-
Postów
9 355 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
10
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Suavek
-
Większość opinii jakie czytałem określała grę jako "ok". Nie widziałem ani zachwytów, ani jakichś krytycznych zdań, aczkolwiek opinie opiniami, a o argumenty jakoś trudno. Sam przymierzam się do zakupu mimo wszystko, gdyż koncept wydaje mi się interesujący (jrpg+srpg+pokolenia bohaterów), choć też cudów nie oczekuję - zakładam kolejne ratowanie świata od zagłady + fanservice. Z dwojga złego wolę to niż klimaty Atelier.
-
Nie skreślać, ale osobiście mam pewne granice wytrzymałości jeśli chodzi o natężenie głosów skrzeczących nastolatek, tudzież innych pisków. W połączeniu z ogólnie cukierkową i sielankową oprawą graficzną takie coś skutecznie mnie zniechęca na dłuższą metę. Nawet w takiej Personie angielski głos Fuuki był dość uciążliwy, albo też komentarze Aegis podczas walki, ale tam przynajmniej nie były to główne bohaterki. http://youtu.be/QCc6fyezMIg I tym sposobem stwierdzam, że Atelier nie jest dla mnie... Właśnie przeczytałem, że Agarest: Generations of War na PC ma mieć japońską ścieżkę audio + napisy. Uff.
-
Jedyną możliwością "rewolucji" w temacie systemów operacyjnych byłoby kompletne odcięcie się Microsoftu od rzeczywistości, do czego ma coraz częstsze przejawy. Niby uśmierca teraz G4WL, ale już kombinuje z kolejnym swoim marketplace przy okazji Windows 8, który szczególnie pochlebną opinią się nie cieszy, także, a może i nawet szczególnie, wśród graczy. Tymczasem producenci coraz bardziej dostrzegają "potęgę" Steama i korzyści wynikające z dystrybucji swych gier właśnie na nim. Tym sposobem tworzą nam się dwa fronty - Steam mający wsparcie wydawców i samemu wspierający Linuxa, oraz M$, który nadal usiłuje wcisnąć konsumentom każdy swój produkt żerując na fakcie, że ludzie są do windy przyzwyczajeni. Mogę się mylić, ale to wszystko rozwinie się na przestrzeni lat. Osobiście cieszy mnie, że Steam coś w kwestii darmowego OS kombinuje, nawet jeśli ostateczny produkt miałby okazać się niszowy. Jeśli dojdzie do sytuacji, że Windows stanie się upierdliwy i problematyczny w kwestii gier, ale z drugiej strony potrzebny w innych kwestiach do codziennego funkcjonowania, to nic nie będzie stało na przeszkodzie zrobić sobie dwie partycje na dysku z osobnymi systemami. Z drugiej strony nie ukrywam, że mojej styczności z Ubuntu nie wspominam najlepiej i w żadnym wypadku nie dziwię się ludziom, którzy nie mają chociażby czasu i cierpliwości na użeranie się z tym wszystkim.
-
Ja mam nadzieję, że to jakieś lagi, a nie celowy zabieg Valve, z tymi kartami. Zdarzało mi się kilkukrotnie, że daną grą się znudziłem, albo nawet przeszedłem zanim wypadł mi z niej komplet kart. Jeśli teraz coś jeszcze bardziej się wydłużyło, to średni to ma sens. Swoją drogą, bazujący na linuxie SteamOS zapowiedziany oficjalnie - http://store.steampowered.com/livingroom/SteamOS/
-
Każda gra to strata czasu i już nie cudujcie, że w jednej robicie coś bardziej "pożytecznego", a w drugiej mniej. Gapicie się w ekran, wpindalacie chipsy i żłopiecie piwo przy zgarbionej pozycji wmawiając sobie, że stajecie się lepsi w jakichś pikselach. No poważnie... A jak kto traci swój czas to już jego sprawa. Ja tam wolę kilka godzin powybijać wilki i dżdżownice, aniżeli "tracić" setki godzin "stając się lepszym" w jakimś multi, o którym za rok i tak zapomnę, że w ogóle istniał. Co kto lubi. Zresztą, idźcie książki lub publikacje naukowe poczytać skoro panowie tacy ambitni.
