Zacząłem kiedyś grać w kampanię Leona i utknąłem w dzielnicy gdzie trzeba znaleźć trzy klucze do drzwi i gonią nas regenerujące zje.by. Wróciłem po czasie i kampania Leona nawet ok wypadła jak się przyzwyczai, że to strzelanina w gruncie rzeczy. Ciężko zjechać totalnie tą grę, ale też ciężko tym czymś się jarać. Skoro Capcom poszło w strzelaninę to dlaczego ciągle brakuje mi amunicji? Muszę więc rozbijać te poyebane skrzynie ze stuffem który nie wiadomo skąd się tam wziął i farmić na oponentach licząc, że wypadnie z nich coś ciekawego. Grafa momentami zaje.bista, innym razem już średnia. Często łapałem się w kampanii Crisa, że ku.rwa ale to super wygląda, dlaczego oni tą grę zje.bali i zrobili z niej nie wiadomo co? Sługusy z teamu=zero inteligencji. Potrafią stać dosłownie kilka cm od j'avo i nie reagować. Wyjątkiem jest nasz przydupas który wygląda jak dorosły . Wielkie mutanty wyglądające jak chimery z Resistance to chyba jakiś joke. I jeszcze kur.wa je helikopterami zrzucali XD Zapomniałem jeszcze dodać, że czemu tych pier.dolonych skrzynek amunicji nie daje nam jakiś koleś z teamu co by był odpowiedzialny z arsenał dajmy na to? Moment w którym idziemy obok transporterów opancerzonych wyposażonych w ciężkie karabiny jest też śmiechu warty. Czemu one nas nie osłaniają, po chu.uj one zatem jadą? Pościg hummerem za Adą to jakaś błazenada jprdl. Zresztą ta też odpier.dala niezłe akcje, chociaż już popis japana wiochy dała w RE4, ale teraz to już się rozkręciła. Niektóre miejscówki są mega klimatyczne i pozostaje żałować, że nie poszli w horror ze strzelaniem a w samo strzelanie. A i jeszcze są pół ludzie pół pchły z uzi XD Skończę kampanie Crisa i dalej nie będę w to brnął, bo zostanie wieśniacki Jake i Ada-batman z wyciągarką.