Z innego topicu:
Powiem Ci, że myślałem tak samo dopóki nie zagrałem. Po pierwsze to całe brakujące ogniwo to nic w porównaniu z epicką fabułą MGS1-3. Po prostu widać, ze Kojima nie poświęcił PO specjalnej uwagi przekazując pałeczkę innym osobom. O zachwycających cut-scenkach możesz zapomnieć - otrzymujemy albo stertę tekstu bez voice-actingu albo beznadziejne w moim odczuciu scenki komiksowe (tak, nie podobają mi się i nie wiem jak taką kreskę można uważać za genialną...). Same w sobie natomiast są niesamowicie naiwne, naciągane i przewidywalne.
Gameplay? Toż to nie MGS tylko jakaś komedia! Misje to miniaturowe lokacje o nieciekawym wyglądzie, które polegają z reguły na dotarciu z punktu A do punktu B. W dodatku same w sobie nie stanowią specjalnego wyzwania, gdyż już tradycyjnie można bardzo łatwo sobie poradzić za pomocą pistoletu na strzałki. Ukończyć takowe można w parę minut i z góry wiemy, że w większości z nich nic nas nie zaskoczy. Inna sprawa, że musimy tracić czas na najmowanie kolejnych żołnierzy co za n-tym razem mocno zniechęca od gry. Jeśli chodzi o samo sterowanie to choć Konami nawet znośnie zaimplementowało system z Subsistence na PSP, to najzwyczajniej w świecie konsolka się do tego nie nadaje. Celowanie do czegokolwiek to męczarnia, kamera często ustawia się w najmniej odpowiednim miejscu a w dodatku Snake został pozbawiony wielu ruchów. Jakież było moje zaskoczenie gdy nie mogłem nawet znaleźć radia u strażnika co by mu je cicho zniszczyć... A takich uproszczeń w PO jest naprawdę wiele.
Nie jest to gra zła, ale osobiście nie rozumiem skąd takie oznaki zachwytu i wysokie noty, gdyż sam byłem mocno rozczarowany, szczególnie tym elementem z najmowaniem kolejnych podwładnych (zamiast prowadzić do przodu fabułę to ja się cackam z zaciąganiem żołnierzy do ciężarówki... genialne...).
Jak dla mnie gra na 7+/10