Skocz do zawartości

Suavek

Senior Member
  • Postów

    9 364
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    10

Treść opublikowana przez Suavek

  1. Suavek

    Soul Hackers 2

    Mam ponad 10h za sobą. Jeśli poziom się utrzyma przez resztę rozgrywki, to dla mnie SH2 > SMT5. Zwyczajnie gra mi się lepiej, tempo jest o wiele lepsze, a gra ma znacznie więcej do zaoferowania niż bieganie po pustkowiach z minimalną fabułą. Największy minus, to nudnawe/monotonne lochy, szczególnie Soul Matrix. Mimo tego gra się naprawdę dobrze. Postępy nie sprowadzają się tylko i wyłącznie do kolejnych demonów, ale też customizacji oraz mnóstwa aktywnych i pasywnych zdolności postaci. Bohaterowie są bardzo fajni, a interakcje między nimi liczne i sympatyczne. Jak na ironię czuć "duszę" w ogólnej stylistyce gry. Ktoś ewidentnie miał tu wizję. Także soundtrack cały czas na poziomie. Gdyby wszystko sprowadzić do podstaw, to SH2 to tak naprawdę mocno klasyczny jRPG, który na pewno nic nie zrewolucjonizuje, ani nie wywoła większego szału. I poniekąd szkoda, bo jeśli podejść do gry właśnie tak - jak do względnie przystępnego jRPG - to wypada ona naprawdę dobrze. Wydaje mi się też, że Atlus wiedział co robi i celowo chciał wypuścić na rynek taką grę "pomiędzy" SMT i Personą. Bo tak naprawdę prawdziwym Megatenem bym tego nie nazwał. Biorąc pod uwagę także niewygórowany poziom trudności (gram na Hard i nie mogę powiedzieć, żebym się trudził), to takie coś "pomiędzy" wydaje mi się miało na celu przyciągnięcie nowego odbiorcy do cyklu. W domyśle fanów Person do Megatenów. Nie mogę powiedzieć, że gra jest warta kupowania tu i teraz za pełną cenę, jeśli ktoś nie ma szczególnego ciśnienia na kolejnego dungeon-crawlera, ale miłośnikom jRPG i/lub lekkiego cyberpunku sugeruję sobie do jakiejś wishlisty grę dodać i polować na obniżki, bo gra jak najbardziej jest warta uwagi, a najprawdopodobniej przejdzie bez większego echa (szczególnie na tle innych tegorocznych premier, w tym nadchodzącego P5R).
  2. Suavek

    Soul Hackers 2

    W sumie nie widziałem od momentu zapowiedzi, żeby ktokolwiek spodziewał się po SH2 jakiegokolwiek goty. Miał być w miarę klasyczny jRPG i wyszedł w miarę klasyczny jRPG. Coraz bardziej podoba mi się muzyka. Dużo już po raptem kilku godzinach usłyszałem utworków, które bardzo chętnie puszczałbym sobie samodzielnie. (to jest utworek raptem jednego ze sklepów w grze) Mała podpowiedź dla tych, co grają (albo dla przyszłych nabywców). Ustawcie w opcjach Loading Screen Tips na Hide albo Button Advance. Domyślne ustawienie Auto Advance sprawia, że wszystkie loadingi trwają około 10 sekund. Po zmianie często nie zabierają one nawet sekundy. Zakładam, że na konsoli opcje są te same. Nie wiem, dlaczego w ogóle ktokolwiek z developerów zrobił takie coś celowo... Widziałem już parę recenzji, gdzie ludzie skarżą się na długie loadingi, a to można łatwo zmienić.
  3. Suavek

