Treść opublikowana przez Suavek
-
Zakupy growe!
Przenośno-rytmiczno-robociano(?) Ech, PSP to była jednak cudowna konsolka. Tyle różnych gier i dobrych wspomnień. Nie ładowałem od lat, aż do teraz, ale sentyment pozostał.
-
Persona 5
Myślę, żeby wrócić do bazowego P5 od zaczętego już save'a. Tak tylko, żeby przejść grę dla fabuły, bez bawienia się w trofea, czy 'calakowanie'. Czy jest coś, co mogę pominąć, lub dużo stracić takim graniem bez poradnika? Powinienem mieć jakieś social-linki na uwadze, albo jakieś inne czynniki, które wpływają np. na zakończenie, jak w P4? Albo czy coś mogę śmiało kompletnie zignorować, na rzecz ważniejszych czynności? 100% (lub coś w tym stylu) zrobię jak Royal wyjdzie na PC. A tymczasem będę mógł sobie niektóre sekcje na spokojnie pograć na Vicie przez remote-play.
- Star Trek
-
Persona 5
Zakładam, że granie w Strikers bez skończenia P5 raczej mija się z celem? Kurcze, kupiłem kolekcjonerkę P5 na premierę i do dziś nie przeszedłem do końca... Nie potrafię po latach wracać do rozgrzebanych gier. Do tego wyszedł Royal, więc niezbyt widzi mi się granie od nowa w podstawkę, bo czas ograniczony. A najchętniej to bym grę przeszedł wygodnie na PC, ale póki co o porcie cisza, choć jakaś tam nadzieja jest. I tak pewnie dalej będę czekał i czekał... Choć w międzyczasie przechodzę PQ2 i po raz drugi Persona 5 Dancing, więc na brak gier nie narzekam. Ale jednak wypadałoby znać fabułę i bohaterów tak w całości.
-
TEKKEN 7
Śmieszki i heheszki dla nas, ale w sumie nie widzę powodu do wstydu. Japończycy zrobili fajny trailerek prezentujący ładnie Polskie lokacje, a postać nas reprezentująca ma być atrakcyjną i zgrabną patriotką(?). My żyjemy polityką tego chorego kraju doprowadzanego do ruiny i szukamy w tym drugiego dna, a tymczasem japońce po prostu dali ładną babkę. No przyznacie, że gorzej by było, gdyby faktycznie dali Jaro dziada z kotem u boku, księdza Thaddeusa, kukłę Betty albo innego Mathew... I nie zdziwię się, jeśli coś z Ciri będzie miała w designie. CDP z Bamco już działał w przeszłości, dając Geralta do Soul Calibura. Może tutaj też coś jest na rzeczy. Choć nie ukrywam, miałbym ubaw, gdyby nazwali babkę Grażyna...
-
Ogólne pecetowe pierdu-pierdu
GOTY 2021 wylądowało - https://store.steampowered.com/app/930210/HuniePop_2_Double_Date/
-
Star Trek
Jak coś, to Star Trek Lower Decks jest bezdyskusyjnie najlepszym Trekiem ostatnich lat... Nie żeby konkurencje miał jakąś szczególną... ale po nijakim pierwszym odcinku i przełamaniu ewentualnych uprzedzeń co do animowanej parodii, to wychodzi całkiem dobry show. Tj. są denerwujące postacie, durne wątki, lub nieśmieszne żarty, ale pomimo tego seria jest spoko i jest o wiele bardziej prawdziwym Trekiem, niż STD i STP razem wzięte... Niektóre historie, pomimo komedii, dobrze oddają ducha serii. Nawiązań i parodii jest mnóstwo, wiele trafnych, trochę naciąganych, ale myślę, że fani Treka powinni być usatysfakcjonowani.
