-
Postów
9 319 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
10
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Suavek
-
Jeśli masz na myśli grę o superbohaterach, to Freedom Force.
-
Nowa seria anime... dla dzieci.
-
Takie pytanko - nie lubię gier wyścigowych, ale lubię wszelkie nowe Burnouty (od Takedown do Paradise), głównie ze względu na akcję i rozwałkę. Czy ten nowy Need for Speed: Hot Pursuit to coś w podobnym stylu, czy też nie do końca?
-
Czyli jednak. Dzięki. W takim wypadku mogę bez obaw wyczekiwać promocji w polskich sklepach. W niektórych przypadkach oferty bywają u nas dużo lepsze niż za granicą lub na Steam, więc może i DNF szybko stanieje. Już teraz grę można kupić taniej niż na Steam czy na amazon/thehut/zavvi, ale zobaczymy. Mimo wszystko po takich recenzjach i opiniach fanów DN3D nawet tych 99zł nie mam ochoty póki co wydawać ;>.
-
http://gundam-age.net http://www.famitsu.com/news/201106/13045125.html http://www.nooooooooooooooo.com
-
O, to! Nie wiem czemu sam o tym nie wspomniałem, gdyż właśnie ta kwestia stała za moim pytaniem odnośnie DNF. Z reguły jestem pierwszy w kolejce do krytykowania rodzimych wersji językowych, ale jeśli w przypadku DNF wystarczy, że zarejestruję grę na Steam, aby mieć full ENG, to nie będę się bawił w importowanie gry zza granicy i przy okazji promocji kupię ją gdzieś u nas. A jednak DNF tam nie widzę, a jestem pewien, że Steam był wymieniony z tyłu pudełka. Może jutro będę w jakimś sklepie to doczytam do końca o co biega, także czy jest to opcjonalne czy wymagane.
-
No a ja pisałem swego posta zanim on zamieścił swojego. Just sayin' Gra jest wtedy przypisana do Steama tak jakbyś ją kupił właśnie tam. Kilka postów wcześniej widziałem toczyła się dyskusja o wyższości świąt bożego narodzenia nad wielkan... ekhm... cyfrowej dystrybucji nad pudełkami. Możesz takiego DNF kupić na Steam i mieć go na koncie, a możesz go kupić (taniej) w pudełku i mieć nie tylko na koncie, ale także na płycie, z pudełeczkiem na półce. A to tylko przykład, gdyż jak widać w powyższym linku (chyba jeszcze nie zaktualizowanym) tego typu gier jest więcej.
-
@Paliodor, dzięki. Muzyczkę z pierwszego trailera już miałem. Liczyłem po prostu, że w "demie" znalazło się też coś w podobnym stylu, bądź też pokroju najnowszego zwiastuna. Autentycznie, motyw spod jego końcówki spowodował, że srałem przysłowiowymi cegłami. Jeśli Eidos nie poleci w kulki i nie da tylko części utworów (co by było śmieszne, biorąc pod uwagę, że będą to tylko mp3 na bonusowym dysku), to wersję Augmented kupuję na premierę.
-
Źle mnie rozumiesz. Nie chodzi mi o wrzucenie dowolnej gry na listę Steam (który wtedy służy po prostu jako ich launcher, ale nic więcej), ale właśnie o gry pudełkowe, które siłą rzeczy wymagają rejestracji i przypisania do Steam. Np. Warhammer 40k Dawn of War II tak miał - dostałem wersję pudełkową, ale ta wymagała Steama (mało tego, Games for Windows też...), w związku z czym mam ją już na stałe na koncie. Ostatnio w Media Markcie sprawdziłem pudełko z Duke Nukem Forever i była tam jakaś wzmianka o Steam, aczkolwiek nie zagłębiałem się w szczegóły, gdyż się trochę wtedy spieszyłem. Chodzi mi o to, czy grę rejestruje się na stałe do Steam, przez co można ją ściągać/aktualizować poprzez klienta, oraz dostępna jest w niej lista steamowych achievementów? Pytam, bo choć póki co wstrzymuję się z zakupem DNF (przy takich recenzjach cena szybko spadnie), to jednak wolę nabyć pudełeczko i potem je zarejestrować na koncie Steam, aniżeli czekać na jakieś promocje cyfrowej dystrybucji (obecnie i tak dużo droższej od wersji sklepowych).
