-
Postów
9 323 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
10
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Suavek
-
Odin Sphere, God Hand, And GrimGrimore Coming To PS3 As PSN Downloads
-
Może nie do końca MMO, ale ja stale zachęcam do sprawdzenia Rusty Hearts. Darmowa sieczka rodem arcade'owych nawalanek pokroju Golden Axe czy Streets of Rage, z dodanymi elementami RPG i MMO. Ewentualnie poczekaj na Star Trek Online do końca roku.
-
Nie ma tematu o grze więc wrzucę tutaj - na Steamie pojawiły się oba pakiety "pre-order" bonusów do Deus Ex: Human Revolution. Oba można wyrwać za 3€, pojedynczo ~2,30€ i 1,50€.
-
Z tego co czytam Climax Theatre razem z questami wciąż jest w grze obecny. Obcięte zostały DLC oraz tworzenie własnych misji - czyli na swój sposób element online. Nie wiem czy jakieś misje zostały wydane po premierze gry w Japonii, ale tak naprawdę brakuje zdaje się samego edytora, jeśli chodzi o to co domyślnie powinno się znaleźć na UMD. Zresztą, Climax Theatre jest przetłumaczony: Velius, Ty zamawiałeś P2 z videgoamesplus. Ile płaciłeś za przesyłkę oraz czy grę wysłali w pudełku, czy samej kopercie? Bo nie chcę ryzykować jeśli mają mi to tylko w folii bąbelkowej wysłać. EDIT: Recenzja IGN - http://uk.psp.ign.co.../1196347p1.html EDIT2: Jeszcze jedno pytanie - czy gra ma opcję instalacji danych na MS celem skrócenia loadingów?
-
http://www.youtube.com/watch?v=wq_SN-0Rlsk
-
Zgodzę się, że bajer raczej zbędny. Wątpię aby ktokolwiek bawił się w tworzenie i udostępnianie własnych misji jako DLC w przypadku gry na PSP poza Japonią. Zdaję sobie także sprawę z tego, iż mogłoby to faktycznie być dla Atlusa trudne przedsięwzięcie do wykonania. Mimo wszystko jednak fakt, że nigdzie o tym nawet nie wspomnieli trochę psuje trochę ich wizerunek, a zasłanianie się stwierdzeniem, że nie wspominali w żadnych materiałach prasowych o obecności takiej opcji jest lekko naciągane. Powiedzieliby gdzieś, chociażby na forum, że opcja online nie będzie dostępna, a cała reszta nowości już owszem, i od razu by wyszli z sytuacji z twarzą. Nie sądzę, aby w jakikolwiek sposób odbiłoby się to negatywnie na sprzedaży gry.
-
Europejska Persona 2 na stronie Ghostlight kosztuje 40 funtów. Zapewne na Amazonie czy Zavvi będzie taniej, ale ogólnie chyba sobie odpuszczę i zamówię z US.
-
http://www.videogamesplus.ca/product_info.php?products_id=18526
-
Mógłby ktoś ten temat przenieść do Kącika RPG? I tak tutaj nikt nie zagląda. Nie ma sensu się rozdrabniać z tematami o grach w zależności od platformy - RPG to RPG. Zgodnie z sugestią django/szczurka zamówiłem gierkę w nadziei na dość klasycznego jRPG bez konieczności mazania ekranu stylusem. Pograłem parę godzin i póki co jestem naprawdę mile zaskoczony. Oczywiście z ostateczna opinią wstrzymam się aż grę przejdę, ale już teraz pochwalić muszę kreację świata i bohaterów. To może i jest japońszczyzna, ale wreszcie do czynienia mam z grą, w której postacie zachowują się jak... ludzie. Protagonista, jego kompani, NPC - nie uświadczyłem na chwilę obecną żadnych przesłodzonych bishounenów czy skąpo odzianych skrzeczących lolitek. Nawet jeśli gdzieś powielany jest oklepany już schemat dramatycznej przeszłości czy nieszczęśliwego losu, to nie razi to w żaden szczególny sposób, a raczej ukazywane jest subtelnie, stopniowo, w granicach rozsądku. Jasne, jest kilka mniej przekonujących postaci, głównie tych knujących jakieś spiski, ale mimo wszystko mam nadzieje, że i tutaj będę mile zaskoczony wraz z dalszym graniem. Intrygująco wypada także fabuła, aczkolwiek tutaj efekt jest odwrotny, gdyż nie potrafię odczuć jakiejkolwiek powagi sytuacji. Wiem, że jest wojna, znam jej przyczyny, ale brakuje mi tu jakiejś większej stawki oprócz tradycyjnego losu świata. Mam nadzieje, że i to się rozwinie wraz z biegiem czasu, gdyż szkoda by było aby całość sprowadziła się do pozbawionych emocji zwalczających się elit. Ale wciąż lepsze to niż big-bad-guy i zwalczająca go dzieciarnia z kompleksami i rozterkami miłosnymi
-
A to nie tak, że studia od gier mają swoich lektorów, i ci od anime własnych? Wiem, że są wyjątki i wielu aktorów udziela głosu gdzie popadnie, ale w przypadku Atlusa i Sentai Filmworks różnie to może być. Zresztą, nie mogę powiedzieć aby voice-acting w grze był jakiś wybitny. Kuma/Teddy irytujący i po angielsku i po japońsku, a do Chie naprawdę długo musiałem się przekonywać. Przypuszczam, że jeśli dorwę DVD, to i tak będę oglądał po japońsku.
