów robi on wrażenie. Niemniej jednak przy różnicy cenowej ok. 600-700zł, w zależności od oferty, nie jestem przekonany, czy warto dopłacać tylko do ekranu. Tyle lat ludzie grali na klasyku i jakoś się dało. Oprócz ulepszonej "nóżki" do postawienia konsoli reszta zmian jest raczej marginalna, lub ciężka na tym etapie do jednoznacznej oceny (np. joycon drift w nowych joyconach). Stacja ma subtelne różnice na plus, ale generalnie gabaryty i wnętrze jest nadal te same. Myślę, że wiele zależy od portfela, tudzież tego, ile generalnie jesteś skłonny zainwestować w konsolkę do gier. Bo na konsoli niestety się nie skończy. Gry są drogie, zarówno pudełkowe, jak i cyfrowe, a obniżki niewielkie. Warto pomyśleć o jakimś etui, może szkle na ekran, to kolejne kilkadziesiąt zł. Ja osobiście "zmuszony" byłem dokupić Hori Split Pad Pro za kolejne 180zł, którego zaraz odbiorę z paczkomatu, bo konsola w wersji przenośnej jest dla mnie zwyczajnie niewygodna, do tego stopnia, że granie w pozycji leżącej było autentycznie męczące. I pomimo tego, że mam OLEDa, to i tak gram dużo stacjonarnie na monitorze, koniec końców. A i tutaj dokupiłem 8BitDo Adapter (kolejne kilkadziesiąt zł), żeby grać innym padem, niż te połączone joycony. W zależności od preferencji do grania stacjonarnego też możesz z czasem stwierdzić, że chcesz Pro Controller, albo taki Adapter. Przy tych 300zł powiedziałbym, że lepiej dopłacić do OLED, ale ta oferta za 1100zł jest niczego sobie, gdyby się udało załapać i warto ją rozważyć, jeśli masz wątpliwości co do większych inwestycji w zabawkę do gier. EDIT: Aha, jeszcze w kwestii wydatków dodatkowych dodam kartę pamięci, aczkolwiek to zależy od ilości gier cyfrowych, jakie planujesz. OLED ma 64GB i mnie osobiście to wystarcza na ten moment, ale gier mam raptem kilka. V2 ma tylko 32GB.
-
Raczej żadna odsłona z tych co grałem nie jest jakaś rewelacyjna, czy powalająca pod względem fabuły jako takiej, choć wcale nie mam tu na myśli, że treść jest gorsza od innych renomowanych jRPGów. Tu bardziej urok tkwi w kreacji świata, niektórych bohaterów oraz ogólnej atmosferze, nietypowej dla gier tego gatunku. Wiele osób chwali sobie SMT4, zarówno fanów, jak i nowicjuszy. Mnie osobiście nie przypadła aż tak do gustu. Dużo się irytowałem na bohaterów, dubbing i niekiedy logikę (tj. brak) niektórych wydarzeń. No ale mówię, przeważająca opinia jest odmienna. Ze swojej strony pamiętam Digital Devil Saga miał nieco obszerniejszą od reszty i bardziej zawiłą fabułę, aczkolwiek to nadal gra gdzie 90% czasu spędza się na walkach i bieganiu po lochach, a tylko 10% na cut-scenkach. Mimo tego osobiście dobrze wspominam i to był jeden z moich pierwszych "Megatenów", choć dość nietypowy na tle reszty. Podobnie Devil Summoner na PS2, szczególnie część druga. Fajny, unikatowy setting i całkiem charyzmatyczne postacie. To jest gra, której współczesny remake/port bym chciał najbardziej ze wszystkich na chwilę obecną. No ale to gry z PS2, więc o ile nie masz odkurzonego PS2, to zostaje albo emulator, albo gra na PS3 po zakupie cyfrowej wersji. Tak jak koledzy wyżej wspomnieli, Strange Journey też jest niczego sobie. Choć popada w przewidywalny schemat, to sama otoczka i ciężka atmosfera robią wrażenie, pomimo DSowej pikselozy. Ale generalnie nie ma co się zmuszać. Nie ma tu żadnego "obowiązku" ogrania poprzednich odsłon przed piątką. Każda gra jest samodzielna i zarazem nie uważam, żeby większość z nich się "zestarzała". Jak przejdziesz piątkę i będziesz miał ochotę na więcej, to możesz spokojnie sięgać po inne odsłony i jestem przekonany, że poza grafiką nie będziesz czuł żadnego "zacofania".
-
Hmm, za dużo alkoholu chyba piję, bo u mnie istniałoby ryzyko, że się konsola "chybotnie" mimo nóżki... Ale myślę też nad jakimś uchwytem, albo innym sposobem, żeby postawić konsolkę przed sobą gdy leżę.