-
Do Steama nic nie mam głównie ze względu na jego rozbudowanie, bibliotekę dostępnych tytułów oraz liczne promocje. Jednak z dystansem podchodzę do wszelkich innych serwisów/programów tego typu, szczególnie jeśli są one ograniczone do jednego producenta, tak jak te badziewie EA. Nawet jeśli jest to tylko instalator, to zarazem jest to kolejny syf do zaśmiecania systemu. Jak dla mnie liczą się tylko Steam oraz gog.com (stare gry). Reszty nawet nie ruszam, szczególnie w obliczu ostatnich włamów (Sony, Square, chyba nawet coś u M$ było). Wolę jednak fizyczny pewny produkt w ręku ogólnie, a z cyfrowej dystrybucji korzystam głównie ze względu na promocje (i wymóg, w niektórych przypadkach - gry instalowane z płyty wymagające Steam). A propos, czy pudełkowa wersja Duke Nukem Forever jest 'rejestrowalna' na Steamie?
-
No za nowościami płakać nie będę, ale co z grami już obecnymi na Steam? Mam nadzieję, że ich nie wycofają, tudzież nie każą klientom "przenosić się" na kolejny programik zasyfiający dysk. Szczególnie taki od firmy, której nie darzę szczególną sympatią...
-
Nadinterpretacja - teraz to już dopowiadasz sam zbyt dużo. Nigdzie nie napisałem, że Bioshock to gra zła, ale biorąc pod uwagę ilość recenzji, które zwykły porównywać go do System Shocka czy Deus Ex, określających grę nawet mianem ich "duchowego następcy", porównanie nie jest wcale chybione, bo w moich oczach to jedynie mocno uproszczony 'wannabe' o bardzo ładnej oprawie. Na tej samej zasadzie wcale nie twierdzę, że te wszelkie krytykowane przeze mnie CoD, Halo czy Killzone to gry złe, ale dla mnie są to po prostu mało wymyślne średniaki łatwo popadające w zapomnienie, szczególnie gdy pojawia się ich kolejna "lepsza" odsłona. Ale masz rację, w kontekście ogólnej dyskusji przykład z Bioshockiem może nie był najlepszy, gdyż nie sposób wrzucać go do jednego wora z resztą współczesnych FPSów. Znaczy, pierwszą jego część, gdyż dwójka to też już odcinanie kuponów.
-
Błędnie wychodzisz z założenia, że gry sprawiają frajdę tylko w określonym okresie od daty premiery, co także uzależnione jest od poziomu graficznego. Ok, rozumiem, że są i tacy gracze, którzy nie potrafią patrzeć na nic co ma więcej niż pół roku, ale nie przesadzajmy... Właśnie do tego dążę, że dobra gra to nie grafika ani mechanika, lecz pomysł, realizacja, atmosfera i temu podobne. Dobra gra to taka, do której chętnie się wraca nawet kilka lat po premierze, a nie zapomina, bo w międzyczasie wyszedł jakiś sequel w HD. Bo równie dobrze bym Cię mógł zapytać czym takim niby "zaskakują" kolejne odsłony Call of Duty, Halo czy Killzone, że są tak wysoko stawiane w rankingach? Bo ja naprawdę wolę sobie pograć po raz setny w wiekowego, lecz klimatycznego Duke Nukem 3D, niż drugi raz grać któregoś z oklepanych shooterów obecnej generacji. Stąd też rodziło się moje pytanie - jak DNF ma się pod względami innymi niż oprawa i "przestarzała" mechanika? Bo kto wie, może akurat przy tym "przestarzałym i brzydkim crapie" będę się bawił lepiej niż przy Yet Another Call of Duty? ;>. Chyba mylisz, bo w tym samym roku swą premierę miał też Quake (Duke w styczniu, Quake w czerwcu) - z trójwymiarowymi modelami przeciwników i wieloma innymi nowościami. Silnik Duke'a nie był wcale taki rewelacyjny wbrew pozorom. Raz jeszcze, to kiedy dana gra miała premierę i jak wtedy była postrzegana nijak się ma do moich wrażeń płynących z zabawy. Czy był to na swoje czasy graficzny majstersztyk, czy też zwykły przeciętniak, to nieistotne, o ile sama rozgrywka jest ponadczasowa, a nie zamknięta w jakimś okresie, po którym jest już zwyczajnie nieaktualna, bądź też niczym się nie wyróżnia spośród sterty jej podobnych szarych klonów. Oczywiście w skrajności też nie ma co popadać i naturalnie, że im lepsza grafika tym lepsze wrażenia, ale priorytet to dla mnie nie jest w żadnym wypadku.
