Narzeczona 38 lat właśnie jest w szpitalu bo miała usuwaną tarczycę. Dobrze, że można bez niej normalnie żyć tylko leki trzeba dobrać. W poniedziałek po nią jadę.
A żonie brata wykryli chłoniaka na płucach, niby dobrze rokujący, ale i tak masakra. Pojebany rok a myślałem, że poprzedni bardziej zjebany być nie może.