-
Postów
9 317 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
10
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Suavek
-
Jak na razie nikt się tu nad grą nie spuszcza. Jak już, to "co niektórzy" uparcie narzekają na wszystko i wszystkich podpierając swoją "opinię" ułamkami sekund z trailera i paroma screenami, a także (przede wszystkim) ogólnym uprzedzeniem do polityki firmy i Kojimy. Jak ja porzuciłem wszelkie nadzieje na dobrą odsłonę spod znaku Final Fantasy, po kiepskich nowych grach, to mimo wszystko nie latałem po tematach poświęconych kolejnym częściom i nie marudziłem jak to polityka firmy się zeszmaciła i nie wyrabiałem sobie opinii na temat nowych gier bazując tylko i wyłącznie na paru screenach i filmikach. Tak samo nie zrzędziłem na zapowiedzi kolejnych odsłon Silent Hill po tym, jak seria zaczęła się wyraźnie staczać. Można wyrazić swoją dezaprobatę, ale liczy się tutaj nie tylko treść wypowiedzi, lecz także jej forma. Bo trolling to jest jak najbardziej. Czy też prowokacja - jak zwał tak zwał. Wszystko ma swój umiar - nawet krytyka. Szkoda tylko Grigori, że jak na razie jedyną rzeczą z jaką jestem skłonny się zgodzić to brak krwi/kości przy rozcinaniu wrogów. Nie jest to jednak argument na podstawie, którego bym skreślał z góry całość produkcji, bo to nie tylko grafika świadczy o poziomie gry. Zresztą, nigdzie nie jest powiedziane, ze jeszcze tego nie poprawią - w końcu to tylko krótki trailer. Reszta "argumentów" jest już kompletnie naciągana i Ölschmitz słusznie zauważył, że jeszcze trochę i zaczniesz narzekać na sterowanie. Co z tego, że żołnierze są pod daszkiem? Chyba o to chodziło w zwiastunie, aby pokazać, iż nie tylko będzie można wrogów posiekać, ale także wykorzystać otoczenie do ich eliminacji. Że filary dają z reguły żołnierzom lepszą osłonę niż otwarty teren w ogóle nie wspominam. Bo niby czego oczekiwałeś w tym miejscu? Najbardziej mi się podoba, jak na podstawie tego trwającego parę sekund skrawka trailera już zdążyłeś wykreować sobie wizerunek całej gry. A nawet jeśli masz rację i faktycznie wrogowie będą w grze tak dogodnie rozmieszczeni, to starsze MGSy przecież wcale nie miały lokacji dostosowanych do przeciwników - wcale nie było odpowiednich kryjówek na drodze wrogów, wcale snajperki nie leżały przy otwartych terenach, wcale nie dało się zrzucić beczki na przechodzącego określoną ścieżką żołnierza itp. Inny typ gry, ale rozwiązania podobne. Ciekawe, że wtedy Ci to tak nie przeszkadzało. Grigori, klapki z oczu i odrobinę pohamowania. Bo jak tak dalej pójdzie to z krzesła będę bał się wstać w obawie, iż głową wyrżnę o Twoje ego.
-
Nie są dobre bo marudzisz a nie analizujesz. Wykraczasz w dodatku poza samą grę i narzekasz co krok na wszystko i wszystkich z nią związane - Kojami, Kojime, nowe twory spod znaku MGS, które dopiero co zapowiedziano (3DS). Nikt Ci nie broni się wypowiedzieć, ale Ty stajesz się w tym momencie już zwyczajnie nudny. Wydaje mi się, że wszyscy zdążyli przyjąć już do wiadomości, że zawiodłeś się na serii i teraz usilnie będziesz nienawidził wszystko co jest z nią związane - tyle można wywnioskować po jednym-dwóch postach. Po dwudziestym staje się to jednak już żałosne, zahaczając nawet o typowy trolling (patrząc na język i sposób zwracania się do innych użytkowników) - co osobie z funkcją moderatora też nie przystoi. Grigori, proste - jak Cię gra nie interesuje a seria zawiodła to najzwyczajniej w świecie przestań odwiedzać działy z nią związane.
-
decoyed, już Cię lubię ;p http://ja.gram.pl/SuavekS/19 - jeśli komuś się bardzo nudzi. Przyznaję, że część tego (początek) to subiektywne marudzenie, ale wydaje mi się, że podjąłem też kilka bardziej istotnych spraw. FFX to nie jest tragiczna gra, ale oceny 9-10/10 to d*py wzięte są.
