-
Postów
9 369 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
10
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Suavek
-
-
Final Fantasy Pixel Remaster (PC) Prosty, niezobowiązujący, wiekowy, ale mimo wszystko przyjemny klasyk jRPG. W pewnym sensie niesamowite, że od tego te całe wariactwo się zaczęło i trwa po dziś dzień. Mogłoby się wydawać, że w dzisiejszych czasach gra będzie już archaiczna, ale przy założeniu, że jesteśmy w stanie wytrwać dużą ilość random encounterów oraz częsty backtracking, to gra jest naprawdę przyjemna. Fabuła jest prosta, dialogi bardzo skromne, ale jak na twór ery NES/Famicom mimo wszystko niczego sobie. Nieustanne i płynne levelowanie, zdobywanie nowych broni, czarów, ekwipunku ma w sobie coś satysfakcjonującego, nawet jeśli sama gra w 95% przypadków sprowadza się do spamowania ataku (a w Pixel Remasterze Auto-Battle, żeby było jeszcze szybciej). Wtedy taka gra to musiała być prawdziwa przygoda. Pixel Remaster po ustawieniu klasycznej, "pikselowej" czcionki jest naprawdę przyjemny dla oka, a nowe aranżacje muzyczne klasycznych motywów potrafią wpaść w ucho. Dla osób, które nie mają ochoty na grind jest też pokaźna ilość ułatwień, pokroju bonusów do zdobywanego EXP, kasy, albo możliwość wyłączenia random encounterów. Można tym samym zapoznać się z grą, ale ograniczyć czas potrzebny na grind, czy też po prostu odpuścić sobie część walk ze słabszymi przeciwnikami. W tym przypadku jednak grałem bez tych ułatwień. Pewny jestem jednak, że w przypadku FF2 na pewno będę chciał ograniczyć grind, bo ten był w dwójce horrendalny. FF1 i FF2 ukończyłem lata temu na PSP. Tamte wersje były trochę inne, wzbogacone o dodatkową zawartość i z nieco innym stylem graficznym. Muszę tu przyznać, że wersja PSP FF1 mimo wszystko podobała mi się chyba bardziej, zarówno od strony oprawy AV, jak i gameplay'u. Ale i tak dobrze mi się grało w tego remastera, zarówno przenośnie na Steam Decku, jak i na większym ekranie. W kolejce reszta serii, ale że zaraz premiera FFVII Rebirth, to nie będę zaczynał kolejnej. FF1 zajął mi 10h, ale kolejne to już dłuższe gierki. Niemniej jednak sam zakup kolekcji tych remasterów uważam za świetną inwestycję. Myślę, że następna będzie wychwalana szóstka, której nie dane mi było za młodu skończyć.
-
Nie, w obu przypadkach porównuję opakowania 200g. Kilka tygodni wcześniej Lidl miał jeszcze opakowania 130g. Ale od nich zarówno 130, jak i 200 były bardzo dobre. W biedrze kupiłem dwa opakowania 200g i oba były nijakie.
-
Damn, obejrzałbym. Nie mogę znaleźć info, kiedy będzie oficjalnie w streamingu. Pewnie pod koniec roku dopiero...
-
Będzie, co będzie. I tak nic nie zmienimy. Ja pomimo mleka i tak będę grał w Performance, bo naprawdę dzieje się tu tyle, że płynność bierze jednak górę, nie tylko od strony samej rozgrywki. Najważniejsze, że gra mimo wszystko prezentuje się świetnie stylistycznie. Ja nie siedzę z nosem w ekranie licząc piksele, tylko podziwiałem widoki, animacje fauny i flory, pracę kamery. Pod tym względem gra jest piękna, a nostalgia tylko wrażenie potęguje. W Remaku nie było tak wielu szalonych widoków, gdyż niemal wszystko rozgrywało się w Midgar. Tutaj aż ciarki przechodzą na samą myśl, ile oryginalnych lokacji będziemy zwiedzać w odnowionej formie. A tak zmieniając temat na jakże poważny wątek - planujecie podczas gry "romansować" z jakąś konkretną postacią, pod kątem słynnej scenki w Gold Saucer, czy dialogi wybierać "naturalnie" i zobaczyć co z tego wyjdzie? Mnie kusi, żeby wpadła dla zabawy scena z Barretem. Chyba, że jednak naturalnie wypadnie Tifa.