    Soul Hackers 2

    Pierwsze wrażenie dobre, choć bez efektu "wow". Fajne tempo akcji - bez owijania w bawełnę. Relacje między bohaterami obiecujące, a sama Ringo jak najbardziej pozytywna, jak na protagonistkę. Niby sztuczna inteligencja, ale z charakterem, bez zbędnego wątku poszukiwania swego człowieczeństwa i innych oklepanych bzdur. Mam nadzieję, że tak zostanie. System walki nie wydaje się jakiś skomplikowany, szczególnie na tle Press-Turn, ale tego akurat nie sposób oceniać tak wcześnie. Animację Sabbathu można pomijać a tempo walk zdecydowanie lepsze od SMT5. Graficznie bez szału. Na PC gra mogłaby wyglądać lepiej, choć zapewne eksperci znajdą sposoby na upiększenie. U mnie na starociu gra śmiga FHD ze wszystkim na maks 150-200fps z minimalnym micro-stutteringiem od czasu do czasu. Nie wiem, jak to jest na konsolach, ale ja musiałem wyłączyć Depth of Field, bo wszelkie otoczenie wyglądało jak rozmazana breja. Niestety mam wrażenie, że niektóre modele cierpią na syndrom Persona 5 Strikers, bo pomimo wysokich detali i AA są one "ząbkowane". Może by się poprawiło, gdybym się pobawił w ustawieniach Nvidia, ale nieszczególnie mam na to ochotę. Generalnie jest ok i myślę, że nawet na Switchu gra by spokojnie ruszyła w 30fps. Bardzo fajny soundtrack, jak na razie. Świetna sprawa z wysyłaniem demonów w lochu na "zwiad" i późniejsze interakcje z nimi. Postacie podczas walki dużo gadają i komentują między sobą. Głosy japońskie fajne, angielskich nie rozważam nawet. Portrety 2D również ciekawe, bo ich ekspresja zmienia się w trakcie danej kwestii dialogowej, w miarę jak postać mówi (tj. nie tylko między kolejnymi "okienkami"). Tak to wszystko zbić do kupy i gra ma naprawdę dużo uroku, ale szału na rynku nie zrobi na pewno.
  4. Suavek

    Gundam

    O kurde, to przykra wiadomość. Dzięki za info. Sam będę musiał sobie odświeżyć w takim razie.
  5. Suavek

    Star Trek

    Wspomnę tylko, że jutro premiera trzeciego sezonu Lower Decks. Zakładam, że będzie normalnie dostępny w naszym amazonie. Z innej beczki, dziś się trochę zdziwiłem i pośmiałem, bo wznowiłem oglądanie Voyagera, a tam leci dubbing... japoński. Wczoraj oglądałem jedno anime i widocznie netflix zapamiętał ustawienia. W sumie muszę przyznać, że całkiem zabawny ten dubbing. Głosy pasują do postaci.
  6. Suavek

    Gundam

    Mnie osobiście Gundam 00 - szczególnie pierwszy sezon - również bardzo się podobał. Niemniej jednak daleki jestem od uogólniania, bo tyle jest opinii, co widzów. Znałem osoby, które nienawidziły wszystkiego, co nie rozgrywało się w Universal Century. Wszelkie Seed, czy 00 to było zło wcielone "bo tak". Inni uwielbiają Winga, ale 00 nie przypadł im do gustu. A ja nie mam zamiaru ani nikogo oceniać, ani krytykować za to, co lubi. Bo tak jak sam przyznałem, świetnie bawiłem się przy głupawym G Gundam oraz Build Fighters, pomimo tego, że są to serie dalekie od dramy wojennej. Gundama nie da się uogólnić. Są lepsze i gorsze serie, ale ogólnie każda ma swoich zwolenników i przeciwników. Ja na przykład do dziś nie potrafię docenić w pełni serii takich jak Zeta Gundam, czy Victory Gundam. Uważam, że miały one mnóstwo dobrych pomysłów i świetnych postaci, ale jako serie kilkudziesięcioodcinkowe były na dłuższą metę nudne i męczące w oglądaniu. Seed bym sobie nawet odświeżył po latach, w wolnej chwili. Seria była krytykowana za zżynanie pomysłów z oryginalnego Gundama, ale moim zdaniem efekt końcowy był zadowalający i dostatecznie oryginalny. No ale Destiny to już inna bajka i doskonale rozumiem, że mógł on kogoś zniechęcić.
  7. Suavek