-
Możliwe, ale z innymi handheldami tego problemu nie mam. Grałem jeszcze dwa dni temu na PSV i wszystko było ok. Pewnie wynika to właśnie z tego, że Switcha trzyma się dość specyficznie. Konsola jest duża, szeroka, lecz wąska, plus rozmieszczenie przycisków nie każdemu będzie odpowiadało. Ogólnie mam wrażenie, jakby konsla mi się wyślizgiwała, bo nie trzymam jej dostatecznie mocno. Kombinuję na różne sposoby i nie potrafię tego wygodnie chwycić, żeby dobrze mi się grało. No chyba zamówię tego Split Pad Pro z nadzieją, że będzie lepiej. Oczywiście mówię o pozycji leżącej.
-
Hatsune Miku: Project Diva Mega Mix najtaniej dotychczas -50%. https://psprices.com/region-pl/game/3510578/hatsune-miku-project-diva-mega-mix Gra dostępna wyłącznie cyfrowo. Są też jakieś bundle z DLC, więc warto sprawdzić. Fajna gra muzyczna dla "weebów", aczkolwiek bardziej bym polecał Future Tone z PS4 (lepsze, tańsze, ładniejsze, mniej DLC, a utwory te same). Niemniej jednak jak ktoś chce grę rytmiczną na Switcha, to ta jest naprawdę fajna, wbrew pozorom.
-
Ech, rozczarowuje mnie ten Switch, naprawdę. I daję "disclaimer", że to nie trolling na siłę, bo serio chciałem polubić tę konsolę. Ot opinia/wrażenia po kilku tygodniach użytkowania. Marudziłem na jakość wykonania, ale do tego dorzucę okropną ergonomię w trybie handheld. I z tego co widzę sprawdzając neta nie jestem jedyny z takim odczuciem. Nie jestem w stanie grać na leżąco, z głowa na poduszce. Zaraz drętwieją mi łapy, a używanie prawego analoga jest mordęgą, szczególnie jeśli trzeba też używać przycisków i triggerów. Rozwiązanie? Wszyscy sugerują Split Pad Pro, lub inne nakładki... Wszystko fajnie, tylko to kolejne 200zł do wydania. I kolejne ~100zł jeśli chcę jeszcze do tego etui, które pomieści konsolę z tym "padem", żebym nie odłączał go za każdym razem, gdy kończę grać... Dylemat mam teraz, czy wydawać dodatkową kasę, czy szukać innego rozwiązania. Granie stacjonarnie spoko, ale czasem w łóżku też by się pograło dla odmiany, ale w obecnej postaci nie jest to zbyt przyjemne. Gry w pizdu drogie, i pudło, i cyfra. Dla kogoś, kto nie handluje nie zachęca to do większych inwestycji. No i wydajność konsoli pozostawia wiele do życzenia. Naiwnie myślałem, że nie będzie tragicznie, ale gdy widzę gry, które na PS4 chodzą błyskawicznie 1080p 60fps, a na Switchu 720p lub mniej i jeszcze do tego mają problemy z wczytaniem lub utrzymaniem klatek, to trochę żal. No i oczywiście Nintendo dalej sto lat za murzynami w kwestii online, dostępnych opcji dodatkowych, usług itd. Na poprzednie handheldy Nintendo było sporo fajnych exclusive'ów third-party i naprawdę mile wspominam czas spędzony przy GBA, NDS i 3DS. Tymczasem Switch, i to już lata od premiery, nieszczególnie. Ciekawe gierki, które chcę, lub które mnie intrygują policzę na palcach dwóch rąk. Cała reszta to tragicznie działające multiplatformy i indyki dostępne taniej na PC. Wychodzi więc na to, że za konsolą przemawia tylko fakt, że jest przenośna i tu mogę zrozumieć, że komuś taka cecha bardziej odpowiada, niż inwestowanie w stacjonarkę lub PC. Dla mnie jednak nie jest to wystarczające, przez co konsola zaczyna mnie mocno rozczarowywać. Nie wiem, ile jeszcze lat przed Switchem, ale jeśli nie wyjdzie więcej dobrych Exów, to marnie to widzę. A niestety, im większe możliwości, tym okres produkcji gier dłuższy. A czasem jednak wolałem tę prostą grafikę poprzednich handheldów, za którą stała jednak dobra i przemyślana rozgrywka licznych gier.