-
Co prawda nikt nie jest nieomylny i może interpretować słowa inaczej niż inni, ale zechciej wskazać co dokładnie masz na myśli, bo sam jakoś nie widzę sprzeczności w tym co napisałem.
-
Wnioskuję, że to z tego całego "dema" co wyciekło od Square? Czy jest gdzieś więcej muzyki z gry? Ta zaprezentowana na trailerach jest moim zdaniem genialna i tylko dla niej jestem skłonny zakupić wersję Augmented (soundtrack na bonusowej płycie).
-
A przy grze w klasycznego Duke Nukem 3D nie bolą? Właśnie w tym rzecz, że jeśli sama gra jest przyjemna i zabawna, to nawet paskudna grafika nie jest dla mnie problemem. O każdej porze dnia i nocy wybiorę zabawę np. z "brzydkim" Deus Ex, aniżeli z "pięknym" Bioshockiem. Na taki sam stan rzeczy mam nadzieję w przypadku DNF, który naprawdę liczę, że przykuje mnie do ekranu na dłużej niż np. Bulletstorm czy Gears of War. Ja po prostu nie mam zwyczaju grać we wszelkie nowości zaraz po premierze, aby podziwiać cały ten postęp technologiczny. Gry natomiast oceniam pod względem tego co sobą prezentują i co oryginalnego oferują, nie ważne czy kilka dni po premierze, czy kilka lat po niej. Dlatego oprawa dla mnie AŻ takiego znaczenia nie ma.
-
Super Press Space To Win Action RPG http://www.newgrounds.com/portal/view/495903 Normalnie leżę i ryję, ale chyba powinienem płakać, gdyż jeszcze trochę i naprawdę tak właśnie będą wyglądały nie tylko jRPG, ale gry ogólnie.
-
Mógłbym tak dalej ironizować, bo widzę niektórzy mają się z czego pośmiać, ale ja zadam jedno, ale generalne pytanie - czy Duke Nukem Forever sprawia frajdę? Czy pomimo średniej grafiki, rozwiązań innych niż te ze współczesnych shooterów na 4 godziny, oraz krytycznych recenzji, Duke Nukem sprawia taką samą radochę jaką do dziś potrafi sprawiać klasyczny Duke Nukem 3D? Bo szału to ja się nie spodziewałem. Wiedziałem też od początku, że gra będzie inna, a także iż Gearbox nie poprawi już wiekowego silnika. Nadal jednak miałem nadzieje, że zachowane zostanie to, co sprawia, że do dnia dzisiejszego mam zwyczaj powracać do klasycznego Duke Nukem 3D - humor, akcja, rozwałka, różnorodność i pomysłowość lokacji oraz interakcja z otoczeniem. I tak czytam te wszelkie "profesjonalne" recenzje (ktoś tu nazwał IGN "wiarygodnym" - ryłem ze śmiechu przez pięć minut...), a także rozmaite opinie na forach, i jakoś wszystkim w głowie tylko ta grafika na uwadze. Czy naprawdę tylko do tego teraz sprowadzamy gry? Czy naprawdę gracze pozbawieni są już własnego zdania, ze tylko ślepo wałkują to co wyczytali w tych "wiarygodnych" serwisach? Nie wiem, ale pomimo tej całej krytyki jaką widzę od dnia premiery, mimo wszystko liczę, że Duke będzie grą zabawną, a wracać do niej będę częściej niż do tych wszelkich Call of Duty czy innych Halo, które po jednokrotnym przejściu popadają w zapomnienie, pozostawiając jedynie multi.