    Steam Deck

    Ja jestem graczem, którego nadal satysfakcjonuje rozczielczość FHD. Nie mam wygórowanych oczekiwań, więc myślę, że ze SD będę zadowolony. Framerate dla mnie jest dużo ważniejszy niż grafika, generalnie. Za Switchem płakać nie będę, bo od początku to dla mnie przeciętna maszynka do exclusive'ów i nic więcej. Nie planuję póki co też korzystać ze SD w formie stacjonarnej, dopóki mój główny PC jeszcze działa dobrze. Nastawiam się na handheldowego PC + emulacja, która z tego co czytam działa zadowalająco. Chciałbym sobie odkurzyć trochę gier PS2 i GC, jeśli będzie taka możliwość. Na moim głównym PC niestety napotkałem na irytujące błędy graficzne w paru gierkach i dalej nie miałem już ochoty się babrać z konfiguracją. Z innej beczki, czy w SD można jakoś zmienić wyświetlane przyciski w grach? Tj. na Steam jak mam podpiętego Dual Shocka, lub Dual Sense, to gra wyświetla mi znaczki Sony. Czy da się tak ustawić Decka, żeby domyślnie też wyświetlał mi te znaczki, zamiast ABXY? Po prostu po tylu latach przyciski Sony są dla mnie naturalne, a do Xboxowych ani Nintendowych do dziś nie potrafię się przyzwyczaić.
  8. Suavek

    Steam Deck

    Też właśnie patrzę, że przewidywana data realizacji zamówienia zmieniła się na Q3 (July-September). Niby fajne zaskoczenie, aczkolwiek na wydatek nastawiałem się raczej na koniec roku. No trudno, przeboleję. Oby tylko obyło się bez żadnych nieprzyjemności, czy usterek. Jak to wygląda u osób, które sprzęt już mają od dawna? Zaobserwowaliście jakieś wady bądź mankamenty ujawniające się po czasie?
  9. Suavek

    Gundam

    Biorąc pod uwagę, że niemal każda seria Gundam jest inna, szczególnie te rozgrywające się w alternatywnych uniwersach, dlaczego miałyby mu one nie podejść tylko dlatego, że 00 nie zachwycił? Wszystko zależy od tego, czego tak naprawdę oczekujesz od seansu. Czy czegoś poważniejszego, dramatycznego, luźniejszego, może nawet komicznego. Czy nacisk ma być na walki mechów, czy raczej rozwój bohaterów. Czy ma być luźna przygoda, czy większa polityczna intryga. Dlatego Gundamy są ciekawe, bo tak naprawdę większość z nich się od siebie różni, a jedynie charakterystyczne mechy są elementem wspólnym. Turn-A Gundam dla przykładu jest bardzo zachwalany i ma zupełnie inny klimat od reszty cyklu, bardziej bajkowy, ale ogólnie jest stosunkowo "dorosłą" serią. G Gundam to taki dragon ball z robotami. Turniej sztuk walk i te sprawy. Głupizna, ale bardzo fajna z charyzmatycznymi postaciami. Dla odprężenia jestem skłonny śmiało polecić. O Gundam Build Fighters już pisałem. Kiedyś jechałem po tej serii tylko na podstawie zwiastunów, a koniec końców wsiąkłem do tego stopnia, że oglądałem kilka odcinków dziennie, bo seria była po prostu sympatyczna i zabawna, a przy tym i efektowna z niezłą muzyką. Jak ktoś lubi klimaty My Hero Academia, to GBF powinien mu się spodobać. To tylko przykłady, oczywiście. Ja mam dobre wspomnienia z Gundam Seed (tym pierwszym), bo przygoda i świat były względnie ciekawe, podobnie jak bohaterowie, nie wspominając o bardzo dobrej muzyce. Sequel już tu napsuł mocno i anime zrobiło się wręcz debilne, ale sentyment pozostał. Ale zdaję sobie sprawę, że seria ma też dużo przeciwników. I odwrotnie - wiele osób chwali sobie Gundam Wing, który był ich pierwszą serią, podczas gdy osobiście w ogóle nie pojmuję jej fenomenu, poza dość charakterystycznymi designami. Przyłączę się jednak do rekomendacji Tengen Toppa Gurren Lagann. Anime wręcz genialne. Można też rozważyć któregoś Macrossa (Do You Remember Love, Plus, Zero, Frontier), albo Full Metal Panic. Kilkanaście lat temu bardziej siedziałem w klimatach mecha, ale po takim czasie ciężko mi jednoznacznie powiedzieć, co dorosłemu widzowi na dzień dzisiejszy się spodoba. Nie wszystko się dobrze starzeje, a gusta się zmieniają. EDIT: Wrzucam playlisty do paru serii do obejrzenia oficjalnie na YT: Gundam SEED G Gundam Build Fighters Try (To jest sequel. Co prawda z innymi bohaterami, ale i tak sugeruję najpierw obejrzeć poprzednią serię, której niestety na YT nie ma, a jest zdecydowanie lepsza).
  10. Suavek