- 1 965 odpowiedzi
-
Jak co roku przed WOŚP pojawiły się w sklepach "ichne" Crunchipsy o smaku Bekonu. Myślałem, że taki zrzut, to w każdym sklepie będzie identyczny, tj. ta sama partia/produkcja. A tymczasem co innego w tej samej cenie dorwałem w Lidlu, a co innego w Biedrze. W Lidlu super. Chipsy fajnie chrupkie, o intensywnym smaku. Takie, jakie zawsze lubiłem. Natomiast te z Biedry jakieś nieporozumienie. Cieńsze, jakieś biedniejsze, o niewyraźnym smaku, mniej chrupkie. Kompletnie nie warte tej ceny. Ciekawe. Nie wiem, jak wygląda produkcja i dystrybucja w takim przypadku, ale akurat Crunchipsy, to zawsze była loteria. Na szczęście mam jeszcze kilka paczek kupionych na zaś z Lidla tych lepszych.
-
@Rtooj, nawet jak liżesz ściany, to więcej jak 10h nie powinno to zająć. Raczej coś bliżej 6h. Mnie osobiście ten epizod nie porwał. Mam wrażenie, że nie miał on większego znaczenia dla fabuły, czy świata FFVII. Z ciekawostek było nawiązanie do Dirge of Cerberus. Sam gameplay też wyjątkowo mnie zmęczył, bo był dość mocno rozwleczony. Po roku od przejścia z całości w pamięci utkwiła mi tylko końcówka, ale to też nie w pełni w pozytywnym kontekście. No ale pewnie jak zwykle mam odmienne zdanie od reszty, więc sprawdź - masz spokojnie parę tygodni przed Rebirth. Rozważ jedynie, czy serio chce Ci się robić wszystko, co dostępne, włącznie z minigierką.
- 1 965 odpowiedzi
-
Wyjdzie ponownie moja obsesja, czy raczej awersja do dubbingów, ale w FFVII:R naprawdę dużo pozmieniali. To nawet nie jest kwestia "złego" tłumaczenia, czy tam "błędnego", co po prostu innego podejścia i interpretacji względem oryginału. Grając Jap VA + Eng Sub i znając nawet minimalnie japoński ze słuchu, można łatwo wychwycić naprawdę liczne różnice. Jedne mniej, inne bardziej znaczące, tj. moim zdaniem zmieniające postrzeganie postaci. Np. w wersji japońskiej Aerith jest zdecydowanie bardziej delikatna, subtelna, podczas gdy napisy/dubbing prezentują ją bardziej agresywnie i stanowczo. Ogólnie tyczy się to większości postaci, ale akurat u niej było to najbardziej zauważalne. W demku w rzeczy samej lokalizacja wypada tak samo. Nawet odzywki Sephirotha zupełnie inne w poszczególnych językach. Oczywiście dla przeciętnego gracza nie będzie to miało pewnie większego znaczenia, ale w przypadku hipotetycznych napisów PL pewnie tłumaczyliby z angielskiego, nie japońskiego. Dlatego u mnie Jap głosy, Eng napisy, Performance Mode i będzie cudowne granie/przeżycie.
- 1 965 odpowiedzi
-
- 1
-
Na spokojnie sobie ukończyłem demko. "Hajp" mam zdecydowanie większy, niż w przypadku Remake'u. Dobrze to wygląda i działa, pomimo pewnych mankamentów. Ok, graficznie można się czepić, ze w trybie Performance jest trochę rozmazany obraz i może faktycznie nie jest to poziom Intergrade, ale gra nadrabia to stylistyką, otwartymi lokacjami oraz dynamiką cut-scenek. Jasne, jak włączę tryb graficzny, to wszystko od razu wygląda piękniej, ale niestety wiele traci w ruchu. Takie moje zdanie. Drewniane animacje podczas eksploracji dało się chwilami odczuć, ale nie raziły mnie one jakoś specjalnie. Częściej byłem pod wrażeniem tego, jak obszerne i zwyczajnie ładne są poszczególne lokacje. Jedna rzecz mi się niestety nie podobała, co również nie podobało mi się do końca w Remake'u - no niestety nadal obecne są liczne segmenty "walking sim", jak i niepotrzebnie zabierające czas interakcje z otoczeniem. Czyli gałka do przodu, żeby nasza postać powoli szła przed siebie... Albo też wciskanie różnych kombinacji przycisków, żeby przekręcić zawór, czy inną wajchę. Są momenty, gdzie to się sprawdza, bo ogólnie gra mocno stawia na takie "cinematic experience", kiedy to gracz ma albo słuchać dialogu, albo "pochłaniać" to, co się dzieje wokół niego. Ale były i takie, gdzie po prostu kilka minut było niepotrzebnie zmarnowane na ślamazarny chód bohatera. Taki był Remake, więc zakładam, że często tak też będzie w Rebirth. Ale to w sumie jedyne, na co "pojęczę". Demko Junon też sprawdzę z czystej ciekawości. Tym bardziej, że przejście pełnej wersji zajmie mi pewnie znacznie dłużej, niż innym. Ale i tak pre-order już dawno złożony. Liczę na GOTY.