-
http://www.siliconera.com/2010/06/16/will-metal-gear-solid-snake-eater-3d-be-an-actual-game/
-
Widzę mamy dyskusję o wyższości świąt bożego narodzenia nad wielkanocnymi. Powiem tak, wiele zależy od indywidualnego podejścia - od tego czego dana osoba oczekiwała od danego producenta, a także sposobu realizacji całości przedstawienia. Microsoft moim zdaniem wypada tutaj najgorzej. Pominę tutaj temat gier, bo mnie osobiście one nie zachwyciły, ale z pewnością mogły zainteresować kogoś innego. Co do Kinecta/Natala, niby fajnie, niby coś to tam oferuje. Jednak jeśli coś zawiodło w tym momencie to sam sprzęt. Na to po prostu nie da się stworzyć naprawdę dobrej gry. Zabawkę, ciekawostkę, przyrząd do ćwiczeń, popierdółkę - jasne. Jednak bez jakichkolwiek dodatków sam Kinect to naprawdę rewolucyjna (nie oszukujmy się) technologia bez większego zastosowania. Żart Sony jest tutaj jak najbardziej na miejscu - brakuje przycisków. No bo co? Macham sobie wirtualną kierownicą w powietrzu. A gdzie pedały? A gdzie skrzynia biegów? Gdzie ten realizm? Poza tym, wiele z zaprezentowanych elementów, które miały Kinecta cechować równie dobrze mogłyby być wykonane kursorem od myszy lub padem (przechwałki z wirtualnym samochodem). Serio, Kinect ma potencjał i jest kawałkiem porządnej technologii, ale nie wyobrażam sobie na to jakichś sensownych gier. Bo jak chcę się poruszać to wolę wyjść pobiegać na dwór lub iść na siłownię. To w tym sensie M$ zawiódł - nie pokazał nic naprawdę powalającego na sprzęt z ogromnym potencjałem. Co do Nintendo także mam mieszane uczucia. Gry na Wii z pewnością wzbudziły zachwyty miłośników tej platformy, Marianów, Zeld, Metroidów czy Kirbych. Mnie nie ruszyły, podobnie jak sposób ich ukazania. Na pokazie Zeldy ziewałem. Nie będę się czepiał problemów ze sterowaniem, gdyż na pewno to wina czynników zewnętrznych. Natomiast jeśli chodzi o 3DS to byłem od początku ciekaw konsoli, ale bez przesady. Sam jej pokaz zdominowała lista producentów platformę wspierających. Niestety, szkoda, że Niny na samej konferencji nie zaprezentowało nic konkretnego - jedynie demówki osobom obecnym na sali. Brakowało trailerów większej ilości gier na 3DS. Ogólnie jak na prezentację nowego sprzętu jakoś średnio to wypadło, bez emocji. Niemniej jednak nie ukrywam, że właśnie 3DS jest największym hitem E3 dla mnie na chwilę obecną. Lista producentów i planowanych gier już zmotywowały mnie do zakupu konsoli. Sony także dwuznacznie. Gry niby w porządku, choć nie moi faworyci. Prowadzący perfidnie czytał z promptera co psuło efekt. Kevin Butler był zabawny i trochę rozruszał sztywną widownię - mnie się podobało. Fajny też efekt z reklamówką Twisted Metal. Boli brak jakichś naprawdę dobrych pozycji na PSP w zapowiedziach. Nawet trailer GoW to tylko teaser CGI. Natomiast z pewnością największe wrażenie zrobił na mnie Move. Prezentacja może i była nudna, ale idealnie pokazała istotę całego urządzenia - świetnie nadaje się ono do gier i oferuje niemałą precyzję. Połączenie tego co oferuje zarówno Wii jak i Kinect - pałeczka + kamera. Efekt był świetny. Żart "it has buttons" jest tutaj jak najbardziej na miejscu. Sprawdzi się to zarówno jako zabawka, jak i przyrząd do bardziej rozbudowanych gier. Kto wygrał? Nie wiem i mnie to nie obchodzi. Niech będzie (dla mnie), że Nintendo - bo prezentacja prezentacją, ale tylko u nich stwierdziłem, że wydam na coś pieniądze (3DS). A chyba o to tutaj chodziło. Ale to tylko moje zdanie. Ktoś inny kupi Kinecta, ktoś inny Move. Tylko już się dziewczyny nie kłóćcie tak ;>.
