-
Postów
9 323 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
10
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Suavek
-
http://www.escapistmagazine.com/news/view/113082-Deus-Ex-Gets-Augmented-with-Star-Wars-Advertisements To tak na poważnie? Wczoraj włączyłem na moment wersję PC po patchu, ale nie zauważyłem tego. Swoją drogą, niech ten George już sobie odpuści, naprawdę... He's raping my childhood.
-
Japońska edycja nie zawiera Peace Walkera. Ten sprzedawany jest osobno. No i wątpię, aby zawierała angielską wersję. MGS1 to nic innego jak kod do pobrania wersji PSN. Gry nie ma na płycie w żadnym wydaniu. Ewentualnie możesz zakupić europejską edycję specjalną, która dodatkowo zawiera MGS4 oraz wspomniany kod PSN, ale jest absurdalnie droga (taniej wyjdzie kupno poszczególnych gier osobno).
-
To tylko podbita rozdziałka, ale faktem jest, że o ile nie korzysta się z emulatora na PC, to efekt będzie zdecydowanie lepszy niż na PS2. Także taki MGS3 nie będzie cierpiał na spadki framerate'u jak to miało miejsce na PS2. Zresztą, mnie bardziej chodzi o to, że za tym pakietem przemawia o wiele więcej niż grafika + achievementy. Nawet mając wszystkie te MGSy (oprócz MG1 i MG2 z Subsistence) widzę sens w inwestycji pieniędzy w taki pakiecik. W MGS2 Substance chętnie sobie odświeżę VR Missions, i jest to jedyny przypadek w którym liczę faktycznie na jakieś ciekawe osiągnięcia (tryb się do tego nadaje idealnie). MGS3 będzie w wersji Subsistence razem z MG1 i MG2, w które bardzo chętnie bym zagrał, ale znalezienie tej edycji na PS2 po przystępnej cenie jest problematyczne. Natomiast Peace Walker doda możliwość gra dualshockiem (dwie gałki) oraz ułatwi rozgrywki online, co w połączeniu z konwersją save'ów między platformami skutecznie wydłuży zabawę. Ogólnie rzecz biorąc będzie to pakiet 5 dobrych gier za niewielkie pieniądze (~150zł). Na pewno inwestycja o wiele bardziej opłacalna, niż na przykład jakiś RE4 HD. Na nowo nagrali dialogi? W wersji jap czy ogólnie?
-
Kogoś innego jak na przykład gigantycznego kryształowego pseudo-smoka o przegiętych ciosach, na którego nawet nie ma sensownej metody, gdyż potrafi magicznie blokować ciosy gracza będąc w trakcie wprowadzania swych własnych? ;> Jak dla mnie może być. Jednak postać na screenie wygląda jak Jun bardziej, aniżeli Unknown z TTT1. Czy zwykła Jun będzie dostępna jako grywalna postać? Czy też osoba widoczna na intro to właśnie Unknown (o ile nie jest to teraz ta sama postać w "historii" Tekkena)? EDIT: Tja, wygląda na to, że Jun = Unknown - http://www.avoidingthepuddle.com/news/2011/9/15/ttt2-final-boss-gameplay-footage.html Pierwsza runda vs Jun, a druga vs Unknown.
-
Zwiastun japońskiej edycji HD: http://www.youtube.com/watch?v=YKVHwhogA0s Będzie MG1 i MG2, MGS2 będzie w wersji Substance z VR Missions i Snake Tales, a trójka jako Subsistence z lepszą kamerą i tymi swoimi dodatkami. Chyba jedyna re-edycja ejdż-di jaką jestem skłonny kupić. W pakiecie tak naprawdę 5 gier pełnych dodatków, z poprawioną grafiką oraz bajeranckimi achievementami (miejmy nadzieje polegającymi na czymś więcej niż samym przejściu gry). W dodaku Peace Walker z funkcją kompatybilności save'ów między platformami. Całość w bardzo przystępnej cenie. Tak się powinno robić te całe PS3 HD *cough*"remake"*cough*, a nie jak inni producenci, co wrzucają tę samą grę z podbitą rozdziałką na blu-ray i nic poza tym.