-
Nowy zwiastun P4A: http://www.youtube.com/watch?v=jOhkqf5qulE Co więcej: http://www.siliconer...or-u-s-release/
-
Działa. Nic się nie wyświetla, ale jeśli wejdziesz przez niego na stronę i się zarejestrujesz, to całość zostanie zatwierdzona.
-
Na Green Man Gaming zamieszczony został kod -25% na cały katalog. Nie wiem tylko czy jest on jednorazowego użytku, czy też nie. Jeśli ktoś nie ma jeszcze konta w serwisie, to może skorzystać z mojego referrala. Bez zobowiązań, a po wydaniu 5$ oba konta zostaną jednorazowo zasilone kwotą 5$. ("For every friend you refer who then spends a minimum of $5.00, we will credit both your accounts $5.00"). Dla tych co nie wiedzą, w serwisie można kupić sporo pozycji rejestrowalnych na Steam. W dodatku ceny są w dolarach, nie w Euro (np. Clash of Heroes za 15$ zamiast 15€).
-
Snejk bez małp - http://www.siliconera.com/2011/09/28/metal-gear-solid-hd-collection-has-monster-hunter-missions-but-no-snake-vs-monkey/
-
Osobiście jako fan jedynki próbowałem kilkukrotnie ruszyć Invisible War, ale zawsze dawałem za wygraną po paru godzinach. Tak jak DX powalał i do dziś powala już w pierwszej misji, tak dwójka sprawia wrażenie jakiejś upośledzonej pod każdym względem. Zapewne wina tego, że chcieli uprościć wszystko na potrzeby konsoli. A przecież DX na PS2 skutecznie udowodnił, że jak się chce, to można nawet tak rozbudowaną grę przystosować do pada (grało się zaskakująco dobrze, większym problemem był framerate aniżeli sterowanie). Co do tematu, katuję Rusty Hearts od kilku dni. Mógłbym także wymienić co mam zaczęte już od pewnego czasu, ale nie ma to raczej większego sensu biorąc pod uwagę, że jeśli ja coś zacznę i odłożę w połowie, to zazwyczaj nie kończę i zaczynam od nowa po jakimś czasie. Ale niech będzie - Recettear, drugie przejście Human Revolution, Cthulhu Saves the World, The Last Remnant oraz pierwszy Deus Ex (po raz 6471788). Od czasu do czasu także partyjka SSFIVAE.
-
Trochę dziwne pytanie ale... od kiedy w pudełkach NDS wycinane są z przodu gigantyczne znaki recyklingu? ;> Doszedł do mnie dzisiaj Radiant Historia i parsknąłem śmiechem, gdy po wyjęciu instrukcji zobaczyłem właściwie większą część przodu pudełka z kilkoma dziurami układającymi się w ten symbol. Inne gry z US tego nie miały dotychczas, a przynajmniej nie te które posiadam. Niby nic wielkiego, ale w sumie komicznie to trochę wygląda. A i ciekawe czy na dłuższą metę nie wpłynie to na "odcisk" przedniej okładki.