-
I bardzo się z tego powodu cieszę. Wielu z Was oczekuje rewelacji pokroju jedynki czy Snake Eater. Moim zdaniem seria MGS już i tak wystarczająco długo trzymała przyzwoity poziom, w porównaniu do wielu innych marek, które często już po drugiej odsłonie drastycznie spadają w dół. Dla mnie MGS to nie tylko ciekawa historia, ale także fajna gra. O ile fabuła bez gry nie ma raczej prawa bytu (równie dobrze można napisać książkę lub nakręcić film) tak gra bez fabuły prędzej do mnie przemawia. Jeśli więc pomimo komercyjnego wykorzystania magicznych literek MGS nadal otrzymujemy całkiem niezłe pozycje (no może poza Portable Ops) to ja nie będę narzekał. Śmiem twierdzić, że nawet chętnie obadam tego Risinga, bo a nuż będzie to po prostu przyjemna sieczka. Że Kojima widzi w tym wszystkim kurę znoszącą złote jajka wiedzą chyba wszyscy. Ja się z tym zdążyłem pogodzić, a narzekać będę jak właściwe gry będą kiepskie (vide PO), ale nie wcześniej. Gracze. Podkreślałem to już kilkukrotnie, że najbardziej liczę się z tym co sam widzę, lub co mówią normalni ludzie, a nie media (te ewentualnie mogą [lub nie] odzwierciedlać ich opinię). Nie każdy oczywiście, bo "jest fajne/nie fajne" nic mi nie mówi, ale jeśli mam do danej osoby zaufanie, lub sensownie wszystko argumentuje, to ja się z tym liczę. Co do Ciebie, to nie ukrywam, że pozwoliłem sobie na złośliwość. Pokazałeś już przy kilku okazjach, że masz dość specyficzny sposób oceniania gier (vide, porty na inne platformy to zło i komercha), więc z całym szacunkiem, ale z Twoim zdaniem trudno mi się do końca liczyć. Tak samo dwa razy się zastanowię zanim zasugeruję się zdaniem np. Grigoriego, który całą serię MGS skreśla na długo przed premierą nowej gry "bo tak" - "bo komercja" itp. Widocznie uogólniłem, bo zaczęło się od sprawy Grigoriego, która rozprzestrzeniła się na dwa tematy, a którą jednak wolę już zakończyć (sam zaogniłem sytuację w pewnym sensie). Jasne, obawy co do nowych odsłon MGS można mieć. Sam je mam. Wychodzę jednak z założenia, że warto lepiej poczekać na konkrety i potem narzekać, niż marudzić ot tak dla zasady lub z nudów bez szczególnych podstaw.
-
http://www.nintendoeverything.com/42619/ - nowy filmik. Motyw z pszczołą musiał wyglądać świetnie w 3D.
-
W sumie ten port trójki może być dosyć trafiony, właśnie ze względu na nazwę oraz poziom grafiki. Z drugiej strony, za dużo 3D to tam nie ma po przerobieniu grafiki na styl visual-novel. Niemniej jednak nie zdziwiłbym się gdyby to był port jedynki. Można snuć jedynie domysły w tym momencie. Na dwójkę jakoś bym nie liczył. Devil Survivor to na pewno nie port, bo to by nie miało sensu skoro 3DS odpala gry zwykłego DS. Podejrzewam, że chodzi o część drugą. W końcu oryginał przyjął się dosyć ciepło i był nawet niezłą strategią, więc nic dziwnego, że będą kontynuować sprawdzoną formułę. Pierwszy tytuł natomiast to zapewne zupełnie nowa produkcja, której podtytułu na razie nie zdradzają. Zakładając, że nie otrzymamy tylko portu Persony lub Persony 3 z PSP, to osobiście czekam z niecierpliwością. Bardzo możliwe, że Atlus będzie mocno wspierał 3DS, także ze względu na swój zwyczaj wykorzystywania stworzonych już wcześniej grafik. Kto wie, a nuż czeka nas więcej MegaTenów na tę konsolkę niż na PS3/X360 . Szkoda tylko, że 3DS będzie zapewne kosztował na starcie olbrzymie pieniądze. Ogólnie jednak jestem "napalony" i wraz z pozostałymi zapowiedziami zakup konsoli to w moim przypadku tylko kwestia czasu. Btw. Oprócz gier od Atlusa szykują się nam także nowe odsłony Finali i Dragon Questów. Nie wiem czy Kingdom Hearts to typowy jRPG więc nie wymieniam .