-
Przed momentem skończyłem drugiego Wiedźmina. Wrażenia z rozgrywki mógłbym streścić w następujący sposób (bez spoilerów): Prolog - "ciężko, ale epicko, zapowiada się nieźle" Akt I - "ciekawe elementy, zupełnie jak pierwszy Wiedźmin" Akt II - "fabuła się rozwija, gra przyjemnie, jest naprawdę dobrze" Akt III - "yyy, zaraz, co ja tu w ogóle robię? Co się właśnie stało i dlaczego? Dlaczego te lokacje wyglądają na niedokończone? Dlaczego Geralt rozmawia z ludźmi, których nie znam, jak gdyby byli dobrymi przyjaciółmi? Dlaczego tu w ogóle tak pusto?" Epilog - "ojej, sporo kwestii się nie wyjaśniło, może przynajmniej pokażą coś w epilo... eee? to już koniec?!" No cóż, nie oszukujmy się, gra jest bardzo dobra, ale jeśli ktoś spodziewa się zamkniętej całości, to może być zawiedziony. Widać, że całość tworzona była z myślą o trzeciej części, i to właśnie w niej większość wątków zapewne zostanie wyjaśnionych. Fabuła i dialogi ogólnie są bardzo dobre, ale mnie osobiście raziło dużo większe niż w poprzedniku poleganie na wątkach zapoczątkowanych w książkach. A tak się składa, że ja ich nie czytałem, przez co naprawdę wiele dialogów i wydarzeń pozostawiało mnie zakłopotanego. Pierwsza cześć gry co prawda także nie szczędziła sobie nawiązań, ale sama w sobie była bardziej samodzielną produkcją, a wydarzenia w niej ukazane rozgrywały się na mniejszą skalę. Wiedźmin 2 dostał jednak solidnego kopa, w związku z czym osoby nie znające książek mogą nie załapać wszystkiego, bądź też nie skojarzyć wszystkich nazw własnych, imion bohaterów itp. Choć gra pozostawia uczucie niedosytu, to wcale nie oznacza, że jest krótka lub kiepska. Na ukończenie całości przyjdzie nam poświęcić z 15-30 godzin, w zależności od ilości wykonywanych side-questów. Należy także wziąć pod uwagę, że w zależności od podjętych decyzji zmianom ulega niemalże cały drugi akt gry, w związku z czym ponowne przejście jest jak najbardziej wskazane. A jeśli trójka będzie brała pod uwagę save'y z dwójki, to jest szansa na naprawdę ciekawą pozycję. Gameplay tworzony był z myślą o konsolach, co przełożyło się na bardziej zręcznościowy system walki, ale wcale nie ujmuje on rozgrywce "pecetowców". Całość jest przez to bardziej wymagająca, taktyczna, a jedynym minusem w tym wszystkim jest sterowanie i namierzanie przeciwników. No niestety, gra nie ustrzegła się pewnych niedoróbek, które także są widoczne w wielu innych aspektach rozgrywki, a przede wszystkim w rozmaitych menu, takich jak ekwipunek, rozwój postaci, medytacja itp. Niekiedy niedoróbki są tak oczywiste, że gracz tylko drapie się po głowie nie dowierzając decyzji producentów o ich pozostawieniu. Czy Wiedźmin 2 jest lepszy od jedynki? Nadal nie potrafię na te pytanie odpowiedzieć, gdyż pod wieloma względami jest on inny. Część elementów rozwinięto, część porzucono. Ogólnie odniosłem wrażenie, że Wiedźmin 1 był dłuższy, a także zawierał większą ilość questów pobocznych - choćby tych sprowadzających się do zabicia wrogów. W Wiedźminie 2 natomiast zadania są dłuższe, ale nie ma ich zbyt wiele, a w dodatku dużo jest tutaj biegania w kółko po lokacjach nie zawsze bogatych w przeciwników. Tych także jest dość niewielu i nie licząc bossów wszystkich można wymienić na palcach dwóch rąk. No ale to nadal dobra gra, którą z pewnością przejdę po raz kolejny, poznając odmienne ścieżki. Mam po prostu nadzieje, że póki co jest to tylko wprowadzenie do o wiele bardziej rozbudowanej produkcji, jaką będzie Wiedźmin 3.
