-
Postów
9 317 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
10
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Suavek
-
Warto jak najbardziej. Chyba, że posiadasz lub planujesz zakup PSP, to wtedy bym sugerował przenośne wersje tych pozycji (Disgaea 2 wychodzi w US za parę miesięcy). Jeśli mówisz o Defiance, to grałem w to lata temu na PC i dobrze się bawiłem. Może nawet lepiej zaopatrzyć się w wersję na blaszaka, którą za 10zł można zdobyć.
-
Fakt, ale w AC5 silniejsi przeciwnicy także się pojawiali, tylko nie byli do tego stopnia rozreklamowani, że tak to określę. A co do poziomu trudności, gdy już się grę opanuje to faktycznie, wszystko dosyć zgrabnie idzie. Nie uważam się za szczególnie zręcznego, a we wszystkich misjach na poziomie ACE zdobyłem rangę S. Faktem jest, że grę przeszedłem jakieś 10 razy, ale mimo wszystko o czymś to świadczy.
-
Nie bardzo rozumiem. Czym się różni gameplay Zero od Squadron Leader? Osobiście grając w ten tytuł miałem wrażenie, że do czynienia mam z mission packiem do SL, w dodatku mocno przeciętnym. Rozpisywać się nie będę, ale Squadron Leader to jedna z najlepszych gier w jakie grałem. Nigdy nie przepadałem za symulatorami/arcade'ówkami, a SL wciągnął mnie na tyle, że odblokowałem wszystko co tylko się dało (nieczęsto się za takie rzeczy zabieram w grach). Świetny klimat, różnorodne i przemyślane misje oraz ciekawa fabuła. No i naturalnie genialna oprawa A-V. Belkan War niestety nie miał już tego klimatu. Grało się nieźle, ale nic mnie nie ciągnęło aby zabrać się za grę po raz drugi. Podobnie AC4.
-
Przez ostatnie miesiące PSP leżało w szufladzie. Teraz zakupiłem Final Fantasy Tactics oraz Disgaea i mam dylemat co trzymać w napędzie. No dobra, dylematu nie mam - Disgaea zagości tam na dobre - ale mimo wszystko dwie tak długie gry w końcu zdobyłem i nie sądzę abym narzekał na nudę przez najbliższy czas ;>.
-
W Personę 3 i/lub 4 jak najbardziej warto zagrać. Najbardziej przystępna odsłona ze wszystkich SMT i jednocześnie jeden z najlepszych RPG w jakie dane mi było grać. Z niszowych polecam MS Saga: A New Dawn. Z pozoru tradycyjny aż do bólu, mało wyróżniający się jRPG. Wad można dostrzec sporo, jednak rozgrywka jest przyjemna, głównie dzięki świetnemu systemowi "customizacji" obecnych w drużynie mechów. Kiedyś coś pisałem o grze więcej na forum ale nie chce mi się szukać. Gra otrzymywała oceny pokroju 6/10 - jak najbardziej zasłużone - ale wcale nie oznacza to, iż nie sprawia ona frajdy. Spędziłem przy niej jakieś 50h jeśli dobrze pamiętam i chętnie kiedyś zagram ponownie jeśli trafi się okazja.
-
Pffff. 5cm/s nie dorasta Kumo no Mukou, Yakusoku no Basho do pięt. Tym samym pozycję polecam - kreska i muzyka są śliczne, a historia bardziej interesująca niż w 5cm. Poza tym polecam film pełnometrażowy RahXephon - retelling całej serii odcinkowej, bardzo udany. Powinno się spodobać szczególnie miłośnikom Evangeliona. Soukyuu no Fafner - Right of Left - 45min OVA będąca prequelem serii odcinkowej. O ile seria mi się niezbyt podobała, tak OVA uważam za udaną i godną polecenia. Macross: Do You Remember Love - znowu, retelling serii odcinkowej, kompletnie inny niż normalna historia, ale także udany. Myślę, że bez znajomości przynajmniej MSG ten film nie będzie szczególnie ciekawy samodzielnie.