    Gundam

    Jeśli tylko Netflix, to może być ciężko. Są tam trzy filmy kompilacyjne oryginalnego Gundama, ale to jest kilkadziesiąt odcinków streszczone w kilka godzin, więc tempo akcji jest dość chaotyczne. No i nie ma co ukrywać, że produkcja sprzed ponad 40 lat oglądana dzisiaj może być ciężka do przełknięcia. Char's Counterattack raczej nie ma co oglądać bez znajomości oryginalnego Gundama oraz Zeta Gundam. Najnowszy film pełnometrażowy - Hathaway - zbierał całkiem dobre opinie. Przyznaję, że sam go jeszcze nie widziałem w całości, więc ciężko mi stwierdzić, na ile znajomość innych serii jest niezbędna. Unicorn jest bardzo dobry i ma genialny soundtrack. Myślę, że to najlepsza opcja jeśli chodzi o Netflixa. Jeśli byś miał sięgać do innych źródeł, to Gundam 0080 będę polecał do usranej śmierci jako świetne i poruszające war-drama z mechami. Bardzo pozytywnie mnie też zaskoczył Gundam Build Fighters (sequel Try już mniej), ale to zupełnie inne klimaty, niż sci-fi. GBF ma bardzo fajne walki, które trzymają w dodatkowo w napięciu przez turniejową otoczkę serii. W sumie powtarzam dokładnie to, co już pisałem w tym temacie Z tego co widziałem, na Netflixie jest też Neon Genesis Evangelion. Ja jestem w mniejszości, której ta seria nie zachwyciła, aczkolwiek oglądałem ją bardzo dawno temu. Sam przymierzam się do obejrzenia Gundam Thunderbolt (December Sky i Bandit Flower). Wygląda... intrygująco i bardzo brutalnie. EDIT: Aha, jakoś za parę miesięcy startuje również nowa seria - Witch from Mercury. Zdaje się będzie dostępna na YT na kanale Gundam Info.
  11. Virtua Fighter? Tekken? Pffff... Ciekawe, kto to pamięta:

     

    1. Mejm

      Mejm

      Nie musze klikac zeby wiedziec, ze to FX Fighter.

    2. gekon

      gekon

      Pamiętam, że jeden kuzyn miał PSX i włączył mi Tekkena 2, a potem Soul Blade - tak się zakochałem się bijatykach. A potem inny kuzyn włączył mi to gooowno na PC i się popłakałem

    3. Boomcio

      Boomcio

      Taki lajtowy Thrill Kill.

