Dzisiaj skończyłem scenariusz Leona. Co za męczarnie miałem w laboratorium z Birkinem XD pech chciał, że wróciłem się z elektrycznym modulatorem do pokoju z zamkniętymi łózkami, tam gdize jest kolejna kieszen, po drodze coś mnie u(pipi)ało, zombiak albo Lickier i wylądowałem w stanie krytycznym. Najpierw obczaiłem czy jest coś do leczenia na dole gdzie toczy się walka, no i jest tylko jeden spray 1h się z gnojem męczyłem, ale w końcu go rozwaliłem bez draśnięcia. Wszystko miałem obcykane, gdzie strzelić, gdzie potem biec i czego użyć, nie powiem, był moment, że myślałem że wgram sejwa z 2h przed, no ale się udało. Walka na platformie to już była tylko formalność.
Od razu zacząłem scenariusz Claire. Świetna gra.