-
Ale przecież cały świat kręci się wokół komercji - w mniejszym lub większym stopniu. Może dlatego chodzisz taki zdenerwowany na wszystkich cały czas? Tak się składa, że o dotychczasowych spinoffach mogę powiedzieć wiele dobrego, może poza Portable Ops. Natomiast nie mogę powiedzieć wiele dobrego o MGS3D oraz Rising z tego samego powodu dla którego nie mogę powiedzieć o nich niczego złego - prawie nic o nich jak na razie nie wiemy. A ja jak już zaznaczyłem w innym temacie wole swoją opinię podpierać konkretnymi argumentami, a nie obiecankami jakiegoś szurniętego japońca czy własnym widzimisię. Wolno. Mnie też wolno wyrazić własną opinię, a mianowicie to, iż o ile można pozwolić sobie zarówno na pozytywne jak i negatywne wypowiedzi, tak narzekanie i marudzenie co krok dla zasady z biegiem czasu staje się nudne z punktu widzenia czytającego. Sprawdź swoje posty ostatnie a może zrozumiesz o czym mówię. Grigori, tak jeszcze na marginesie. Nie mówię tego wszystkiego aby się Ciebie czepić, gdyż jak już dzisiaj wspomniałem w innym temacie, pamiętam, że miałeś dużo mądrych rzeczy do powiedzenia na różne tematy. Niestety odnoszę wrażenie, że coraz więcej Twoich postów to krytyka nie tylko danego tworu, ale także użytkowników - często urozmaicona niecenzuralnymi zwrotami. Nie raz udowodniłeś, że inteligentna z Ciebie osoba, ale ostatnimi czasy jakoś nie dajesz tego po sobie poznać. Zwróć na to uwagę, serio, bo rozmowę można poprowadzić bez zbędnych wybuchów emocji.
-
Źle mniemasz. Oceny serwisów swoją drogą, gdyż w pierwszej kolejności sugeruję się materiałami filmowymi, demem oraz opinią graczy. A że Kazuo już nie raz udowodnił, że ma dość specyficzne wymogi jeśli chodzi o gry to z jego opinią ciężko mi się liczyć - ale to już inna sprawa nie warta dalszego wałkowania.
-
Kazuo, nie mam ochoty na kolejną "dyskusję" z Tobą, ale w dużym skrócie - tak, mnie zadowala (bardzo) dobra gra i nie będę skreślał całej produkcji tylko dlatego, że nie dorównała poprzednikom w jakimś konkretnym aspekcie (czy jest to sterowanie, czy scenariusz). Nie będę się tu już nawet zagłębiał w kwestię MGS4 oraz PW bo z tego co widzę, czytam, słucham oraz miałem okazję grać to nie są to gry złe. Nie wiem co Tobie i innym malkontentom się w nich nie podoba do tego stopnia, że skreślają te produkcje na starcie, ale ja potrafię pogodzić się z tym, że znane marki mają zwyczaj z biegiem czasu zaniżać poziom. Ale poziom nawet zaniżony często bywa poziomem wysokim. Nie wiem jaki będzie Rising, gdyż o tym przekonamy się przy okazji dema lub lepszych filmów. Peace Walker z tego co widzę na razie nie zawodzi (sam dałeś mu 7/10, co wcale nie jest złą nota, a bardziej kompetentne osoby oceniają ją nawet wyżej). MGS jako seria miał swoje wzloty i upadki, ale w życiu nie stwierdzę, że to jakaś rewelacja, gdyż już druga odsłona pozostawiała wiele do życzenia - może nawet więcej niż czwórka. Ale to tyle na ten temat. Wychodzę po prostu z założenia, że nawet pomimo osobistych niechęci warto czasem poczekać na konkretne informacje i materiały zanim zacznie się równać jakiś produkt z ziemią. Tyczy się to nie tylko MGS Rising, ale ogółu gier, filmów czy muzyki. A jak kogoś to nie interesuje w ogóle z jakichś znanych tylko mu powodów to niech się po prostu nie udziela. Nie lubię MGSów to nie gram - nie lubię hiphopu to się nie wypowiadam, itp.