-
Zabawne jak co niektórzy już oceniają grę zaledwie po trailerze, który praktycznie nic nie pokazał jeśli chodzi o fabułę. Może by tak poczekać do premiery, hm? Jasne, na pewno nie dorówna głównemu wątkowi serii i na pewno nie będzie takiej rewelacji jak fani oczekują ("zomg! Kojima odpowiada za grę!!!1one omglol!!1). Niemniej jednak już teraz stwierdzić można, że będzie zdecydowanie lepiej od kiepskiego Portable Ops. Raz, że gra zdaje się być ciągłą historią, a nie zbiorem podobnych do siebie, monotonnych misji. Dwa, grafika i otoczenie robią niemałe wrażenie, szczególnie dżungla. Chyba nie muszę przypominać tych kwadratowych, pustych lokacji jakie oferował Portable Ops? Po trzecie, cut-scenki i animacja już dostatecznie pokazują, że do gry przyłożą się nieco bardziej niż w przypadku "poprzednika". Z pewnością będzie to lepsze niż przereklamowane bazgroły komiksowe, w których nie wiadomo na co/kogo tak naprawdę patrzymy (ale niech już będzie, że to jest sztuka). Gra wyjdzie dopiero w 2010r. więc jeszcze dużo czasu. Pierwszy zwiastun uznać należy jako teaser lub wersję roboczą, tak jak to miało miejsce w przypadku normalnych odsłon (pierwszy trailer MGS3 kompletnie się różnił od finalnego produktu). I nawet jeśli fabuła nie będzie powalająca lub przełomowa to bardzo chętnie zagram w kolejnego tradycyjnego MGSa. W końcu nie muszę chyba dodawać, że o to w grach chodzi, a nie samą fabułę, ne? Mam tylko nadzieję, że te cztery klony to faktycznie multiplayer i jakaś opcja co-op.
-
Dwójka pod wieloma względami bardziej mi się podobała od jedynki, a za jej główną wadę zaliczam jeszcze większą niż w poprzedniku liniowość. Nawet opcjonalnych bossów jest mniej, nie wspominając o braku barier i tym samym ukrytych przedmiotów. Zagadek w ogóle sobie nie przypominam. Niemniej jednak same walki sprawiały mi jakoś więcej frajdy (może to przez muzykę? ) a i nieco więcej można pokombinować z drużyną dzięki specjalnym pierścieniom do wyekwipowania. Fabuła natomiast zdecydowanie lepsza i o wiele lepiej przedstawiona (lub też bardziej wyraźna/widoczna). Warto odnotować, że nie ma tutaj aż tak dużo pakowania, gdyż w przeciwieństwie do jedynki EXP całkiem ładnie się rozkłada wraz z postępami. Tylko chwilami musiałem nieco potrenować, ale nie trwało to tak długo jak w DDS1 i wcale nie irytowało. Grę można tym samym skończyć dość szybko i chyba tylko wspomniany przedostatni boss może sprawiać jakiekolwiek problemy jeśli nie posiadamy odpowiednich mantr. A jeśli chodzi o pakowanie w DDS1 to polecam Titania Hallway. Wpisz nazwę w jakimś FAQ a będziesz wiedziała gdzie jest. Potem dobrać odpowiednie mantry do pożerania i można dużo czasu zaoszczędzić.
-
Zamiast się uczyć dorwałem się do Lucifer's Call. Pierwsze wrażenie jak najbardziej pozytywne. Niby tradycyjnie dla SMT dużo grindowania, ale w przeciwieństwie do DDS gra przypomina bardziej klasycznego jRPG a nie zwykłego dungeon crawlera. Świetna muzyka, przyzwoita grafika, fabuła nawet interesująca. Zobaczymy jak będzie dalej. Zastanawia mnie tylko dlaczego gra w Europie otrzymała kategorię wiekową 12+. Ledwo parę godzin pograłem a już gra wydaje mi się o wiele bardziej "ostra" niż DDS, Devil Summoner czy Persony. Tematyka dość poważna, psychodeliczne lokacje, demony i okultyzmy, podteksty erotyczne, a nawet penisy widoczne u niektórych demonów. Co takiego czyni resztę SMT na PS2 gorszymi od Lucifer's Call, że otrzymały 16+ to ja nie wiem...
