-
Postów
9 364 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
10
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Suavek
-
Coś sporo tych nostalgicznych numerów specjalnych ostatnio. Nostalgia się sprzedaje i sam jestem winny, bo chyba się skuszę, choć PE od lat nie zbieram. Pegasus moja pierwsza "kąsola", nie licząc Atari XE, bo to bardziej "kąputr" był. Nawet z ciekawości wrócę do materiałów z tego okresu. Okładkę z Contra pewnie wezmę, bo choć sam miałem klasyczny zestaw z Mario i Duck Huntem na start, to większy sentyment mam do żołnierzyków, jak jeszcze u kuzyna grałem. Mario nigdy nie byłem fanem, co zostało do dziś. Ewentualnie rozważę tego Duck Hunta albo Micro Machines, bo ładniejsze/kolorowe.
-
A wiesz co, pomyśl z tym wiaderkiem, czy innym wysokim kubłem i postaw w łazience, gdzie się nie potkniesz. A nuż się okaże, że to dla kota będzie wygodniejsze. U mnie jest to lepsze rozwiązanie dla obu kotów. Teraz, jak młodszy był chory, to też nie chciał nic pić, a dopiero jak postawiłem wiadro, to zaczął. Z drugiej strony, jeśli mówisz, że Twój pije z kranu, to może akurat fontanna się sprawdzi. Pożycz od znajomych?
-
Dosłownie wczoraj odebrałem i podłączyłem do testu fontannę dla swoich kotów. Nic z górnej półki, Cat Mate Muszla z Zooplus. Póki co wielkiego zainteresowania nie było. Bez wzruszenia, oba koty przechodziły obok wczoraj. Nie bały się, ale zainteresowane też nie były. Przed wyjściem dziś do pracy widziałem jeden kot zaciekawiony już łapę wsadzał, bardziej do zabawy, więc boję się, czy nie zastanę kałuży po powrocie. Sama fontanna względnie cicha, ale mimo wszystko da się odczuć, że chodzi. W zależności od podłoża też słychać rezonans/buczenie. Koty na pewno jeszcze bardziej to odczuwają. Moje też niechętnie piją wodę. A niestety w ostatnich dniach nagle jeden kot zachorował, przestał jeść i pić, wyszły problemy z trzustką, dlatego chciałem je trochę zmotywować do przyjmowania większej ilości płynów. Wszystko zależy od zwierza, nie ma reguły. Moje najchętniej piją wodę z... wiaderka. Czasem jak było ryzyko braku wody/prądu, to nalewałem wody na czarną godzinę w łazience i wtedy widziałem bardzo chętnie oba chłeptały. Może dlatego, że powierzchnia duża i nie muszą się schylać. Czasem polewałem też suchą karmę odrobiną wody.
-
Trochę podejrzane, ale ok, wygląda dobrze. Tj. ta powyższa, bo te inspirowane chinami mnie mimo wszystko nie przekonują. Ale ja tylko best waifu 18 bym przyjął. Mięśniaków na półce nie chce. Przy okazji:
-
Nikt przy zdrowych zmysłach nie powinien zamawiać jakichkolwiek figurek z chin... Wiadomo, że nijak to się będzie miało do zdjęć.
-
Go Nagai kojarzę głównie jako twórcę Getter Robo czy Mazingera. Znam tylko powierzchownie serie, ale z tego co wiem, to manga była wbrew pozorom dość brutalna, jak na tematykę. Devilman chyba podobnie? Przy okazji, w Gildii jest wyprzedaż Black Friday, gdyby ktoś był zainteresowany. Obniżki niektóre większe niż zwykle. Szkoda, że ja wczoraj zrobiłem zamówienie po wyższych cenach... Niby nieznacznie, ale parę dyszek w plecy jestem.