  12. Suavek

    Soul Hackers 2

    Podoba mi się to wysyłanie demonów na zwiad. Pewne urozmaicenie, okazja do interakcji z nimi poza walką, a nie ograniczenie wyłącznie do skilli. Podobno gra działa ok na Steam Decku. Ktoś testował i pisał, że wymaga jakiegoś konkretnego protona, ale poza tym w pełni grywalne. Niemniej jednak im więcej materiałów oglądam, tym bardziej odnoszę wrażenie, że będzie po prostu dobra gra. Tj. nic tu nie wygląda jakoś szczególnie rewolucyjnie, a cała gra chyba naprawdę bazuje na silniku Tokyo Mirage Sessions. No nic, zobaczymy w piątek.
  13. Suavek

    SAINTS ROW - cała seria

  14. Myślę, że poniższe pasuje do tematu. Przeglądam sobie newsy growe, tudzież inne youtube'y. Nagle w oczy wpada mi nagłówek o nowej odsłonie serii, którą bardzo lubię. Klikam szybko, oglądam lub czytam entuzjastycznie, czego mogę się spodziewać, jak gra wygląda, kiedy wychodzi. Wszystko zdaje się wyglądać ekstra, japa mi się cieszy, gdy nagle, na samym końcu filmiku lub artykułu, moim oczom ukazuje się smutny napis: Błyskawicznie zainteresowanie spada do zera. Już nawet nie mówię, że do minimum, bo przestałem nawet sprawdzać takie gry "z ciekawości". Cała psychologia i model biznesowy za nimi stojące to jedna wielka ściema i zwyczajna strata czasu, o pieniądzach nie wspominając. No ale ewidentnie miliony idiotów lubią tracić i jedno i drugie, bo ewidentnie model się sprawdza od lat.
  15. Suavek

    Star Trek

    Kurde, bardzo dobry ten Strange New Worlds. Taki... startrekowy... No, kto by pomyślał? Czepiać na siłę się nie będę. Po tych wszystkich potworkach z ostatnich lat nareszcie mamy coś, co można nazwać prawdziwym Star Trekiem, nawet jeśli nie jest pozbawione wad. Pike jest genialny, nie sposób go nie lubić. Aż dziw bierze, że serial wyszedł od tych samych ludzi, co Picard i Disco... Teraz cała nadzieja w SNW i Lower Decks, żeby trochę pozytywnie serię wskrzesić, bo S3 Picarda przekreślam już przez samą obecność emo Rafi na zwiastunie.
  16. Suavek

    Soul Hackers 2

    Recenzje ogólnie pozytywne, ale bez większych zachwytów. "Tylko-aż" w miarę standardowy megaten, z naciskiem na dungeon crawling. Widzę trochę porównań do Tokyo Mirage Sessions od strony gameplay'u. Niektórzy twierdzą, że bardzo dobra/prosta odsłona dla nowicjuszy serii (niewygórowany poziom trudności). Jak ktoś nie ma szczególnego ciśnienia na schematyczny dungeon crawling, to myślę lepiej poczekać na obniżki. Coś czuję, że pierwsze mogą się pojawić już w przeciągu paru miesięcy po premierze.
  17. Suavek

    Soul Hackers 2

    Ogólnie wygląda na to, że gra dobra, ale bez szału - https://www.siliconera.com/review-soul-hackers-2-relieves-dungeon-crawls-with-character/
  18. Suavek