-
@Grigori Honor to pojęcie przereklamowane w dzisiejszych czasach - powinieneś to wiedzieć. MGS4 nie miał być ostatnim MGSem. Miał on zakończyć historię zapoczątkowaną w pierwszym Metal Gear Solid. I zdaje się, że to uczynił. Cała reszta to spin-offy i side-story. Lepsze i gorsze. Kojima słowo łamie non-stop. Jeśli faktycznie byłeś miłośnikiem serii i człowiekiem honoru to powinieneś się krzywić już po premierze MGS3. Od tego momentu minęło natomiast mnóstwo czasu, więc dziwię się, że jeszcze Ci nie przeszło. Światem rządzi pieniądz, więc też nie dziw się, że ze znanej marki twórcy chcą wycisnąć ile się da. Sam byś to robił na ich miejscu - nie oszukujmy się. Kojima miał odejść od serii ale zrobił jeszcze jeden projekt w postaci Peace Walkera. Całą resztę przejmie już Kojima Productions. Nigdzie jednak nie było powiedziane, że seria przestanie istnieć. A póki (jeszcze) trzyma jako taki poziom to niech sobie istnieje. Nigdzie też nie jest powiedziane, że nie wyjdzie na prostą z biegiem czasu. O MGS Rising nie będę już dyskutował, ale zwróć uwagę na to co powiedziałem przy okazji poprzedniego posta. Bardzo prawdopodobne, że MGS 3D to tylko reklamówka dla E3, a Konami zaoferuje na konsolę coś ciekawszego. No ale rozumiem - dla Ciebie MGS jest martwy jako marka. Może tym samym lepiej zwyczajnie zignorować cały dział na forum i zająć się czymś innym, a nie jeszcze bardziej denerwować? EDIT: http://www.konami.jp/kojima_pro/e3_2010/mgs3d/en/ - ok, może jednak nie będzie to tylko reklamówka. Ale MGS3 złą grą nie był, więc narzekać nie będę .
-
Grigori, zdarzyło Ci się ostatnio napisać cokolwiek co nie byłoby usilnym marudzeniem? Odnoszę wrażenie, że nie ważne jaki nowy MGS by nie był to i tak będziesz niezadowolony. No chłopie, weź się w garść bo to się nudne robi. Ja natomiast sugeruję zwrócić na podtytuł gry - The NAKED Sample. Coś mi się wydaje, że to tylko pokazówka możliwości konsoli, a właściwy Snake Eater tak naprawdę na 3DS nie wyjdzie. Może to być tylko taka reklama aby przykuć uwagę graczy na E3 (co się udało), podczas gdy do produkcji trafi zupełnie nowa odsłona serii. Ale niektórzy pewnie i tak będą niezadowoleni, niezależnie od tego co wyjdzie i na co .
-
Nie wiem czy zawyża, ale sensownie argumentuje i opisuje wszelkie aspekty rozgrywki. Skupiają się na tym co trzeba, przedstawiają całą grę w informatywny sposób i bardzo często zdarza mi się zgadzać z tym co mówią (jeśli mam daną grę za sobą). Wolę GT niż "awesome" recenzje gamespotu, gdzie mr "awesome" opisuje kolejną "awesome" grę, za którą "awesome" firma zapłaciła "awesome" pieniądze aby "awesome" gamespot wystawił "awesome" ocenę. Sorry, nie mogłem się powstrzymać .