-
Ukończyłem wczoraj Digital Devil Saga 2. Gra świetna, o wiele lepsza i ciekawsza od jedynki, jednak niestety zbyt liniowa (może inaczej, jeszcze bardziej liniowa*). Pod względem fabuły dzieje się o wiele więcej niż w pierwszej części, jednak mimo wszystko odnoszę wrażenie, że jakoś to pospieszone. W sensie, jakby brakowało 1/3 scen, trochę więcej rozwoju postaci, parę logicznych wytłumaczeń. Ale i bez tego uważam przedstawioną historię za ciekawszą niż to czym nęka nas większość jRPG. Muzyka w DDS1 była dobra, ale chwilami monotonna. Zbyt wiele utworów nie utkwiło mi w pamięci, ale to co zaoferowało DDS2 to już cudo. Główny motyw walki to najlepsza muzyka tego typu jaką kojarzę z jRPG. Po prostu nie chce się kończyć walki. Podobne uczucia mam do całej reszty udźwiękowienia, zarówno podczas potyczek jak i cut-scenek. Mile przyjąłem także rozwiązanie z pierścieniami oraz trybem Berserk. Chociaż przyznam, że to pierwsze uczyniło grę nieco za łatwą momentami. W ogóle z początku miałem wrażenie, że wybrałem jakiś tryb easy, gdyż przeciwnicy praktycznie nic mi nie mogli zrobić. Dopiero później musiałem lekko podpakować, choć nie aż tak jak w DDS1. Ogólnie jednak jestem jak najbardziej zadowolony. Obie częsci gry to zdecydowanie czołówka jRPG na PS2, jeśli nie w ogóle. Finale mogą się schować. Faktem jest, że gra wymaga od gracza dużo sztucznego grindowania (szczególnie część pierwsza), ale i w tym można znaleźć sporo frajdy. * - A dziś dotarła do mnie przesyłka z Lucifer's Call. Już mi się podoba, ale niestety dłuższa zabawa będzie musiała poczekać aż egzaminy i obronę będę miał za sobą... diesvindu, na pewno już dawno po fakcie, ale w sumie dużo naczytałem się o tym przedostatnim bossie. Niby to przepakowany, a w rzeczywistości był on wręcz beznadziejny. Wystarczyło drain physical i drain electricity rzucane w odpowiednich momentach. Ostatni boss natomiast to już totalna łatwizna, aczkolwiek braku klimatu tej potyczce zarzucić nie można (świetna muzyka i animacja). Osobom, które jeszcze nie miały okazji zagrać jak najbardziej polecam.
-
Osoby uczulone uprzedzam, że będzie nieco japońszczyzny. Gundam Climax UC Przeciętna gra, świetnie wykonane, klimatyczne intro: Ace Combat: Squadron Leader Niby trailer, ale stanowi też intro gry: Zone of the Enders: The 2nd Runner Długie, ale muzyczka jest świetna: Another Century's Episode 1 & 2 W trzeciej części już raczej bez rewelacji: Namco x Capcom Gra w sumie meh, ale intro przyjemne: Dead or Alive Ultimate http://www.youtube.com/watch?v=D4SEslsMzD8&fmt=18 Silent Hill 3 http://www.youtube.com/watch?v=h-KDXArBGKk Metal Gear Solid 2:
-
Końcówka Digital Devil Saga 2. Szkoda tylko, że ostatni loch trochę nudnawy, a pieniędzy na te lepsze mantry brak. Do tego Devil Summoner, chwilowo odstawiony na rzecz DDS2, i czekam na przesyłkę z Lucifer's Call. Miejmy nadzieję, że jutro dotrze ;>. Shin Megami Tensei > Final Fantasy ;p
-
W Revenge jest. A czy takiego genialnego to kwestia dyskusyjna, gdyż mnie w ogóle się on nie spodobał. Zbyt duże znaczenie ma tu szczęście i przypadek, a tego nie lubię. Fakt, kolorystyka ogólna Takedowna jest bardziej przyjazna niż Revenge czy Dominator, gdzie przeważa odcień brązu. Niemniej jednak same trasy były bardziej urozmaicone i ciekawsze w Revenge moim zdaniem. To miało miejsce tylko w Revenge i tylko w przypadku samochodów jadących w tym samym kierunku co my. Poza tym po raz kolejny jest to kwestia dyskusyjna, gdyż nie sztuką jest zrobić kolejną odsłonę gry taką samą jak poprzednia, niczym kolejne sportówki. Mnie to rozwiązanie bardzo się podobało, a tryb z rozwalaniem samochodów na punkty okazał się o wiele bardziej zabawny niż ten cały Crash. Dlatego właśnie cenię sobie obie części - są inne, ale jednocześnie dobre. Nadal je uruchamiam w zależności od nastroju. Biorąc więc pod uwagę, że można je zdobyć za śmieszne pieniądze to warto zaopatrzyć się w obie.
-
Obie są inne, obie są dobre i obie są tanie. Odpowiedź nasuwa się sama . No ale niech będzie, gdyby nie brak możliwości rozegrania zwykłego pojedynczego wyścigu w Revenge to byłaby to zdecydowanie najlepsza odsłona na PS2 w moich oczach. Niestety, wszelkie wyścigi trzeba szukać w trybie "kariery" (nie pamiętam już jak dokładnie się nazywa).
-
Zero Punctuation reviews Valkryia Chronicles: http://www.escapistmagazine.com/videos/vie...yria-Chronicles
-
Jest ok, moim zdaniem łatwiejszy od DDS ale nie banalny. Później tylko może się zdarzyć, że stworzysz sobie nieco przepakowane Persony, ale ogólnie nie narzekałem podczas zabawy. Moim zdaniem to Persona 4 jest zbyt prosta chwilami, gdyż gracz zdecydowanie więcej ma przegiętych zdolności i czarów niż w P3.