    Star Trek

    Nie zagłębiam się jakoś dogłębnie w okoliczności powstania poszczególnych odcinków, ani nie analizuję poszczególnych scenarzystów, ale przyznać muszę, że Voyager, to był jednak dziwaczny bajzel. Strach w dzisiejszych czasach coś takiego pisać, ale czuć kobiecy wkład w tym serialu. Same pomysły na odcinki niby nie są złe, ale często opierają się o jakiś banalny koncept, który do przodu pchany jest jeszcze bardziej banalnym technobełkotem. Bohaterowie są niekonsekwentni, ich reakcje momentami przypominają seriale dla dzieci lub nastolatków - szczególnie, gdy przychodzi do prawienia morałów. Neelix, Tuvok i Harry są tutaj tego idealnym przykładem, gdyż ich losy najczęściej wywołują zażenowanie, zaś charakteryzacja pozostawia wiele do życzenia. Natomiast Janeway wykreowana od początku jest jak jakaś ikona kobiecej siły i mądrości. Postać idealna, która nie popełnia błędów z punktu widzenia serialu, podczas gdy obiektywnie jest to jeden z najgorszych kapitanów jakich przedstawiono w ST. Trek zawsze był progresywno-lewacki, czy jak go się chce określić, ale w przypadku VOYa te całe "girl power" jest wyjątkowo nachalne, szczególnie jak ogląda się odcinki, w których cała załoga z jakiegoś powodu płacze za potencjalną utratą Janeway, jakby to była jakaś Mary Sue. A jak nie dziecinada, lub potęga kobiecości, to odcinki perfidnie o seksie, albo innej formie romansowania. Niby nic nowego, bo TNG i nawet DS9 były tego pełne, ale tutaj jakoś częstotliwość się zwiększyła, w połączeniu z głupotą i nielogicznymi zachowaniami bohaterów. Stwierdzam też, że bardzo dobrze, że Kes wywalili z serialu. Postać była zwyczajnie nudna, a aktorka niestety nie najlepsza, kiedy miała zagrać coś odbiegającego od normy. Warlord tu idealnym przykładem - babka zagrała tak kiczowato, jak na jakimś przedstawieniu szkolnym. Nie wiem, czy to było zamierzone, czy nie, ale wypadło kiczowato. Najbardziej szkoda, że tak szybko porzucili cały koncept walki o przetrwanie z dala od domu, oraz jakichkolwiek konfliktów pośród załogi. Już w pierwszym sezonie wprowadzono "reset button", a załoga stanowiąca mieszankę Federacji i Maquis to nagle jedna wielka szczęśliwa rodzina. Jakoś nie czuć tu jakiegokolwiek zagrożenia, ani z zewnątrz, ani wewnątrz. Promy są niszczone w co drugim odcinku, a sam okręt zdaje się mieć ich więcej w zapasie, niż lotniskowiec. Można dyskutować, że pewne komponenty itp. produkowali na pokładzie, ale niestety nie czuć tego nigdzie. Szkoda, że nie zrobili z Year of Hell całego sezonu i trzeba było czekać dopiero do Enterprise S3, żeby taki koncept zrealizować. Ogólnie rzecz biorąc w serialu jest niewiele postaci, które lubię. Niektóre są urokliwe momentami, ale to najlepsze, co mogę o nich powiedzieć. Oczywiście najlepiej wypada Doktor, dzięki swojej "charyzmie", aczkolwiek on też miał głupie odcinki. Seven, naturalnie, dobry dodatek do serialu, nawet jeśli pominąć, że chodziło tu przede wszystkim o cycki w obcisłym kombinezonie. Podobno Jeri Ryan nie układało się z Kate Mulgrew na planie. Czyżby ta druga czuła się zagrożona w swej roli dominującej kobity? Poza nimi jeszcze Paris był w porządku. Reszta po prostu była, jak dla mnie, a Neelixa lepiej przemilczę.
  19. Suavek