-
Ale czy musi się zaraz spuszczać? W tym najwyraźniej tkwi problem - wszyscy od Metal Gearów oczekują wspomnianych hitów wyłącznie na 10/10 i choćby myśli, że gra okraszona tym tytułem mogłaby być "tylko" bardzo dobra nie potrafią wpuścić do tych wątpliwych rozumów. To samo jest teraz z Rising. Nie mam zielonego pojęcia o co niektórym chodzi, że dla samej zasady już muszą marudzić bo gra będzie inna niż wcześniejsze odsłony. Nie bez powodu zresztą jest to spin-off, a nie kolejna część sagi. Zresztą, Acid też był inny - nie dość, że przeciętny fabularnie to jeszcze (o zgrozo!) karcianka. I co? I wyszła z tego cholernie dobra i wciągająca gra. Dlaczego więc po zaledwie jednym filmiku z miejsca tyle osób musi równać Rising z ziemią, tak naprawdę nie mając o niej najmniejszego pojęcia? Moda jakaś? Poczekajcie na konkrety i potem marudźcie, bo teraz całość wygląda jak gadka zaślepionych fanboy'ów. Wierzę prędzej w oceny jakoś konkretnie uargumentowane, jak na przykład w gametrailers, niż w to co Ty masz do powiedzenia . A i właśnie w temacie o Peace Walker (a także na innych forach) widzę mnóstwo pochlebnych opinii na temat samej gry. Nie wiem co rozumiesz przez "metalgirowy poziom", ale nawet jeśli fabularnie gra nie będzie dorównywać MGS1-3, ale nadrobi to gameplay'em, to dla mnie jest to jak najbardziej gra godna uwagi. Póki co, także po styczności z demem, jeśli czymś się rozczaruje to będzie to sterowanie i ewentualny nacisk na multiplayera. Cała reszta z tego co czytam i oglądam jak najbardziej do mnie przemawia.
-
Tak, jak najbardziej, tylko z potężnym naciskiem na "podobno".Oceny pokroju 9/10, średnia 87 na metacritic oraz pochlebne opinie osób, które jeszcze parę miesięcy temu psioczyły na grę bez powodu jednak mogą o czymś świadczyć. A Twoja opinia jest ostatnią jaką bym się sugerował ;p. Sam ocenię gdy otrzymam swoje zamówienie, zapewne w przyszłym tygodniu. Odpowiada on za Rising tak samo jak odpowiadał za Portable Ops czy Acid. Powierzył pracę innej ekipie a sam tylko latał co najwyżej aby zrobić reklamę. Nie ma on wpływu zarówno na wizerunek gry jak i fabułę. Śmiem się nie zgodzić, gdyż Kojima słusznie usunął z jego zachowania wszelkie zniewieściałe elementy. Nawet jeśli przypomina to Power Rangers ciężko mi go porównać z tym co miało miejsce w MGS2. Dostał jaja, można powiedzieć i nie zrzędzi co krok z żyletką nad żyłami. Ale niech już będzie, że to kwestia podejścia.
-
Jest to raczej normalna i zrozumiała pod względem ekonomicznym praktyka, więc dziwię się takiemu oburzeniu. Właściwy MGS się skończył, ale nie oznacza to, że wszelkie spin-offy od razu należy spisać na straty. W końcu seria to nie tylko fabuła i bohaterowie, ale także liczne charakterystyczne rozwiązania w kwestiach gameplay'u, unikatowe uniwersum itp. Nie przeczę, że seria nie prezentuje już takiego poziomu co starsze odsłony, ale pod względem samej zabawy jakoś ciężko mi narzekać na nietypowe pomysły. Acid był świetną strategią, Portable Ops zadowolił fanów multiplayera, a teraz Peace Walker zbiera zaskakująco pozytywne oceny będąc podobno solidnym uzupełnieniem serii, godnym swojej nazwy. Metal Gear Rising będzie natomiast kolejnym spin-offem, ale nie mam zamiaru go skreślać tylko ze względu na to, że ze skradanki zrobi się slasher. Raiden jako "cybernetyczny ninja" to idealna postać do tego typu rozwałki, a mając w pamięci cut-scenki MGS4 jakoś ciężko mi zaprzeczyć efektowności wygibasów jegomościa, jakkolwiek dziwaczne by one nie były. Nie oczekuję od Rising ambitnej i zawiłej fabuły na miarę MGS1-4, ale efektownej sieczni na miarę popularnych ostatnio slasherów typu DMC czy GoW.
-
Śmiem twierdzić, że MGS4 zmienił całkiem porządnie wizerunek Raidena w stosunku do MGS2 i z wyglądu wcale nie ustępuje tak uwielbianemu przez nerdów Dantemu. Dziwisz się też, że ludziom podoba się DMC, God of War, Bayonetta i sterta innych? Kojima nie odpowiada za Rising. http://www.gametrailers.com/video/e3-2010-metal-gear/101272?type=flv - zwiastun w HD. Nie wiem co chcecie, gdyż wygląda przyzwoicie. No ale spoko. Na Peace Walkera też wszyscy psioczyli długo przed premierą, a teraz z tego co czytam się zagrywają nawet pomimo paru nie do końca sprawdzonych rozwiązań. Teraz chyba jakaś moda na krytykę MGSów, gdyż "fani" oczekują megahitów godnych oceny 10/10, a nie potrafią się zadowolić porządnymi grami na 8-9/10. A jaki będzie Rising to dopiero zobaczymy.