-
Dla mnie ta "trudność" Megatenów wynikała zawsze głównie ze specyfiki systemu, tj. konieczności zarówno przygotowania do potyczek, jak i odpowiedniej strategii w ich trakcie, w połączeniu ze swobodą, jaką dają poszczególne gry. To, że mnie przeciwnik wykosi kilkoma szczęśliwymi criticalami nigdy nie będzie dla mnie nigdy zabawne, tak samo jak to, że "z trudem" pokonam trudnego bossa tylko dzięki szczęśliwemu przypadkowi, a nie taktyką. Wolę odpowiednie planowanie i dynamiczne wdrażanie odpowiednich kontr w czasie walki. Daje mi to zdecydowanie większą satysfakcję. Dlatego pierwsze podejście zawsze robię na Normal. Czasem jest w sam raz, a czasem tego żałuję, jak na przykład w SMT4, który był ciężki na początku, ale im dalej, tym łatwiej się robiło. Potyczki kończyłem w kilka sekund, zaś strategia na bossów zawsze była ta sama. Luster Candy i zdolności tego pokroju psują niestety grę w moim odczuciu, szczególnie jeśli takie zdolności nie niosą za sobą jakichś konsekwencji. Niemniej jednak w innych znanych mi odsłonach było to "w sam raz" - dostateczne wyzwanie bez żmudnego grindu. Więcej w SMT5 pogram w weekend, bo w tygodniu zbyt zdechły jestem na dłuższe posiedzenia. Na razie kilka godzin tylko nabiłem. Odczucia mam mieszane, póki co. Tj. nie żeby złe, ale jakoś zachwycony czy wniebowzięty nie jestem w żadnym wypadku. Gra nie traci czasu na wdrażanie jakiejś zawiłej i naciąganej historyjki, tylko rzuca nas niemal od razu we właściwą rozgrywkę i... pozostawia samemu sobie. Otwarty świat, niby cel jakiś jest, ale zwiedzamy wszystko sami. I jest to z jednej strony fajne, zaś z drugiej trochę brakuje mi tych korytarzy i labiryntów i swego rodzaju zróżnicowania lokacji. Co prawda stylistycznie i tak podoba mi się nawet ta pustynia, którą też twórcy postarali się urozmaicić, ale jednak kolor złoty zaczyna powoli męczyć. No i nie wiem ile będę miał cierpliwości na "lizanie ścian". Może ja coś przegapiłem, ale gra nie wytłumaczyła chyba za dobrze, jak zmienić odporności u protagonisty tymi esencjami? Bo jak je używam, to tylko zmieniam skille. Tutorial mówi, że affinities zmieniają się w pewnych okolicznościach, ale nie precyzuje jakich. Ogólnie na ten moment mam mieszane uczucia co do tego systemu, ale oceniać nie będę, póki więcej nie pogram. Graficznie przeciętnie. Tj. stylistycznie super, ale grafika niestety jest ograniczona przez możliwości konsoli. Ani przenośnie, ani stacjonarnie nie jest za dobrze. Rozdzielczość jest niska. Całość sprawia wrażenie gry 720p z obniżonym render scale. Mam wrażenie, że na zwiastunach wyglądało to lepiej, bo nawet sceny typu fuzja demonów, lub ich ekran statystyk nie pozwala się im za dobrze przyjrzeć, podczas gdy w materiałach promocyjnych teksturki były jakby ostrzejsze... No ale może to moje wrażenie. Nie zmienia to faktu, że blur jest straszny, a ten "piasek" charakterystyczny dla efektów UE4 chwilami denerwuje. ogqozo woli granie mobilnie, co podkreśla na każdym kroku, zaś ja bym wolał jednak na dużym ekranie mieć nieco lepsze widoczki. A i tutaj mam trochę zastrzeżenia co do info naszych demonów po prawej stronie - na handheldzie jest niby ok, ale na monitorze zabiera to zdecydowanie za dużo miejsca. Szkoda, że nie ma opcji pomniejszenia interface'u (a przynajmniej nie znalazłem). Gram z japońskimi głosami i te są świetne. Głosy demonów, protagonisty, tych kilku NPC - nie mam zastrzeżeń. Wręcz jestem pod wrażeniem "mocy" jaką niosą za sobą niektóre odgłosy, czy to podczas rzucania czarów, śmierci demona itp. Tyle co słyszałem angielskiego w porównaniu to jest niebo a ziemia. Nie zdzierżyłbym dubbingu na dłuższą metę. Zbyt sztucznie brzmi. Polecam pobrać DLC z Jap głosami, naprawdę. Oryginał niemal zawsze będzie lepszy od dubbingu, a tu nie ma aż tylu dialogów, że czytanie napisów miałoby być męczące. Oczywiście to tylko opinia na szybko po raptem kilku godzinach, więc niech nikt po mnie nie jedzie, że "nie wiem, ale się wypowiadam". Pogram dalej, to na pewno pomarudzę więcej. Ogólnie jednak jest fajnie, pomimo niedociągnięć, i oby dalej było tylko lepiej.
