-
Postów
9 364 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
10
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Suavek
-
Normalną jaką? Z tego co widzę była w pre-orderze za 529zł. Najtaniej miały MM i X-Kom.
-
U kolegi PB kolekcjonerka 180zł drożej. Aż tak mi na niej nie zależy.
-
Kolekcjonerka jest ponownie dostępna w X-Kom za 385zł - https://www.x-kom.pl/p/680595-gra-na-switch-switch-shin-megami-tensei-v-fall-of-man-premium-ed.html Pierdzielę MM i ten ich włam. Nie wiadomo nawet, kiedy rozwiążą problem. Zamówiłem w X-Kom i jest w realizacji z planowaną dostawą na jutro.
-
Fajna rozpiska, ale tak przeglądam i myślę, że na moje potrzeby/oczekiwania RG280V będzie w sam raz. Chodzi zarówno o wygląd/ergonomię, jak i stosunek ceny do jakości. Dużo tych platform z tego co widzę ma spore gabaryty, kosztuje sporo, albo stanowi przerost formy nad treścią. Oczywiście wszystko kwestia gustu, ale mnie zależało na wspomnianym "mini" handheldzie i po zdjęciach nie widzę zbyt wiele podobnych. A jak już, to kosztujące 150$ i więcej.
-
Opis demonów z DLC -https://www.siliconera.com/what-to-expect-from-the-smt-v-artemis-cleopatra-and-mephisto-dlc/ Czyli nic szczególnego. To nawet nie są "endgame'owe" demony. Te DLC z Fiendami chociaż daje jakąś nową lokację, czy cokolwiek? Czy też tylko same walki/dialogi?
-
Tam wychodziło ponad 100$ z wysyłką własnie z Hiszpanii.
-
Obejrzałem trochę filmików, głównie o konsolach Anbernic, i jednak skusiłem się na RG280V. Wiem, że nie będzie to jakaś super wygodna opcja, ani nic do 'hardkorowego' grania, ale ta forma małej konsolki bardzo do mnie przemawia i jak najbardziej widzę siebie chętnie sięgającego po takie maleństwo. Na pewno chętniej, niż po większe sprzęty. Do krótkich sesji powinno być fajne, a i chętniej taki sprzęt wyniosę z domu w torbie, niż gigantycznego Switcha... Sklep Retromimi miał gołą konsolkę za 70$ bez dodatkowych kosztów i z darmową wysyłka. Jedyne zagrożenie, to kwestie celne, jak zwykle. Opiszę wrażenia jak/jeśli konsolka dotrze, jeśli kogokolwiek to interesuje. Ale przyznam, że uśmiecha mi się wrzucić na to kilka strategii, RPGów, plus coś mniej zobowiązującego, jak Wario Ware Inc.
-
Kiedyś sobie jakoś gracze radzili A tak poważnie, myślałem o tym, ale akurat wspomniany skromny katalog gier, które bym zagrał, sprowadza się raczej do RPGów, strategii i ogólnie niewymagających zręcznościowo gierek. Resztę PSX natomiast jestem w stanie zagrać legalnie na którejkolwiek konsoli Sony, zarówno przenośnej, jak i stacjonarnej.
-
Akurat mnie nie zależy na emulacji na sprzęcie typu DS czy PSP. Choć je posiadam, to bardziej mi po głowie chodzi osobny sprzęt, także od strony ergonomii i ogólnej wygody (tzw. "pick up and play"). DS XL kompletnie odpada, bo dla mnie ta konsolka jest zwyczajnie niewygodna. Ale to tak na marginesie. Retroid Pocket 2+ wygląda ciekawie, także z tą emulacją GC. Ale ten RG280V ciągle za mną chodzi. Ot taka mała, chyba lekka, popierdółkowata konsolka, która mimo wszystko poradzi sobie z PSXem i słabszymi platformami. I z tego co czytam, to jakość wykonania też jest niczego sobie. Ale muszę się zastanowić jeszcze, zanim wydam ~400zł na zakupy od chińczyków. Nie planuję ogólnie grać w nie wiem ile gier. Raczej garstkę tytułów bym sobie odświeżył, lub zagrał w jakieś spatchowane angielskie tłumaczenia japońskich gier, których nie odpalę na legalnym sprzęcie. I tu taka forma lekkiego handhelda byłaby dla mnie zabawna. Nie chcę kolejnej wspomnianej cegły, bo to już przestaje być handheld moim zdaniem... Dlatego na ten moment rozglądam się za czymś gabarytowo nie większym od PSP.