-
Męczę tego Rusty Hearts i muszę przyznać, że gra jest naprawdę zaskakująco dobra. Myślałem, że zgodnie z tradycją MMO (przynajmniej tych, z którymi miałem styczność) jeśli pogram kilka godzin, to widziałem już wszystko co gra ma do zaoferowania pod względem technicznym, a cała reszta to jedynie nowe questy, zdolności, lokacje itp. Rusty Hearts właściwie co moment rzuca jakimiś bonusami, ciekawostkami, czymś w rodzaju ruletek, ukrytymi skarbami wyskakującymi losowo, NPC oferującymi coraz to nowsze usługi. Rzeczy, których normalnie bym się nie spodziewał ani w RPG, ani w grze akcji. Można powiedzieć, że pozycja stara się dać jakiś w miarę sensowny pretekst do dalszego grindowania. I faktycznie, odwiedzanie poprzednich lokacji nie jest dzięki temu nudne, a w połączeniu z niezobowiązującym czasem zabawy (loch można przejść w 3-10min) potrafi to bardzo wciągnąć. Bardzo do gustu przypadł mi system walki. Jasne, nie jest to nic pokroju DMC czy Bayonetty, ale mimo wszystko rozpracowywanie kolejnych łańcuchów ciosów i czarów oraz ich dobór i ulepszenie w zależności od własnego stylu czyni grę naprawdę przyjemną. Czasami wystarczy jedna nowa umiejętność, aby właściwie cała strategia podczas walki uległa drastycznej przemianie (zwykle na plus). Poziom trudności nie jest zbyt wysoki, co mnie osobiście odpowiada, ale maniacy mogą pobawić się w bicie rekordów w lochach (rangi niczym w DMC), albo spróbować zebrać ekipę na naprawdę trudny Blood Mode, którego solo nie ma szans raczej ukończyć. Generalnie zachęcam. Na "Bl0g@s$kU" napisałem pseudo-recenzję gdyby kogoś to interesowało, ale prawda jest taka, że jeśli gustujecie albo w MMO, albo w hack'n'slashach, to najlepiej abyście sami grę wypróbowali, biorąc pod uwagę, że jest za darmo. Ten mankament, że na chwilę obecną klienta trzeba pobrać z oficjalnej strony, gdyż na Steam coś namieszali i zablokowali grę dla Polski i ogólnie połowy Europy, z tego co czytam na forum.
-
Nie deprecjonuję wartości Zeldy czy Mario. Osobiście nie lubię tych gier, ale szanuję ich fanów. I tak jak zupełnie szczerze nie mam nic przeciwko kolejnym ich odsłonom czy remake'om, tak szlag mnie trafia gdy widzę jak jedne gry traktowane są ulgowo tylko ze względu na markę lub renomę firmy, podczas gdy inne równane są z ziemią "bo tak". Podany przez Ciebie obrazek, choć lekko niekonsekwentny, prezentuje przykłady innych gier, które z góry mają zapewniony łatwiejszy start tylko ze względu na tytuł. I tak raz jeszcze - remake czy port hitu sprzed kilkunastu lat jest przyjmowany z otwartymi ramionami, podczas gdy remake/port nieco mniej znanego tytułu krytykują TYLKO dlatego, że jest... stary. Też nie twierdzę, że Persona 2 to jakieś objawienie czy megahit. Doskonale rozumiem też, że klimat może nie spodobać się wszystkim odbiorcom. Ale warto tu zaznaczyć, że nie mówimy tutaj o przeciętnych konsumentach, tylko rzekomo renomowanych mediach, od których oczekiwałoby się choć odrobinę rzetelności. Bo na tej zasadzie równie dobrze możemy dać kolejną odsłonę Fify czy PES do zrecenzowania komuś, kto nie ma pojęcia o piłce i nie trawi gier sportowych. No ale gamespot to gamespot. 8-9/10 dla rozreklamowanych hitów, oraz 3,5 i 6 dla wszystkich pozostałych pozycji. Widać kto płaci za reklamę czy oceny, a kto nie. Ale inny przykład - http://www.blistered...ocentsin-psp/1/ "Persona 2: Innocent Sin is a great game, there is no mistake about that. But the biggest sin of all is that it is 12 years too late. If this was 1999, chances are it would be game of the year; it’s graphics would be unrivaled, it’s story pristine, its gameplay unusual but challenging. Sadly, in the form of it’s release it is stuck as being a bygone relic of an era long since passed". Czyli świetna gra, ale stara, w związku z czym nudna/kiepska. Tja... Jakie to oceny dostał port Chrono Triggera na NDS...?