-
Podoba mi się jak nawet do takiego stwierdzenia musiałeś palnąć coś w stylu "optymista-naiwniak". Serio, Grigori, nie wiem co się stało, ale ostatnio Twoje posty to wieczne narzekania lub czepialstwo dla zasady. Czy funkcja moderatora tak na wszystkich wpływa? Bo kiedyś takiego czegoś nie było. Nie muszę być ani optymistą ani pesymistą aby racjonalnie podejść do MG Rising. Opinie wyrobię sobie gdy poznam dalsze konkrety, lub też sam zagram. Jak na razie nie widzę tu niczego co mogłoby spowodować automatyczne skreślenie gry, a już w szczególności nic co usprawiedliwiłoby takie psioczenie. Postać raidena moim zdaniem idealnie nadaje się do sieczki w stylu DMC, a pomimo wątpliwej grafiki to co zaprezentowano na trailerze wcale nie wypada źle. Metal Gear którego znamy m.in. z ciekawej fabuły to to nie będzie, ale podobnie jak RE4 może to być pewien miły powiew świeżości dla serii. Dlatego też naprawdę sugeruję się pohamować z tym marudzeniem, bo jest ono w tym momencie kompletnie bezpodstawne, nie wspominając już, że nudne w niektórych przypadkach.
-
Widzę wszyscy są tutaj w posiadaniu kryształowej kuli, dzięki której potrafią przewidzieć przyszłość, opisując dokładnie poziom zarówno fabuły jak i samej rozgrywki. Super. Nie chce ktoś sprzedać takiej kuli? Albo przynajmniej podzielić się wynikami losowania lotto? Za Metal Gear Rising nie odpowiada już Kojima. Powierzył pracę nowej ekipie, która jedynie wykorzystała nazwę i postacie. Spoko - w końcu to nie pierwszy i nie ostatni Metal Gear nie związany bezpośrednio z główną serią (był już Ghost Babel, Acid itp.). Będzie slasher, więc fabuły nie oczekuję na miarę poprzednich MG. I nawet dobrze, bo takowa do sieczki potrzebna mi nie jest. Postać Raidena idealnie do takiej otoczki się nadaje, a to co zaprezentowano na krótkim zwiastunie wcale nie wygląda tak tragicznie. Osobiście mam nadzieję, że coś z tego będzie. Nie obchodzi mnie już, że "zbeszcześci" uniwersum MG, gdyż w pierwszej kolejności pragnę dobrej i zabawnej gry. Ja bym poczekał na dalsze konkrety, dłuższe filmiki bądź też demo i dopiero potem wyrażał swoją opinię. Odnoszę jednak wrażenie, że co niektórzy mają tutaj klapki na oczach i piszą tylko po to aby pojechać po serii dla zasady. Wystarczy krótki fragment gameplay'u aby już wypowiedzieli się na temat wszystkich aspektów produkcji. Więc jak będzie z tą kryształową kulą?
-
Grał ktoś w Rhapsody: A Musical Adventure i może się szerzej wypowiedzieć? Podobno klasyczny jRPG, w dodatku strasznie prosty, za to z niezłym humorem i zabawnymi bohaterami. Warte to uwagi osoby, która raczej jest dość dobrze obeznana w gatunku?
-
Sugerujecie się znaczkiem promocji a nie sprawdzicie właściwych cen. Nie wiem czy to błąd czy jak, ale parę dni temu te same serie miały przecenę z 120zł do 40zł (Ergo Proxy) czy z 50zł do 20zł (Haibane). Porównajcie sobie z innymi sklepami zresztą. Teraz widocznie obniżyli z wcześniejszych 39,90 do 39,50 - stąd taki a nie inny procent.
