Skocz do zawartości

Suavek

Senior Member
  • Postów

    9 354
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    10

Treść opublikowana przez Suavek

  1. Nie jestem zarejestrowany na forum łowców, a w dodatku czytałem, że chcą tam min. 10 postów aby w ogóle dostać dostęp do działu ze zbiórkami na bundle. Za leniwy jestem, a wspomniana gimbaza nie zachęca. Jedno forum z poziomem Console Wars mi wystarczy...
  2. Jest ktoś zainteresowany kończącym się Indie Gala? - http://www.indiegala.com/ Trwają Happy Hours, czyli za cenę jednego bundla w formie gifta dostaje się drugiego gratis. Interesują mnie właściwie tylko Exceed z soundtrackami, ale 8$ to mimo wszystko sporo. Jednak gdyby ktoś chciał, to można póki jest okazja skorzystać z Happy Hours i podzielić się kosztami. Obie osoby dostają oczywiście osobno całego bundla, z własnymi kluczami steam itp. EDIT: Nie wiem czemu, zawsze miałem słabość do takich syntezatorków. Za muzę odpowiada Saitama Saisyu Heiki.
  3. Suavek

    Ogólne pecetowe pierdu-pierdu

    Breaking news - jesteśmy na forum. Dyskusje i te sprawy. Temat też został podjęty przez parę osób, gdybyś nie zauważył. No ale to by wymagało odrobiny lektury. Wiem, czytanie postów na forum - zgroza!
  4. Suavek

    Ogólne pecetowe pierdu-pierdu

    Niestety RPG to ja tam nie widzę. Lokacje są zamknięte a postęp jest mocno liniowy i nieszczególnie dający graczowi pole do popisu. Albo on zabije wroga, albo wrogowie jego - kwestia co najwyżej jakich środków do tego użyje i z jaką efektywnością. Nie ma skradania, nie ma kilku ścieżek postępu. Nawet jeśli Bioshock nie miał być "hardkorowym" shooterem, to siłą rzeczy FPSem jest, tak samo jak jest nim np. Half-Life. Że nie sprowadza się on tylko i wyłącznie do rzezi jak np. Serious Sam to inna sprawa. To już oryginalny System Shock był bardziej zbliżony do RPG. Bioshock to bardziej klimatyczny shooter z zaleciałościami elementów gier RPG - właśnie na przykładzie zbierania itemów, kupowania itemów itp. Nie zmienia to jednak faktu, że gdyby nie klimat i otoczka, to gra nie miałaby wiele do zaprezentowania w kwestii samej mechaniki. Chyba jedyną frajdą w samej zabawie są te całe plasmidy. Cała reszta niestety w moich oczach wypada mizernie i już pierwszy Quake posiadał lepszy "feeling" jeśli mam być zupełnie szczery. W kwestii zaś samej eksploracji Rapture i stopniowego poznawania jego losu i mieszkańców... Cóż, to tylko moje zdanie, ale jak już wcześniej zostało powiedziane, o wiele lepiej by się to sprawdziło gdyby gra była na przykład skradanką, może nawet survival-horrorem, a nie strzelaniną.
  5. Suavek

    Ogólne pecetowe pierdu-pierdu

    Akurat w dzisiejszych czasach to coraz częściej gry mają zwyczaj się uwsteczniać, aniżeli rozwijać. Toż to był jeden z kontrargumentów Bioshock Infinite - ograniczenie do dwóch broni względem całego asortymentu poprzedników, podobnie jak rezygnacja z kilku innych elementów gameplay'u (nawet jeśli na rzecz innych). Nie twierdzę też oczywiście, że to co mówię o pierwszym Bioshock w negatywnym kontekście jest niezaprzeczalnie jakąś wadą. Po prostu mnie mechanika strzelania nie rusza, jak na shootera, a wspomniany scavenging bardziej przypomina jakiegoś Obliviona czy Skyrima, aniżeli grę FPS. Biorąc pod uwagę, że wszelkie znajdźki to mimo wszystko raptem amunicja, kasa i ewentualne środki lecznicze, to całość w moich oczach tylko niepotrzebnie wydłuża łażenie po lokacjach. Niby większy "realizm", że poszczególne itemy fizycznie leżą na półce czy stole, a jednak klikanie "E" celem zbierania wszystkiego wokół szybko zaczęło mnie irytować, biorąc pod uwagę, że to nie RPG ani nic podobnego. No i mówię, klimat i atmosfera to póki co najlepsze co gra ma do zaoferowania i naprawdę szkoda, że nie mogę tego same powiedzieć o gameplay'u, który jest po prostu mocno przeciętny. O ironio bronią, która zdaje się mieć najlepszy "feeling" jest klucz. Cała reszta sprawia wręcz wrażenie niedopracowanych czy niedokończonych, niczym z jakiejś wersji alpha przeciętnego shootera. Efekt broni to jedno, ale w połączeniu z praktycznie zerowym odczuciem trafienia - czy to w żywego wroga czy też jakiegoś bota - po prostu zabija to jakąkolwiek frajdę ze strzelania.
  6. Suavek