-
http://www.gamespot....deo-review?hd=1 - lol shitspot Naprawdę nie rozumiem jakim cudem ten serwis jeszcze funkcjonuje. "Argumenty" w ich recenzjach są tak żałosne, że to się w pale nie mieści. Jakoby gra kiedyś była dobra, ale dzisiaj już nudna, bo walki wymagają operowania w menu, a nie wciskania jednego przycisku. Tja, bo dziś to najlepiej aby walki się same przechodziły, ewentualnie wrzucały okazyjne QTE podczas efektownych animacji. Ale jak Nintendo wyda setną odsłonę Zeldy albo Mario, to oczywiście megahit, 10/10 itp. Ech, te współczesne media... Edit: @down Przyganiał kocioł garnkowi + Dodał MODERATOR no jezeli stwierdzenie, ze "setna Zelda czy Mario 10/10" to nie trolling to nie wiem. Grales w ogole w te gry? Nie mowiac juz jak rzadko te gry wychodza. EDIT: Rzadko? A zresztą, przykład "argumentu" z powyższej recenzji Persona 2 - "40$ price tag for a 10 year old game" - ocena 5/10. The Legend of Zelda: Ocarina of Time 3D, gra z 1998 roku, taki sam port na konsolę przenośną, też 40$ - ocena 8,5/10. Mogę nie lubić tych serii Nintendo, ale nie mam nic do ich fanów - wszystko leży w kwestii gustów i upodobań. Niemniej jednak sami przyznajcie, czy w moim powyższym stwierdzeniu, "trollingu", nie ma aby trochę racji? Hipokryzja i uprzedzenia dzisiejszych mediów są po prostu przerażające. Ja tylko podałem tego przykład. Konsekwencja byłaby mile widziana, gdyż nie sztuką jest jedną grę krytykować, a drugą chwalić za dokładnie to samo.
-
@Kazuun Rany, Twoja "wnikliwość" we wszystko z przesadną dosłownością staje się męcząca powoli, bo czuję się za każdym razem zobowiązany wszystko Ci tłumaczyć jak krowie na granicy ;> Nie porównuję Diablo do MMO. Na pewno nie w zakresie jaki Ty opisujesz ("Massively"). Odniosłem się do stwierdzenia jakoby gatunek ten nie był dla "plebsu", tylko dlatego, że wymaga stałych opłat. Sęk w tym, że nie każdemu widzi się uiszczanie stałych opłat tylko celem pobiegania w jakimś wirtualnym świecie. Niektórzy zwyczajnie wolą zakupić produkt jednorazowo i móc się nim bawić bez jakichkolwiek ograniczeń czy limitów. Diablo czy nawet Borderlands są tutaj dobrymi przykładami, gdyż może i nie oferują gigantycznych światów i rozgrywki na setki godzin, ale posiadają tryby online, element socjalny, grind, elementy RPG i temu podobne. Jeśli ktoś gra dla samej frajdy grania, to chyba lepiej zapłacić za produkt raz i korzystać z niego wedle uznania, aniżeli co miesiąc wydawać pokaźną sumkę tylko aby uzyskać do niego dostęp? Jasne, wiem co cechuje gry MMO(RPG) i dlaczego są one zwykle płatne, ale wrzucanie tu jakiegoś elityzmu, jak ta gadka o plebsie, jest zwyczajnie głupie. Jeśli mnie dany świat nie pasjonuje, a gameplay lub fabuła wcale nie są lepsze od produkcji, które mogę mieć za darmo, lub za mniejszą cenę, to nie widzę sensu stałego płacenia. Wolę sobie pograć w Mass Effect sam, aniżeli płacić za dostęp do świata Star Wars, tylko celem poznania fabuły. Na tej samej zasadzie jeśli będę chciał sobie posiekać potworki ze znajomymi od czasu do czasu, to prędzej sięgnę po Diablo, aniżeli WoW czy SWTOR. MMO to po prostu gatunek jak każdy inny - skierowany do konkretnej grupy docelowej, a nie do jakichś elit społeczeństwa. Tyle.