-
Co ci w głowie szumi? [edycja gamingowa]
- Star Trek
O muj borze jaki ten discovery jest okropny... Oglądałem ten ostatni odcinek nie dowierzając, jakie to jest głupie i naciągane wszystko. Nienawidzę Burnham. Nienawidzę, co ta postać reprezentuje i jak jest ukazana. To najgorszy element całego serialu, a niestety jego główne ogniwo. To kwintesencja współczesnej nachalnej poprawności politycznej. Mary Sue, która jest tak nienaturalna i nieludzka, że nie pasowałaby nawet do kreskówki, a co dopiero serialu aktorskiego. Oczywiście nie winię aktorki. Winię twórców. Tych samych korpoludków, którzy rujnują całą markę od lat. Którzy nie mają jaj zrobić coś naprawdę ambitnego, a zamiast tego wrzucają nachalnie pierdyliard pomysłów, z których koniec końców powstaje niekonsekwentne i nielogiczne "niewiadomoco"... A najzabawniejsze jest to, że w ogóle nie uczą się na błędach i nie biorą pod uwagę wszechobecnej krytyki, dalej realizując swoje chore wizje. Trzeci sezon DSC był mocno słaby. Miał kilka interesujących momentów, ale to wszystko. Brak spójności, porzucone wątki, brak konsekwencji i logiki rażą mocno i psują ogólny wizerunek. "Kilka dobrych momentów" to najlepsze, co mogę powiedzieć, ale to i tak za mało. Sezon 2 był debilny, ale imo oglądało się go lepiej. Sezon 3 koniec końców może i dał z początku nadzieję na coś lepszego, ale oczywiście wszystko pod koniec musieli spartolić. A to, jak się zakończył sezon kompletnie obrzydził mi potencjalny sezon 4. To już nigdy nie będzie dobre. Mam dość wszystkich tych postaci i ich zachowania. Jedyne, co by mi się na tym etapie marzyło, to jakiś zwrot 180 stopni, gdzie wszyscy giną, a Burnham zdaje sobie sprawę, że nie jest żadnym zbawieniem ludzkości, tylko nieodpowiedzialną i irracjonalną karykaturą przywództwa, która resztę życia powinna spędzić pokutując za swe czyny w jakiejś kolonii karnej. Pisałem wyżej, jaki to TOS jest męczący i nudny. Ale przynajmniej TOS był w pewnym sensie przemyślany i konsekwentny w swej wizji. Wiem co oglądam. I nawet, jeśli dana wizja nie zestarzała się najlepiej, to jestem w stanie docenić to, czym była, jest, i jak wpłynęła na kolejne dekady i pokolenia. A Discovery? Discovery to potwór przy którym nawet Enterprise prezentuje wysoki poziom. A niestety jedyny w miarę znośny współczesny twór Star Trek jakim jest Star Trek Online tez nachalnie od paru lat musi wykorzystywać "popularność" DSC i bezsensownie uwzględnia jego wątki w swojej fabule. I niestety nie wygląda na to, żeby miało się to zmienić... Szczerze? Może to efekt tego, że dopiero co skończyłem ostatni odcinek, ale ciężko mi jednoznacznie stwierdzić, czy gorszy był S3 Disco, czy Picard...- Cyberpunk 2077
No, logiczne. W końcu grają na konsolach... A tak poważnie, nie wiem co chcesz komu udowodnić tak usilnie. Tak Cię boli, że na PC gra może działać i chodzić lepiej, że musisz się zniżać do atakowania całej grupy graczy? Ostatnio gdy sprawdzałem, to CW było kilka działów niżej.- Cyberpunk 2077
Tak jak użytkownicy konsol są przyzwyczajeni do grania 720p 24fps? Ja tam mogę mówić tylko za siebie. Nie wiem, co się dzieje na konsolach. Widziałem różne filmy z bugami CP2077 i prawdę mówiąc nie spotkałem 90% pokazanych tam błędów. Oczywiście skłamię mówiąc, że nie miałem ich wcale, bo miałem, w tym kilka poważniejszych. Ale nie uważam, żeby było ich w moim przypadku więcej, niż kiedy np. grałem w Skyrim na premierę, albo Fallout 3/NV. Współczuję tym, którzy baboli mają więcej, lub grają na starych konsolach. Może kwestia sprzętu, albo szczęścia. Nie wiem. Ale na ten moment mnie osobiście bardziej od bugów razi niedopracowanie wielu fundamentalnych elementów gry, tj. balans rozgrywki, nieprzemyślany/niejasny rozwój postaci, UI etc. I choć gra mi się w CP2077 dobrze, tak przyznaję otwarcie, że to jest wersja Beta/Early Access, niestety. Gra będzie lepsza i wierzę w to, ale CDP głupstwo zrobił wydając grę tak wcześnie. Nie wiem, co było tego powodem, ale raczej już się z tego nie podniosą, i to jest trochę przykre. Tj. żal mi szarych developerów i lat ich ciężkiej pracy i pasji, nie garniturów pociągających za sznurki.- Steam