-
Tak, w FFXII nie wciskamy attack bo postacie walczą same a my czekamy na koniec potyczki... Że zajmuje to większą część gry (tak, że po 40h nie byłem nawet w połowie całości) i przypomina bardziej hack'n'slasha pominę. Sugeruję odstawić Finale i zagrać w coś bardziej wymagającego, jak seria Shin Megami Tensei. Nie mam nic do losowych walk pod warunkiem, że występują w miarę regularnie - nie co dosłownie dwa kroki. Choć nie ukrywam, że najbardziej podobało mi się rozwiązanie Persony 3 i 4, jeśli chodzi o potyczki. Nie zmienia to jednak faktu, że miło bawiłem się przy Final Fantasy Anniversary na PSP, pomimo faktu, że gra właściwie to tylko losowe walki. Świetnie się gra sprawowała w wersji przenośnej i nawiązując do tematu jestem ją skłonny jak najbardziej polecić. Szkoda, że tego samego nie mogę powiedzieć o drugiej części gry, która ma niestety beznadziejny system rozwoju postaci.
-
A kolejne FPSy/TPSy to są zawsze oryginalne i unikatowe zapewne? Bo przecież setny shooter rozgrywający się podczas WW2, którego ukończyć można w 4h, sprowadzający się do strzelania we wszystko co się rusza wcale nie jest monotonny i oklepany. Fabuła pewnie też jest rozbudowana i wielowątkowa .
-
Kolejny zwiastun: http://movies.yahoo.com/movie/1809943432/video/13222062 http://www.youtube.com/watch?v=n5_E7cl72Pk&fmt=18
-
Nie lubię ;>. To znaczy, przeszedłem obie części, ale to wszystko. Gra na jeden raz w moich oczach. Rozważałem ale: a) Cena nie jest szczególnie niska. b) Mam zaczęte i nie skończone VP2: Silmeria. Niech mi ktoś Disgaea kupi, no ;p
-
W Lumines kiedyś trochę grałem ale prawdę mówiąc nie wciągnęło mnie na dłużej. Nie aby gra była zła, ale nie należę do osób lubiących nabijać punkty. Dlatego Space Invaders w sumie też odpada. Burnouty oba także mam już za sobą. Poza tym nie przepadam szczególnie za wyścigami (innymi niż Burnout) - posiadam WipEout Pulse'a, ale mnie nie zachwycił. Jeśli chodzi o DJ Max to szkoda mi konsoli ;> Właśnie sobie zdałem sprawę jaki to jestem wybredny ;> http://www.skizo.org/gracz,10784.html - tu można zerknąć co już mam za sobą lub w co już grałem mniej więcej. Najbardziej gustuję w RPG i Strategiach, dlatego rozważałem Untold Legends. Może jest jakiś jeszcze niezbyt wymagający RPG / hack'n'slash na PSP?
-
Prawdę mówiąc krzyżak nie sprawiał mi szczególnych kłopotów, przynajmniej u tych postaci, którymi grywam. Grałem na PSP200x. Jeśli chodzi o kombinacje to niestety nie potrafię kciukiem wcisnąć jednocześnie 1+2 czy 3+4. 1+3 i 2+4 jakoś jeszcze wyjdzie, ale też nie zawsze. Nie tyle chodzi tu o kwestie treningu, ale fizycznie ciężko jest mi to wykonać (taki kciuk ). Poza tym, na stacjonarce większością swoich postaci zwykłem grać dwoma palcami (jakkolwiek to brzmi), co na PSP nie jest szczególnie wygodne. Zauważyłem, że czasami działała kombinacja trzech klawiszy (np. pod R ustawiałem 2+3, a podczas ciosu wciskałem R+4 co dawało efekt 3+4 jakimś cudem) ale niestety nie zawsze się to sprawdzało jak należy. Poza tym jestem trochę przewrażliwiony jeśli chodzi o konsolę i nie lubię jej maltretować tylko aby wklepać jakiś cios. Za daleko do serwisu ;p. No ale mimo wszystko chętnie zagram, choćby amatorsko w ramach ciekawostki.
-
Ja poproszę obsługę Dual Shocka 3 i gra z miejsca będzie czymś więcej niż jedynie ciekawostką. Niestety, ale bez R2 i L2 strasznie topornie grało mi się w DR na PSP, szczególnie postaciami typu Armor King.
-
Puzzle Quest już posiadam, ale dzięki.
-
Jakąś grę dobrą na krótkie posiedzenia, do pogrania paręnaście minut przed snem bądź wyżycia się, gdzie nie będę musiał się męczyć w celu znalezienia save pointa. Myślałem nad Untold Legends ale oceny w Internecie nie są szczególnie wysokie. Final Fantasy pierwszy bardzo dobrze się sprawdzał ale to już przeszedłem. Żadne LocoRoco czy Katamari mnie nie interesują. Aha, aby cena nie była też za wysoka.