-
Wszystko fajnie, ale mnie o wiele bardziej interesuje nieco inna kwestia: Ile Eidos/Squeenix sobie za to cholerstwo zażyczy? Bo nie wierzę, że będzie to to darmowe...
-
Łatwiej byłoby wymienić co mi się podobało. Nie, poprzednie odsłony aż tak głupie nie były. Masz wrażenie. Tak, ja. Trzy razy do gry podchodziłem, za każdym razem dawałem za wygraną, gdyż zarówno system rozgrywki jak i ogólna fabuła i bohaterowie skutecznie odrzucali mnie od telewizora. Nie mam ochoty się powtarzać po raz 5326682189. Dawno temu napisałem nawet tekst podsumowujący moją "nienawiść" - zarówno elementy subiektywne (które po prostu mnie się nie podobają), jak i bardziej ogólne (których nie potrafię pozytywnie ocenić jako gracz).
-
Chyba pierwszy. No chyba, że masz na myśli też FFVIII. Ale już nic nie mówię. Nie mam nic przeciwko temu, że komuś się dziesiątka podobała, ale wybaczcie, że za cholerę nigdy nie pojmę jej fenomenu.
-
I to w sumie jest jedyna pozytywna perspektywa całego tego przedsięwzięcia od Squeenix. Choć FFXII wad nie była pozbawiona, to mnie osobiście dostarczyła naprawdę sporo frajdy i prawdę mówiąc nie pogardziłbym jej wydaniem w HD. Co prawda nie kupiłbym jej, gdyż uważam, że te HD-remake'i to jedna wielka ściema, ale i tak prędzej bym się ucieszył na jej widok, niż FFX... Pytanie brzmi, dlaczego Wy ją lubicie...? Poza faktem, że dla wielu z Was była to pierwsza odsłona serii.
-
Synopsis Quest Deluxe
-
Tja, wezmą tę samą grę, wrzucą na PS3, dorzucą HD do tytułu choć naprawdę będą to tylko tekstury w wyższej rozdzielczości, i zarobią kokosy na fanach, którzy nie mają jeszcze dość oglądania krzywej mordy Tidusa i gołej klaty Seymoura. Brilliant. Btw. w dziale RPG jest już jeden temat o FFX, a także temat o serii ogólnie. Może by tak połączyć co nieco ze sobą, albo zgodnie z modą forum przenieść ten wątek do działu PS3? W końcu na tym to teraz polega, aby nie zakładać tematów o grze ogólnie, tylko tworzyć setki tematów w zależności od platformy na jakie jest wydawana...
-
Nowy trailer: Choć nie jestem jakimś nałogowym miłośnikiem bijatyk, a system SF to dla mnie czarna magia, to ta pozycja przemawia do mnie niesamowicie. W SF4 pogrywam pomimo faktu, że w niego ssę, a SFxT zapowiada się świetnie nie tylko ze względu na obecność tak dużej ilości ulubionych postaci z obu serii, to jeszcze za sprawą walk 2vs2 i paru innych nowinek. Zdaję sobie sprawę, że postaciami z Tekkena będzie się grało teraz zupełnie inaczej, ale mimo wszystko mam nadzieję, że dorzucą jeszcze Asukę z biegiem czasu - i nie jako DLC tudzież Super Hiper Street Fighter Turbo X Tekken Tag Ultimate Arcade EX Edition.