-
Nie wiedziałem gdzie to wrzucić, a nowego tematu tylko w tym celu zakładać nie chciałem, więc będzie tutaj: http://www.empik.com/filmy/animepromocja?utm_source=empik_wlasne&utm_medium=tina_sg&utm_campaign=anime - promocja na różne serie od Anime-Gate. Niektóre w naprawdę śmiesznych cenach. Pomimo tego, że wydania AG pozostawiają wiele do życzenia, to osobiście pokusiłem się o Haibane Renmei, Vexille i Appleseeda. Szczególnie ten pierwszy za taką cenę wydał mi się opłacalny. Seria naprawdę fajna i przyjemna, miła w oglądaniu i świetna do odprężenia. Vexille i Appleseed natomiast to takie niezobowiązujące kino akcji o nawet niezłej muzyce. Szczególnie Vexille polecam, bo nawet niezłe wydanie ma jak na 9zł. Jest też parę innych pozycji. Ergo Proxy podobno dobre, a za 40zł jest cała seria. Niemniej jednak osobiście sobie odpuściłem. Był też Hellsing za 20zł, ale już wyprzedali (chyba, że ktoś znajdzie na półce w sklepie). A Devil May Cry to bym za darmo nie wziął ;p.
-
Czytam teksty, oglądam filmiki, rozmawiam z osobami co grały oraz porównywały poszczególne wersje. Różnice między dużymi i małymi konsolami (nie licząc grafiki) polegają na tym, że PSP, PS2 i Wii mają nieco inne, bardziej liniowe poziomy. Cała reszta wypada tak samo. Zupełnie inna jest ponoć wersja na NDS, ale ta nas obecnie nie interesuje. Szukaj lepszego pretekstu do zaczepki, bo widzę bardzo Ci nadal zależy. No siódemka to nic wielce rewelacyjnego jak na sieczkę. Tyle samo, może z minusem, bym dał wersji PSP, ale czepiam się głównie tego, że gra pomimo hype'u nie jest jakimś hitem wartym szczególnej uwagi. Pomimo rozgłosu TFU nie spotkał się ze zbyt ciepłym przyjęciem zarówno graczy jak i recenzentów. Większość wypowiada się o nim właśnie jako o przeciętnym slasherze. Nie złym, ale przeciętnym. Na PS2/PSP aby zabić szturmowca mieczem trzeba się zdrowo namachać, nawet combosami. Tylko po co, skoro takich szturmowców jest kilku(nastu) i wszystkich lepiej rozwalić force push albo błyskawicami i oszczędzić sobie przy tym czasu? A na PS3/X360 jest podobnie z tego co słyszałem. God of War anyone? Zone of the Enders też niczego sobie. Rozwałka może przybrać bardzo różne wizerunki. W TFU idziemy i siekamy tylko. Twórcy nie pokusili się o jakieś ciekawsze zagadki, przerywnik w postaci minigierki czy też cokolwiek co by urozmaiciło monotonną sieczkę - a raczej przepychankę (mocą). Parę QTE nie ratuje sytuacji. No raczej. Przecież cały czas o tym mowa w tym temacie. TFU to nie gra zła ani kiepska, ale gdyby nie rozgłos i osadzenie akcji w uniwersum SW pewnie nikt by sobie nie zawracał nią głowy.
-
Grałem na PSP i miałem okazję przetestować wersję PS2. Obie takie same tylko z oczywistymi różnicami graficznymi. Co zabawne, wersja na PS2 miała gorszą kamerę, gdyż na PSP była ona zautomatyzowana, podczas gdy na PS2 trzeba było korzystać z drugiej gałki. Gra sama w sobie jest mocno przeciętna. Pomimo różnic względem PS3, wersje na "next-geny" charakteryzował jedynie odmienny design poziomów. Cała reszta pozostała niezmieniona, czytaj - miecz świetlny jest bezużyteczny, gra polega na wybijaniu sterty mięsa armatniego i okazyjnego rozwalenia bossa. Gracz nie zdobywa żadnych nowych zdolności, a co najwyżej lekko ulepsza te już obecne. Fabuła jest przeciętna, gameplay monotonny i bez żadnych ciekawych zwrotów akcji. Nie jest to gra zła, ale z pewnością przehype'owana, zawdzięczająca rozgłos dobrej reklamie. Zresztą, to samo mamy teraz z TFU2 - nie ma nawet żadnych screenów a już ogłaszają to jak zejście Jezusa na Ziemię. Nawet zawartość edycji kolekcjonerskiej podali przed publikacją jakichkolwiek informacji o samej grze. Serio, pograjcie w God of War a nie takie średniaki.