-
Postów
9 356 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
10
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Suavek
-
Założenie konta na spamowego maila to kwestia 2min i warto posiadać jakąś śmieciową skrzynkę do takich rzeczy do funkcjonowania w sieci, ale cackanie się z serwerem i ogólne babranie się w tym przypadku nie jest warte zachodu. Szczególnie, że gry są warte może 10zł podczas promocji. Niektórzy to pewnie więcej czasu spędzili klikając F5 gdy serwer strony leżał, niż potrzebują na co dzień w pracy na zarobienie tych 10zł. Samo głosowanie natomiast lolowe. Tzn. opcje dostępne w poszczególnych kategoriach. Taka wybiórczość, że nie wiem czy się śmiać, czy płakać. Defiance największa innowacja - rotfl.
-
http://youtu.be/YKoykRmvhyE Dość stary trailer, może nawet troszkę sztampowy, ale mimo tego zawsze mi się podobał. Ostatnio sobie go przypomniałem po informacji, że jego twórca zmarł w wyniku choroby.
-
Build a 1C Mega Bundle - https://groupees.com/1cmb Cicho liczę, że będzie King's Bounty: Warriors of the North do wyboru w rozsądnej cenie.
-
Co prawda remiks, ale melodia klasyk, a w dodatku za przeróbkę odpowiada nervous_testpilot
-
Taniej byś wyszedł po prostu kupując grę, w którą chcesz pograć, aniżeli te wszystkie dziesiątki tytułów, które odpalasz tylko raz dla kart wartych 10 centów i więcej nie ruszasz. ;>
-
Patrzę na Steam i zastanawiam się co kruka napadło, że gra nagle w Trine. Okazało się, że gra dostała karty...
-
No właśnie strasznie z dupy te wymagania, szczególnie, że jakaś tam zubożała wersja tego WD wychodzi także na Wii U. Albo kiepska optymalizacja (w co nie wierzę, gdyż jak dotychczas Ubisoft tworzyło w miarę dobre wersje na blaszaki) albo celowy zabieg żeby ludzie nie polecieli kupować nowych pecetów zamiast next genów. No chyba, że faktycznie wreszcie będzie na PC jakiś drastyczny skok graficzny godny miana "next gen", ale w to uwierzę gdy zobaczę.
-
Ale gdzie Ty przeczytałeś coś o kobiecym biuście i francuskim winie? O Falloucie się nie wypowiem, gdyż w tym przypadku to ja mogę sugerować się sentymentem sprzed lat, ale wydaje mi się, że gra jest po prostu przystępna i w miarę logiczna, nawet jak na dzisiejsze standardy. Zarówno proces tworzenia postaci jak i fundamenty rozgrywki można z łatwością rozpracować i nie powinno być problemów z utknięciem w jakimś momencie czy zagwozdką na temat przeznaczenia konkretnego skilla czy perka. To czy komuś taki styl rozgrywki przypasuje czy nie to zupełnie inna sprawa (a fakt, że tempo jest dość powolne). Z drugiej strony za cholerę nie mogłem się przekonać do Arcanum, który w założeniu był bardzo do fallouta podobny, a w praktyce jakoś nie mogłem się zmusić do gry. Sam w sumie nie potrafię stwierdzić dlaczego. Co się zaś tyczy Baldura, ja winę zwalam ogólnie na system D&D w pierwszej kolejności, który w przypadku gry komputerowej zwyczajnie wypada słabo. Już sam fakt, że parametry naszej postaci zależne są od rzutu kostką na początku gry, oraz brak jakichkolwiek informacji na temat skilli i rozwoju postaci mnie osobiście odrzuciły. To samo z levelowaniem, które nijak się ma do standardów przyjętych w innych komputerowych RPG. Sterowanie drużyną było mało wygodne, a sama atmosfera wydała mi się strasznie anemiczna - chodziłem w czasie rzeczywistym po lokacjach, w których nic się nie działo, a w których czasem miałem wręcz problem z odróżnieniem podłoża od skały. No ale raz jeszcze - ktoś inny powie to samo w dzisiejszych czasach o Falloucie.
-
Też jest irytujący, jak wiele tego typu japońskich dziewuch. Niemniej jednak sęk w tym, że w 99% przypadków z jakimi obcowałem zawsze oryginalna ścieżka dźwiękowa była lepsza od jakiegokolwiek dubbingu. Wiedźmin po angielsku ssał, dubbing angielski gier japońskich bywa jeszcze gorszy od skrzeczących japońskich lolitek, a czasem nawet gry z Rosji o wiele lepiej grać w oryginalnym języku z napisami niż w jakiejkolwiek innej lokalizacji. Taki to po prostu urok dubbingu - twórcy wiedzą jak dana postać ma się prezentować. W przypadku lokalizacji jest to już tylko naśladowanie i "udawanie", w związku z czym efekt zazwyczaj jest gorszy.
