Skoro tak mowicie.
Po prostu nie wszystko moze sie wszystkim podobac, jak gralem na pegazusie w mario to bawilem sie całkiem dobrze, ale od zawsze ciagnelo mnie do bardziej zlozonych gier.
Pamietam jak wpadly mi w lapy pokemony red, oczywiście nie umialem jeszcze angielskiego, wiec gralo sie na chybil trafil, ale zafascynowala mnie ta zlozonosc, ktorej prozno bylo szukac w grach na pegazusa.
Potem jak juz ogarnalem angielski w wystarczajacym stopniu zaczelo sie szukanie gier z ciekawa fabula i tak mi zostało, ze przede wszystkim gram w rpgi. W fpsy tez bardzo dlugo nie gralem, zreszta dalej gram od swieta. Nie kreci mnie po prostu samo strzelanie czy skakanie, wrecz mnie nudzi.
Pamietam tez jak potem dorwalem nsmb na dsa i naprawde mi sie spodobal, ale oczywiście standardowe nintendo, musieli wypuscic te gre na kazda nastepna platforme.
Drazni mnie tez sama postać Mario, dla mnie to jedna z najgorszych growych maskotek, moze buty czyscic Sonicowi czy Crashowi, dla mnie to niepojety fenomen jak wasaty grubas mogl zdobyc taka popularnosc
Konczac te drobne wspominki:
- nie przepadam za platformowkami, zwłaszcza w 3d
- nie przepadam za grami bez fabuly
- drazni mnie Mario
mimo wszystko zagralem w 64 DS, staralem sie skonczyc, bo taki zachwalany przez wszystkich, sle nie potrafilem sie zmusic, zeby w to grac.