-
http://www.siliconera.com/2011/09/13/final-fantasy-x-is-being-remade-for-playstation-3-and-vita/ http://nooooooooooooooo.com
-
Oczywistym jest, że pewne ulepszenia będą dla jednych bardziej, a dla innych mniej użyteczne, w zależności od typu rozgrywki. Nie ma się co licytować komu ile razy przydało się widzenie przez ściany, typhoon czy inne. Prawdą jednak jest, że w grze występuje kilka ulepszeń, które są albo mało przydatne, albo wręcz bezużyteczne - przynajmniej sądząc z opisu. Osobiście nie sprawdzałem, ale zdaje się było ulepszenie hakowania, które rzekomo miałoby wyświetlać szanse na wykrycie włamu do danego systemu. Wszystko fajnie, ale czy gra przypadkiem już tego nie robi? Zawsze widziałem 20%, 50%, 80% - czy to aby nie to samo? Osobiście z biegiem czasu doszedłem do wniosku, że pewne ulepszenia przydałyby mi się wcześniej. Wspomniane widzenie przez ściany bardzo dobrze się sprawdzało przy podejściu stealth. Tymczasem na Typhoona nie widziałem zastosowania w takiej ścieżce - nawet na bossów, którzy i tak są banalnie prości do pokonania bronią konwencjonalną. W sumie częstym zarzutem wobec gry jest możliwość ulepszenia postaci PRAWIE do maksimum. Tutaj prawdę mówiąc tęsknię za rozwiązaniem z jedynki (tak, znowu wspominam jedynkę, bring on the hatemail), gdzie wybierać musieliśmy albo-albo. A gdy już wybraliśmy jedno - nie było opcji zmiany czy powrotu. Gdyby do HR wprowadzili podobne rozwiązanie, to myślę sporo zyskałoby na tym replayability.
-
Tak, system walki naziemnej jest teraz dużo bardziej dynamiczny ogólnie, a także wprowadzili opcjonalny celowniczek (tryb TPP znad ramienia). Ale prawdę mówiąc o wiele praktyczniej się gra w klasycznym RPG Mode. Tak to teraz wygląda: http://www.youtube.com/watch?v=94j3m1WkQgQ
-
Serwis Alienware Arena raz jeszcze prowadzi giveaway kluczy do Star Trek Online - http://www.alienware...ription-bundle/ W pakiecie: - 10 days of subscription time - 22nd Century Enterprise Era Uniform - NX Class Starship - 8 Hour XP Boost Tylko 10 dni zabawy tym razem, ale same dodatki warte są prawie 15$. A że gra niedługo wejdzie w model Free-to-Play, to osoby, które nie posiadają jeszcze konta mogą się zainteresować ofertą choćby z tego tylko powodu (bonusy tego typu będą wciąż dostępne dla osób grających za darmo). Nic to, raz jeszcze zachęcam do sprawdzenia (*cough*i raz jeszcze przypominam o możliwości wysłania referrala z mojej strony - nic zobowiązującego, tylko mail potrzebny, just sayin' ;> *cough*).
-
Dużo. Jedno nie wyklucza drugiego. HR to rewelacyjna gra, ale mimo wszystko nadal nie to samo co uczyniło oryginał tak genialnym. I wspominam o tym tylko dlatego, że wiele osób po prostu nie ma o tym pojęcia, gdyż w niego nie grali, traktując HR jak jakąś rewolucję (no pun intended) w gatunku. A kiedyś się je robiło, aby wszyscy byli szczęśliwi i wiedli sielankowe życie, czy coś? Nikt im nie każe robić strategii na konsole. Broń boże - uprościliby to jeszcze do granic niemożliwości. PC to też dobra platforma do grania i nadająca się znacznie lepiej do pewnych gatunków - gdyby ktoś nie wiedział.A Syndicate jako RTS sukces osiągnęło już lata temu. Teraz tylko eksploatują markę jakimiś potworkami. To miał być argument, czy coś? Nie, nie mam zamiaru grzecznie godzić się ze wszystkim co EA rzuca w stronę graczy. Obecna zagrywka jest dla mnie jedną wielką zagadką, tak naprawdę, bo o ile celowo nie liczą, że to właśnie burza wokół tytułu zrobi im reklamę, to takie przedsięwzięcie jest po prostu debilne. Fani oryginału, tacy jak ja, nie pójdą do sklepu w dniu premiery tylko dlatego, że produkt ma Syndicate w nazwie. Fani od lat pragną porządnej strategii przystosowanej do współczesnych możliwości technologicznych, z nowymi rozwiązaniami. Chcemy postępu, a nie zacofania. Młodsi gracze