-
Mnie się scyzoryk otwierał oraz uszy krwawiły kiedy słuchałem głosu Imoen albo przeklętego "Wiiitaaj dzieeeckooo...". Nie zaprzeczę, że może był to dubbing "z pasją", ale jako osoba, która gry sentymentem nie darzy w najmniejszym stopniu (wręcz przeciwnie, uważam, że nie zestarzała się dobrze i jest po prostu słaba), to był to dość pokaźny element, który od BG mnie zwyczajnie odrzucił. Nie licząc gier, które od początku były tworzone przez Polaków, jak np. Wiedźmin, nie jestem w stanie podać tytułu naprawdę dobrze zlokalizowanej gry. Jeśli coś mnie kiedyś weźmie i dam BG kolejną szansę (czwartą, bodajże...), to tylko i wyłącznie w wersji angielskiej.
-
Steamowy Final Fantasy VII za 6$, taniej niż na Steam - http://www.amazon.com/gp/product/B00DRKJBC8 Squeenix ostatnio zamienił muzykę w grze na oryginalny soundtrack wersji PSX.
-
To czemu nie zmienisz na oryginalny? Mnie wystarczył screenshot z przetłumaczonymi nazwami jednostek żeby w ogóle polackiej wersji unikać jak ognia. Swoją drogą, patrzę na opis Enemy Within i nadal uważam, że jakoś za mało tego wszystkiego w stosunku do ceny. Nadal nie ujawnili nic poza nowymi jednostkami i mapami właściwie. Dodatki do Cywilizacji chyba jednak więcej zmian wprowadzały jakościowych, aniżeli ilościowych. A co jak co, gra jest naprawdę świetna, ale tym bardziej irytują w niej wszelkie bugi i babole logiczne, do tego stopnia, że chciałoby się widzieć to wszystko naprawione lub poprawione... Przy okazji, przecenione są także inne odsłony XCOM, zarówno na Steam jak i na Amazonie (steam code) - http://www.amazon.com/XCOM-Classics-Pack-Online-Steam/dp/B00846E6X4
-
Nie mówię teraz o ikarudze, tylko ogólnie o samym procesie i jego wybiórczości, a raczej wspomnianym fakcie, że studio, którego wcześniej na Steamie nie było musi przez niego przechodzić. Wychodzi po prostu na to, że nawet gry, które cieszą się powszechnie pozytywną opinią, nierzadko pokaźnym fanbase oraz wysokimi wynikami sprzedaży na innych platformach też muszą się zgłaszać na Greenlighcie. Z drugiej strony absolutne crapy, które znalazły sobie wydawcę, albo też miały wcześniej styczność ze Steamem publikują swoje gry jak gdyby nigdy nic. Może i na tym ten cały system polega, ale w moich oczach nie wygląda on wcale tak sprawiedliwie, szczególnie mając na uwadze, że ilość głosów mimo wszystko nijak się ma do akceptacji przez Valve, co też już miało doskonałe na to przykłady. Nie taki Valve święty w swych procederach, i właśnie to mnie wkurza. Takie rzeczy to chyba fanboy'e Appla gadają.
-
Każdy? A nie miała to być forma zaoferowania twórcom niezależnym sposobu na zaistnienie i bycie zauważonym jeśli studio nie posiada wydawcy? Tymczasem teraz widzę, że nawet znani wydawcy muszą ubiegać się wpierw o głosy na Greenlighcie, choćby miała to być tylko formalność. Także przecież sporo było kontrowersji wokół Greenlight a propos bodajże gier Adult Swim i wydania Paranoutical Activity, gdzie to Steam nie pozwolił AS na wydanie PI i odesłał twórców z powrotem na Greenlighta, "co by indie devy nie szukali nagle wydawców, żeby obejść ten proces"... No i mimo wszystko, jeśli producenci i wydawcy mający za sobą pokaźny dorobek muszą mimo wszystko przechodzić przez sztucznego Greenlighta, to w moich oczach jest to smutne, gdyż faworyzuje się jednych, a innym każe czekać. I z tą reklamą też bym się nie spieszył, gdyż sam Greenlight jest reklamą taką co żadną, a większy szum robią wokół pojedynczych gierek zewnętrzne witryny czy fora, podczas gdy jakieś małe tytuły zazwyczaj toną w morzu średniaków, których nikomu nie chce się przeglądać.
-
Może bym rozważył takie DLC przy okazji jakiegoś New Game +, ale grając za pierwszym razem nawet lepiej, że stopniowo wszystko sam odkrywam, aniżeli bym miał od razu przepakowaną drużynę. O kasę i ekwipunek faktycznie ciężko i bez grindu się nie obejdzie, ale przynajmniej wiem już co i jak robić żeby lepsze przedmioty do craftingu zdobywać.