- 1 965 odpowiedzi
-
Najlepsze, co wyszło z GT:
-
Zapewne doznania inne, wierzę, ale mimo tego nie wyobrażam sobie sytuacji, w której przełożyłbym rozdzielczość nad framerate. A już na pewno nie 30fps. Tyle, co odpaliłem u siebie, to nie narzekam, aczkolwiek znalazłem miejsca bardzo ubogie w detale. Niemniej jednak nie warto sugerować się screenshotami, bo w ruchu gra wygląda znacznie lepiej. No i zdecydowanie lepiej gra działa, niż FFXVI. Ogólnie czuję, że to będzie GOTY. Hype rośnie. Demko podsyciło apetyt.
- 1 965 odpowiedzi
-
- 1
-
Raaany, nie doczytałem w demku, że ustawienie głosów na japońskie wymaga restartu gry, żeby zmiany zadziałały... Wystarczyło parę minut, żebym się zraził do ang. dubbingu, ale to akurat żadna nowość. Na mój gust gra w trybie Performance wygląda dobrze. No ale nie mam wielkiego ekranu. Mam za to wadę wzroku, więc jest ok.
- 1 965 odpowiedzi
-
Może być rozmazane, szczególnie przy większych przestrzeniach, ale i tak będzie grane w Performance Mode:
- 1 965 odpowiedzi
-
- 1
-
Jeśli z jakiegoś powodu dalej duża część gry będzie walking-simem*, to ja chętnie "pojęczę", żeby ogqozo poddenerwować. * - tj. gałka do przodu, powolny chód przez X minut i słuchanie dialogu.
- 1 965 odpowiedzi
-
Oficjalna angielska wersja trójki jest okrojona, i to mocno. Fabuły i cut-scenek anime praktycznie nie ma, a to co jest, to jakieś wymyślone na poczekaniu bzdety. Kampania też jest liniowa, w przeciwieństwie do japońskiej. Japończyk był też wydany na 2CD. Dlatego gram w japończyka z angielskim patchem. Zupełnie inna gra, lepsza.
-
Pogrywam w japońską wersję Ace Combat 3: Electrospehere i powoli zaczynam rozumieć, dlaczego tylu fanów chciałoby, żeby Bamco zrobiło jakiś remake. Dość oryginalna to była odsłona, a niektóre pomysły stosunkowo ambitne, nie powtórzone ponownie w żadnej kolejnej odsłonie. Najbardziej znaczący, to nieliniowa fabuła w klimatach anime sci-fi oraz wiele potencjalnych zakończeń. Drzewko misji obszerne, a część z nich pojawia się w zależności od działań, lub efektywności w trakcie innej misji. Ale gra ma dwie moim zdaniem znaczące wady. Pierwsza, to sterowanie - krok do tyłu względem nawet AC2. Niby jest obsługa analoga, ale tylko w czterech kierunkach... A przynajmniej takie to sprawia wrażenie. Oprócz tego oprawa dźwiękowa/muzyczna pozostawia trochę do życzenia. OST jest słaby, a niektóre motywy w tle przypominają bardziej jakiś ambient, aniżeli cokolwiek melodyjnego. Najbardziej męczy mnie "dźwięk" (bo muzyką tego nie nazwę) w trakcie rozmów z postaciami przed i po misji. Takie uciążliwe buczenie. Misje nie są długie. Niewykluczone, że dla samej fabuły sobie powtórzę kampanię.