natomiast, fani shooterków konsolowych i temu podobnych, najprawdopodobniej w ogóle Syndicate nie kojarzą, więc czy gra nazywa się tak czy inaczej nie ma dla nich najmniejszego znaczenia. EA (czy tam Starbreeze) tymczasem jeśli jest pewne jakości swego produktu, to nie powinien sięgać się wszelkich możliwych środków jego promocji. Jeśli zrobią dobrą grę, to ta się sprzeda. Nie muszą gwałcić przy tym dobrego imienia popularnej niegdyś marki. Osobiście jestem zwolennikiem idei "vote with your wallet". Tym sposobem nie kupię ani Syndicate, ani XCom (jeszcze większy potwór) i mam szczere nadzieje, że podobnie postąpi większa ilość graczy. Jeśli firma ma dobry pomysł na grę - spoko, niech go zrealizuje, a nawet gdzieś tam wspomni, że inspiracją dla nich był jakiś klasyk sprzed lat. Niech jednak nie bierze solidnego tytułu i przemodelowuje go kompletnie, czyniąc zupełnie czymś innym. Wiecie, to już nawet nie jest kwestia tego, że zamiast strategii dostaniemy FPSa rozgrywającego się w danym uniwersum. To jest dość częsta praktyka - tworzenie różnych odłamów gatunkowych. Boli mnie jednak, że powyższy potworek już teraz nazywany jest rebootem serii, co w praktyce przekłada się na kompletne porzucenie idei RTS i przesiadkę na oklepany gatunek FPS. Jak gdyby nie dość było produkcji tego typu na rynku... Wybaczcie, że wyłazi ze mnie taka ilość hejtu, ale to się zwyczajnie robi przykre - kierunek w jakim zmierzają gry. Jak tak dalej pójdzie, to naprawdę wszystko sprowadzi się do szczelanin, eksplozji i liniowych korytarzy "dla mas", podczas gdy miłośnicy niszowych gatunków będą musieli zadowolić się produkcjami Indie, albo mało znanymi tytułami na handheldy (a potem ludzie mi się dziwią, że wolę zainwestować w PSP i NDS, zamiast PS3 czy X360...).
-
Well, duh. Ale sprzedają się w dużej mierze gry konsolowe, których zdecydowana przewaga (ogólnie) to FPSy. Gatunek strategii zwyczajnie obumiera. Też mi przykro z tego powodu. No skoro nie wydają zdecydowanej przewagi jRPGów w Europie (zmuszając ludzi do importu z US), tylko ograniczają się do (s)hitów z Final Fantasy w nazwie, tudzież dyskutowanych właśnie FPSów czy innych Marianów/Zeld, to nic dziwnego, że gatunek się nie sprzedaje... W takim razie niech się NIE nazywa Syndicate. Już wspomniałem wcześniej, że skoro nazwa nie ma znaczenia, to niech nie wkurzają fanów oryginału. Wiesz, może Ty się na tych klasykach nie wychowałeś, ale kiedy ja usłyszałem pierwsze wieści o planach stworzenia sequeli XCOM czy Syndicate, to z jednej strony prawie w gacie robiłem ze szczęścia, a z drugiej bliski byłem nawróceniu, co bym mógł się modlić aby tylko nie zrobili z tego oklepanych FPSów z co-opem pozbawionych jakichkolwiek większych związków z oryginałem, oprócz samego tytułu. I zgadnij co zrobili?! Tak jak wspomniałem, gra może być znośna, może być niezła, może być crap - nic mnie to nie obchodzi w tym momencie. Takim ruchem EA pozbawili mnie nadziei na kontynuację hitów sprzed lat w takiej formie w jakiej bym ich sobie życzył - to znaczy w formie ambitnych i rozbudowanych strategii wymagających czegoś więcej niż parcia przed siebie przerywanym QTE w cut-scenkach "press-x-to-win/not-to-die". A jak gra się sprzeda w formie FPSa (przewiduję, że tak będzie), to kolejne odsłony będą właśnie FPSami - nikt nie wróci nagle do formy strategii. No chyba, że jakiś indie-developer który zrobi duchowego ich następce (i chyba tylko takie nadzieje nam pozostają w tym momencie). Nic to, czekam na reboot Dunegon Keepera w formie pseudo-RPG-FPP. Znaczy co, Deus Ex? Sequel o wiele lepszej gry sprzed 10 lat, która dopiero teraz zostaje doceniona bo ludzie zagrali w nową odsłonę na konsolach?Poza tym wydaje mi się, że FPSów w klimatach SF nie brakuje na rynku. No chyba, że masz na myśli gatunek pokrewny cyberpunkowi.