Tak wspomnę, w zimowej wyprzedaży widzę jest Divinity Dragon Commander za 14zł - https://store.steampowered.com/app/243950/Divinity_Dragon_Commander/ Bardzo niedoceniona gra. Nie bez wad, ale dobrze się grało, a za taką cenę naprawdę warto mieć w bibliotece.- Star Trek
Muszę przyznać, że tak jak na ST się wychowałem, począwszy od TNG, tak TOS jest dla mnie bardzo ciężki... Doceniam to, co serial chciał przekazać, i z pewnością jest na swój sposób rewolucyjny. Pamiętam, że swego czasu na studiach nawet jakąś pracę na jego temat pisałem. Ale prawda jest taka, że w popkulturze te wszystkie cechy są strasznie wyolbrzymione, z rzekomymi zasługami Roddenberry'ego na czele, a sam serial nie zestarzał się zbyt dobrze... Jestem jakoś w połowie drugiego sezonu i prawdę mówiąc zmuszam się do oglądania. No raz jeszcze, mogę zrzucić winę na to, że były to inne czasy, ale w 3/4 przypadków odcinki bardziej śmieszą, niż wciągają. Nie wspominając o tym, że te wszelkie morały i tak są bardzo nachalne z jednej strony, zaś z drugiej dalej mamy ewidentny seksizm, rasizm itp. w niemal każdym odcinku. No pewnie nie dało się w tych czasach zrobić więcej i trzeba docenić, co ST i tak poczynił w tej kwestii, ale na dzień dzisiejszy ogląda się to ciężko. Są pojedyncze wyjątki, oczywiście. Głównie te odcinki, o których najwięcej się mówi/słyszy, jak Space Seed, czy Trouble With Tribbles, ale i tam można znaleźć rażące współcześnie sceny. Najbardziej razi ogólnie to, jak kobiety są w serialu ukazane i traktowane. Jasne, mamy czarnoskórą Uhurę na wysokim stanowisku, ale to jest wyjątek. Reszta chodzi w bieliźnie i krótkich kieckach i całuje się z Kirkiem, albo wymieniają wzajemne spojrzenia na swoje pośladki... Myślę, że to bardziej filmy pełnometrażowe swego czasu wzbudziły we mnie większą sympatię do załogi TOS, od ST2 do ST6 (minus ST5, o nim nie mówimy...). Dopiero tam, jak od sterów odciągnięto Roddenberry'ego, postacie drugoplanowe zostały jakoś ciekawiej rozwinięte. Kirk również trochę w innym świetle został ukazany. W serialu wcale nie jest on kompetentny, wbrew temu, co mówią fani. Nie wiem, może raz jeszcze różnica pokoleń, ale przy tych dyskusjach Kirk vs Picard w moich oczach i tak zawsze wygrywa Sisko. TOS oglądam jednym okiem na tablecie jak pichcę coś w kuchni i tylko w taki sposób przebrnę wszystkie 3 sezony. Teraz rozumiem, dlaczego pierwszy sezon TNG był taki nędzny. Za bardzo próbował naśladować formułę TOS. O TAS w ogóle już nie myślę, bo to podobno jest totalna tragedia. Ale mimo wszystko, zdecydowanie wolę dawną formułę "adventure of the week" od współczesnych Discovery czy Picardów... O wiele więcej charyzmy miały postacie drugo i trzecioplanowe w takim TOS, niż większość bohaterów nawet pierwszoplanowych z DSC... A DSC mnie rozbroił z tą przyczyną The Burn. Jedyny ciekawy wątek sezonu zrujnowany dosłownie w moment. Aż się odechciewa. No ale niestety jako osoba wychowana na ST chyba już do końca życia będę wewnętrznie zobligowany do zapoznania się ze wszystkim, co te uniwersum wypuści, więc i tak trzeba oglądać dalej...- Cyberpunk 2077
Naprawdę ludzie nadal myślą, że przy tak obszernych produkcjach jak CP ci sami ludzie odpowiadający za system, AI, czy fabułę, siadają potem do grafiki pudrować jakieś RTXy...? Serio?- Cyberpunk 2077 - Bugi, błędy, glitche...
Pewnie tak. Wczoraj "wyleczyła" mnie z zapętlonej muzyki z już ukończonej misji, która leciała non-stop (nawet podczas loadingów, oraz zamiast radia samochodowego). Jeszcze się okaże, że prostytutka lekarstwem na 3/4 bugów...- Co ci w głowie szumi? [edycja gamingowa]
Jezu, jaki ta gra miała świetny OST... Liczę na jakiś HD Remaster z czasem, bo bym sobie odświeżył.- Cyberpunk 2077 - Bugi, błędy, glitche...