    Ogólne pecetowe pierdu-pierdu

    Nie do końca normalne, a przynajmniej ja tak nie uważam. Gry oceniam jak każde inne medium i choć naturalnym jest, że nierzadko największe wrażenie dany tytuł robi zaraz po premierze, tak to jak wytrzymuje on próbę czasu też jest w moich oczach istotne. Akurat w przypadku BioShock nie mam porównania z Infinite, gdyż poza demem jedynki wieki temu jest to moja pierwsza styczność z serią i niestety nie mogę powiedzieć, abym był tak zachwycony jak recenzenci i gracze lata temu w okolicach premiery. W nawiązaniu do moich powyższych postów nie mogę też powiedzieć nawet abym miał wygórowane oczekiwania. Nastawiałem się na shootera z elementem eksploracji unikatowych lokacji i okazyjnymi minigierkami. Dostałem mocno przeciętnego shooterka z bezsensowną mechaniką szukania lootu po wszelkich klikadłach, z beznadziejnym feelingiem broni i naprawdę mało porywającą walką. Klimat i atmosfera pierwszorzędne, ale niestety w moim przypadku nie wiem czy wystarczające. Za każdym razem gdy grę odpalam, to po 10-20min mam dość, zazwyczaj gdy zirytuje mnie jakiś element, tak jak wyżej opisany shotgun. No ale niestety, znam wiele innych gier FPS/FPP - zarówno tych mniej jak i bardziej ambitnych - które o wiele lepiej sprawdzały się w mechanice strzelania mimo swego wieku. W przypadku Bioshock gra jest niestety tak wykonana, że strzelanie - jeden z głównych elementów gry - nie daje mi absolutnie żadnej satysfakcji. Nawet jesli nie miał to być główny aspekt gry, to niestety nie zachęca on do dalszej eksploracji Rapture. Przypuszczam, że koniec końców zmuszę się jakoś do ukończenia gry dla "fabuły" i na tym zakończę przygodę, biorąc pod uwagę, że o dwójce nie naczytałem się zbyt pozytywnych rzeczy. A rozczarowanie tym bardziej większe, że mimo wszystko pierwszy Bioshock cieszył się powszechnie pozytywnym przyjęciem. I może faktycznie, w pewnych względach jest on wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju, ale jeśli miałbym całość sprowadzić do prostej kwestii "czy dobrze się bawię", to niestety po około dwóch godzinach grania musiałbym odpowiedzieć przecząco.
  7. Suavek

    Co męczycie na kompie

    Tak. Czy powinienem to napisać łamaną polszczyzną, w jednym zdaniu i z kilkoma bluzgami, aby post był dla Ciebie bardziej zjadliwy? "bjoszoka menczę curva ale ch.ujowy jezd bo szotgun robi puf"
  8. Suavek