-
Już pisałem, oni borykają się z jednej strony z niekompetencją, a z drugiej z konsekwencjami ataku hakerskiego, który przyblokował im wszelkie systemy. Przypuszczam, że to z gazetki to również błąd, szczególnie, że wyżej jest podstawowa wersja za tę samą cenę. No ale może komuś się poszczęści. Widzę, że ludziom się udało kupić za 219zł i to powołując się na gazetkę właśnie. Moje zamówienie internetowe dalej wisi nietknięte. Mnie już również ono wisi... Niemniej jednak mam odbiór z płatnością w sklepie, więc nic mnie to nie kosztuje. Ewentualnie gdyby ktoś był zainteresowany odkupieniem gdy już przyjdzie (plus koszty wysyłki i dobre piwo za fatygę), to możemy się dogadać. Cebulić na alledrogo za 500zł mi się nie chce (choć może i powinienem). Anyway, pograłem godzinkę. Dłużej nie mogę, bo mnie ręce bolą. Chyba trzeba będzie grać stacjonarnie docelowo... Przyznam, że początek szału nie robi. Tj. jest mocno klasycznie. Biegam po jednej lokacji w kółko i liżę ściany. Nie wiem, na ile mi się to spodoba docelowo, bo kamera i sterowanie trochę męczą jednak.
-
Był save może 5 minut przed tą walką. Minuta-dwie góra, jeśli byś skipnął obejrzane już cut-scenki. I generalnie w Nocturne było to samo Ja odpaliłem na normal pierwsze podejście. Wyzwanie wyzwaniem, ale nie chcę się frustrować niepotrzebnie, ani grindować przesadnie dużo. Szkoda mi czasu. Hard zagram powtórnie, bądź na PC, jak już wyjdzie. Aha, kolekcjonerka spoko. Box podobna do Persony 5. Artbook niewielki, ale fajny, kolorowy i w twardej oprawie. OST trochę źle przedstawiony, bo to zbiór jakichś przeróbek motywów z poprzednich odsłon serii na jednej płycie, a na drugiej tylko wybrane utworki piątki. Torebeczki nawet nie rozpakowywałem. No i nie wiedziałem, że steelbook to jest dodatek do zwykłego pudełka. PS. Jaki ten Switch jest kur*a niewygodny... No muszę zamówić Split Pad Pro jednak, bo nie dam rady prawego analoga obsłużyć w trybie przenośnym. Po 20min kciuk zaczyna mi cierpnąć, a tu trzeba tą kamerą ciągle operowąć...
-
40zł na fiendy pewnie i dam z sentymentu, ale resztę odpuszczam, zdecydowanie. EDIT: Yay, X-Kom wysłali kolekcjonerkę. Poszczęściło mi się z tym dzisiejszym rzutem.
-
No na pewno będę miał więcej gierek do przejścia na tej chińszczyźnie, niż na świeżo zakupionym Switchu, którego notabene trollek już i tak zdążył mi skutecznie obrzydzić.
-
To idź pograj na dużym ekranie Switcha. Najlepiej na drzewie.
-
Ekran GBA to 2,9". Ekran NDS to 3,0". Ekran GB to 2,6". GB Micro 2,0". Nintendo takie dobre.
-
Faktycznie, wersja GBA też jest przetłumaczona na angielski. Gameplay'owo chyba jednak to samo.
-
Mam nadzieję, że temat SMT5 będzie przeniesiony kiedyś do multiplafrom. Z innej beczki, grał ktoś w klasyczne megateny z FC i SFC? Era NES to już chyba nie dla mnie, ale wiem, że są angielskie tłumaczenia SMT1, 2 i If na SNES. Ciekaw jestem, czy obecnie byłoby to jeszcze zdatne do grania, nawet w formie ciekawostki.
-
Jasne, nie krytykuję przecież sklepu. Po prostu jest pewna granica cenowa, którą byłem skłonny dać za taką kolekcjonerkę. Te niecałe 400zł to już i tak naprawdę absolutny max w tym przypadku, jak na box, artbook i OST, bo saszetka mnie nie obchodzi. Gdyby nie to, to pewnie też już bym od piątku miał zwykłego steelbooka u siebie. Na szczęście mam w co grać, czego nie mogę powiedzieć o czasie, więc dłuższa posiadówa z SMT5 pewnie i tak dopiero na weekend.
-