Kolejny fałszywy Mesjasz? Tak jak piszecie do 4-5tego epizodu wszystko gra i jest świetnie, od końcówki 6tego juz mozna wyczuć, że coś się zaczyna pie.przyć by apogeum gó.wna wybuchło w 7my odcinku. Miałem wrażenie, że oglądam Lost, albo jakiś (pipi)serial dla młodzieży. Do tego bijąca w oczy poprawność polityczna. Wszyscy biali są mordercami/zwyrodnialcami/ogólnie zje.bami, ale mamy za to Meksykankę oficera policji, Japończyka komendanda policji, ciapatego islamistę oficera policji, Murzynkę mentora, która wkur.wia swoimi mądrościami i ryłem od pierwszego pojawienia się na ekranie. Do tego jej "nauki" w[7epie daja nieźle po bani. Szkoda, bo inaczej sobie wyobrażałem
. Serial ratuje aktor grający białego Kovacsa, który może trochę drętwo wypadł, ale wg mnie to pasuje do tej postaci. Meksykanka też ok, za to reszta do piachu oprócz zleceniodawcy i jego żony. No i SI z hotelu też jest ok. Murzyn - były wojskowy - jest irytujący i dziwię się, że Kovacs nie kopnął już go dawno w du.pę po akcji na przyjęciu i bezmyslnym przeszkadzaniu
. Wizualia serialu bardzo na plus, szczególnie w pierwszych epizodach, podbijające mocno klimat. Tak w ogóle po co teo odziały specjalne noszą tę fajne hełmy ze świecącymi lampkami jak nie mają w nich ani dodatkowych trybów wizyjnych ani wspomagania dźwięku? A jak przychodzi co do czego to