-
Oh goodie, na to czekałem - http://www.escapistmagazine.com/videos/view/zero-punctuation/3443-The-Witcher-2-Assassins-of-Kings
-
Musi być, o ile to nie bug jakiś. Jestem w drugim akcie, ścieżka Iorwetha, i ten Mael stoi wśród innych handlarzy, pomiędzy alchemiczką i tą stukniętą babką co sprzedaje żywność. Oczywiście w nocy wszyscy idą do domów, ale to zapewne wiesz. Na co Ci on? Schemat na zbroję chcesz kupić?
-
Nie podobają. Znowu to samo - Mariany, Zeldy, Starfoxy, Pokemony i inne oklepane marki z "3D" w tytułach. Zieeeeww... Czegoś nam tu brakuje? Ach tak, Metroid 3D... Wybaczcie, ale nigdy nie przepadałem za tymi oklepanymi produkcjami prosto od Nintendo. Dopóki reszta developerów nie zajmie się tą platformą nieco solidniej, to osobiście nie mam tu czego szukać. Zapodana wyżej lista też nie napawa optymizmem na chwilę obecną. Jak nie porty, to odgrzewane kotlety z 3D, albo inne budżetówki. Na chwilę obecną chyba tylko Residenty prezentują jakiś konkretny poziom z tego co widziałem.
-
Pewnie zabrzmię jak jakiś prowokator, ale za pismo odpowiada częściowo skład z CD-Action zdaje się. A CDA już lata temu przyzwyczaiło swoich "czytelników" do zapełniania magazynu kolorowymi obrazkami i znikomą ilością tekstu. A i same publikacje także pozostawiały wiele do życzenia. Nie oszukujmy się, są to pisma skierowane w pierwszej kolejności do nastoletniego odbiorcy, który wcale nie ma szczególnej ochoty na czytanie bardziej "ambitnych" (jak na tematykę) treści, lecz zwykle i tak rzuca okiem na ocenę końcową, lekturę uzupełniając ewentualnie kącikiem "na wesoło" czy innymi "ciekawostkami" typu "Jak powstają gry" czy też "co potrafi konsola". A potem włażą takie na fora internetowe i chwalą się swoją "wiedzą" . Marnotrawstwo? Owszem, ale potem pismo może sobie pozwolić na jakże *cough*chwytliwe*cough* reklamy, jak ta, z której pozwoliłem sobie się ponabijać kilka postów wcześniej. Dużo stron, duży format, whatever - sterta kolorowych obrazków, a treści tyle co kot napłakał. No ale niektórym to najwyraźniej wystarczy. Gdyby nie było odbiorców to zwyczajnie by się pismo nie sprzedawało. Z drugiej strony jednak nie wróżę magazynowi sukcesu. Konkurencja solidna i z dobrą pozycją na rynku, a jeden z elementów, który przynajmniej niektórych czasami mobilizował do zakupu CDA - pełne wersje gier - tutaj nie jest obecny. Biorąc pod uwagę niemałą cenę (9,99zł) nie sądzę, aby długo się to utrzymało. No ale zobaczymy.