    Co męczycie na kompie

    O... M... F... G... Narzekałem wyżej na kompletny brak kopa broni w Bioshock, ale nawet nie sądziłem, że tak bardzo można spartolić prostego shotguna... Gdy zacząłem z niego strzelać, to myślałem, że coś mam nie tak z dźwiękiem. Niestety, z dźwiękiem wszystko w porządku, to po prostu shotgun w bioshock robi raptem lekkie "puf". Wrogowie nawet nie reagują inaczej jak po postrzeleniu czymkolwiek innym. Próbuję się zmusić do tej gry i autentycznie nie mogę... Jeśli to co mówią o strzelaniu w Bioshock Infinite to prawda, to chyba kompletnie sobie odpuszczę serię. Gameplay powinien iść w parze z fabułą czy historią, a tutaj autentycznie się tylko irytuję.
  9. The Spoony Experiment - coś pomiędzy oklepanym AVGN a recenzentem. Większość jego filmów jest tworzona w stylu komediowym i nierzadko gość celowo czepia się szczegółów, aby było "kewl" i zabawnie. Niemniej jednak pod tym wszystkim kryje się mimo wszystko sporo dobrej i dogłębnej krytyki i analizy, a czasem też historii danej gry. Tak jak AVGN ostatnio mnie zwyczajnie męczy, gdyż jedyne co robi to rzuca wulgaryzmami przed kamerą i oblewa kartridże sztuczną kupą, tak Spoony od lat trzyma jako taki poziom, szczególnie w swych recenzjach Final Fantasy. Minus ten, że jego strona ssie i znalezienie teraz na niej czegokolwiek graniczy z cudem. No ale przynajmniej reaktywował swego YouTube'a - http://www.youtube.com/user/SpoonyOne Angry Joe Show - już wyżej był podawany, ja tylko potwierdzę, że warto. Plus dla Joe za szczerość. Widać, że to co robi robi w ramach hobby, za własną kasę i w wolnym czasie, a jednocześnie jest już tak rozpoznawalny, że jest w stanie zorganizować rozmaite wywiady, exclusive'y, let's playe z developerami itp. Minus jednak, że gość jest szalony. Dosłownie. Czasem zachowuje się jak dziecko, czasem zdecydowanie przesadza z jakimś oklepanym żartem w recenzji, w efekcie czego bywa męczący lub monotonny, szczególnie kiedy wydziera się we vlogach. No ale i tak potrafi być rzetelny i rozważny kiedy trzeba. Zero Punctuation - coś jak Spoony w tym sensie, że nie należy traktować wszystkiego co mówi poważnie. Ba, ciężko tam o powagę, a wszelkie konkretne uwagi na temat omawianej gry czasem stanowią podtekst jakiegoś żartu. Niektórzy mogą mieć chwilami problemy z interpretacją, czy to co mówi to aby na pewno krytyka. Specyficzna formuła, lecz zabawna a zarazem inteligentna na swój sposób. You Can Play This - przede wszystkim show o grach japońskich, w które można zagrać bez znajomości języka, a także o importach, kulturze japonii itp. Prowadzący jest świetny - amator robiący wszystko w ramach hobby, ale bardzo konkretny, a także zabawny. Z tych co znam jest on oryginalny w tym względzie, że zwraca się do widza bezpośrednio, tłumaczy jasno potencjalne wątpliwości a także nie sprowadza do poziomu przekleństw czy żartów o kupie. Bardzo sympatyczny jegomość i zdecydowanie polecam osobom choćby trochę zainteresowanym japońskimi grami. CynicalBrit/TotalBiscuit - na chwilę obecną mój idol. ;p Odkryłem jego kanał dość niedawno, ale muszę przyznać, że zaskoczony byłem mile nie tylko zawartością, ale także ogólną osobowością prowadzącego. Świetny sposób mówienia, dykcja, jasność, sposób formułowania zdań, także spontaniczność. Jak już ktoś wspomniał wyżej, gość jest nastawiony przede wszystkim na PC, ale niektóre serie takie jak Content Patch obejmują ogólną branżę gier, nie tylko PC. Cała reszta zaś jest informatywna, rzetelnie przedstawiona, a czasem też po prostu zabawna. Gość zna się na rzeczy i nie ulega przesadnie emocjom przy wyrażaniu opinii. Ashens - obecnie nie do końca tematyka gier, ale gość zaczynał od recenzowania "na kanapie" chińskich podróbek konsol, a czasem też czegoś bardziej oficjalnego. Specyficzne brytyjskie poczucie humoru i w sumie bardziej z tego względu się go ogląda, niż dla jakichś informacji. MMO Grinder - show o grach MMO... O tyle zabawne, że poza Star Trek Online nie gram i nie mam zamiaru grać w jakiegokolwiek innego przedstawiciela tego gatunku, a jednak niektóre filmiki gościa oglądam, choćby z ciekawości. Co prawda to bardziej "first impressions" aniżeli recenzje, biorąc pod uwagę gatunek, ale jak ktoś szuka informacji o danym MMO/MOBA, to informacje przedstawione w tym show bywają konkretne.
  10. Suavek