-
Niewykluczone, że tak będzie. Na ten moment po kilku godzinach gra się bardzo fajnie, satysfakcjonująco i stale przy tym coś odblokowuję. Balans faktycznie dyskusyjny, już sam to zaobserwowałem, ale jako gra do odmóżdżenia mimo tego się sprawdza. Nie oczekuję, że będzie to tytuł na setki godzin i nawet bym tego nie chciał, ale gra jest tak skonstruowana, że działa na odpowiednie miejsca w mózgu i swoją oprawą, muzyką, kolorami, świecidełkami i swego rodzaju power-fantasy jest zwyczajnie zabawna i relaksująca.
-
*cough* Steam Deck *cough* Wymagania nie są jakieś wygórowane, więc po konfiguracji powinno pociągnąć 40fps, a może i 60fps. Nie wspominając o tym, że na pewno będzie wyglądać lepiej, niż na Switchu. Ja się wstrzymam z zakupem póki co - nie ciągnie mnie do gry na premierę. Grałem na PSP dwa razy, a ten remake, choć z pewnością fajny, trochę mnie odpycha tą sztuczną stylistyką. Postacie wyglądają jak figury woskowe, jak w wersji HD Type-0.
-
Vampire Survivors ... Ku*waaaaaaaaaaaa! Po co ja to kupiłem...? Recenzje nie kłamały. Włączyłem "na 10 minut" jakieś dwie godziny temu i dalej chcę grać. A gra sprowadza się właściwie tylko do sterowania ludzikiem, który sam zabija wrogów wokół, i od czasu do czasu wciśnięcia przycisku wyboru jakiegoś power-upu... Ktoś popatrzy na screeny, złapie się za głowę, krzyknie "lol piksele na pół ekranu" i oleje. Sam niedowierzałem, ale w tej całej prostocie jest naprawdę wciągający rogue-lite, niesamowicie satysfakcjonujący, a i wbrew pozorom wymagający trochę strategii, jak i szczęścia. Do tego mnóstwo rzeczy do odblokowania, jak grywalne postacie, sekrety, bonusy, osiągnięcia... No i te emocje przy otwieraniu skrzyneczek z power-upami - lepsze to niż gacha, a gra jest i tak śmiesznie tania. Świetna gra na chwilę, przy której można stracić pół dnia. Syndrom "jeszcze jednej partyjki". Wracam grać. Obiad poczeka...
-
Przeczytałem tego Treka i szału bez, faktycznie. Najciekawszy był dodatek o Odyssey. Jestem obecnie w trakcie n-tego seansu TNG i planuję kupić Lustrzany Wszechświat. Ponad 400 stron, to usprawiedliwi cenę. Nie wiem, czy zawracać sobie głowę komiksami TOS, bo przyznam szczerze nie przepadam za oryginalnym trekiem jakoś szczególnie (poza filmami). Na te wydanie od JPF nie narzekam. Prawdę mówiąc myślałem, że będzie gorsze, lub felerne z wyprzedaży, ale jest dobre. Ale tak jak pisałem wcześniej, szczerze nienawidzę tych luźnych obwolut w komiksach i niektórych książkach, a niestety nie zawsze jest wybór. Dlatego za każdym razem zdejmuję obwolutę przed czytaniem, co jest trochę upierdliwe. Już zdecydowanie wolę te zwykłe wydania z okładką "ze skrzydełkami". Zupełnie przy okazji zapytam, Ty miałeś chyba Devilmana na półce. Warte to uwagi?
-
Royal ledwo wyszedł, a już w promocji za 181zł na Steam, -30%.
-
Przy Homeworldzie to nawet nie leżało. Bardziej bym to porównał od strony mechaniki do... WarCrafta 2. Typowy RTS na jednej płaszczyźnie, garstka jednostek, jakieś zdolności specjalne, raptem dwa surowce. Dwójkę bardziej rozbudowali, ale jak na mój gust nawet za bardzo.