-
No. Just no... Nie obchodzi mnie jak dobry będzie ostateczny efekt. Tytuł ten to kumulacja niemal wszystkiego czego nienawidzę ostatnimi czasy w grach oraz mediach kulturowych ogólnie. Wykorzystują znaną markę DOBREJ serii celem stworzenia kolejnego konsolowego FPSa z co-opem. Oprócz tego ściągają i nawiązują do popularnego ostatnio Deus Ex (a przynajmniej media tak czynią), choć sam tytuł ma z nim wspólnego tyle co otoczkę sci-fi oraz ewentualną kolorystykę (no ale tu przyznam, że oryginalny Syndica też był mocno "pomarańczowy"). Co więcej, jest to reboot, w związku z czym gra jedynie wykorzysta pojedyncze elementy oryginału (czyt. tytuł i nazwy własne...) celem stworzenia zupełnie nowej produkcji. Jak gdyby nie można było dobrać zupełnie innej nazwy i nie wkurzać przy tym fanów cyklu. Sami sobie w stopę strzelają, podobnie jak twórcy XCOM. Niech jeszcze okaże się, że całość to kampania na 4h + obowiązkowe DLC oraz walki przepełnione stertą QTE, to moja nienawiść będzie już kompletna. Nie przeczę, że ostateczny efekt może okazać się dobry - aż taki zaślepiony nie jestem. Nie popieram jednak tego typu bezczelnego żerowania na popularności hitów sprzed lat i przerabiania ich na coś zupełnie nowego. Tym samym nie dam EA zarobić i poczekam aż gra trafi do promocji EA Classics za 25zł w Empiku i wtedy najwyżej się ZASTANOWIĘ nad inwestycją. Chrystepanie, najpierw XCOM, teraz Syndicate... No ale strategii turowe na konsolach się nie sprzedadzą - amerykanie wolą grać w liniowe szczelanki. Psia mać...
-
Dlaczego mam wrażenie, że będzie ona miała jakiś związek z Persona 5? Tak jak Vincent z Catherine przejawiał się w P3P. Na upartego, znaczek (kółeczka) na jej torebce przypominają... ozdobę... na ubraniu Elizabeth - http://images.wikia.com/megamitensei/images/6/6c/P3-Elizabeth.jpg
-
O hai thar, zgadnijcie jaka marka wkrótce dołączy do grona oklepanych FPSów: http://www.gram.pl/news_8A7gHOm8_Z_EA_Origins_wyciekly_screeny_i_informacje_o_reboocie_Syndicate.html Tja, i oczywiście za wszystko odpowiedzialne jest EA. "Dziękujemy"! Debile kur*a... debile... No ale amerykańscy konsoloffcy kupią.
-
Wiadomo ile wychodzi wysyłka z ich sklepu? ~24 funty za taką edycję z koszulką to dobra oferta. Także ciekawi mnie o co chodzi z tym OSTem, ale przypuszczam, że to ten sam mini-soundtrack co u reszty regionów. EDIT: Wygląda na to, że wysyłka to 2,5 funta, ale mogę się mylić. EDIT: Aj, tak to jest jak się czyta wyrywkowo. Cena dotyczy P3P na PSN. ;> Czyli P2 pudełkowa pewnie znowu będzie za 25-35 funtów.