    Fotel do 1000zł

    Po niespełna 1,5 roku użytkowania stwierdzam, że Markus z Ikei jest bardzo dobry, jak na swoją cenę. Do tej pory nic się nie uszkodziło, ani nie zniszczyło. Krzesło do użytkowania przy kompie i konsoli spełnia swoje zadanie nawet przy dłuższych posiedzeniach. Do odgrzebania tematu przyczyniła się refleksja, że od momentu zmiany krzesła zdecydowanie zmniejszyła się u mnie częstotliwość bólów pleców i krzyża. Tyle, co siedzę w domu przy biurku, to jeszcze ani razu nie czułem dyskomfortu. Szkoda tylko, że w pracy jestem skazany na najtańszy szrot, jaki firma w danej chwili rzuci... Ale tym bardziej czuję różnicę przy przesiadce w domu.
  20. Może nie do końca sprawa akurat do tego tematu, bo "całej gry" mi to nie psuje, ale wkurwia mnie strasznie, jak niektóre gry blokują możliwość robienia screenshotów, lub nagrywania filmów. Nawet na PC jest to niekiedy obecne, aczkolwiek tutaj można wszystko obejść bez większych problemów. Na konsolach natomiast jest często perfidna blokada i nic z tym się nie zrobi. No poważnie, robią na padach specjalne przyciski specjalnie pod tę funkcję, a wydawcy/developerzy blokują część, lub wszystko, i jeszcze zasłaniają się jakimiś bzdurnymi wymówkami (bo spoilery, bo im na twichu ktoś gry przechodzi, chlip chlip...). Lubię sobie klepać screenshoty fajniejszych, albo zabawniejszych momentów. Lubię sobie czasem przejrzeć taki "album" z przejścia gry, nawet jeśli jest to tylko dla mnie. Jak gra blokuje mi tę funkcję, to nic takiego mi nie zostaje, oprócz może trofeów "na pamiątkę".
  21. Suavek

    Astral Chain

    Ależ mnie ten Astral Chain pozytywnie zaskoczył. Oczywiście nie powinienem chwalić przedwcześnie, ale jakoś spodziewałem się w miarę liniowej gry akcji, jak na Platinum przystało, a tu nie dość, że gra oczarowuje atmosferą oraz muzyką, to jeszcze od strony gameplay'u co chwila rzuca jakieś nowe mechaniki, czy rozwiązania, w tym nawet takie pierdoły, jak customizacja, czy możliwość robienia sobie... selfie... Wygląda na to, że całość zajmie mi wiele godzin, szczególnie, że już kilka razy powtarzałem ukończone chaptery "ot tak se". Oczywiście gram jak sierota i wpadają raczej rangi D i C, ale myślę, że ogarnę. Sterowanie nadal bywa problematyczne, biorąc pod uwagę ilość możliwych ruchów i strategii. Ogół tworzy taki zabawny miks, że po prostu trzeba docenić medium, jakim są gry wideo dla dzieci robione przez japończyków. Nieustanny banan na mordzie.
  22. Suavek

    Konsolowa Tęcza

    Gdybym się nie przyglądał, to bym nawet nie zwrócił uwagi, że to baba w tym Tempest Rising.
  23. Suavek

    Wrzuć screena

    Zgrałem trochę screenshotów ze Switcha i przypomniało mi się, że wypadałoby kiedyś ukończyć Tokyo Mirage Sessions. Tylko nie wiem, czy chcę... "Deep and intricate PLOT a baka gaijin would never understand!"
  24. Zacząłem Astral Chain na pstryku. Na razie niecałe 2h pograłem, ale kurde, jeśli miałbym w skrócie opisać pierwsze wrażenie z gry to byłoby to: Japońce/Platinum jednak potrafią. Futurystyczny cyberpunkowy setting i stylistyka anime lat 80-tych, świetna elektroniczna muzyka, efektowne cut-scenki. Cały ten klimat tylko potwierdza sama czołówka po ukończeniu pierwszego chaptera, którą na wszelki wypadek wrzucę w spoiler. Gameplay za wcześnie by ocenić, ale tego trochę widziałem z filmików, to czuję, że się wciągnę. Ogólnie ja mam dwie lewe ręce do tego gatunku gier i jak na razie trochę mi się obrywa, ale liczę, że dam radę grę ukończyć bez większych problemów. Z tego co widzę będzie co robić i zbierać. Zdziwiło mnie tylko, że opcja zmiany języka pojawia się dopiero po ukończeniu pierwszego chaptera. Graficznie spoko, jak na Switcha. Gram przenośnie, żeby nie kłuło po oczach i ogólnie ujdzie. Całość zdecydowanie ratuje stylistyka i cel-shading. Na screenach widać ząbki, ale w ruchu jest znacznie lepiej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...