-
Taaa, nie...
-
Takie gadanie... To samo co wyżej bym powiedział o nienaturalnym trzymaniu rąk z ekranem zaraz przed oczami przy kilkudziesięciogodzinnym RPGu. Dajcie mi wersję PC z 60+ FPS, ostrymi teksturami, błyskawicznymi loadingami, do grania na wygodnym fotelu w sposób, jaki mi odpowiada i do wersji Switch więcej nie wrócę. Kwestia gustu. Szokujące, wiem...
-
Od jakiegoś czasu chodzi za mną jakiś mały handheld typowo do emulacji staroci, głównie GBA, może PSX i jakieś Arcade. Wiem, że dzisiaj można to samo zrobić na innych konsolach, a także androidzie, ale mnie chodzi głównie o mobilność. Jak byłem młodszy to bardzo chciałem mieć GameBoy Micro. Obecnie może nie stawiałbym na coś AŻ tak małego, ale rozglądam się za konsolką nieco mniejszą od PSP, na której pogram w jakieś starocie bez większych problemów. Ktoś jest w temacie w ogóle? Obejrzałem trochę recenzji i poczytałem opinii, jak chociażby https://retrododo.com/best-retro-handhelds/ i najbardziej kuszące wydają się Retro Pocket 2, RG351 oraz RG280V. Szczególnie ten ostatni kusi, właśnie ze względu na rozmiar. Może być fajny zarówno do przenośnej gry na czymś, co FAKTYCZNIE zmieści się w kieszeni, jak i na szybko przed snem bez wyciągania cegieł z szuflady. Aczkolwiek nie wiem, jak z ergonomią. No i brak analoga też ogranicza potencjalne możliwości gier. A może jest jakiś handheld, którego nie ma w powyższym zestawieniu, o którym warto wspomnieć? Ktoś posiada coś w tym stylu i mógłby się wypowiedzieć? Skąd najlepiej zamawiać takie twory? Nie mam doświadczenia z Aliexpress, a większość to chyba tam.
-
O ile nic się w piątce nie zmieniło, to przy pełnej drużynie masz cztery tury w trakcie swojej fazy. Każdy zwykły ruch, to jedna tura. Skuteczne Critical, Weak i Pass zabierają tylko pół tury. Wtedy ikonka zaczyna mrugać. Traktuj to po prostu jako zabranie połowy tury. Teoretycznie możesz mieć 8 ruchów w trakcie swojej fazy. Nie więcej (choć czytałem, że Magatsuhi nie zabierają tury). Tj. jeśli wszystkie ikonki mrugają, to dalsze wykorzystanie słabości wroga nie wydłuży więcej fazy gracza. W przypadku Miss, Void, Drain lub Repel tracisz określoną ilość tur. To samo tyczy się wrogów, aczkolwiek ilość tur jest u nich zmienna. Czasem jeden boss potrafi mieć więcej tur, niż drużyna gracza. Ja na swoją kopię czekam, niestety. MM się nie popisał - nie zrealizował ani zamówienia kolekcjonerki, ani zwykłego. W tym pierwszym przypadku dostałem maila, że realizacją zajmą się w poniedziałek. Jeśli na ostatnią chwilę anulują, to się wkurwię solidnie... A niepokój mam, bo z tego co czytam mają jakiś atak hakerski i żądanie okupu, przez co mają sparaliżowane systemy... No jak na złość w tak ważną premierę. Żeby się nagle nie okazało, że jednak nie mają towaru...