    Seria Megami Tensei

    Problem w tym, że japońskie firmy takie jak Nintendo czy SEGA nadal żyją we własnym świecie i są odcięte od rzeczywistości. Liczby mogą mówić jedno, a oni i tak zrobią drugie i jeszcze kopną klienta w dupę przy tym.
  11. Suavek

    Ace Combat Infinite

    Grunt w Ace Combatach nigdy nie był jakoś szczególnie porywający, gdyż z założenia wszystko miało wyglądać ładnie z wysokości, ale faktem jest, że w AH sobie w kulki polecieli i zostali przy poziomie PS2. "HD" - http://cloud-2.steampowered.com/ugc/577858037026508127/3422AC68D8FEC0AA9D348C92048F671EB0CC4520/
  12. Suavek

    Ogólne pecetowe pierdu-pierdu

    @Kazuun Założenia to jedno, wykonanie to drugie. Ilość pukawek w ekwipunku nie ma tu nic do gadania, jeśli owe pukawki nie sprawiają frajdy w użyciu. Faktem jest, że póki co mam raptem klucz, pistolet i karabin maszynowy, ale o dziwo nawet ten ostatni nie posiada odpowiedniego kopa. Sekcję gdzie się go zdobywa i rzuca się na nas sterta przeciwników tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że efekt trafienia praktycznie nie istnieje - strzelam przed siebie i czekam aż wrogowie padną, aczkolwiek nie widzę aby w ogóle obrywali. I nie, to nie pasek nad głową powinien mi mówić czy ich trafiam czy nie, lecz odpowiedni efekt graficzny i/lub animacja. Właśnie wymienione przez Ciebie Quake czy Unreal o wiele lepiej to ukazywały. "Za starych dobrych lat" nie było "scavengingu", tylko były widoczne miejsca lub obiekty z przedmiotami czy amunicją. Tutaj zaś jest to po prostu mozolne i męczące, kiedy oczyściwszy lokację z przeciwników niczym w jakimś Oblivionie rozglądam się wokół w poszukiwaniu porozrzucanych i zlewających się z otoczeniem itemów czy potencjalnych skrzynek z takowymi. A że to nie jest RPG tylko mimo wszystko FPS, to imo średnio jest to na miejscu. Zobaczę zresztą. Fabuła/klimat to w sumie jedyne co mnie na razie intryguje, aczkolwiek nie wiem czy będzie wystarczające. Pół biedy, że uporałem się z FOV, gdyż domyślne ustawienia przyprawiały mnie o mdłości już po 5min grania.
  13. Suavek

    Co męczycie na kompie

    Będzie herezja - Bioshock po raz pierwszy i... chyba mi się nie podoba. Pomijam fakt, że musiałem grzebać w pliku ini aby naprawić mouse acceleration oraz ustawić FOV wyższy niż 75, ale sama gra znudziła mnie po raptem godzinie. Strzelanie jest nudne, w ogóle nie czuć kopa broni, nie mam pojęcia kiedy wrogów trafiam dopóki nie padną martwi, a sama otoczka, choć oryginalna i stylowa, jakoś nie jest wystarczająca aby mnie zmotywować do grania. Wkurza także szperanie po wszelkich pudłach, zwłokach i koszach na śmieci w poszukiwaniu przedmiotów. No nie wiem, może mi się FPSy przejadły, ale spodziewałem się czegoś więcej po tym rzekomym hicie.
  14. Suavek

    Ace Combat Infinite

    Megalith...? Stonehenge? AWACS Sky Eye? Co to jakaś szalona fuzja poprzednich Ace Combatów? Not sure if like. A gra będzie F2P - potwierdzone info.
  15. Suavek