-
I na mnie także wywarła, co też otwarcie przyznaję. ALE, nie sposób też się oszukiwać i wmawiać sobie, że jest idealnie, kiedy tak nie jest. Nawet bez przytaczania przykładu pierwszego Deus Ex można wytknąć Human Revolution sporo wad. Walki z bossami będą tutaj jedną z takowych. Inną jest bardzo niekonsekwentna i nierówna fabuła, a także nijakie ukazanie pokaźnej części bohaterów. Można odnieść wrażenie, że pomimo ilości godzin spędzonych na zabawie całość jest jakby... niedokończona. Szczególnie końcówka pod tym względem to dla mnie jeden wielki WTF, wliczając w to właściwe zakończenia. Jak czytałem książkę - Icarus Effect - to naprawdę narobiłem sobie smaku na HR, szczególnie widząc te wszelkie trailery przepełnione symboliką, dające nadzieje na ambitne wątki. A tu dupa, za przeproszeniem. Wielu bohaterów "po prostu jest", w przypadku zdecydowanej przewagi gracz nie ma pojęcia o ich motywacji czy zamiarach, a sporo decyzji nie ma najmniejszego znaczenia na absolutnie żaden element rozgrywki czy fabuły, oprócz kwestii jakie usłyszymy podczas dialogów... Jeśli bym się miał czepiać, to bym rzekł, że gra jest wręcz... przehype'owana. Poważnie, obejrzyjcie sobie zwiastuny gry, ukazane na nich sceny i kwestie wymawiane przez bohaterów, a następnie porównajcie z ostatecznym efektem. Myślę, że wtedy zrozumiecie dlaczego tak się krzywię. No ale mówię - krzywić się krzywię, ale raz jeszcze zaznaczę, że gra jest świetna, pomimo pewnych baboli. Nie sposób też krytykować Eidos za niektóre uproszczenia, gdyż i tak już stworzyli produkcję bardzo rozbudowaną jak na dzisiejsze standardy, nie ugrzeczniając zbyt wiele tylko po to, aby grę wrzucić także na konsolę. Bo równie dobrze mogliśmy dostać w tym momencie kolejnego potworka reklamującego się mianem Deus Ex, a w praktyce będącego kolejnym liniowym FPSem/TPSem zza zasłony i stertą QTE. ;> PS. No i też jednak widzę jak wiele osób do dziś nie grało w oryginalnego Deus Ex, a chwalą sobie HR. Warto by tym samym było, aby się i oryginałem zainteresowali.
-
Nie grałeś w pierwszego Deus Ex, prawda? ;> Tak jak Human Revolution mi się bardzo podoba, tak niestety im dłużej w niego gram (drugie przejście), tym więcej wychwytuję pewnych zgrzytów, braków lub niedociągnięć, które nie pozwalają mi na postawienie go tuż obok oryginału. Tak, gra jest świetna - szczególnie jak na dzisiejsze standardy - ale to jednak nadal nie to. Wiele elementów, które uczyniły pierwszego DX tak intrygującego, wartego powtórnego przejścia, tutaj jest albo nieobecnych, albo uproszczonych do tego stopnia, że właściwie stanowią jedynie prowizorkę, a nie coś co by odgrywało większe znaczenie na fabułę lub spotykane postacie. A nawet oceniając grę samodzielnie pewne kwestie - głównie fabularne - nie do końca im wyszły. Mówię, tak jak zdaję sobie doskonale sprawę, że Yahtzee (Zero Punctuation) w swoich recenzjach ma zwyczaj celowo się czepiać na potrzeby komedii, to myślę, że idealnie przedstawił on problemy HR - zarówno jako gry jak i "następcy" oryginału - http://www.escapistm...uman-Revolution
-
Ciężko to nazwać modowaniem. Ściągasz grę, ściągasz łatkę, instalujesz, parę opcji i wio - działa jak gra nie z lat 90tych, a produkcja sprzed kilku wiosen. Poza tym masz pełno dodatkowych opcji, jak nowe bronie, kilka ulepszeń rozgrywki, zwiększenie poziomu trudności i AI przeciwników i temu podobne. No i to jednak Duke 3D - gra jak na swoje czasy miała naprawdę sporo dobrych rozwiązań, których dziś się już nie stosuje. @django, jak już Kazuun zaznaczył, nie była to kwestia "czy gra jest fajna i warta tej ceny?" tylko przypuszczalnie (a pamiętam, że wypowiadał się o DN3D przy okazji dyskusji o DNF) "czy wziąć dobrą grę na której się wychowałem za 9zł". A może i gra ma już swoje lata na karku, ale wspomniany przeze mnie "mod" naprawdę nadaje jej nowego wymiaru, wartego powtórnego przejścia. A nawet jeśli, to podałem argumenty, a nie "bierz bo tak, to tylko 10zł" Mniej więcej tak to wtedy wygląda (zależy też od wersji i ustawień): http://www.youtube.com/watch?v=W8WVjGLXuLM