-
Recka bardziej dogłębna, aniżeli kolejne "ładna grafika, fajny gameplay, 9/10, game copy provided by nintendo" Czyli faktycznie dużo zmian i zapożyczeń z Apocalypse. I wychodzi na to, że to jedna z trudniejszych odsłon, mimo wszystko. Dobrze. Ale grind raczej nieunikniony. Zabawne, że gość chcąc pokazać przeciętność angielskiego dubbingu pokazał tę samą żenującą scenę, co inny recenzent do pokazania, jaki "dobry" jest dubbing w grze. Całe szczęście jest japoński do wyboru. No i patrząc na oprawę graficzną nie wierzę, że wersja na PC/PS5 nie jest w planach. Ciągle czekam na MM z nadzieją, że zrealizują zamówienie kolekcjonerki w poniedziałek... :\ Wygląda na to, że dość podobna do kolekcjonerki Persony 5. Artbook raczej ciekawostka, ale wygląda nieźle, a OST przynajmniej jest w osobnym pudełku, a nie kopercie:
-
Kwestia gustu. Nadal tworzy materiały o sprzętach z lat 80/90. Poniższe raptem sprzed dwóch tygodni: A dzięki niektórym filmikom aż się samemu chce odkurzyć niektóre klasyki:
-
LGR fajny kanał i gość. Ale młodziaki pewnie nie docenią.
-
Poprawione. Gra jest jak Ace Combaty z ery PS2. Dla mnie to plus, bo wszystko potem było średnie, bądź patetyczne, z Ace Combat 7 włącznie. AC7 było spoko do pojedynczego przejścia i to w sumie tyle. Project Wingman to taki Arcade. Powtarzalny? Pewnie. Ale świetnie się też dzięki temu nadaje do niezobowiązującej zabawy. Ogólnie jeśli ktoś miło wspomina AC 1-4 i poniekąd 5 i Belkan War, to Project Wingman powinien go zadowolić. Mnie osobiście najbardziej się z AC4 kojarzy, właśnie przez arcade-owość.
-
-
Dużo zależy od gry, mimo wszystko. Przeszedłem w przeciągu ostatnich dwóch lat dużo megatenów, niektóre powtórnie, i mimo wszystko czułem różnicę między np. Nocturne a SMT4. W pierwszym nawet znając już grę i mechanikę zdarzało mi się trochę pokombinować, nawet jeśli niemałą część potyczek sprowadzałem do raptem jednego-dwóch ataków, podczas gdy SMT4 nie stanowił z czasem najmniejszego wyzwania, często nawet przy bossach. 90% walk w SMT4 kończyłem w 5 sekund, dosłownie. Dlatego jestem chyba w mniejszości, której SMT4 wcale nie przypadł do gustu z tego powodu, bo tu faktycznie z grindem czy bez, gra była po prostu nieprzemyślana i zdaje się dopiero Apocalypse poprawił przynajmniej część tych niedociągnięć. Mam nadzieję, że SMT5 nie powtórzy tego błędu, aczkolwiek patrząc na różne materiały mam co do tego pewne obawy.
-
Grindu generalnie nie unikniesz. Nie wiem, jak tutaj. W poprzednich odsłonach nie był on perfidnie sztuczny, że trzeba było koniecznie robić kółka w lochu, żeby podbić level. Bardziej sprowadzało się to do odblokowania jakichś skillów u demonów i dalszych fuzjach czegoś lepszego, co ma odpowiednie zdolności i odporności i następnie wykorzystanie tego na bossie. Bardziej bym to podpiął pod kombinowanie i przygotowanie, gdzie levele są bardziej pewną barierą, niż pod żmudny grind żeby tylko podbić statystyki. No i nie ukrywam, że szczęście też ma wiele do gadania. Niekiedy kwestia "trafi/nie-trafi" decyduje o wyniku całej potyczki. To czy oberwiemy criticalem, czy zadziała insta-kill etc.
-
Gra jest trudna jeśli przywykłeś do jRPGów, w których 3/4 gry idzie przejść klepiąc ślepo "Attack". Wystarczy rozpracować system i gra albo przestanie być trudna, albo stanie się satysfakcjonująca nawet pomimo poziomu trudności.
-
FFFFFFFFFFFUUUUUUUUUUUUUU... :\ To sobie pograłem przez weekend... Mam nadzieję, że nie anulują na ostatnią chwilę, czy tam jeszcze bardziej nie wydłużą oczekiwania.
-
-
Eh, Pacific Rim pierwszy był nawet spoko.
-
Concept art z netflixowego filmu Gundam Wygląda jak ułomne dziecko RX72-2 i Winga... Ogólnie nie wiem, czy chcę, bo pewnie spartolą to w taki czy inny sposób.