-
Ale to by nie miało większego sensu, wydawać osobne demo i osobny download na kilka dni przed premierą. Kto nahajpowany, ten i tak grę ma zamówioną. Natomiast parę tygodni przed, to demko nie tylko da lekki przedsmak tym, co wyczekują, to jeszcze może przekona do zakupu innych. Mnie się hype udzielił, jak rzadko kiedy. Tj. może nie tak, że nie mogę się doczekać i odliczam dni do premiery, ale faktycznie zapowiada się cudowna, nostalgiczna przygoda. Ciekawe, na ile godzin to będzie tytuł, jeśli faktycznie tyle tego wszystkiego mają upchać.
- 1 965 odpowiedzi
-
Nie dałem rady nawet demku tego Copycat. Tu potrzeba jeszcze mnóstwo pracy, przede wszystkim pod kątem sterowania i płynności rozgrywki. Kotem biega się niczym w zwolnionym tempie, a skok to jakieś nieporozumienie. Graficznie też drewno. Sama gra też wydaje się być nastawiona na jakąś liniową, dramatyczną narrację z elementami humoru, aniżeli jakąkolwiek swobodę. Na razie odpuszczam. Koniec końców wszystko będzie zależało od ceny.
-
Mocno bootlegami zalatują... Drugiej figurce chyba odpada noga. Liczę, że nie przepłaciłeś? Jeśli bardzo chcesz cyców na półce, to możesz się zainteresować serią BiCute Bunnies. Stosunek cena:jakość jest niesamowity, a to figurki 30cm. Mam dwie Miku i choć tematyka mocno weebowa, to miło zawiesić oko. Nie będę teraz robił zdjęć, bo światło kiepskie. Może kiedyś. Ale w zeszłym roku pokusiłem się o jedną nieco droższą figurkę, bo spodobało mi się połączenie Star Treka + Anime. Akurat mam foto: W tle kilka ikonicznych stateczków od Eaglemoss, niestety już upadłego.
-
Wait, what? https://www.xbox.com/pl-PL/games/store/silent-hill-hd-collection/C1NL49GLS561/0001/9ZLV9DCK2TN3
-
W sumie dobrze, że nie skusiłem się na kolekcjonerkę: Figurka nieszczególna, w dodatku niewielka. Artbook miękka oprawa, a OST w kopercie... Za 200€ jednak przesada.
-
Gra pewnie będzie bardzo dobra, ale nie czuję pokusy brać ją na premierę.
-
Próbowałem wieki temu grać w P2 Innocent Sin na PSP, ale nie tyle się odbiłem, co inne okoliczności sprawiły, że grę odstawiłem i już nie wróciłem. Mam też cyfrę na PSP/PSV, ale przyznam, że wolę poczekać na remake/remaster. Jest archaicznie, choć nie tak, jak pierwsza Persona. Jedynkę przeszedłem i już nigdy więcej do niej na pewno nie wrócę. Musieliby całkiem rozgrywkę przemodelować w ewentualnej odświeżonej wersji... Myślę, że remake/remaster P2 jest prawdopodobny, ale nastawiałbym się raczej na jakiś update z poprawionymi sprite'ami 2D, aniżeli totalny remaster na nowym silniku. Korzystając z okazji ponownie podkreślę, że biblioteka klasyków Atlusa jest mega obszerna, a ja wciąż czekam na odświeżenie Digital Devil Saga, czy Devil Summonery... Remake P4 też jest bardzo prawdopodobny, ale na to parę lat przynajmniej pewnie przyjdzie poczekać. Pytanie, czy zdecydują się to wydać przed, czy po P6.
-
Wczoraj już nie miałem czasu, ale pobrałem demko Copycat do sprawdzenia. Liczę, że będzie ciekawa alternatywa dla Stray. Nie wiem tylko, jak ostatecznie wypadnie motyw z narracją. Ale jako kociarz czuję się zobligowany, by zagrać.
-
Wyjdzie, że się czepiam, ale kurczę, mamy cały dział PC, a newsy branżowe, lepsze i gorsze, często wrzucacie do tematu o sprzęcie w dziale hardware, jak dwa powyższe. Wiem, że Deck cudo sprzęt , ale newsy mogą umknąć tak ludziom. Steam ma osobny temat, a i inne wątki dla informacji ogólnych się znajdą.