Póki co tylko raz miałem przyjemność, na samym dole sporego zjazdu w dół, na górze oczywiście znak teren zabudowany, a zabudowania dopiero się na dole zaczynały, trzepali oczywiście od razu za samym znakiem. Łapali po 2 na raz, co chwilę ktoś dojeżdżał nowy Na szczęście jeszcze przed zmianą mandatów w zabudowanym, więc zapłaciłem 2 czy 3 stówki za 84 w zabudowanym.