-
Widzieli to samo co w Diablo, z tą różnicą, że gra kosztowała grosze i miała kilka ciekawych patentów. Niemniej jednak zgodzę się - sam po paru godzinach miałem dość, szczególnie że poziom trudności był żałośnie niski i kompletnie nic nie zachęcało do przechodzenia. Podobno dwójka znacznie lepsza, szczególnie, że dostała multi, ale nadal zbyt prosta.
-
Chrzanić, zainstalowałem, przejdę drugi raz, bo mnie nosi od kilku dni. Jeden z lepszych RPG "evah". ;p
-
Taa, tylko bym chciał się tego pozbyć przed premierą Agaresta. ;p Kilka eurocentów mniej mnie nie zbawi w perspektywie kilku Euro, a sama karta nigdy i tak nie sprzedała się za więcej jak 6,6€. Tymczasem moja stoi sporo drożej. Póki co niech wisi, zobaczymy. 4,4h nabite w McGuffin's Curse, a nadal wypadła mi tylko jedna karta... Chyba Steam się krztusi przez weekend.
-
Spotkał się ktoś z sytuacją, że gra nie chciała "dropić" kart z jakiegoś powodu? Np. gdy była na alt-tabie? MacGuffin's Curse mam uruchomione już łącznie blisko 3 godziny, a wypadła mi raptem jedna karta z czterech.
-
Orcs must Die pierwszy nie ma co-opa, tylko dwójka. Niemniej jednak faktycznie OMD2 będzie świetną opcją, gdyż gra zarówno sympatyczna, jak i skillowa.
-
To wszystko loteria. Zawsze jeden wyjdzie na tym lepiej, a inny gorzej, mimo teoretycznie zbliżonych szans. Ja mam raptem 12 level (+20% drop chance) a boosterów wpadło mi łącznie bodajże 5. Nikt nie chce kupić mojej karty za ~8 Euro :< Chyba trzeba będzie zmniejszyć cenę, bo chciałbym Agaresta kupić w pre-orderze, jak najmniej wydając.
-
Pierwsze słyszę jakoby RE5 miał wyłączonego co-opa. No chyba, że chodzi o split-screen - nie wiem jak z tym, ale faktem jest, że granie na jednym PC nie jest szczególnie popularne. To jednak nie konsola w salonie - w większości przypadków ludzie grywają przez sieć. No ale to z drugiej strony wymaga dwóch kompów z własnymi grami. Portal 2 ma opcję split-screen, a kampania co-op jest zabawna. Z innych do głowy przychodzi mi Dungeons and Dragons: Chronicles of Mystara (świetny beat'em up). Mogę też potwierdzić, że Awesomenauts ma split screen do trzech graczy, ale to akurat gra z gatunku każualowego DOTA, co nie każdemu się spodoba. Google mówi też, że split-screena posiada Resident Evil 6.
-
Ehe... gdy przeglądając materiały o grze usłyszałem dubbing, to automatycznie odrzuciło mnie od tej serii. Cukierkowy klimat wcale nie pomaga, więc zakładam, że jej urok tkwi w systemie i tej całej alchemii.
-
Divine Divinity za 2,4$, jeśli ktoś nie chce steamowego drm. Braaaaaaać! Gdyby czas pozwalał, to sam bym sobie przeszedł po raz drugi. Czekam teraz na jakieś sensowne obniżki Dragon Commandera, gdyż mimo nieco banalnego aspektu strategicznego gra wygląda obiecująco.
-
Jak ktoś zainteresowany szczegółami obecnego wizerunku gry na PC - http://mmogrinder.net/2013/09/18/war-thunder-episode-48/
-
Aniołki Charliego i skrzeczące bishouneny będą miały swoją premierę w US zimą, jeśli kogoś to interesuje. Obudźcie mnie gdy Type-0 zostanie przetłumaczony i wydany na PSN.
-
To chyba jedyna dobra wiadomość od square jaką przeczytałem w ostatnich miesiącach, jeśli nie latach. To jest, info o pozostaniu przy PSN jeśli chodzi o przetłumaczonego Type-0. Żeby tylko na gadkach się nie skończyło.
-
Wkrótce startuje Groupees Steampunk bundle - http://groupees.com/steampunk EDIT: Humble Weekly z serią X - https://www.humblebundle.com/weekly
-
Wygląda ok, aczkolwiek graficznie bez widocznego postępu. Nadal martwi mnie model F2P niestety, mając na uwadze inne podobne gry bamco.