    Ogólne pecetowe pierdu-pierdu

    Szczególnie, że Arena i Daggerfall od lat są dostępne za darmo... W pakiecie nie ma też Redguard czy Battlespire, nawet jeśli to były tylko spinoffy. Fajny pakiecik, ale zdecydowanie za drogi. Też nie do końca wiadomo do kogo skierowany w takim wypadku, biorąc pod uwagę, że to jednak PC, a nie na przykład re-release "HD" na kąsole, jak np. Metal Gear Solid Legacy Collection (który i tak jest znacznie tańszy).
  16. Humble Weekly z Kings Bounty i Men of War - http://www.humblebundle.com/weekly Trochę szkoda, że Kings Bounty bez najnowszego dodatku. Gdyby to on był w BTA to bym kupił, a tak już poprzednie edycje mam. Niemniej jednak gierka świetna i o dziwo niedoceniona, dlatego polecam kto nie ma. Najlepsze określenie gry to HoMM(3/5) + cRPG.
  17. Gdzie masz niby to napisane, bom chyba ślepy? http://steamdb.info/sub/29407/#section_apps
  18. Suavek

    Steam

    Powtarzalność to rzecz subiektywna w tym przypadku. Z konceptem gry zapoznajesz się w przeciągu godziny, ale wraz z kolejnymi dniami (czasu gry) poznajesz nowe postacie (niektóre grywalne), zyskujesz dostęp do nowych lokacji, a co za tym idzie nowego lootu do zdobycia i sprzedania, miejsce mają kolejne cut-scenki czy eventy itp. itd. Nie ma monotonii jako takiej w sensie "podlewaj codziennie roślinki". Mnie pierwsze podejście zajęło około 10h jeśli dobrze pamiętam.
  19. Suavek

    Steam

    Jak ktoś jeszcze nie ma to szczerze polecam Recettear z dzisiejszego daily deal. Taki klimat Harvest Moon + pseudo RPG/hack'n slash. Cukierkowe klimaty, ale mimo tego zabawa przednia i wciągająca. Nie wiem jak pozostałe gry z tej paczki. Nie interesowałem się nimi, gdyż to już zdaje się bardziej klasyczne sieczki. W Recettear właśnie aspekt prowadzenia sklepu mnie najbardziej wciągnął.
  20. Nie steamowy. Not sure if serious.
  21. Suavek

    Tak zwane indie

    Na tym forum? Po lekturze któregokolwiek z tematów w Graczpospolitej? Nie, nie jest to oczywiste.
  22. Suavek

    Tak zwane indie

    Stwierdzenie "najlepsza gra 2012" albo "must-have" nieszczególnie sugeruje indywidualną opinię. Albo inaczej - nie wskazuje czyja jest to opinia. Oczywiście, nie sposób do każdej wypowiedzi w internetach dodawać "moim skromnym zdaniem" czy też inne "osobiście uważam, że...", ale też nie wprowadzajmy ludzi w błąd przedstawiając takie opinie niczym jakieś fakty czy też zdanie większości ludu. Szczególnie, kiedy zdają się być one używane mocno sytuacyjnie ("XYZ to najlepsza gra 2012, mimo tego, że tydzień temu mówiłem dokładnie to samo o czymś innym, a sąsiad o jeszcze innym"). Nie przeczę, że FEZ to dobra, czy wręcz świetna gra dla pewnej grupy odbiorców, ale też z tą chwałą nie ma co przesadzać. Dla jednych GOTY (tj. jeden z kilku...), dla innych zwykły platformer z bajeranckim patentem, którego i tak nawet kijem nie tkną. Z tego co czytam, to z branży *cough*żurnalistycznej*cough* raptem jeden Eurogamer przyznał grze podobne oznaczenie (ten sam Eurogamer, który recenzję Leisure Suit Larry zleca naburmuszonej feministce), dlatego tym bardziej zaintrygowało mnie bezpośrednie użycie tak "wzniosłego" określenia. Tyle. Nie mam zamiaru kwestionować jakości gry, szczególnie jeśli nie leży ona w moim guście, ale w drugą stronę też nie lubię gdy się przesadza.
  23. Suavek

    Tak zwane indie

    Nie, żadna nie jest "must-have". Opinie to nie fakty. Tak, czepiam się.
  24. Suavek

    Tak zwane indie

    A to któraś jest najlepsiejsza od innej najlepszejsiejszej?
  25. Suavek

    Tak zwane indie

    To ile 2012 miał tych najlepszych gier? Bo straciłem rachubę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...