Fajnie @_Red_,że wróciłeś do trenowania sportów walki, bo jak pamiętam to ostatnio odpuściłeś z jakiegoś powodu, nie pamiętam już jakiego. U mnie za to jest cieńko ostatnio z formą i sekcją karate. Powiedziałbym, że przeszedłem drogę from hero to zero, zamiast na odwrót hehe Grupa dorosłych się rozpadła, bo powstała grupa kick boxingu i część sie tam przeniosła a ja zostałem ze szczylami i straciłem sens chodzenia na treningi. Boksowanie po łbie nigdy mi nie odpowiadało, ale chyba też sie przeniosę na kickboxing, ale mam teraz trochę zdrowotnych problemów albo już staję sie hipochondrykiem hehe po śmierci szwagra nie trenowałem od około grudnia do teraz, chociaż zdarzyło się pare razy pójść na trening, ale to nie bylo to samo. Musiałem sobie zrobić przerwe bo nie miałem głowy do treningów i mam teraz cięzki czas i cieżki jeszcze czas przed sobą bo w grudniu moja ma operację, przez co trudno mieć "czystą" głowe i skupic sie na treningach. A inaczej nie umiem ćwiczyć, muszę mieć spokój i sport u mnie nie działa na zabicie stresu. Dla zabicia stresu gram więcej co pozwala mi się "wyłączyć". Chyba czas u mnie na jakąś pogadankę z psychologiem, ale nie mogę teraz sobie na to pozwolić. U mnie problem z kickboxingiem też jest taki, że mam krzywe zęby i boje się, że nawet ze szczęką to stracę zęba po uderzeniu. Kiedyś jak chodziłem na taekwondo to miałem szczękę i było ok, ale teraz jakoś się boję bo miałem epizody szczękościsku w nocy przez co pękł mi ząb i trzeba było potem latac po dentystach.
Co do kasków to na zawodach miałem taki z ochroną szczęki i mocno mnie cisnął przez co cięzko się oddychało, po założeniu tego nie czułem, dopiero jak się rozkręciłem to czułem, że mnie ciśnie. Może miałem za mały i nie z każdym tak jest.