-
Zacząłem grę od nowa i grind jest, owszem. Albo po prostu wysoki poziom trudności. Niemniej jednak te DLC to w początkowej fazie gry było nic innego jak 1-hit KO, w związku z czym powyłączałem wszystko. Najwyżej stracę trochę więcej życia.
-
Po miesiącu wyczekiwania wreszcie dotarł do mnie Harvest Moon: Grand Bazaar. Miałem ochotę na sielankowy klimat i klasycznego Harvest Moona, ale to co zobaczyłem na przestrzeni pierwszych 30min strasznie mnie odrzuciło... Fabuła taka, że nasza postać (z wyglądu dzieciak) pojawia się w miasteczku, a burmistrz z jakiegoś niewyjaśnionego powodu zleca mu przywrócenie sławy tytułowemu bazarowi i powierza przy tym farmę, mimo tego, że dzieciak nie ma pojęcia o prowadzeniu gospodarstwa. No ale pół biedy otoczkaa fabularna, ale pierwszy szok to fakt, że nasza postać wydaje z siebie dźwięki... - wszystko sprowadzające się do nieznośnie piskliwego "iijaa" "haa" czy "uuooohhh". Byle skok czy użycie motylki to ból dla uszu. To samo muszę powiedzieć o NPC. Nawet nie poznałem dobrze mieszkańców miasteczka, a już mam ochotę wymordować 3/4 z nich, zarówno przez osobowość jak i wydawane głosy... A pamiętam, że w wielu poprzednich Harvest Moonach NPC bywali sympatyczni, nawet jeśli prezentowali jakieś określone stereotypy. Tutaj wszystko sprawia wrażenie robionego na siłę, jak gdyby na zasadzie "Hej, musimy wydać kolejną odsłonę Harvest Moon - wymyślcie cokolwiek, byle co, i tak się sprzeda!". Cóż, zobaczę jak dalej, bo sama mechanika zdaje się w porządku. A nuż się coś rozkręci potem. Najwyżej będę grał bez dźwięku.
-
Fakt, że klasyki tego pokroju w ogóle muszą przechodzić wpierw przez Greenlight jest naprawdę smutny. Podobnie było z Deadly Premonition i wieloma innymi popularnymi pozycjami. Nie wiem co Valve sobie myśli. Tak czy inaczej na Ikarugę głosuję - będę ssał niesamowicie, bo to jest gra dla azjatów, ale zabawa i tak będzie przednia. ;>
-
Swoją drogą, ten Darksiders 2 to podstawka, czy ma jakieś DLC?
-
Coś podobnego pewnie mówił kaczyński o koncie bankowym... ;p http://www.amazon.com/gp/product/B008ALU5KG - macie za 10$ bez wymogu paypala.
-
Na szybko a propos portu Agaresta na PC, jeśli ktoś jest zainteresowany: - Gra chodzi przyzwoicie, ale opcje graficzne sprowadzają się do rozdzielczości i windowed/full screen... - Obecne są drobne babole na niektórych konfiguracjach, ale Ghostlight już się sprawą niektórych z nich zajęło. - Można grać myszą! Co prawda kursor strasznie toporny, ale pomijając wejście do menu za sprawą ESC całą grę można przejść tylko i wyłącznie przy jego użyciu, więc pad nie jest potrzebny, ani męczenie się z klawiaturą. - DLC to cheaty... No autentycznie sterta przepakowanych itemów dana do dyspozycji gracza na początku gry. Zaraz zaczynam grę od nowa, bo aż żałuję, że nie wyłączyłem tego wszystkiego. Co do samej gry, to zapowiada się ciekawie, pomijając przesyt fanservice'u, ale nie będę wypowiadał się na temat wielogodzinnego jRPG po raptem jednej spędzonej godzinie. Tak czy inaczej, port PC zdaje się być przyzwoity, więc kto nie chce za pełną cenę może rozważyć przy okazji jakiejś promocji. DLC kompletnie można sobie odpuścić, szczególnie, że dodatkowe dungeony są i tak darmowe.
-
Gry z bundla są w jednym kluczu, nie osobno.
-
GMG przyjmuje PayPala. A nie mieć w dzisiejszych czasach PayPala to jak trzymać pieniądze na koncie matki.
-
Toż dałem link do GMG z ceną w dolarach, w dodatku niższą. Tak czy inaczej dostaniesz klucz Steam. I oczywiście, że dobra cena i warto.
-
XCOM dostał karty na Steam oraz pojawił się pre-order Enemy Within - http://store.steampowered.com/app/225340/ Taniej będzie na GMG, bo w dolarach - http://www.greenmangaming.com/s/pl/en/pc/games/strategy/xcom-enemy-within/ Inna sprawa, że w życiu nie dam takiej kasy za dodatek. Trwa także darmowy weekend na steamie, a na GreenManGaming można kupić grę za 8$ z kodem GMG20-WS93W-R39MD - http://www.greenmangaming.com/s/pl/en/pc/games/strategy/xcom-enemy-unknown/