Chyba największy - jak dotąd - błąd, który popsuł mi rozgrywkę. W pewnym momencie gry zorientowałem się, że nie mogę wyjąć broni, ani nie działają żadne zdolności, jak double-jump. Tak, jakby postać była wiecznie zablokowana w jakiejś lokacji, gdzie gra wyłącza te możliwości. Gdyby ktoś miał podobnie, to jest prosty workaround - wystarczy udać się do prostytutki. Nie, nie żartuję. Uruchamia to cut-scenkę, po której wszystko wraca do normy. Oczywiście powinna zadziałać dowolna cut-scenka, ale tutaj mamy łatwo dostępną na żądanie.- Ogólne pecetowe pierdu-pierdu
Na upartego też się da, ale nie o takich grach mowa. W tym rzecz.- Ogólne pecetowe pierdu-pierdu
Casual, nie-casual, luźne propozycje zawsze mile widziane. Na pewno ten HyperDot kiedyś sprawdzę, bo wygląda przyjemnie. Tetris Effect chciałem już dawno, bo też lubię klasyczne klocki, ale uparcie czekam na wersję Steam... Ja na przykład mogę zasugerować Muse Dash, które kosztuje raptem 5zł w obecnej promocji Steam. Gra rytmiczna na dwa przyciski. Raczej dla tych, co tolerują chińszczyznę, ale dobrze się gra.- Ogólne pecetowe pierdu-pierdu
Rozwiniesz myśl, co w tym zabawnego? Z tego typu gierek co grałem, to m.in. FTL, Super Hexagon, Chime, Bejeweled 3, Mirror, Huniepop, PvZ, Kingdom Rush, Muse Dash. Tak dla przykładu. Można grać godzinami, a można odpalić na chwilę, zagrać rundkę i wyłączyć. I właśnie takie mam momenty ostatnio, że bym szybko w coś zagrał niezobowiązującego. W Stardew Valley nie ma save'a w trakcie dnia, nie? Nie pamiętam już. Też bym wrócił, ale tutaj idealny przykład tego, że musiałbym zaczynać od nowa, bo nic już nie pamiętam, a farmę miałem tak rozbudowaną, że i tak bym nie wiedział co gdzie i jak...- Ogólne pecetowe pierdu-pierdu
FTL już ograłem. Nie żeby myślenie było "be", bo tak jak mówię, puzzle, strategie etc. też rozważę. Chodzi bardziej o dostęp do jakiejś gierki do szybkiego pogrania 5-10min, bez szukania save pointa, ani bez uczucia "jezu, to co ja właściwie robiłem, gdy ostatnio tydzień temu odpalałem tę gierkę?". Chyba, że HuniePop zainstaluję i resztę achievementów pozbieram...- Ogólne pecetowe pierdu-pierdu
Poleci ktoś tak spontanicznie jakąś luźną gierkę/gierki do pogrania kilka-kilkanaście minut (krótkie partyjki lub swobodny save), najlepiej niewymagającego zręcznościowo? I coś co nie ciągnie się wiecznie, ani nie wymaga łącznie kilkudziesięciu godzin do przejścia. Jakieś match-three typu Bejeweled/Huniepop, albo niezobowiązujące roguelite, ewentualnie tower defense? Preferowane coś mało depresyjnego, mało frustrującego... Nie żebym nie miał w co grać, ale mam takie chwile, że chciałbym się szybko "odmóżdżyć", czy wyłączyć, a mam za dużo RPGów rozgrzebanych, które nieszczególnie się nadają. Myślałem nad Cat Quest, bo chyba długie nie jest, ale to zręcznościówka, a nie chce mi się z padem siedzieć.- Seria Megami Tensei
Z tego co czytam, to SMT5 zapowiadali na początek 2021 we wszystkich regionach równocześnie... No tylko nie wiem, na ile to aktualne, bo tak jak mówię, żadnych materiałów nowych od kilku miesięcy nie widziałem. SMT3 na zachodzie to swoją droga. Ale kurcze, tego bym wolał na PC i liczę, że też się ukaże. Tak czy inaczej, dziwne to to SMT5. Coś czuję, że przesuną premierę. Covid na pewno też w planach namieszał. A PQ2 polecam. Dalej pogrywam sobie i jest spoko, choć gra krótka nie jest. Ale fajnie się śledzi relacje między postaciami.- Cyberpunk 2077 - Bugi, błędy, glitche...
Ten skill zwiększa szanse na dodatkowe komponenty. Loot dostajesz tak czy inaczej, a gra się partoli - czasem pozwoli na wydobycie czegoś z robota, czasem nie. Zresztą, często się to zdarza też przy innych itemach, także tych zwykłych będących częścią otoczenia. Czasem wejdą one w teksturę czy coś i żadna gimnastyka nie pozwoli na podniesienie przedmiotu. Po prostu przy robotach jest to najczęstsze.- Cyberpunk 2077
Panam best waifu. Dobrze się gra. A byłoby jeszcze lepiej, gdyby jeszcze z pół roku przełożyli premierę i usunęli te najbardziej rażące bugi... Gra idealna nie jest, ale pod wieloma względami robi ogromne wrażenie i CDP naprawdę należą się słowa uznania. Pewnie przejdę za parę lat drugi raz, jak dopracują wszystko jak należy, a ja będę miał lepszy sprzęt wyciągający 100% grafiki. - Star Trek