-
Star Trek Armada (PC) Powrót do przeszłości. GOG jakiś czas temu zaczął sprzedawać startrekowe klasyki. Jako gimbus zagrywałem się w niemal wszystko, co miało Star Trek w nazwie, a Star Trek Armada z 2000r. pamiętam był jedną z moich ulubionych gier na licencji serialu. Ot klasyczny RTS w kosmosie, tj. budowanie bazy, floty i zniszczenie przeciwnika. Nic rewolucyjnego, ale gra była jak na swoje czasy bardzo kompetentna i dobrze oceniana. Mamy cztery grywalne frakcje, bardzo podobne, ale z subtelnymi różnicami. Cztery kampanie dla każdej z nich, plus piąta bonusowa. Fajne o tyle, że jest tu całkiem nie najgorsza fabuła, ładnie czerpiąca materiału z seriali i filmów. Również gościnnie wystąpiło dużo znanych postaci, którym głosy podkładają oryginalni aktorzy, tj. Picard, Worf, Martok, Sela. Standardowo do tego multiplayer, skirmish. Kampanię grało mi się fajnie, nawet po latach, ale jednak bolą przestarzałe rozwiązania, jak mało wygodne hotkey'e, czy też beznadziejny pathfinding jednostek (niby kosmos, ale są asteroidy i mgławice do manewrowania). Balans też raczej nieszczególny, a większość misji, które pozwalają na budowę bazy i tak sprowadza się do zbudowania najsilniejszych jednostek i rzucenia ich na wroga. To nie Starcraft, a micro praktycznie nie istnieje, także przez toporny UI. Przyznam też, że wracając do takich gierek widać, jak wiele nasza wyobraźnia uzupełniała przy takiej prostej grafice. Kiedyś się zachwycałem tą grą, jak się zdobyło potężniejszy sprzęt. Teraz na to patrzę i uuuughhhh... kanciate to jakieś i rozmazane i w ogóle jak to się mogło podobać... Bardzo fajna gra. Nie polecam. Tj. jak ktoś naprawdę lubi ST, tudzież przejawia wobec niego nostalgię i nie ma urazu do starych gier, to jest to jeden z lepszych klasyków, ale nie ma się co czarować. Urok gry tkwi w prostocie, a czasem takie proste mechanicznie gry są najlepsze do odprężenia. No ale staroć, to staroć, w dodatku na licencji. Następne w kolejce dwie odsłony Elite Force oraz Armada 2.
-
Materiał o DB, który wrzucałem kilka postów wyżej kompletny i w jednym filmie:
-
Spadł pierwszy śnieg. Przypomniało mi się, jak za dzieciaka zimą grałem w Daggerfalla, a tam akurat również nastała zima. A że muzyka była zmienna w zależności od pory roku i dnia, to dużo tego utkwiło w pamięci. Biało za oknem, biało na ekranie, ciepły napój, ferie i granie. Fajnie było. W sumie z zimą kojarzy mi się jeszcze jeden utwór. Przyjemny, ale tu akurat nie ma powodu do dumy. Za dużo w to MMO grałem przez lata i niestety nadal do niego wracam czasami... I teraz pewnie też wrócę na event zimowy, przez który zima kojarzy mi się z poniższym BGM.
-
I do tego się to wszystko sprowadza. Jeśli ktoś zaczyna przygodę z P5, to przy tak obszernym tytule - czy się ostatecznie spodoba, czy nie - lepiej brać najnowszą wersję. Za oryginałem nie przemawia absolutnie nic.
-
Takie tam Kolejny fajny materiał od Nam’s Compendium. Subiektywny ranking, jasne, ale fajna analiza, a i zgadzam się z większością jego argumentów, jak i większością samej listy, włącznie ze spinoffami i potańcowkami.