-
Wydaje mi się, że chodzi o "Jego" post - http://www.psxextreme.info/topic/93901-tak-zwane-indie/?p=2819494 W zapodanym filmiku są przykłady gier, które wykorzystywały już podobną mechanikę. Ja tam fenomenu FEZa nie pojmę głównie z tego względu, że nie lubię platformówek i zbierania świecidełek, a nadal się nie dowiedziałem co ta gra ma do zaoferowania poza właśnie tym i unikatowym stylem graficznym.
-
Bo było łatwe, ale polegało to na tym, że gracz uczył się na błędach. A "błędami" były wcześniejsze zgony. Idę sobie do przodu i ciach - zgon, bo nie zauważyłem jakiejś pułapki. Zsuwam się po skarpie i zgon, bo nagle za mną zaczyna się toczyć głaz. A już kompletnym przegięciem w tej kwestii (choć przyznam, pomysłowym) był segment, gdzie trzeba było polegać tylko i wyłącznie na słuchu. Zgon za zgonem i dopiero za którymś razem całość się przechodzi. Tu nawet nie chodzi o to, że dane łamigłówki są trudne, co po prostu nie sposób przejść gry za pierwszym razem nie ginąc w pewnych momentach. A dla mnie horror to nie zgony, tylko atmosfera. A atmosfera jest z tego żadna, jeśli mam checkpoint za checkpointem i ciągły trial and error. Pierwsze 20-30min Limbo było w tej kwestii obiecujące, ale potem to już przeciętny platformer. Głównie to mnie zraziło w ostateczności.
-
Od tego chyba jest osobny temat. A Limbo jest przereklamowane. :> Chyba pisałem kiedyś po przejściu, ale po pierwszych 20-30min zauroczenia klimatem potem już tylko się irytowałem i frustrowałem tanimi zgonami i żmudnymi łamigłówkami z wykorzystaniem "fizyki".
-
@django Wspominasz kilkukrotnie Zeldę, która od lat polega na tej samej sprawdzonej formule, a którą to serię ludzie nadal kupują i wielbią do tego stopnia, że polecą kupić pewnie Wind Wakera HD, ale studiu indie tworzącemu coś podobnego gameplay'owo, lecz o odmiennej stylistyce i z bardziej oryginalnym konceptem świata, zarzucasz powielanie schematu. Gdzie tu konsekwencja? Ja też nie twierdzę, że gierka będzie czymś przełomowym, ani nawet tego nie oczekuję. Wręcz przeciwnie - jeśli gra czerpie inspiracje lub pomysły z dobrych sprawdzonych tytułów, to może jej to wyjść tylko na dobre. Osobiście prędzej sięgnę po takiego pikselowego indyka jeśli będę chciał action-rpg z jakimiś łamigłówkami, aniżeli sięgnę po cukierkową Zeldę i kolejną edycję ratowania księżniczki. Zarazem z drugiej strony wiele jest pozycji, które próbują czegoś nowego, aby ostatecznie obróciło się to przeciwko nim - czy to w kwestii samego gameplay'u, czy też w kwestiach zastosowanych patentów bądź sterowania (*cough*WiiU*cough*). Nawet w przypadku pozytywnie przyjętych tytułów oryginalność nie musi się od razu wiązać z zabawą, jak chociażby w przypadku Papers, Please, który jest jak najbardziej oryginalny i ciekawy, ale nie mogę powiedzieć aby samo sprawdzanie podbijanie papierów było w jakimkolwiek stopniu pasjonującym zajęciem, szczególnie dla osób na co dzień pracujących za biurkiem. Co się tyczy samej gry - ja powiem tyle, że jak na Zeldę czy innego slashera ze stylem graficznym FEZa wygląda ona w porządku, i tyle. Mam tu też na uwadze fakt, że twórcy wstępnie prosili raptem o 27 tysięcy dolarów, a dostali już blisko 230 tysięcy, co też może się ładnie odbić na dopieszczeniu gierki oraz sugeruje ogólne zainteresowanie. A "odróżnieniem od tego co było" dla mnie osobiście jest już chociażby sam zaprezentowany świat, który z pewnością chętniej bym zwiedził przy okazji niezobowiązującej młócki, niż kolejne lochy, zamki, lasy czy pagórki.