-
Jakiś czas temu = ponad pół roku. Pre-paidy schodziły po 60-65zł w serwisach pokroju keye czy inexus, a potem nagle całkowicie zniknęły z rynku, nie tylko polskiego. Możliwe, że miało to jakiś związek nie tyle z F2P (abonament w grze wciąż będzie obecny), ale sprzedażą Cryptic przez Atari. Cicho liczę, że gdy już wszystko się unormuje, to pre-paidy wrócą na rynek, lecz już z logo Perfect World. Póki co jednak niestety pozostają opłaty w obcych walutach. Też nie zawsze. W przypadku STO jest to 13€ - http://www.startrekonline.com/subscribe . Inna sprawa, że i tak jest to nieopłacalne względem dolara.
-
15$ to zdaje się normalna cena dla MMO. Inna sprawa, że jeśli gra jest dobrze rozpowszechniona po Europie, to wszelkiego rodzaju pre-paidy i temu podobne będą o wiele tańsze. Star Trek Online też ma abonament tej wielkości, a jeszcze jakiś czas temu 60 day game time card schodziły po 65zł. Trochę ponad złotówka za dzień gry - więcej na piwo wydaję w skali miesiąca... Ale nie ulegnę hype'owi. Nie jestem fanem SW, do EA nie mam zaufania, a do Bioware stopniowo je tracę. Nie twierdzę, że gra będzie zła, ale patrzyłem na gameplay'e i wyglądały one po prostu słabo. Wręcz przypominały mi stary system walki naziemnej w STO, który ostatnio uległ kompletnemu przemodelowaniu na bardziej klasyczny shooter, właśnie dlatego, że nie przypadł graczom do gustu. No i nie wspomnę, że w nim mamy także pełną walkę kosmiczną - coś, co w SWTOR ograniczy się to strzelanki na szynach. Najbardziej przykre jest to, że gra skazana jest na sukces nie dlatego, że będzie dobra, a dlatego, że ma dwa człony na pudełku - "Star Wars" oraz "Bioware". Gra nawet nie wyszła a preorderów złożono pierdyliard. Osobiście płacić za to nie mam zamiaru. Poczekam aż przejdzie to na F2P, albo udostępnią jakiegoś rozbudowanego triala. Szkoda, że pewnie się nie doczekam. Hmm, płacić kilkadziesiąt złotych miesięcznie za sam DOSTĘP do multiplayerowej gierki RPG/hack'n'slash, czy też wydać jednorazowo 100-200zł za grę typu Diablo 3 i grać do woli bez ograniczeń...? hmmm Wybaczcie, ale zostanę przy opcji "dla plebsu".
-
Śmieję się, gdyż ciężko to nazywać edycją kolekcjonerską, skoro jest to jedyna edycja na rynku amerykańskim. Za te kilka miesięcy gra może być już niedostępna - prawda - ale poza ewentualnym wydaniem na PSN nie będzie oficjalnej wersji bez mini-soundtracka. No chyba, że ktoś na eBay sprzeda samą grę używaną. W sumie nie wiem czy zamawiać grę z US, czy poczekać na wieści o cenie EU. Fajnie by było gdyby edycja US komponowała się z pierwszą częścią, ale jednak Ghostlight szykuje o wiele ciekawszą ofertę, za podobną, a może i nawet niższą cenę.
-
Pstryknąłbyś fotkę? Chciałbym wiedzieć czy to takie same pudło jak w pierwszej Personie. A, "edycja kolekcjonerska" mnie rozbawiła, biorąc pod uwagę, że jest to typowe dla atlusa wydanie podstawowe. Znaczy się, nie ma innego.
-
Nie jestem przekonany. Ot bonusowa misja za dodatkowe pieniądze. Jak gdybym nie dość już na gierkę wydał i jej "dodatki" (Augmented Edition z "oszukanym" OSTem). Oczywiście chętnie przejdę to kiedyś, chociażby dla fabuły (zakładając, że ta będzie miała jakiś większy sens w kontekście całości), ale tym razem odpuszczę sobie zakup na premierę. Poczekam na jakąś wyprzedaż.