-
Poprawiony Mementos, poprawiony trait Ryuji'ego (który nie pozbawia gracza postępów, ani frajdy z rozgrywki), nowa muzyka, a co za tym idzie w połączeniu, lepsze doznania z głównego rdzenia zabawy. Urozmaicenie, które przy kilkudziesięciu godzinach powtarzalnej rozgrywki mimo wszystko ma spore znaczenie. Więcej contentu, więcej bohaterów, pomniejsze usprawnienia, content dodatkowy i post-game dla tych, którym gra się spodobała. W wydaniach na PC, PS5 i XSX 60fps oraz komplet DLC uwzględniony w zestawie (które też wprowadzają np. dodatkowe utwory muzyczne, zadania itp.) Nie no, nie zmienia wcale nic specjalnie... Skądże. Przeszedłem P5 vanilla i choć gra była dobra, to tej wersji więcej kijem nie tknę. Jedyne, co wypada w oryginale inaczej, to postać Akechi'ego, ale to też dyskusjyjna sprawa, czy lepiej, czy gorzej. To jest gra na kilkadziesiąt godzin, jak nie ponad setkę, więc serio nie widzę powodów, żeby po premierze Royala na współczesnych platformach zawracać sobie głowę oryginałem. Ja serię lubię, mam wysoką tolerancję na powtarzalność, ale i tak Mementos i niektóre sekwencje rozgrywki mocno testowały moją cierpliwość. Jak wyczytałem, co zmieniono w Royalu, to myślę moja opinia o grze byłaby znacznie lepsza, gdybym grał w tę wersję. Co prawda nie żałuję, że zapoznałem się z oryginałem, ale nie uważam, żeby cokolwiek w nim przemawiało na jego korzyść. A że ani jedna, ani druga wersja nie są bez wad, to osobna kwestia. Również nie uważam, żeby gra była mega wybitna i mimo wszystko wyżej stawiam P4 w swoim własnym rankingu, ale to też z różnych powodów, nie tylko gameplay'u.
-
Patcha wypuścili. Jest Dash Mode i Fast Battle m.in. Na PC też naprawili "pływający" ruch postaci przy wyższych framerate'ach. Grind złagodzony, łażenie usprawnione, myślę można dodać pół oczka do wcześniejszych ocen. Gdyby jeszcze te dungeon'owe BGM urozmaicili to w ogóle by było ekstra.
-
Forumek PE w pełnej krasie. Nie można tu normalnie pogadać o gierkach, tylko trzeba CW od razu zrobić i się wykłócać o pierdoły. Nie dalej jak wczoraj ktoś już dokładnie o tym wspomniał. Chore. Kolega ostatecznie zagra w co będzie chciał, na czym będzie chciał, a reszta to luźne sugestie, a nie dorabiana ideologia, ani wmawiana "jedyna słuszna racja". No poważnie...
-
Ale o co te wzburzenie? Są exclusive'y, są multiplatformy. Decyzja zawsze będzie indywidualna, ale jeśli alternatywą mniej lub bardziej drogiej starej gry na starą platformę jest tańsza wersja PC lub remaster na nowszą konsolę, to czemu o tym nie wspomnieć? Poza faktem, że właśnie niektórzy są przewrażliwieni na tym punkcie... A exów na PS3,w które póki co nie zagra się na niczym innym bez kombinowania nie brakuje, więc myślę lepiej skupić się na nich.
-
Wspomniane The Saboteur, Rambo, czy MK IX też są na PC i wcale nie drogo. Już nie chciałem nic mówić, bo na tym forum przecież 'kąsolowym' zaraz by zjedli, ale warto zwrocić uwagę na inne platformy, zamiast wyrzucać furę kasy na często gorsze wersje PS3. Jeśli ktoś ma także XBoxa, to tak samo, niektóre gry są dostępne we wstecznej kompatybilności. Ja podpowiem jeszcze Metal Gear Solid Legacy Collection, przy okazji.
-
Rzadko robię zakupy na GOG, ale jak już robię... Elite Force 1 i 2 na pierwszy ogień do przejścia po raz setny (po kilkunastoletniej przerwie), jak tylko skończę pierwszą Armadę. Przy okazji też wspomnę, że za raptem 3,50zł jest Homeworld Cataclysm Emergence w promocji - https://www.gog.com/game/homeworld_emergence. Moja ulubiona odsłona serii.